Polska vs Reszta Świata: Ranking obcokrajowców

28.05.2022

W miniony weekend zakończyliśmy sezon w Ekstraklasie. Teraz przyszedł czas podsumowań, więc i my rozdajemy swoje „nagrody”. W cyklu „Polska vs Reszta Świata” z Noblebet wybraliśmy dziesięciu najlepszych obcokrajowców minionych rozgrywek. 

Bez niespodzianki, nasz ranking zdominowały dwa najlepsze kluby Ekstraklasy. Mowa tutaj o Lechu i Rakowie, którzy łącznie dostarczyli siedmiu graczy. Co ciekawe nie wybraliśmy ani jednego gracza Pogoni Szczecin. Tam prym wiedli Polacy, dlatego też zdecydowaliśmy się na piłkarzy z innych klubów.

1. Ivi Lopez (Raków)

Nie ma wątpliwości, kto był najlepszym obcokrajowcem Ekstraklasy w sezonie 2021/2022. Hiszpan nie jest klasyczną „9”, ale piłka szuka go lepiej niż nie jednego napastnika. W tym aspekcie jest topowym piłkarzem na warunki naszej ligi. Aż 20 goli strzelonych w lidze, do których dołożył siedem asyst. Ponadto był gwiazdą finałowego meczu Pucharu Polski, dzięki czemu częstochowianie obronili trofeum. Na dzisiaj to kluczowa postać Rakowa i trudno sobie bez niego wyobrazić zespół Marka Papszuna.

2. Joao Amaral (Lech)

Wrócił z wypożyczenia i był jednym ze współautorów mistrzostwa Polski. Nadal trudno zrozumieć, co chciał Maciej Skorża osiągnąć w finale Pucharu Polski, gdy nie wystawił Joao Amarala od pierwszej minuty. Portugalczyk był talizmanem zespołu i „10” z prawdziwego zdarzenia. Liczby? Też robią wrażenie – 14 goli i 8 asyst.

3. Mikael Ishak (Lech)

Pod tym względem jeszcze lepszy był Mikael Ishak. Szwed ustrzelił 18 goli i dorzucił 6 ostatnich podań. To nadal wybór numer jeden i nie inaczej będzie w najbliższym czasie. Niełatwo będzie miał wracający z wypożyczenia Filip Szymczak. Z jednej strony spory talent, a tutaj trzeba byłoby wygrać rywalizacje z najlepszą „9” ligi. Takich graczy w tym momencie wielu w naszej lidze nie ma i oby jak najdłużej Ishak grał w Ekstraklasie.

4. Vladan Kovacević (Raków)

Najlepszy bramkarz Ekstraklasy i drugi najlepszy odsetek czystych kont wśród golkiperów, którzy rozegrali ponad połowę meczów. Bośniak aż jedenaście razy zachowywał czyste konto w 27. występach. 24-latek rok temu trafił do Rakowa za około pół miliona euro. Już teraz wiadomo, że taka inwestycja powinna się pod Jasną Górą zwrócić. Jakość, wiek oraz długość kontraktu – do 2024 roku – dają prawo wierzyć, że Raków może naprawdę solidnie zarobić na tym graczu.

Czy tak się stanie? Marek Papszun będzie chciał zatrzymać takiego gościa między słupkami. Z drugiej strony nadal będzie potrzebny młodzieżowiec, a Kacper Trelowski mógłby ten zapis regulaminowy wypełnić, a klub mógłby jednocześnie solidnie zarobić na Kovaceviciu.

5. Josue (Legia)

Długo Legia drżała o utrzymanie, ale ostatecznie pozostała w lidze, dzięki niezłej wiośnie. Mogło być jednak znacznie trudniej, gdyby nie miała takiego gościa, jak Josue. Aż piętnaście asyst robi wrażenie, ale to i tak nie oddaje w pełni zaangażowania Portugalczyka w grę stołecznego zespołu. Dzisiaj bez niego, siła ofensywna Legii spadłaby przynajmniej o połowę. Ewentualne odejście Josue byłoby prawdziwą tragedią dla nowego szkoleniowca.

6. Antonio Milić (Lech)

Stworzył z Bartoszem Salamonem najlepszy duet defensorów w lidze. Zresztą Chorwat w końcówce sezonu musiał przejąć dowodzenie nad linią obrony. Udźwignął ten ciężar i trzeba przyznać, że to był jeden z najlepszych obrońców w całej lidze. W naszym rankingu nieco wyżej od Frana Tudora z Rakowa, chociaż równie dobrze mogłoby być odwrotnie.

7. Jesper Karlstrom (Lech)

Oczywistym jest, że defensywny pomocnik nie będzie imponował liczbami goli i asyst. Tutaj liczy się kompletnie coś innego. Jeśli kibice w Poznaniu pamiętają Karlo Muhara, to teraz mają kogoś kompletnie innego. Szwed idealnie wpasował się w system zespołu i jest świetnym wentylem bezpieczeństwa dla piłkarzy ofensywnych, których już opisywaliśmy na szczycie rankingu. Zresztą jego dyspozycje docenił także selekcjoner Trzech Koron, który powołał Karlstroma na mecze barażowe z Czechami i Polską.

8. Fran Tudor (Raków)

Marek Papszun w niedawnym odcinku FootTrucka mówił, że to był jeden z nielicznych piłkarzy, którzy z miejsca weszli do składu. Chorwat nie miał kłopotów z przyswojeniem niełatwej taktyki trenera Rakowa. To widać od dawna, gdyż to jeden z etatowych graczy klubu spod Jasnej Góry. Ogromnym atutem Tudora jest fakt, że może grać przynajmniej na dwóch pozycjach. Najlepiej wygląda jako prawy środkowy obrońca w trójce, ale w razie potrzeby można go także wystawić na wahadle. W obu przypadkach wygląda bardzo dobrze, a jego ciąg na bramkę także robi wrażenie.

9. Flavio Paixao (Lechia)

Lata lecą, a Portugalczyk nadal jest podporą Lechii Gdańsk. W tym sezonie ustrzelił już setnego gola w Ekstraklasie, o czym pisaliśmy w poprzednich odcinkach cyklu. – Tym samym portugalski napastnik stał się 30. przedstawicielem tego elitarnego grona. 37-latek jednocześnie zrównał się w liczbie goli z Markiem Saganowskim, legendą ŁKS i Legii, a dzisiaj trenerem Motoru Lublin. Jednak Flavio Paixao ma jeszcze przed sobą trochę grania. To oznacza, że może celować w coraz wyższe pozycje. Dwa kolejne gole pozwolą mu dogonić Joachima Marxa i Artura Woźniaka, a dzięki kolejnym mógłby wyprzedzić m.in. Mariusza Śrutwę, Eugeniusza Fabera, Marka Koniarka itd. Jeśli w tym oraz kolejnym sezonie będzie w stanie utrzymać dyspozycje strzelecką, bez kłopotów może zaliczyć awans do drugiej dziesiątki strzelców – wspominaliśmy. Rozgrywki zakończył z dorobkiem 10 goli i 7 asyst. Co ciekawe to już ósmy sezon z rzędu, gdy strzela dwucyfrową liczbę goli.

10. Frantisek Plach (Piast)

Kolejny dobry sezon słowackiego golkipera w naszej lidze, więc zamyka nasze zestawienie. Rok temu liderem wśród bramkarzy był Dante Stipica, a wtedy Plach był wymieniany jako drugi. Teraz najlepszy Kovacević, ale Plach nadal jest drugi. Podobnie jak Bośniak, również Plach jedenaście razy zachowywał czyste konto. A przecież Piast przez część sezonu grał poniżej oczekiwań. W drugiej połowie ligi już cały zespół dopasował się formą do swojego golkipera.