Wraca Liga Mistrzów. Czas rozstrzygnięć w 1/8 finału LM!

07.08.2020

W kontekście piłkarskim, sierpień upłynie nam przede wszystkim pod jednym hasłem. Mowa oczywiście o Lidze Mistrzów. Do gry po bardzo długiej przerwie wracają najlepsze europejskie zespoły. W piątek oraz sobotę poznamy pozostałych ćwierćfinalistów LM. W trzech rywalizacjach sprawa awansu wydaje się kwestią całkowicie otwartą.

Los chciał, iż Atalanta, PSG, RB Lipsk oraz Atletico Madryt mają pewną przewagę nad resztą drużyn, które jeszcze walczą w obecnej edycji Ligi Mistrzów. Wspomniane kluby zameldowały się bowiem w ćwierćfinale jeszcze przed zawieszeniem zmagań. Pozostałym ekipom nie udało się rozegrać rewanżowych spotkań.

Francuska przerwa

W jednym z dwóch piątkowych starć, Juventus zagra w Turynie z Lyonem. W pierwszym meczu obu klubów Francuzi dość niespodziewanie wygrali mecz 1:0 za sprawą trafienia Tousarta. Rezultat tej potyczki jest o tyle istotny, iż „Stara Dama” nie zdołała strzelić ani jednej bramki. Bardzo często brak gola na wyjeździe ma wpływ na losy awansu.

W przypadku tej pary jest to o tyle istotne, że podopieczni Maurizio Sarriego w sezonie 2019/2020 przyzwyczaili nas niejednokrotnie do spotkań bez czystego konta. Każde trafienie Lyonu w Turynie będzie przybliżać francuski zespół do ćwierćfinału.

Wydaje się jednak, że decydującym aspektem może okazać się brak odpowiedniego rytmu meczowego w zespole z Ligue 1. Co prawda podopieczni Rudiego Garcii rozegrali kilka sparingów, a także rywalizowali z PSG w ramach finału Pucharu Ligi. Trudno jednak porównać te spotkania z rywalizacją, jaką toczył Juventus w ostatnich tygodniach w Serie A.

Czas pokazał, że we Francji nieco pochopnie podjęto decyzję w sprawie przedwczesnego finiszu ligowych rozgrywek. Czy odbije się to na zespołach Ligue 1? Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero po meczach w Lidze Mistrzów.

Juventus wywalczy awans do ćwierćfinału. Zagraj ten typ po kursie 1.85 w Betclic 

Lyon może znaleźć w przerwie jeden, dość istotny, pozytyw. Do gry wrócił bowiem Mempis Depay. Gdy 26-latek nabawił się w połowie grudnia bardzo poważnej kontuzji, wydawało się, że Holender nie zagra już w sezonie 2019/2020, a także nie pojedzie z kadrą na Euro. Dłuższa przerwa w futbolu pozwoliła ofensywnemu zawodnikowi wrócić do gry i przygotować się na rywalizację w Lidze Mistrzów.

Celem Juventusu w LM jest naturalnie sięgnięcie po puchar. Co rok „Stara Dama” ustala sobie to założenie. Nic jednak nie wskazuje na to, by w trwającej edycji ekipa z Turynu wygrała te prestiżowe rozgrywki po raz pierwszy od kampanii 1984/1985. Postawa podopiecznych Maurizio Sarriego pozostawia wiele do życzenia.

Mimo wszystko, awans do ćwierćfinału wydaje się planem minimum dla Juventusu. Choć z pewnością nie będzie to łatwe zadanie, gdyż wynik pierwszego meczu stawia Lyon w dość komfortowej sytuacji, to brak gry w 1/4 finału Ligi Mistrzów będzie określany mianem prawdziwej klęski Sarriego.

Wielcy nieobecni

Zdecydowana większość postronnych sympatyków najbardziej zainteresowana jest starciem Manchesteru City z Realem Madryt. Piłkarze Guardioli wywieźli ze stolicy Hiszpanii bardzo korzystny rezultat. Mecz zakończył się bowiem zwycięstwem angielskiej ekipy 2:1. Gole dla „The Citizens” zdobyli Gabriel Jesus oraz Kevin De Bruyne. Z kolei bramkę dla „Królewskich” zanotował Isco.

Dla Zinedine’a Zidane’a kiepski wynik w pierwszym spotkaniu nie jest największym problemem. Mistrz La Liga musi radzić sobie w rewanżu bez Sergio Ramosa, który w pierwszym spotkaniu otrzymał czerwony kartonik. Jak udowadnia historia, nieobecność kapitana zespołu może okazać się kluczowa.

Mówiąc krótko. Real nie radzi sobie na europejskiej scenie bez 34-latka. Ekipa z Madrytu wygrała zaledwie jeden z pięciu ostatnich meczów, w których nie zagrał Ramos, przy czym było to starcie z FC Brugge, które nie wpływało już na losy rywalizacji (Real kończył zmagania w grupie na drugim miejscu).

W pozostałych spotkaniach „Królewscy” spisywali się bardzo słabo. Aż 11 straconych bramek w czterech potyczkach i zaledwie jeden zdobyty gol. Jak wiadomo, Sergio nie tylko odpowiada za postawę drużyny w defensywie, ale również niejednokrotnie strzela ważne bramki. Często byliśmy świadkami sytuacji, gdy w momencie niekorzystnego wyniku, 34-latek pełnił rolę napastnika.

W kadrze meczowej zabraknie także Garetha Bale’a. Walijczyk nie poleciał z drużyną do Manchesteru w wyniku decyzji Zidane’a. Wydaje się, że dni Walijczyka w klubie są już policzone. Pozostaje pytanie, czy sam Bale pogodzi się z tą sytuacją, czy będzie chciał wypełnić kontrakt. Z istotnych nieobecności w szeregach „Królewskich” to na tyle. Pod znakiem zapytania stoją występy Edena Hazarda oraz Marcelo. Belg cały czas odczuwa pewien dyskomfort.

Manchester City wygra i obie drużyny strzelą gola. Zagraj ten typ w Betclic po kursie 2.85 

Manchester City także nie może liczyć na jednego, kluczowego zawodnika. Tym piłkarzem jest Sergio Aguero. Argentyńczyk od pewnego czasu zmaga się z urazem kolana. W wyniku kontuzji, nie zobaczymy napastnika w tej edycji Ligi Mistrzów.

Wydaje się, że nieobecność snajpera „The Citizens” nie jest tak kluczowa, jak zawieszenie Ramosa. Manchester City nie ma większych problemów ze zdobywaniem goli. Bardzo dobrą formą w końcowej fazie sezonu popisywał się m.in. Raheem Sterling, który zdobył dziewięć goli w dziewięciu ostatnich występach.

Udźwignąć presję

Nie może Barcelona jak na razie uznać tego sezonu do udanych. Porażka z Realem w walce o tytuł mistrzowski. Przegrany finał o Superpuchar z Atletico. Zakończenie zmagań w Pucharze Króla na etapie ćwierćfinału. Nic nie idzie po myśli „Dumy Katalonii”.

Rozczarowujące wyniki wpływają na nastroje w zespole. Potwierdził to wywiad Leo Messiego po porażce z Osassuną. Argentyńczyk dał jasno do zrozumienia, iż z taką grą, zespół nie ma czego szukać w Lidze Mistrzów.

W ramach rewanżowego starcia 1/8 finału LM, podopieczni Quique Setiena zagrają na własnym obiekcie z Napoli. W pierwszym meczu obu ekip padł remis 1:1. Bramkę dla włoskiej ekipy po podaniu Zielińskiego zdobył Mertens. Z kolei gola dla „Dumy Katalonii” strzelił Griezmann.

Taki rezultat stawia naturalnie Barcelonę w znacznie lepszym położeniu, niż Napoli. Choć oczywiście nie można skreślać szans włoskiej ekipy, to trudno wyobrazić sobie, by zespół z Neapolu zdołał wywalczyć na Camp Nou korzystny rezultat. W szczególności, że postawa zespołu w ostatnich kolejkach Serie A pozostawiła wiele do życzenia. Podopieczni Gennaro Gattuso wygrali 3 z 7 spotkań, przegrywając m.in. 1:2 z Parmą czy 0:2 z Interem.

Mimo wielu problemów w tym sezonie, Barcelona powinna rozprawić z kwitkiem Napoli na Camp Nou. Prawdziwym wyzwaniem dla „Dumy Katalonii” będzie najprawdopodobniej mecz z Bayernem, który jest już o krok od ćwierćfinału.

Barcelona wygra pierwszą połowę i cały mecz. Zagraj ten typ w Betclic po kursie 2.37

Dobra rozgrzewka

Choć w Lidze Mistrzów nie można lekceważyć żadnego przeciwnika, gdyż każda drużyna znalazła się w tych rozgrywkach nieprzypadkowo, to w kontekście rewanżowej rywalizacji Bayernu z Chelsea trudno nie użyć określenia, iż na „Bawarczyków” czeka sparing przed ćwierćfinałowym starcie.

Sprawę awansu rozstrzygnął mecz na Stamford Bridge. Mistrz Niemiec wygrał potyczkę 3:0. Dwie bramki dla ekipy z Bundesligi strzelił Gnabry, natomiast jedno trafienie dorzucił Robert Lewandowski. Polak popisał się także dwiema asystami przy golach Serge’a.

Bardzo niekorzystny wynik w pierwszym spotkaniu nie jest jedynym zmartwieniem Franka Lamparda. Szkoleniowiec „The Blues” musi poradzić sobie w Monachium bez kilku ważnych graczy. Z powodu zawieszenia nie zagrają na pewno Alonso oraz Jorginho. Z kontuzjami zmagają się natomiast Azpilicueta, Gilmour, Pedro oraz Pulisic.

Pod znakiem zapytania stoją także występy Williana oraz Loftusa-Cheeka. Brazylijczyk jest już o krok od przeprowadzki do Arsenalu. Być może zawodnik razem z klubem podejmą decyzję, by 31-latek opuścił ten mecz. W szczególności, że Willian zmagał się ostatnio z kontuzjami.

W kadrze meczowej Chelsea na pewno znajdą się zawodnicy z zespołu młodzieżowego. Niewykluczone, że Lampard zdecyduje się nawet na wystawienie jednego lub kilku nastolatków w wyjściowym składzie.

Bayern może zatem potraktować ten mecz jako przedsmak prawdziwej rywalizacji. Przed szansą na poprawę statystyk stanie Robert Lewandowski.

W związku z odwołaniem plebiscytu na zwycięzcę Złotej Piłki, media poświęciły wiele uwagi Robertowi Lewandowskiemu oraz jego postawie na murawie. Do gry Polaka w Bundeslidze nikt nie może mieć większych zastrzeżeń. Inaczej wygląda już sytuacja w Lidze Mistrzów, a dokładniej mowa o rywalizacji w fazie pucharowej.

W ostatnich latach Polak zawodził. Trudno bowiem inaczej opisać 5 bramek w trzech kampaniach. Przy takich wynikach trudno porównywać Roberta z triumfatorami Złotej Piłki. Lewandowski stoi przed dużą szansą, by wyzbyć się opinii gracza, który zawodzi w decydującej fazie LM.

Podczas fazy play-off trwającej edycji Ligi Mistrzów, Lewandowski zaliczył 1 gola, a także dorzucił 2 asysty. Jest to dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, iż Bayern rozegrał tylko jeden mecz (pierwsze spotkanie 1/8 finału na Stamford Bridge).

Statystyki Polaka mogą wyglądać jeszcze lepiej. Patrząc bowiem na drabinkę Bayernu, Robert ma ostatnią, dobrą okazję, by poprawić swój dorobek w fazie pucharowej. W ćwierćfinale na Bayern może czekać Barcelona. Z kolei w półfinale „Bawarczycy” mogą trafić na kogoś z trójki Real, Manchester City, Juventus.

Zwycięstwo Bayernu wydaje się formalnością. Pozostaje pytanie, jakiej skali to będzie triumf.

Robert Lewandowski strzeli gola i Bayern wygra. Zagraj ten typ w Betclic po kursie 1.65