Dla Mourinho mieli zero tolerancji. Po skandalu z wyciekiem wiadomości stracili pracę

Jose Mourinho przybył do Fenerbahce z początkiem czerwca 2024 roku. Portugalczyk powiedział wtedy przy pełnym stadionie, że klubowe barwy na koszulce są od teraz „jego skórą”. Jego ostatnie 12 miesięcy pozbawione są nudy, głównie z powodu ogromnego narzekania na pracę lokalnych sędziów. Jak się okazuje, „The Special One” był na ich celowniku i… w związku z tym „posypały się głowy”.
Mourinho celem sędziów tureckich
Fenerbahce wystosowało oświadczenie w odpowiedzi na wyciek wiadomości z WhatsAppa, które pochodziły z komitetu sędziowskiego Tureckiej Federacji Piłkarskiej. Jedna z wiadomości brzmiała: „Zapłaci za to w przyszłym sezonie, za bardzo się go toleruje”. Bohaterem tych wiadomości był Jose Mourinho, który od początku tureckiej przygody jest na językach nad Bosforem i nie hamował się z krytyką ligi oraz poziomu sędziowania.
Do dymisji w odpowiedzi na ww. wiadomości podał się prezydent komitetu Celal Nuri Demirturk oraz cały zarząd dyrektorski. Klub Portugalczyka napisał z kolei: – Wierzymy, że ta wroga mentalność, która wyraźnie narusza zasadę bezstronności i opiera się na pojedynkach i zemście to coś, na co nie ma miejsca w tureckim sporcie.
SKANDAL W TURCJI‼️
Cały zarząd oraz prezes PFDK ZREZYGNOWALI po wycieku wiadomości, w których szydzono z Fenerbahce i Mourinho
💬 „Fener, nie płacz!”
💬 „Mourinho jest traktowany zbyt pobłażliwie…”
💬 „Licznik w aucie zatrzymał mi się na 1905 😅”Totalny brak bezstronności. pic.twitter.com/JMNvhWfgTv
— Krzysztof Gerlak (@KrzysztofGerlak) June 18, 2025
Wyciek uznano za naruszenie bezstronności ze strony działaczy. Spowodował on też potrzebę uczynienia śledztwa transparentnym. Jeśli zarzuty te okażą się prawdziwe, to nie tylko bezstronność, ale również reputacja instytucji, zaufanie publiczne do Tureckiego Związku Piłki Nożnej będą naruszone i mocno ucierpią. Mowa w końcu o ludziach, którzy egzekwują sprawiedliwość w rodzimym futbolu. Wydaje się, że bohaterowie całego incydentu mogą być też… kibicami Galatasaray ze względu na słowa, jakie padły na nagraniu.
„The Special One” nie ma chwili nudy nad Bosforem
Wiadomość głosowa nawiązywała do ataku Mourinho na temat tureckich sędziów. Portugalczyk miał mocne wątpliwości co do pracy Turków i zażądał wraz ze swoim klubem międzynarodowego sędziego. Udało się to i derby w lutym poprowadził uznany na europejskiej arenie Slavko Vincić. Mourinho wtedy bardzo pochwalił Słoweńca i jednocześnie mocno „podpalił” środowisko:
– Poszedłem po meczu do szatni sędziów. Oczywiście był tam czwarty sędzia, turecki arbiter, powiedziałem do głównego, że dziękuję, że przyjechałeś na tak ważne spotkanie i byłeś za nie odpowiedzialny. I zwróciłem się do czwartego arbitra i podkreśliłem, że gdybyś ty prowadził ten mecz, to byłaby katastrofa. A kiedy mówiłem do niego, miałem na myśli ogólną tendencję.
"I told the fourth official, who is Turkish, that if a Turkish ref had refereed this match, it would have been a disaster" 🚨
Jose Mourinho criticises the standard of Turkish refereeing after Fenerbahce's draw with Galatasaray 🇹🇷 pic.twitter.com/Sc68D1Jp5G
— Sky Sports News (@SkySportsNews) February 24, 2025
Portugalczyk jasno stwierdzał, że turecki arbiter szybko uległby presji wywieranej przez zawodników i sztab Galatasaray: – Z tureckim arbitrem, po nurkowaniu Yusufa, z ich ławką skaczącą jak małpy, mielibyśmy żółtą kartkę już po minucie gry. Takiego młodego zawodnika musiałbym zaraz później zmienić. Mourinho został zawieszony na cztery mecze. Galatasaray oskarżyło go o rasizm. Otrzymał też ponad 35 tysięcy funtów grzywny. Kara po apelacji została zmniejszona o połowę.
Po ćwierćfinale Pucharu Turcji z kolei Mourinho złapał trenera rywali Okana Buruka za nos, a ten drugi rzucił się na ziemię jak rażony piorunem. „The Special One” dostał trzy mecze kary za ten incydent. Jego pierwszy rok w Turcji był więc pełen emocji. Nie wygląda jednak na to, aby Mourinho porzucił Bosfor po jednym sezonie. Z Portugalczykiem, który samozwańczo określił się ponad dwie dekady temu „The Special One”, Fenerbahce ponownie zostało wicemistrzem kraju, jak to zwykle już ostatnio bywa za lokalnym rywalem – Galatasaray.
Fot. PressFocus