FREEBET 300 ZŁ NA START W BETFAN!
Za wygraną Realu Madryt z Osasuną

Frederico Duarte: „Piłka ma cieszyć, dopiero później przyjdzie cała reszta”

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 19 sierpnia 2025
Frederico Duarte

Frederico Duarte, wraz z choćby swoim klubowym kolegą Maciejem Kuziemką, to jedno z objawień rozpoczętego niedawno sezonu piłkarskiego w Polsce. Wisła Kraków z Portugalczykiem w składzie jest na razie niepokonana, a gra przyprawia o ciarki na ciele. Efektowne występy przyniosły wiadro bramek i jeszcze więcej zachwytów. Piłkarz z Półwyspu Iberyjskiego opowiedział w ostatnim wywiadzie na „Weszło” co nieco o swojej historii. Zdradził sporo tajników na temat Sportingu CP.

Początek sezonu Duarte? Fenomenalny

26-letni Duarte, zawodnik z ofensywy klubu grającego przy Reymonta, póki co nie przestaje zaskakiwać kibiców „Białej Gwiazdy”. Po czterech kolejkach ma on na koncie już trzy bramki i cztery asysty. Popisał się on hat-trickiem w starciu z Łódzkim Klubem Sportowym, a to wszystko na oczach wiślackiej legendy, Henryka Kasperczaka. Właściciel klubu Jarosław Królewski postanowił nagrodzić go z tej okazji nową umową – do czerwca 2027 roku.

Przejdźmy jednak do rozmowy. Skąd w ogóle wywodzi się piłkarz? Ano stąd, co wiele portugalskich talentów, na czele z Cristiano Ronaldo. Duarte uważa, że Sporting to najlepsza w jego kraju i jedna z najlepszych akademii na świecie.

– Sporting ma świetną bazę do uprawiania sportu. (…) Wie, jak wychować dobrego piłkarza, nie tylko pod kątem umiejętności, ale rozumienia gry. To coś mówi, że wielu moich kolegów ze Sportingu gra w różnych miejscach na wysokim poziomie. (…) Byłem tam 11 lat i najważniejsze jest wszczepienie radości do futbolu. Mieliśmy się cieszyć, że mamy piłkę obok nogi, taktyka zawsze była taka sama. Najpierw masz się bawić, a potem przyjdzie cała reszta, czyli bieganie, walka i taktyka. Tak rodzili się w Sportingu piłkarze z nieszablonowym myśleniem.

Mocna generacja Sportingu 1999 na czele z Leao

W Sportingu nie zaliczył ani jednego występu, bo seniorską karierę rozpoczął gdzieś indziej – konkretnie w Sacavenense, ale ogromny kawał jego życia to treningi w słynnej portugalskiej szkółce. Jak to bywa w tego typu akademiach, nie było nic za darmo. Mimo wysokiego poziomu, Duarte nie mógł czuć się pewny pod kątem selekcji.

– Nie chcę mówić, że musiałem walczyć o miejsce, ale rywalizacja była spora. Każdego roku „z ulicy” przychodził ktoś mocny. Nigdy nie czułem, że jestem członkiem wyjściowej jedenastki, mimo,że grałem – ale podobnie miało wielu. Słaba gra mogłaby skutkować odpaleniem. Muszę jednak dodać, że była to dobra forma presji. (…)

– Moja generacja była bardzo dobra. Na świeczniku jest Leao, ale są też inni ciekawi zawodnicy. W Polsce są Ruben Vinagre, Joao Moutinho i Tomas Silva, do Radomiaka dołączył ostatnio Elves Balde, byli też Thierry Correia który poszedł do Valencii czy bramkarz z Lazio, Luis Maximiano. Jesteśmy odseparowani, ale rocznik 1999 trzyma się dobrze.

Bardzo inspirujące dla Duarte było to, że mógł poznać klubowe legendy. Wspomniał on o tym jak poznał w Seixal samego Cristiano Ronaldo.

– Zawsze mieliśmy rozmowy o legendach i byli to gracze, których staraliśmy się w większości naśladować, w pewnym sensie za nimi nadążać. Ronaldo, Figo, Nani, Quaresma. Na początku sezonu któryś z nich przyjeżdżał, to było fajne. Mieliśmy rozmawiać, zainspirować się. Dobrze to wymyślili, bo w ten sposób dzieciak może zobaczyć, że marzenia są możliwe do spełnienia. Ronaldo pokazywał nam nie tylko co robić na boisku, ale i na siłowni.

Jak wcześniej wspomniano, Duarte był w jednym roczniku z gwiazdą ligi włoskiej, Rafaelem Leao. Grający od 2019 roku w Milanie piłkarz to jeden z najlepszych na świecie lewoskrzydłowych. Co spowodowało, że tak bardzo jego kariera wystrzeliła? Sekret tkwi w podejściu i metodologii akademii.

– Nie jestem zaskoczony, że zaszedł tak daleko. Miał tę mentalność, że zawsze z piłką wchodził w drybling. Jeden na jeden, czy też na dwóch – żaden problem. Nikt mu tego nie zabraniał i cieszył się tym. Z czasem lepiej zaczął zarządzać momentami, w których może wejść w pojedynek, tego szaleństwa jest trochę mniej. To jego nastawienie, że po prostu się uśmiecha, to jest w nim najlepsze. (…) U nas trenerzy nigdy nie mówią, że masz przestać ryzykować. Mamy być wolni, szukać rozwiązań. Myślę, że dlatego jako nacja jesteśmy tak dobrzy technicznie. Piłka ma cieszyć.

Nie został Leszkiem Blanikiem

Za młodu Duarte uwielbiał dzielić czas na futbol oraz… akrobatykę. Życie zmusiło go jednak do podjęcia ostatecznego wyboru.

Kiedy miałem 15 lat, musiałem zdecydować czy akrobatyka czy piłka nożna. Byłem smutny, bo bardzo lubiłem gimnastykę, ale z drugiej strony – wygrało marzenie o byciu piłkarzem. Mimo to, dla zabawy lubię czasem zrobić akrobację. (…) Właśnie dlatego kazali mi wybrać, że nabawiłem się urazu. W klubie wiedzieli, więc musiałem przestać. Muszę przyznać, że akrobacje są dla mnie łatwiejsze od strzelania goli. Może jeszcze kibicom Wisły pokażę coś nowego.

– W Grecji kibice są niemożliwi. To był dla mnie wybór nietypowy, ryzykowny. Szybko poczułem się tam jakbym spędził dużo czasu. Czuło się klimat jednej wielkiej rodziny. Stwierdziłem jednak, że potrzebuję czegoś nowego – nie mogę powiedzieć nic złego o klubie (Panetolikos – przyp. MZ)

Fot. PressFocus

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

Freebet 300 złotych
za wygraną Realu Madryt z Osasuną
Real Madryt - Osasuna
Wygrana Realu (handicap -1.5)
kurs
1.66
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)