Czy to już czas na Senne Lammensa? Altay Bayindir w bramce nie przekonuje

Senne Lammens trzy ostatnie mecze Manchesteru United oglądał z perspektywy ławki rezerwowych. Widział z niej absolutną klęskę w derbach Manchesteru, zwycięstwo nad Chelsea, a także ostatnią porażkę z Brentford. Jego konkurent w bramce, czyli Altay Bayindir nie prezentuje się najlepiej. Wydaje się, że właśnie nadszedł czas na sprawdzenie nowego bramkarza „Czerwonych Diabłów”.
Altay Bayndir nie zachwyca
Na sześć kolejek Premier League w tym sezonie, we wszystkich sześciu bronił Altay Bayindir. Amorim na początku sezonu skreślił Andre Onanę i Rasmusa Hojlunda. Ten pierwszy gra już w Trabzonsporze, drugi jest na wypożyczeniu w Napoli. Kameruńczyk nabawił się kontuzji przed sezonem, więc wielu osobom wydawało się zwyczajnie, że nie jest zdrowy, dlatego broni Bayindir.
Tymczasem Ruben Amorim wyznał: – To opcja. Staramy się wybierać najlepszych zawodników na każdy mecz. Przyszła kolejka będzie żyłą nowym życiem, a w tym tygodniu wybraliśmy właśnie tę drogę. Został jednak dociśnięty bardziej o to, czy Andre Onana jest jeszcze kontuzjowany i odparł: – Nie, to nie kontuzja. On wyzdrowieje, ale chłopaki spisali się świetnie w pre-seasonie i muszę to zrównoważyć.
Jak donosił „The Athletic”, Andre Onana wrócił do Carrington, chcąc podpisać nowy kontrakt. Otrzymał standardową obniżkę o 25% za brak kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Postawa bramkarza nie przypadła do gustu Rubenowi Amorimowi, ale Manchester United na początku nie podjął próby sprzedaży. AS Monaco było jedynym klubem, który wyraził rzeczywiste zainteresowanie jego transferem, ale poinformowano ich, że cena wynosi co najmniej 30 milionów funtów. Onana ośmieszył się i zagrał fatalnie z IV-ligowym Grimsby Town w Pucharze Ligi i to był jego koniec. W końcu odszedł na wypożyczenie do Trabzonsporu.
🚨 Rúben Amorim: “Onana did great at Inter but as a club now we needed a change”.
“Sometimes it’s hard to point why, the performance, the moment, the bad luck in some moments was hard on him”.
“I wish André all the very best”. pic.twitter.com/UQTTC4Dsju
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) September 12, 2025
Ruben Amorim postawił na Altaya Bayindira, który już w pierwszym spotkaniu był zamieszany w stratę bramki z Arsenalem. William Saliba delikatnie go przytrzymał na piątce, a Riccardo Calafiori zdobył bramkę na 1:0, która zapewniła „Kanonierom” trzy punkty. Trwała później debata, czy Francuz faulował tureckiego bramkarza, ale mleko się rozlało. Faktem było i nadal jest, że nie potrafi sobie poradzić przy stałych fragmentach. Z Fulham fruwał po polu karnym i też grał bardzo niepewnie, w derbach Manchesteru także nie pomógł swoją postawą, z Burnley również.
Dopiero w szóstej kolejce z Brentford pokazał kilka naprawdę świetnych interwencji. Obronił 5/8 strzałów, a kilka z nich w efektownym stylu. W krótkim czasie, w kilkanaście sekund odbił dwa strzały z główki – najpierw od Seppa van den Berga, potem od Nathana Collinsa. Niestety dla niego, nawet jeśli zaliczył kilka niezłych interwencji, to przy dwóch trafieniach gospodarzy czegoś mu brakło. Był bliski spektakularnej obrony przy strzale Igora Thiago, ale piłka wpadła mu pod łokciem. Przy trafieniu końcowym Mathiasa Jensena zaskoczyła go parabola lotu piłki, a nie było żadnego rykoszetu.
Czas Lammensa?
Dlaczego Ruben Amorim, który dostał nowego bramkarza… na niego nie stawia? Ponieważ był zwolennikiem innego transferu. Emiliano Martinez miał zostać golkiperem Manchesteru United. Już w zeszłym sezonie pożegnał się z kibicami Aston Villi i wiedział, że latem odejdzie. Grał średnio. Niski procent obron (69%), błędy. Skończył sezon faulem na Rasmusie Hojlundzie i czerwoną kartką. Przez to „The Villans” przeszedł koło nosa awans do Ligi Mistrzów. Latem czekał na telefon od „Czerwonych Diabłów” i się… nie doczekał. Wybór padł na o wiele mniej znanego, ale też 10 lat młodszego Senne Lammensa.
Remember, Senne Lammens was not Amorim's signing — he was INEOS'. Amorim wanted Martínez.
Onana and Bayındır’s position needed an immediate fix, but INEOS chose to focus on the future.
Why sign a goalkeeper if we’re going to stick with the same problem we already had? 🤔 pic.twitter.com/vxFIKIziib
— mufcytp (@mufcytp) September 27, 2025
Lammens to była zdecydowanie tańsza i młodsza opcja. „Czerwone Diabły” nie chciały płacić 30 milionów funtów za 33-letniego bramkarza. Na razie nowy nabytek cierpliwie czeka na swoją szansę. W końcu nie po to płacisz 18 mln funtów za nowego bramkarza, żeby wiecznie siedział na ławce, prawda? Lammens ma za sobą tak naprawdę… tylko jeden dobry sezon na poziomie seniorskim. To inwestycja w przyszłość. Skuteczność bronienia jedenastek jest u niego imponująca. Obronił ich aż pięć na siedem od początku poprzedniego sezonu. 81% skutecznych obron to również wynik ponadprzeciętny.
To typowy „shot-stopper”, który gra świetnie na linii, ale też budzi wątpliwości jego postawa przy wyjściach z bramki czy wyłapywaniu dośrodkowań. Tu warto odnieść się do statystyki wyróżniającej Martineza. Nikt w Premier League nie jest takim królem przedpola jak on. Odkąd przybył do Anglii, wyłapał najwięcej dośrodkowań. Pojawił się więc duży rozstrzał w stosunku do strategii. Trener chciał wielkie i uznane nazwisko, a rządzący klubem woleli wybrać inaczej. Bayindir na razie zawodzi. Oczywiste, że kibice domagają się szansy dla Lammensa. Czy nadejdzie ona z Sunderlandem 4 października?
Fot. PressFocus