Alvaro Morata ponownie zmieni klub. Czekał na ten moment… miesiąc

Alvaro Morata nie jest znany z trwałości swoich uczuć w piłce klubowej. Całowanie herbów każdej kolejnej drużyny nie przysporzyło mu zbyt wielu kibiców – wiele klubów nadal widzi w nim jednak racjonalne wzmocnienie swojego składu. Od miesiąca czekał on na rozwiązanie swojej sprawy i to głównie z powodu… braku przełomach w negocjacjach Victora Osimhena. Teraz nic już nie stoi na przeszkodzie i Morata wyląduje wkrótce w nowej drużynie.
Morata znów pogra w Serie A
Alvaro Morata od miesiąca czekał na rozwiązanie ssprawy… transferu Victora Osimhena. Nigeryjczyk, którego na tym etapie kariery nie interesuje kierunek saudyjski, był powodem przedłużających się negocjacji na linii SSC Napoli – Galatasaray. Finalnie dogadano się na 75-milionowy transfer, a Galatasaray znaczną część transakcji ma zapłacić za afrykańskiego goleadora już wkrótce. Turcy od razu mają zapłacić 40 milionów euro, a kolejnych 35 do końca 2026 roku.
Uporządkowanie tej sprawy oznacza drogę wolną do tego, aby Hiszpan mógł teraz samemu zmienić pracodawcę. Będzie to jego trzeci klub w Serie A, po Juventusie i Milanie. „Rossoneri” sprzedają bowiem piłkarza do… swojego sąsiada.
🚨🔵 Álvaro Morata, now set to join Como from Galatasaray as soon as all documents for Osimhen deal will be signed next week.
Morata has been waiting for Como for one month… and now, all set. 🏁 pic.twitter.com/d7GY6Sw9Vl
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) July 20, 2025
Nie chodzi jednak o Inter. Otóż Alvaro Morata dołączy do zespołu prowadzonego przez byłego kolegę z kadry, Cesca Fabregasa – Como. „Lariani” wszystko robią z rozmachem i przyda im się ktoś, kto ma doświadczenie, ale i umiejętności. Dokument, który podpisze mistrz Europy 2024 opiewa a aż na trzy sezony, z opcją przedłużenia o kolejny. Nie wiadomo dokładnie jaką sumę otrzyma Milan.
Como zajęło w ostatnim sezonie Serie A 10. miejsce i przed nim znajdowały się tylko zespoły bijące się do końca o miejsce w europejskich pucharach. Strata do dziewiątej Bologni wyniosła finalnie 13 oczek. Kapitalną kampanię (bądź też rundę) zanotowali w duecie Nico Paz i wyciągnięty z Betisu Assane Diao. Z czasem maszyna Fabregasa ruszyła na dobre, pokonując wiosno zarówno przyszłego mistrza – SSC Napoli, jak i półfinalistę Ligi Konferencji- Fiorentinę.
Ostatnie miesiące kariery
Morata sezonu 2024/25 nie zaliczy do specjalnie udanych. Owszem, wygrał on zarówno mistrzostwo jak i Puchar Turcji z Galatasaray, jak i Superpuchar Włoch z Milanem, ale na koniec rozgrywek w finale Ligi Narodów jako jedyny spudłował swoją jedenastkę. W Monachium górą byli Portugalczycy.
Do tego Morata pokłócił się w Mediolanie z Sergio Conceicao i błyskawicznie opuścił Mediolan w poszukiwaniu nowego klubu. Atmosfera zagęściła się po porażce z Dinamem Zagrzeb, gdzie „Rossoneri” pogrzebali swoje nadzieje na TOP 8 fazy ligowej. W Milanie trafił on łącznie sześć razy, a w Stambule siedem – licząc wszystkie rozgrywki. Jesień w Mediolanie to głównie duża liczba spalonych i frustracji – nie brakowało jednak poświęcenia na boisku i tzw. brudnej roboty. Można powiedzieć, że jak zwykle był piłkarzem, który polaryzował środowisko fanowskie.
Fot. PressFocus