Legia wygrywa w „Kotle Czarownic”. Przełamanie króla strzelców

09.02.2024

Na Stadionie Śląskim spotkały się najbardziej utytułowane drużyny w kraju – 14-krotni mistrzowie Polski, Ruch Chorzów oraz 15-krotni mistrzowie kraju, Legia Warszawa. Wydarzenie było wielkim świętem, bowiem na trybunach „Kotła Czarownic” zasiadło ponad 37 tys. widzów. O losach rywalizacji zadecydowała jedna bramka – w 57. minucie gola na wagę zwycięstwa dla ,,Wojskowych” zdobył Marc Gual. Hiszpan zaliczył dopiero drugie trafienie w tym sezonie Ekstraklasy i pierwsze od pół roku.

Mecz z Legią był dla Ruchu piątym rozgrywanym na Stadionie Śląskim. Kibice ustanowili najlepszy jak dotąd wynik, gdyż frekwencja wyniosła ponad 37 tysięcy. Pod względem liczby widzów był to trzeci wynik w tym sezonie Ekstraklasy. Niemal 4,5 tys. kibiców stanowili przyjezdni z Warszawy.

Przebudowany Ruch

Starcie dwóch najbardziej utytułowanych drużyn w kraju miało być dla 14-krotnych mistrzów Polski z Chorzowa nowym rozdaniem. Walczący o utrzymanie „Niebiescy” dokonali aż siedmiu transferów przychodzących. Aż czterech zawodników, w tym m.in. sprowadzony z Viktorii Pilzno Adam Vlkanova znalazło się w wyjściowym składzie. Na ławce trenerskiej Ruchu debiutował zaś Janusz Niedźwiedź, który krótko po rozpoczęciu przerwy zimowej ogłoszony został nowym szkoleniowcem beniaminka.

W kadrze Legii na piątkowe spotkanie znalazły się z kolei dwa nowe nabytki – Ryoya Morishita oraz Qendrim Zyba. Obaj zawodnicy stanowić mają uzupełnienie w środku pola po opuszczeniu Warszawy przez Bartosza Slisza na rzecz Atlanty United.

Z wyjazdu do Chorzowa w ostatniej chwili wypadł Ernest Muci. Kilkanaście godzin przed pierwszym gwizdkiem pojawiły się informacje, że Albańczyk za kwotę ok. 10 milionów euro przeniesie się do Besiktasu. Transfer dopięty został bardzo szybko, bowiem już po godzinie 12:00 polskiego czasu klub ze Stambułu ogłosił 22-latka swoim nowym zawodnikiem. To rekordowa sprzedaż w historii „Wojskowych”.

Przełamanie króla strzelców

Pierwsza połowa starcia beniaminka z wicemistrzem Polski okazała się rozczarowująca. Łącznie padły zaledwie cztery strzały i ani jeden w światło bramki. Pierwszy w tym spotkaniu celny strzał zakończył się bramką. W 55. minucie dalekie podanie na wolne pole otrzymał Blaz Kramer. Wpadł z futbolówką w pole karne, a następnie wystawił ją wbiegającemu środkiem szesnastki Marcowi Gualowi. Hiszpan z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki i strzelił drugiego gola w bieżących rozgrywkach. Poprzednim razem trafił 6 sierpnia i również miało to miejsce w starciu z Ruchem Chorzów. Wówczas Legioniści wygrali przed własną publicznością 3:0.

Skromne, ale cenne zwycięstwo

Tak okazałego zwycięstwa podopieczni Kosty Runjaicia nie odnieśli tym razem. Wynik 1:0 utrzymał się bowiem do samego końca. Przez pozostałe niemal 40 minut rywalizacji padł zaledwie jeden celny strzał, który w 76. minucie oddał Paweł Wszołek. Można powiedzieć, że to typowe granie trenera Runjaicia, które pamiętamy z czasów Pogoni Szczecin, czyli wcisnąć jedną z przodu i zagrać na zero z tyłu. Na dziewięć ostatnich meczów inaugurujących rundę wiosenną, Legia wygrała osiem. Ruch został także pierwszą drużyną, z którą Legia w tym sezonie Ekstraklasy odniosła komplet zwycięstw.

„Niebiescy” zaś pozostają zespołem z najmniejsza liczbą wygranych w tym sezonie. Zwyciężyli zaledwie raz i to bardzo dawno temu, bo =w drugiej kolejce. Od czasu pokonania ŁKS-u 2:0, Ruch w 18 kolejnych meczach zanotował 10 remisów i osiem porażek. Żadna inna drużyna w lidze nie czeka tak długo na zwycięstwo.

screen: Canal+Sport