Wyróżnienia 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy

Napisane przez Mateusz Dukat, 18 marca 2025
Wyróżnienia Ekstraklasy

Miniona, już 25 seria gier PKO BP Ekstraklasy upłynęła pod dwóch niedzielnych hitów, czyli starć Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa oraz Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań. Oba te spotkania nie zawiodły. Zanim więc niektórzy ekstraklasowicze udadzą się na zgrupowania reprezentacji, zapraszamy na kolejny tekst z cyklu „Ekstraklasowych Wyróżnień”.

Piłkarz 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy – Ivi Lopez

Ostatnio coraz modniejsze staje się stwierdzenie, aby na futbol patrzeć oczami, a nie statystykami. Zgodnie z duchem tego piłkarskiego bon motu najlepszym piłkarzem 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy ogłaszamy… Iviego Lopeza, bez którego Raków Częstochowa nie odniósłby mocno przekonującego zwycięstwa nad Legią Warszawa (3:2). Grę Hiszpana trudno opisać suchymi liczbami, ale spróbujemy to zrobić. Jedna, pięknej urody asysta przy golu Stratosa Svarnosa na 1:0, 85% celności podań (23/27) i ciągłe nękanie defensywy legionistów „przeszywającą” grą.

Ważną statystyką są też cztery kluczowe podania Hiszpana, a więc te bezpośrednio przed strzałem. Poza Ivim Lopezem w tym meczu do siatki trafił także napastnik – Jonatan Braut Brunes, dla którego był to trzeci mecz ze strzelonym golem z rzędu. Tę statystykę podajemy nie bez przyczyny – rekord czterech meczów z trafieniem dzierży bowiem nikt inny jak właśnie Hiszpan. Ivi Lopez jest absolutną legendą Rakowa i w przypadku coraz bardziej prawdopodobnego mistrzostwa Polski „Medalików” tytuł będzie miał imię właśnie 30-latka.

No i jeszcze jedna sprawa. Przy bramce Brunesa asysty bezpośredniej Iviego nie było, bo doceniony został głównie Gustav Berggren za piękne prostopadłe podanie, ale… kto zaczął tę akcję i wykiwał trzech piłkarzy Legii, podając pomiędzy nimi… piętą? Coś takiego wymyślił Ivi Lopez, tworząc partnerom z zespołu mnóstwo miejsca w środkowej strefie. Po prostu wow! Zerknijcie poniżej.

Gol 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy – Patrik Hellebrand vs Motor Lublin

Podczas 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy mieliśmy kilka naprawdę ładnych bramek. Zdecydowana większość z nich była autorstwa… zawodników Górnika Zabrze, którzy urządzili sobie strzelnicę. Kolejne bomby w kierunku golkipera posyłał bowiem Lukas Podolski, natomiast my zdecydowaliśmy się docenić uderzenie z dystansu pomocnika  Patrika Hellebranda.

Czech w 53. minucie wykorzystał uśpioną jeszcze po poprzednim golu obronę rywali, wypracował sobie pozycję i mocno, acz celnie i z dużą rotacją uderzył prosto w wewnętrzną część bocznej siatki bramki strzeżonej przez Kacpra Rosę. Tym golem Patrik Hellebrand w bezpośredni sposób przyczynił się do efektownego zwycięstwa 4:0 nad Motorem Lublin. Dla śląskiej ekipy był to czwarty mecz z rzędu przeciwko lublinianom bez porażki.

Młodzieżowiec 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy – Tommaso Guercio (Śląsk Wrocław)

Dzięki występowi przeciwko Stali Mielec o 19-letnim prawym obrońcy Śląska Wrocław usłyszała cała Polska. W spotkaniu rozgrywanym w sobotnie popołudnie 15 marca Guercio zanotował bowiem aż dwie asysty – przy golach kolejno Aleksandra Paluszka oraz Petra Schwarza.

Młodzieżowego reprezentanta Polski śmiało można uznać za nowoczesnego bocznego obrońcę, który oprócz zadań defensywnych nie boi się także atakować, a nawet kreować okazji dla swojego zespołu. W zwycięskim 4:1 i dającym wrocławianom cień nadziei na utrzymanie wyjazdowym spotkaniu z podkarpacką ekipą Guercio zanotował stosunkowo wysoką, procentową celność podań wynoszącą 78% (29/37).

Według SofaScore wykonał on także trzy kluczowe podania oraz siedmiokrotnie próbował dośrodkowywać piłkę w pole karne rywala. Ostatnie wyniki Tommaso Guercio dają naprawdę pozytywne wrażenie. W morzu kłopotów, w którym znalazł się zespół Śląska Wrocław młodzieżowca śmiało można określić małym, ale jednak diamencikiem. Kto wie – może to właśnie on zostanie nowym Łukaszem Piszczkiem? W końcu legenda BVB także wywodziła się z dolnośląskiego klubu – Zagłębia Lubin. Drugi mecz z rzędu zagrał 90 minut, a początkowo na wiosnę był tylko rezerwowym.

Mecz 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy – Pogoń Szczecin – Cracovia 5:2

Hity hitami, ale tu nie mogło być innego wyboru. To rywalizacja „Portowców” z „Pasami” wywołała największe emocje. W tym spotkaniu było wszystko. Siedem goli, trzy rzuty karne, powrót z 0:2 i aż… dwa dublety – autorstwa Benjamina Kallmana i Fredrika Ulvestada. Była też czerwona kartka i pierwszy mecz pod rządami nowego właściciela Aleksa Haditaghiego. No i Pogoń z Cracovią się nienawidzą, więc też było gorąco szczególnie na trybunach. Kamil Grosicki i Otar Kakabadze udali się na rozmowy z fanami, by zaprzestali wzajemnych prowokacji.

Zacznijmy od początku, gdyż start w żaden sposób nie zapowiadał, że dalsze fragmenty spotkania potoczą się w taki sposób. Piąta minuta rywalizacji przyniosła bowiem bramkę z rzutu karnego Kallmana. Chwilę później, po asyście Amira Al Ammariego, Fin podwyższył wynik i dał – wydawałoby się – komfortowe prowadzenie Cracovii. Dramat „Pasów” rozpoczął się jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy to do bramki przyjezdnych trafił Ulvestad. Jeszcze przed przerwą samobója strzelił… Otar Kakabadze, który w niefortunny sposób uprzedził Efthymiosa Koulourisa.

Druga połowa to kolejne etapy wręcz skandalicznej postawy podopiecznych Dawida Kroczka. W 63. minucie z boiska wyleciał napastnik Mick van Buren za atak wysoką nogą na głowę Koutrisa i od tego momentu przewaga Pogoni stawała się coraz bardziej wyraźna. Na objęcie prowadzenia kibice ze Szczecina musieli poczekać do 82. minuty, gdy rzut karny na gola zamienił wspominany Koulouris. Jednobramkowe prowadzenie gospodarzy nie trwało jednak długo, gdyż praktycznie od razu po wznowieniu gry padł kolejny „swojak” – tym razem Virgila Ghity. W doliczonym czasie wynik przypieczętował Ulvestad.

Niespodzianka 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy – We Wrocławiu jest nadzieja

Po ubiegłorocznym wicemistrzostwie Polski nie ma śladów. W tym sezonie zespół Śląska Wrocław zawodzi na całej linii. Ze zgromadzonymi zaledwie 18 punktami zajmuje ostatnią pozycję w tabeli, jednocześnie do „bezpiecznej strefy” tracąc aż pięć „oczek”. Sytuacja ekipy z Dolnego Śląska mogła wyglądać jednak jeszcze gorzej, gdyż w przypadku ewentualnej wyjazdowej porażki ze Stalą Mielec szanse na utrzymanie miałyby już w zasadzie tylko matematyczny charakter.

Dzięki zwycięstwu (4:1) nad mielczanami w sercach podopiecznych Antego Simundza może tlić się jeszcze promyk nadziei, że może jakimś cudem uda się utrzymać swój ligowy byt i tym samym uniknąć wstydliwego spadku do Betclic 1. Ligi. Teraz przed ekipą z południowego zachodu kraju niemałe wyzwanie. Po przerwie reprezentacyjnej zmierzy się z rozwścieczonym po porażce z Jagiellonią Białystok Lechem Poznań. Jeśli  jednak w PKO BP Ekstraklasie mamy się czegoś spodziewać, to niespodziewanego!

Niespodzianką może nie jest to, że Śląsk w ogóle wygrał mecz, ale styl w jakim tego dokonał. Ostatnia drużyna ligi jedzie do przeciwnika, pakuje mu cztery bramki i przywozi pewne trzy punkty. Śląsk grał jednak w przewadze. Damian Kądzior wyleciał z boiska za nadepnięcie przeciwnika w 37. minucie. Wtedy Śląsk się „odpalił”.  Pokazał w jaki sposób należy wykorzystywać grę w 11 na 10. 45 minut drugiej połowy to trzy bramki tego klubu, a w sumie 12 strzałów (siedem celnych). Stal w osłabieniu nie zagrażała.

Komplet wyników 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy:

Jego pierwsze wspomnienie z piłką to EURO 2012. W dziennikarstwie najbardziej ceni sobie pracę w terenie, podczas której opisuje to, co dzieje się na najważniejszych stadionach w kraju. Prywatnie kibic FC Barcelony.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Pavlyuchenkova - Linette
Linette wygra seta
kurs
1.56
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)