Wyróżnienia 37. kolejki Premier League

Przy tworzeniu już 25. wydania „Wyróżnień Premier League” odczuwaliśmy duży żal, bowiem to przedostatnie w tym sezonie podsumowanie kolejki angielskiej ekstraklasy. Przed nami już tylko jedna seria gier, która zostanie rozegrana równolegle – w niedzielę 25 maja o godzinie 17:00 czasu polskiego. Nie wybiegajmy jednak w przyszłość, a skupmy się na wydarzeniach z ostatnich dni. Tradycyjnie ciekawskich zapraszamy do sprawdzenia, kto i co zasłużyło według nas na miano piłkarza, gola, młodzieżowca, meczu oraz sensacji ostatniej kolejki Premier League.
Piłkarz 37. kolejki Premier League – Iliman Ndiaye (Everton)
Do czasu zamykającego 37. kolejkę meczu Crystal Palace – Wolves tylko jeden zawodnik w tej serii gier mógł poszczycić się dwukrotnym wpisaniem się na listę strzelców. Dzięki dubletowi przeciwko Southampton Iliman Ndiaye z dorobkiem dziewięciu bramek wskoczył na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców Evertonu za ten sezon Premier League. Jego pierwszy dublet w barwach „The Toffees” zapisał się na kartach historii tego klubu, gdyż został on ostatnim zawodnikiem męskiej drużyny Evertonu, który trafił do siatki na Goodison Park.
Po 123 latach klub z niebieskiej części Liverpoolu opuścił ten kultowy obiekt, a od nowego sezonu swoje mecze rozgrywać będzie na stadionie położonym w doku Bramley-Moore, który będzie mógł pomieścić 13 tysięcy widzów więcej (niemal 53 tysiące). Na szczęście, Goodison Park nie przestanie istnieć, ponieważ od następnego sezonu swoje mecze rozgrywać tam będzie kobieca drużyna. W meczu numer „2789” na tym stadionie „The Toffees” odnieśli na nim zwycięstwo numer „1538”.
Historia wskazywała jednak, że wygrana ta musi się ziścić, bowiem Everton nie przegrał żadnego z 64 poprzednich domowych meczów Premier League, w których prowadził min. dwiema bramkami do przerwy. Ndiaye wynik rywalizacji z Southampton otworzył bowiem już w szóstej minucie, a na 2:0 podwyższył w doliczonym czasie pierwszej połowy. Wspominaliśmy, że był to pierwszy dublet Senegalczyka w barwach „The Toffees”, ale zarazem nigdy wcześniej nie strzelił dwóch goli w jednym meczu Premier League.
✨🇸🇳 pic.twitter.com/6CKM2zuR20
— Everton (@Everton) May 18, 2025
Gol 37. kolejki Premier League – Omar Marmoush (Manchester City)
Dopiero drugi raz w erze Pepa Guardioli Manchester City zakończy sezon bez trofeum. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2016/17, a więc pierwszym za kadencji Hiszpana na Etihad Stadium. Za jednego z antybohaterów przegranego przed kilkoma dniami przez „The Citizens” finału FA Cup mógł uchodzić Omar Marmoush, który w pierwszej połowie, przy stanie 1:0 dla z Crystal Palace, nie wykorzystał rzutu karnego. Na zmarnowaną „jedenastkę” na Wembley Egipcjanin już trzy dni później odpowiedział w najlepszy możliwy sposób.
W 14. minucie sprowadzony ostatniej zimy z Eintrachtu Frankfurt za 75 milionów euro napastnik w swojej prawej nodze odpalił trzyfuntową armatę z twierdzy Kłodzko. Strzałem z ponad 30 metrów pokonał Kepę Arrizabalagę i rzutem na taśmę wskoczył do grona kandydatów na najpiękniejszego gola w tym sezonie Premier League. Tym fenomenalnym trafieniem przełamał on swoją najgorszą serię po transferze do Manchesteru City, która wyniosła aż meczów z rzędu bez strzelonego gola.
Omar Marmoush really scored this 🤯#MCIBOU | @ManCity pic.twitter.com/N7y8GoJDE1
— Premier League India (@PLforIndia) May 20, 2025
Niedługo później pierwszy raz w barwach Manchesteru City mógł zakończyć występ zarówno z bramką, jak i asystą na koncie, lecz Kevin De Bruyne z odległości pięciu metrów nie trafił do pustej bramki. Na szczęście Belga, który tego wieczora żegnał się z Etihad Stadium, sytuacja ta nie zemściła się na jego zespole. Wręcz przeciwnie, podopieczni Pepa Guardioli pewnie pokonali u siebie 3:1 Bournemouth, choć w ostatnich sekundach na meczu na własne życzenie pozbawili się pierwszego w tym sezonie trzeciego z rzędu czystego konta w Premier League.
Młodzieżowiec 37. kolejki Premier League – Harvey Elliott (Liverpool)
Mecz Brighton z Liverpoolem, który w 37. kolejce Premier League rozgrywano jako ósmy w kolejności, był w minionej serii gier dopiero pierwszym, w którym bezpośredni udział przy bramkach swoich zespołów zanotowali piłkarze urodzeni w 2003 roku lub później. Do klasyfikacji kanadyjskiej po tym meczu punkty dopisać mogło sobie ośmiu zawodników, a aż pięciu z nich jest właśnie z rocznika 2003 lub niższych. Po stronie Liverpoolu bezpośredni udział przy golach miało dwóch piłkarzy z rocznika 2003 – Conor Bradley i Harvey Elliott.
Zdecydowaliśmy się wyróżnić Elliotta, gdyż drugi raz w karierze w meczu Premier League zanotował zarówno trafienie, jak i asystę. Poprzednim razem dokonał tego nieco ponad rok wcześniej, w wygranym 4:2 starciu z Tottenhamem. W dziewiątej minucie Elliott po dograniu Bradley’a strzelił pierwszego gola w tym sezonie Premier League, a jego trafienie oznaczało, że Liverpool został dopiero trzecią w historii tych rozgrywek, a pierwszą od sezonu 2001/02, drużyną, która zdobyła min. jedną bramkę we wszystkich wyjazdowych meczach.
A brilliant run from Conor and Harvey with the finish 👏 pic.twitter.com/vLe6UXbo3f
— Liverpool FC (@LFC) May 19, 2025
Tuż przed przerwą zaś Elliott zanotował drugą asystę w tym sezonie angielskiej ekstraklasy, a po jego dograniu efektowną bramkę z prawej strony pola karnego zdobył Dominik Szoboszlai. Do szatni mistrzowie Anglii schodzili z prowadzeniem, jednak w drugiej połowie Brighton odwróciło losy rywalizacji o 180 stopni, o czym zresztą będzie jeszcze mowa – co już możemy zdradzić – w segmencie „sensacja kolejki”.
Mecz 37. kolejki Premier League – Brentford 2:3 Fulham
Wybór ten może wydawać się dość kontrowersyjny, ale spokojnie, o rywalizacji Brighton – Liverpool, która spokojnie zasługuje na miano najlepszego meczu 37. kolejki Premier League, będzie w tych wyróżnieniach jeszcze mowa. Wygrane przez Fulham 3:2 wyjazdowe derby zachodniego Londynu mogą bowiem pozbawić Brentford pierwszego w historii awansu klubu do europejskich pucharów, który przy zajęciu przez „The Bees” ósmego miejsca na koniec sezonu mógłby się wydarzyć.
Ósme miejsce może dać eliminacje do następnej edycji Ligi Konferencji, jeśli Chelsea 28 maja wygra we Wrocławiu finał tych rozgrywek i jednocześnie w lidze zajmie siódmą pozycję lub też szóstą, a na siódmej lokacie uplasuje się Newcastle. Przy tym scenariuszu na pole position do eliminacji Ligi Konferencji jest Brighton, które nad dziewiątym Brentford ma trzy punkty przewagi. Gdyby zaś zespół Thomasa Franka utrzymał prowadzenie 2:1 z Fulham, do ostatniej kolejki przystępowaliby z ósmego miejsca, bowiem ma lepszy bilans bramkowy od „Mew”.
Jednak między 68. a 70. minutą gospodarze dali wbić sobie dwa gole, co oznaczało dla nich koniec serii czterech wygranych z rzędu i zarazem sześciu kolejnych meczów bez porażki. Fulham zaś dopiero drugi raz w historii, a pierwszy od 77 lat i zarazem pierwszy w angielskiej ekstraklasie zaliczyło ligowy dublet nad Brentford. Dodajmy, że druga połowa derbowego starcia opóźniła się z powodu pojawienia się nad GTech Community Stadium tajemniczego drona. Co ciekawe, nie był to pierwszy taki przypadek, bowiem już w styczniu 2022 roku domowy mecz Brentfordu z Wolverhampton został przerwany na 15 minut z dokładnie tego samego powodu.
Sensacja 37. kolejki Premier League – Brighton 3:2 Liverpool
Jako się rzekło w kategorii „młodzieżowiec kolejki”, raz jeszcze wracamy na The Amex Stadium, bowiem Liverpool już czwarty raz z rzędu nie zdołał na tym obiekcie odnieść zwycięstwa, a trzeci raz w tym czasie przegrał. Co ciekawe, to nie pierwsza tak słaba seria „The Reds” na tym stadionie, bowiem czterech z rzędu wyjazdowych meczów z Brighton nie zdołali wygrać w latach 1981-84, choć wtedy przegrali tylko raz. Równie dobrze to starcie mogliśmy wybrać do miana „meczu kolejki”, jednak zdecydowaliśmy, że nie będziemy się powtarzać.
W pierwszej połowie nie tylko po stronie Liverpoolu umowni młodzieżowcy mieli bezpośredni udział przy trafieniu swojego zespołu, gdyż w 32. minucie na 1:1 wyrównał urodzony w 2003 roku Yasin Ajari, a przy jego bramce asystował o rok młodszy Brajan Gruda. W drugiej połowie Brighton raz jeszcze doprowadziło do wyrównania – tym razem za sprawą Kaoru Mitomy, który raptem cztery minuty wcześniej pojawił się na placu gry. Co ciekawe, Japończyk czwarty raz z rzędu wchodził na boisko z ławki rezerwowych i trzeci raz w tym czasie odegrał rolę „jokera”.
Brighton have had three players score 10+ league goals in a top-flight season for the first time in their history.
◉ Joao Pedro
◉ Danny Welbeck
◉ Kaoru MitomaThe Seagulls are firing on all cylinders. pic.twitter.com/JqqZu1OFSr
— Squawka (@Squawka) May 19, 2025
Jeszcze lepsze „wejście smoka” tego wieczora zaliczył jednak niedawno obchodzący 20. urodziny Jack Hinshelwood, bowiem dał swojej drużynie prowadzenie zaledwie minutę po wejściu na boisko. Dzięki tej wygranej bilans Brighton z umowną „Big Six” na własnym stadionie nie poniosło w tym sezonie ani jednej porażki, odnosząc w starciach z nimi aż pięć zwycięstw i zaledwie jeden remis.
Liverpool zaś pierwszy od grudnia 2016 roku (3:4 z Bournemouth) przegrał wyjazdowy mecz Premier League mimo prowadzenia do przerwy. W międzyczasie „The Reds” nie przegrali żadnego ze 156 ligowych meczów, w których prowadzili po pierwszej połowie, a aż 142 z nich wygrali. Do tego po raz pierwszy za kadencji Arne Slota piłkarze z Anfield nie wygrali trzeciego meczu z rzędu, a do tego zanotowali trzy porażki w czterech ostatnich wyjazdowych meczach.
Jack's late winner in front of the North Stand! 😍 Our @MonsterEnergy Moment of the Match! ⚡️ pic.twitter.com/wRENkh4Xm7
— Brighton & Hove Albion (@OfficialBHAFC) May 20, 2025
Wyniki 37. kolejki Premier League + tabela:
- Chelsea 1:0 Manchester United
- Aston Villa 2:0 Tottenham
- Everton 2:0 Southampton
- West Ham 1:2 Nottingham
- Leicester 2:0 Ipswich
- Brentford 2:3 Fulham
- Arsenal 1:0 Newcastle
- Brighton 3:2 Liverpool
- Manchester City 3:1 Bournemouth
- Crystal Palace 4:2 Wolverhampton