Futbol w szpilkach: Kobieca piłka w wielkich tarapatach

06.05.2020
Ostatnia aktualizacja 22 maja, 2020 o 14:03

Podczas pandemii koronawirusa często patrzymy tylko na tzw. wierzchołek góry lodowej. Zastanawiamy się, kiedy ekstraklasa oraz inne piłkarskie ligi wrócą do gry, czy zawodnicy nie stracą zbyt wiele na finansach i jak będzie wyglądał transferowy rynek. Mało kto bierze jednak pod uwagę w jak dramatycznej sytuacji znajduje się chociażby kobieca piłka nożna, która błaga wręcz o pomoc

Na ten moment codziennie dyskutujemy, jak będzie wyglądał futbol na najwyższym europejskim poziomie. Sponsorzy powoli zacierają ręce, ponieważ widzą spore szanse na powrót do normalności. Jednak czy wszyscy rzeczywiście mają powody do radości?

Fifpro, czyli zawodowy związek piłkarzy kilka tygodni pochylił się nad problemem kobiecego futbolu. Bazując na wydanym przez nich oświadczeniu czytamy, że futbol w tym aspekcie stoi w obliczu wielkiego zagrożenia ze względu na mniej ugruntowane ligi zawodowe, niższe zarobki oraz węższy zakres możliwości sponsorskich. Związek wezwał krajowe organy zarządzające, aby zapewnić odpowiednią pomoc finansową dla lig, klubów i zawodniczek.

Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że męski futbol to inny rodzaj biznesu. Kobiety bowiem nie mogą liczyć na długoterminowe kontrakty czy nawet ubezpieczenie zdrowotne, nie mówiąc już o ochronie medycznej. Wiele z nich może bowiem stracić dochody na codzienną egzystencję. Brzmi niestety tragicznie, ale tak wygląda sytuacja w wielu ligach. Niestabilność w futbolu kobiet nie jest oczywiście niczym nowym. Większość piłkarek miała doświadczenie w przeszłości z klubami zagrożonymi bankructwem lub niepewnością co do płac w pewnym momencie swojej kariery.

Obecnie sytuacja w wielu ekipach wygląda źle. Piłka nożna kobiet znajduje się na bardzo różnych etapach rozwoju w poszczególnych krajach. Z tego powodu Fifpro dodatkowo zachęciło, aby organy zarządzające futbolem w poszczególnym krajach nie stosowały uniwersalnego podejścia. Przykładowo: jeśli w polskim klubie zawodnik otrzymuje miesięcznie 100 tysięcy złotych, to obniżka 50% pensji nie powinna mu na dłużej przeszkodzić w normalnym życiu. Jak to wygląda biorąc pod uwagę kontrakty kobiet na poziomie 3-4 tysięcy złotych? Już taki prosty przykład pokazuje, że uniwersalne zarządzanie kryzysem to droga donikąd.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Kobiecy futbol to tylko koszty

FIFA kilka lat temu zapowiedziała rozwój kobiecego futbolu. Wówczas inwestycje zapowiedziane na latach 2019-2022 miały wynieść aż miliard dolarów. W dobie kryzysu mogliśmy przypuszczać, że światowa federacja nieco zmniejszy te wpływy, ale owe plotki szybko zostały zdementowane.

– Środki te zostaną zainwestowane w wiele obszarów gry kobiecej. Konkretnie w rozgrywki, programy rozwoju, zarządzanie, profesjonalizację i inne programy mające na celu pielęgnować ten sport – stwierdził jeden z rzeczników FIFA.

Odpowiedzialna za kobiecy futbol w FIFA, Sarai Bareman, wierzy, że dzięki tym środkom sekcje kobiece nie upadną. Mimo to damski futbol według jej opinii to tylko i wyłącznie koszty, dlatego organy sportowe będą szukały możliwości, w jaki sposób nieco je zrównoważyć.

– W środowisku piłkarskim panuje przekonanie, że kobiecy futbol to tylko koszty. Z komercyjnego punktu widzenia obecne wyzwanie jest dla nas trudne, ponieważ nie generujemy dochodu. Jednak musimy wziąć pod uwagę, jakim zainteresowaniem cieszyły się kobiece mistrzostwa świata w zeszłym roku. Nawet najwięksi sceptycy muszą wziąć pod uwagę inwestycję w naszą dziedzinę sportu. Obecnie zaczynamy od zera, podobnie jak sport mężczyzn. Warto na to zwrócić uwagę – wyjaśnia działaczka.

Co z reformą?

Między innymi z tego powodu PZPN na ten i kolejny rok zaplanował pakiet pomocy dla klubów. Łącznie polska federacja przekaże 116 milionów złotych, a część z tych pieniędzy powędruje do kobiet, tak jak zaplanowano na jesieni poprzedniego roku. Przede wszystkim nadal aktualna jest reforma Ekstraligi, która pochłonie około 3 miliony złotych. Dodatkowo, związek zapewnia zwiększenie nagród finansowych w Ekstralidze oraz Pucharze Polski.

Źródło: laczynaspilka.pl

Jednocześnie PZPN ma zamiar od kolejnego sezonu podwoić dofinansowanie dla wszystkich klubów. Cały koszt tego projektu ma wynieść 7,6 miliona złotych.

Na ten moment nadal oczekujemy na decyzję w sprawie kontynuowania rozgrywek w Polsce. Najpóźniej do 11 maja poznamy decyzję, czy liga zostanie kontynuowana, czy rozgrywki zostaną zakończone. Jest to dość ważna kwestia dla wielu klubów, ponieważ w poprzednim roku PZPN zapoczątkował reformę, która miała między innymi za zadanie stworzyć ogólnopolską kobiecą pierwszą ligę (obecnie są dwie grupy), a także zmniejszyć w drugiej lidze grupy – z czterech do dwóch. Wiąże się to oczywiście z większą liczbą spadków, co nie spotkało się z aprobatą wielu drużyn, ponieważ na szczeblu centralnym liczba zespołów spadnie z 84 aż do 48. Póki co, Zbigniew Boniek potwierdził, że ta reforma zostanie przeprowadzona, nawet jeśli liga nie zostanie wznowiona. Wówczas, najprawdopodobniej zostaną zachowane aktualne wyniki.

W Bundeslidze nie biją na alarm

Jedną z najlepszych kobiecych lig na świecie bez wątpienia jest Bundesliga W Niemczech podczas ubiegłych lat mogliśmy oglądać kilka reprezentantek Polski, na czele z obecną gwiazdą rozgrywek Ewą Pajor. Nasi zachodni sąsiedzi nie biją jednak na alarm.

– Dla kobiet w Bundeslidze mecze bez kibiców mogą być czymś w rodzaju nowego życia, pewnym sposobem na zaistnienie w mediach – stwierdził Heike Ullrich, dyrektor komitetu wykonawczego DFB odpowiedzialny za piłkę nożną kobiet i dziewcząt.

Ich celem jest przede wszystkim dokończenie ligi do 30 czerwca. O to będzie jednak trudno. Mężczyźni początkowo mieli wrócić do gry 9 maja, ale restart rozgrywek się przedłuża i możliwy powrót datowany jest dopiero na 15 dzień obecnego miesiąca.

Negatywne skutki finansowe zakończenia sezonu w Niemczech bez udziału kibiców byłyby stosunkowo łatwe do opanowania w porównaniu do mężczyzn, ponieważ przychody z dni meczowych są stosunkowo niewielkie, biorąc pod uwagę roczny budżet. Przykładowo w poprzednim sezonie kobiecej Bundesligi średnia na mecz wynosiła 1000 widzów, a budżet jednej z drużyn wynosi około 1,5 miliona euro rocznie. Czy w Bundeslidze zastanawiano się jednak nad obniżką pensji? Siegfried Dietrich, jeden z inwestorów zespołu z Frankfurta, wykluczył takie rozwiązanie.

– Nie rozmawiamy o takim scenariuszu. To, co kobiety zarabiają w piłce nożnej, w żadnym wypadku nie jest porównywalne z tym, co otrzymują mężczyźni. Naprawdę potrzebują pieniędzy, ponieważ to jest ich główne źródło utrzymania.

O ile Niemcy pod kątem rozwoju futbolu kobiecego stoją niemalże na szczycie, tak już w innych krajach nie wygląda to najlepiej. Co bowiem z rozgrywkami, które do tej pory działały na granicy upadku? Przenieśmy się nieco dalej i popatrzmy na Kolumbię, gdzie nie ma to przełożenia ekonomicznego. Independiente Santa Fe, które posiada jednocześnie męską i żeńską drużynę, wydało w kwietniu komunikat prasowy, który rozgniewał nawet wiceprezydent Kolumbii Martę Lucię Ramirez.

Oświadczenie klubu brzmiało, że wynagrodzenie dla męskiej drużyny i urzędników administracyjnych zostanie wypłacone częściowo. Jak wyglądała sytuacja kobiet z umowami o pracę? Zostały…zawieszone, rzekomo za obopólną zgodą i piłkarki otrzymają jedynie pomoc na pokrycie minimalnych potrzeb życiowych. Po raz kolejny dochodzimy do kontrastu, ponieważ zarobki kobiet w Santa Fe wynoszą średnio około 236 euro miesięcznie, a najlepiej opłacana zawodniczka inkasuje 700 euro. Najlepiej zarabiający piłkarz w klubie może z kolei liczyć na 40 tysięcy euro miesięcznie.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Podobnie zareagowała hiszpańska Sevilla. Zgodnie ze słowami Emilii Zdunek (więcej w dłuższej rozmowie na naszym portalu), piłkarki zostały zesłane na tymczasowe bezrobocie.

– Założono na nasz klub państwowy zapis w razie pandemii i klęsk żywiołowych. Polega on na tym, że teraz jesteśmy na tzw. bezrobociu i jesteśmy utrzymywane przez państwo. Nasze wynagrodzenia musiały być obcięte, tego wymagała sytuacja. Przedstawiono nam to w zdroworozsądkowy sposób i nie było problemów, żeby to zaakceptować.

Tak jak w męskim futbolu. Jedni odczują kryzys gorzej i pewnie w wielu klubach dojdzie do bankructwa, tak drudzy wyjdą z tego obronną ręką. Przede wszystkim zadbać o kobiety muszą krajowe federacje, tak jak zrobił to PZPN. Jednak ,w kontekście pomocy związku, to oczywiście jest także druga strona medalu. Te pieniądze bowiem tak czy siak trafiłyby do klubów. Opowiedział nam o tym Roman Jaszczak, prezes Medyka Konin, czyli jednej z najlepszych polskich drużyn.

– Ostatnio czytałem gdzieś na stronie, że PZPN przekaże klubom 116 milionów złotych na pomoc w sytuacji związanej z koronawirusem, z czego 7,6 mln złotych miałoby trafić na futbol kobiet. Czy to prawda? Kluby Ekstraligi miały na sezon 2019/2020 otrzymać na to 50 tysięcy. A na przykład w Bundeslidze kobiet przekazywano każdemu klubowi po 180 tysięcy euro. Kluby musiały tylko udowodnić, że miały budżet takiej samej wysokości. Dwa lata temu dali nam 15 tysięcy złotych na rok. Śmiech! W tym roku kluby miały dostać po pięćdziesiąt, dzwoniłem do PZPN-u i mówię, że w regulaminie tego nie ma, a tam ktoś mi mówi: “Cholera, przeoczyliśmy. No to będzie w następnym sezonie”. Czyli bez koronawirusa mieliśmy wszyscy dostać po 50, a teraz informują że dają nam po 100. Czy to nie jest manipulowanie prawdą? Otrzymaliśmy 50 tysięcy, a nie 100 – tamto było już wcześniej zaplanowane – stwierdził Jaszczak.

Jak widać nie każdy jest dobrze nastawiony na takie ruchy związku. Mimo to można się cieszyć, że Boniek nie zapomina o kobietach i nawet, jeśli przekaz medialny jest nieco podkoloryzowany, to warto napomknąć o tej pomocy.

UEFA i FIFA także nie mają zamiaru chować głowy w piasek. Między innymi z tego powodu nastąpiło przesunięcie mistrzostw Europy z 2021 na 2022 rok. Prezydent Aleksander Ceferin zaznaczył, że Komitetowi Wykonawczemu zależało, aby ten turniej był najważniejszym wydarzeniem piłkarskim danego lata. Z pewnością, ponownie zaowocuje to wzrostem zainteresowania kobiecą piłką nożną, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku, kiedy mundial przyniósł dość nieoczekiwane wysokie wyniki oglądalności.