Liga Mistrzów: Podsumowanie drugiego dnia fazy ligowej

19.09.2024

Pierwszy wieczór z fazą ligową Ligi Mistrzów obfitował w aż 28 bramek, drugi już zdecydowanie rozczarował. W kolejnych sześciu meczach padło już ”tylko” 13 bramek, a aż dwa mecze zakończyły się wynikiem 0:0. Taki rezultat mógł zresztą paść w czterech meczach, bowiem w Brugii pierwsza bramka padła dopiero w 76. minucie, a w Paryżu w 90. minucie.

Promocja na wygraną Arsenalu z Atalantą w Betcris

Club Brugge – Borussia Dortmund 0:3

Starcie mistrzów Belgii z finalistami poprzedniej edycji Ligi Mistrzów było prawdopodobnie najliczniej oglądanym meczem Ligi Mistrzów tego wieczora w Polsce. To dlatego, że było transmitowany na dwóch otwartych antenach – w „TVP1” i „TVP Sport”. Publicznej telewizji przysługiwał ”mecz drugiego wyboru”, a że „Canal+” jako hit wieczoru transmitowało starcie Manchesteru City z Interem Mediolan, to „TVP” zdecydowała się na pokazanie meczu z Polakami po obu stronach.

Na ławce Borussii Dortmund zasiadł oczywiście asystent Nuriego Sahina Łukasz Piszczek, z kolei wśród rezerwowych Brugii znalazł się skrzydłowy reprezentacji Polski Michał Skóraś. Wychowanek Lecha Poznań nie zaznał jednak tego wieczora smaku debiutu w Lidze Mistrzów. Dopiero na początku ostatniego kwadransa tego spotkania piłka po raz pierwszy wylądowała w siatce. Strzałem w ”dziesiątkę” były zmiany, które przeprowadził szkoleniowiec BVB Nuri Sahin.

W 68. minucie na placu gry pojawili się Jamie Bynoe-Gittens i Felix Nmecha. Zaledwie osiem minut później Bynoe-Gittens otworzył wynik tego meczu, a po dziesięciu minutach drugi raz wpisał się na listę strzelców. Asystę przy jego trafieniu na 2:0 zaliczył właśnie Nmecha. To drugi dublet Anglika w tym sezonie. Pierwszego ustrzelił w inauguracyjnej kolejce Bundesligi z Eintrachtem Frankfurt (2:0) i również dokonał tego po wejściu z ławki rezerwowych. Za swój występ przeciwko Brugii otrzymał statuetkę ”zawodnika meczu”.

Tuż przed upływem godziny gry na boisko wszedł Serhou Guirassy i to on w doliczonym czasie trafieniem z rzutu karnego ustalił wynik tego meczu na 3:0. Był to trzeci gol Gwinejczyka w Lidze Mistrzów. Poprzednie dwa strzelił w sezonie 2020/21, gdy zagrał w fazie grupowej Champions League z Lille. Club Brugge poniosło pierwszą domową porażkę od 25 lutego 2024 roku (1:2 z Anderlechtem). Od tamtego czasu przed własną publicznością odnieśli osiem zwycięstw i cztery remisy.

Celtic – Slovan Bratysława 5:1

Tego wieczora w sześciu meczach padło ”zaledwie” 13 bramek, czyli ponad połowa mniej niż w sześciu meczach rozgrywanych dobę wcześniej (28). Za niemal połowę bramek ze środy odpowiadali piłkarze Celtiku i Slovana Bratysława, bowiem w Glasgow padło ich aż sześć. A w zasadzie to główna w tym zasługa mistrzów Szkocji, bowiem rozbili przed własną publicznością debiutujący w Lidze Mistrzów Slovan aż 5:1. Choć przed przerwą nic nie zwiastowało na taką ”goleadę”, bowiem do szatni Celtic schodził z prowadzeniem 1:0 po bramce Liama Scalesa.

Raptem dwie minuty po wznowieniu gry na 2:0 podwyższył Kyogo Furuhashi, a niemal dziesięć minut później rzut karny wykorzystał Arne Engels. Belg dorzucił bramkę do asysty, bowiem w pierwszej połowie zaliczył kluczowe podanie przy trafieniu Scalesa. Jeszcze przed upływem godziny gry piłka po raz trzeci w ciągu pierwszego kwadransa drugiej połowy wylądowała w siatce. Autorem pierwszego – i to jakiego – gola Slovana w Lidze Mistrzów został były zawodnik Tottenhamu i Stoke – Austriak Kevin Wimmer.

Bramka na 1:3 dała podopiecznym Vladimira Weissa nadzieję na odrobienie strat, ale zostały one niemal ugaszone dziesięć minut później. Na 4:1 podwyższył Daizen Maeda, a asystę przy trafieniu Japończyka zaliczył jego rodak – Reo Hatate. Dwóch japońskich piłkarzy Celtiku miało już w tym meczu gola na koncie, a w końcówce tym samym mogli poszczycić się Irlandczycy. W 17. minucie Liam Scales rozpoczął strzelanie, a w 86. minucie zakończył je Adam Idah.

Celtic odniósł swoje najwyższe zwycięstwo w historii występów w Lidze Mistrzów. Nigdy wcześniej ”The Bhoys” nie wygrali w tych rozgrywkach różnicą czterech bramek. Z kolei słowackie kluby mają po tym meczu na koncie aż 15 porażek w 19 meczach Ligi Mistrzów. Warto odnotować, że po raz pierwszy w tym sezonie w kadrze meczowej Celtiku znalazł się Maik Nawrocki, który od początku okresu przygotowawczego zmagał się z urazem łydki.

Sparta Praga – Red Bull Salzburg 3:0

Dopiero dwunasta próba awansu do Ligi Mistrzów Slovana Bratysława zakończyła się ich powodzeniem. Długo na awans do tych rozgrywek czekać musiał także stołeczny klub z sąsiadującego ze Słowacją kraju – Sparta Praga. Po raz ostatni w fazie zasadniczej tych rozgrywek zagrał w 2005 roku, a od tamtego czasu dziewięć razy odpadł w eliminacjach. Czekanie Sparty na kolejny udział w Champions League zakończyło się jednak tuż przed upływem dwóch dekad, a hymn tych elitarnych rozgrywek po raz pierwszy od 19 lat wybrzmiał na ”Letnej”.

Oba zespoły przystępowały do tego meczu po niemal trzytygodniowej przerwie. Cała miniona kolejka czeskiej ekstraklasy została odwołana z powodu zagrożenia powodziowego. Podobne zagrożenie było w północno-zachodniej Austrii, gdzie położony jest Salzburg, więc ich domowy mecz z Austrią Klagenfurt został przełożony. Tym samym Sparta na boisko po raz pierwszy wybiegła od 31 sierpnia, a Salzburg od 1 września.

W starciu mistrzów Czech z wicemistrzami Austrii nie zabrakło polskich akcentów. Na lewym skrzydle Sparty znów szalał były piłkarz Lechii Lukas Haraslin, a w wyjściowym składzie Salzburga po raz siódmy z rzędu znalazł się Kamil Piątkowski. Obaj panowie raz mieli okazję się przeciąć, ale nie zagrali przeciwko sobie. Gdy w sierpniu 2019 roku beniaminek Ekstraklasy Raków podejmował Lechię, Haraslin był już na ławce rezerwowych w momencie wejścia na boisko Piątkowskiego.

Już w drugiej minucie były skrzydłowy Lechii oddał strzał na bramkę, który dobił Kaan Kairinen i umieścił piłkę w siatce. Niemal kwadrans później sytuację ”sam na sam” wykorzystał Moussa Yeo, ale jego trafienie od razu zostało anulowane, bowiem w momencie prostopadłego podania od Dorgelesa Nene Gwinejczyk znajdował się na pozycji spalonej. Tuż przed przerwą na 2:0 po dalekim wstrzeleniu piłki na pole karne przez Filipa Panaka strzałem w kierunku dalszego słupka na 2:0 podwyższył Victor Olatunji.

Tuż przed upływem pierwszego kwadransa drugiej połowy Nigeryjczyk do bramki dołożył asystę. Fatalny błąd popełnił Kamil Piątkowski, który dał mu sobie odebrać piłkę. Ten następnie wystawił piłkę wbiegającemu w pole karne Qazimowi Laciemu, a Albańczyk po zabawieniu się z dwoma obrońcami i bramkarzem umieścił futbolówkę w siatce. Po raz pierwszy od grudnia 2003 roku Sparta wygrała mecz Ligi Mistrzów i zarazem odniosła najwyższe zwycięstwo w tych rozgrywkach od września 2001 roku (4:0 z Feynoordem). Wygrana nie jest niespodzianką, ale jej rozmiar już tak.

Pozostałe trzy mecze Ligi Mistrzów, które odbyły się w środę 18 września podsumowaliśmy w osobnych tekstach:

  • Manchester City – Inter Mediolan (0:0) – TUTAJ
  • Paris Saint-Germain – Girona (1:0) – TUTAJ
  • Bologna – Szachtar Donieck (0:0) – TUTAJ

fot. screen Twitter