Nemanja Matić za chwilę zmieni klub. Znów obrał włoski kierunek

Nemanja Matić to jeden z najbardziej doświadczonych i znanych defensywnych pomocników ostatnich kilkunastu lat. Szczególnie dobrze pamiętają i wspominają go fani Premier League, gdzie grał przez wiele lat i zdobył trzy tytułu mistrza kraju. Wkrótce Serb dołączy do nowego klubu i zagra w topowej lidze.
Wymusił transfer do Lyonu
Ostatnie dwa lata były dla Matica okresem francuskiej przygody. Najpierw reprezentował barwy Stade Rennais, skąd w styczniu 2024 roku przeszedł do Lyonu w dość głośnych okolicznościach. Matić nie pojawiał się na treningach i wymuszał transfer. Ktoś opublikował nawet jego zdjęcie na stacji kolejowej jak z walizkami i całą rodziną opuszcza miasto. Tak głosił fragment oficjalnego komunikatu opublikowanego przez francuski klub:
Nemanja Matić, pomocnik Stade Rennais F.C., nie pojawił się na ostatnich treningach profesjonalnej drużyny, do której został powołany. Takie zachowanie jest całkowicie niezrozumiałe ze strony doświadczonego zawodnika kontrakt do 2025 roku. Stade Rennais FC oczekuje teraz wyjaśnień od gracza i jest zdeterminowane, aby następnie podjąć wszelkie niezbędne kroki, aby chronić swoje interesy.
Ostatecznie dopiął swego i został piłkarzem Lyonu, gdzie spędził ostatnie dwa lata i rozegrał 58 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Ostatnio było to ponad 2000 ligowych minut. W znanym klubie był ważnym graczem środka pola. Konieczne cięcia płacowe z powodu finansowego kryzysu, który ciągnie się za klubem (odejścia Lacazette’a, Benrahmy, Cherkiego, Perriego) sprawiły, że po zakończeniu sezonu doświadczony pomocnik opuścił drużynę.
Nemanja Matić a quitté Rennes ce matin avec sa famille et ses valises (ici en photo à la gare). Le milieu de terrain serbe ne devrait plus rejouer avec les Rouge et Noir. Il avait vidé son casier à la Piverdière en début de semaine. #SRFC pic.twitter.com/z0J9yLQ0r0
— Clément Gavard (@Clem_Gavv) January 10, 2024
Matić znalazł nowy klub w Italii
Nemanja Matić to jeden z najbardziej doświadczonych pomocników europejskich boisk. Właśnie znalazł nowy dom po rozstaniu z Olympique Lyon. Jak informuje Fabrizio Romano, 37-letni Serb zaakceptował ofertę Sassuolo i już wkrótce zostanie ogłoszony jako nowy zawodnik beniaminka Serie A. To ruch, który pokazuje, że włoski klub nie zamierza wracać do elity tylko po to, by walczyć o utrzymanie, lecz chce od razu budować zespół oparty na rutynie i doświadczeniu.
🚨⚫️🟢 Nemanja Matić has agreed to join Serie A side Sassuolo on one year deal.
After leaving OL, Matić said yes to Sassuolo proposal as Serie A has always been a concrete idea in his mind.
Deal also includes an option for further season. Here we go 🇷🇸 pic.twitter.com/tVrLeE04Q9
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 22, 2025
Dla Maticia nie był to jednak koniec, a raczej początek kolejnego etapu w bogatej karierze. Wrócił jednak do kraju, który doskonale zna, bo przecież Jose Mourinho ściągał go do AS Romy. Zresztą to chyba piłkarz, którego mocno łączy się z „The Special One”. Sprowadził go bowiem do Chelsea, do Manchesteru United, a potem do Rzymu. Aż dziwne, że nie zrobił tego w przypadku Fenerbahce. Choć pojawiały się kierunki egzotyczne, a także powroty na Wyspy Brytyjskie, ostatecznie to Serie A okazała się naturalnym wyborem.
Sassuolo natychmiastowo powróciło do elity, wygrywając rozgrywki Serie B pod wodzą Fabio Grosso. Klub ze Stadio Città del Tricolore, budowany wokół mieszanki młodości i rutyny, zdecydował się postawić na Maticia. Serb ma być nie tylko wsparciem na boisku, ale też liderem szatni – kimś, kto wprowadzi spokój i mentalność zwycięzcy w kluczowych momentach. Właśnie umowę z Sassuolo przedłużył też Domenico Berardi, który staje się powoli człowiekiem jednego klubu.
𝑩𝒆𝒓𝒂𝒓𝒅𝒊 ♾️#ForzaSasol 🖤💚 pic.twitter.com/pueoPEfDev
— U.S. Sassuolo (@SassuoloUS) August 21, 2025
Według Fabrizio Romano, umowa pomocnika z Sassuolo będzie obowiązywać do 30 czerwca 2026 roku z opcją przedłużenia o kolejny rok. To oznacza, że Serb w wieku 37 lat zwiąże się z klubem na prawdopodobnie kolejne dwa sezony, co świadczy o pełnym zaufaniu, jakim darzą go włoscy działacze.
Nie gryzie się w język
Nemanja Matić to piłkarz, który nie boi się wyrazić swojej opinii i stanąć na swoim. Pokazał to chociażby transfer do Olympique Lyon, gdzie bardzo pragnął dołączyć. Matić również nie wspiera kampanii z homofobią. Nigdy jako kapitan nie nosił tęczowej opaski, uważając że nie jest to w zgodzie z jego przekonaniami religijnymi. Kiedy OL mierzył się z Manchesterem United w Lidze Europy, to Matić zaatakował Andre Onanę po jego wypowiedzi na konferencji prasowej.
Onana przyznał: – Znamy niektórych piłkarzy, ale nie sądzę, żebyśmy musieli się na nich skupiać. Bardziej chodzi o to, co my mamy zrobić. Musimy po prostu tam pojechać i pokazać, kim jesteśmy. Jeśli pojedziemy tam z mentalnością zwycięzców, będziemy skupieni, będziemy trzymać się planu gry, wygramy mecz. Oczywiście, nie będzie łatwo, ale myślę, że jesteśmy od nich o wiele lepsi. Wszyscy wiemy, jak ważny jest ten mecz. To nie jest nasz najlepszy sezon, ale wciąż możemy coś wygrać i będziemy o to walczyć.
Matić na to odparł tak: – Żeby mówić coś takiego, musisz to czymś poprzeć. Szanuję wszystkich, ale jak coś powiesz, to powinieneś liczyć się z odpowiedzią. Jeśli jesteś jednym z najgorszym bramkarzy w historii Manchesteru United, musisz uważać na to, co mówisz. Gdyby powiedział to David de Gea, Peter Schmeichel czy van der Sar, zastanowiłbym się nad tym. Ale jeśli według statystyk jesteś jednym z najgorszych bramkarzy w historii United, to musisz to udowodnić [bycie lepszym – przyp. red.] zanim to powiesz.
🗣️ "If you are one of the worst goalkeepers in Man Utd history, you need to take care"
Nemanja Matić has hit back at Andre Onana after the United keeper said that they are "way better" than their Europa League opponents Lyon 🔴 pic.twitter.com/jYDWgyprVG
— Sky Sports News (@SkySportsNews) April 9, 2025
Jak się to skończyło? Awansem Manchesteru United po jednym z najlepszych spotkań w europejskich pucharach, jakie kiedykolwiek ktokolwiek rozegrał. „Czerwone Diabły” odrobiły stratę od 2:4 do 5:4, co dało w sumie wynik 7:6 w dwumeczu. Onana jednak popełnił gigantyczny błąd i Matić mógł się tylko zaśmiać, choć przez chwilę – do momentu ostatniego gwizdka.
fot. PressFocus