Kacper Tobiasz: „Iordanescu to taki ojciec. Nie dziwię się, że sztab jest wyczerpany”

Od wielu sezonów jedną z najbardziej kojarzących się postaci pod kątem warszawskiej Legii jest Kacper Tobiasz. Bramkarz stołecznej drużyny ma raptem 22 lata, a przeżył w piłce bardzo dużo. W ostatnim odcinku podcastu Tomasza Ćwiąkały opowiedział on o kulisach przemiany jaka u niego zaszła i co go m. in. drażni. Jest też temat… Kuby Wojewódzkiego, meczu z Molde, Chelsea i wiele, wiele innych. Oto najciekawsze wątki rozmowy.
Tobiasz: „Nie lubię łatki aroganta”
Dlaczego jego karierą interesował się w pewnym momencie Kuba Wojewódzki? Tomasz Ćwiąkała był zapytany w podcaście „Onetu” właśnie o niego, a także Jakuba Koseckiego.
– Kuba pracował kiedyś z moim tatą. (Filip Tobiasz to producent telewizyjny, zajmuje się obecnie m. in. Hotelem Paradise – przyp. MZ) Byłem parę razy na planie, mam kilka zdjęć z celebrytami. Kiedyś Kuba dał mi prezent, takie Ferrari do którego wsiadałem. Były później żarty, że jak mi się uda to kiedyś mnie zaprosi.
Czy Tobiasz przejmuje się tym jak bardzo medialny jest w sieci?
– Nie zwracam na to uwagi, ale czasem mnie to frustrowało, wiele rzeczy było naciąganych, nieprawdziwych. Nauczyłem się z tym żyć, z czasem też przywykłem do tego. (…) Wielokrotnie porównywano mnie do Artura Boruca. Oczywiście to mój idol, ale to raczej przez wiele różnych zachowań, z dawniejszych czasów. Pokory mi nie brakowało, zawsze ją w sobie miałem, ale jej nie pokazywałem. Nie wiem jak to wygląda na zewnątrz, ale ja po sobie czuję, że pewne rozmowy wiele dały mi do zrozumienia.
– Jak dobrze grasz to możesz robić co chcesz, ja nie lubię czegoś takiego u nas. Człowiek powinien się aż tak zmieniać, a powinien się adaptować. (…) Nie wiem czy bym drugi raz wrzucił zdjęcie po Midtjylland. Wtedy czułem, że potrzebowałem się odgryźć, stąd „to dla Was hejterzy”. Później po gorszych meczach to do mnie wracało.
– Najbardziej uderza mnie ta łatka aroganta. Ci co mnie znają raczej by mnie tak nie nazwali. Małymi krokami może to się zmieni.
Kacper "Tobi" Tobiasz jedna pod ręką, dwie po krótkim, jedna wypluta i jedna między nogami
To dla nas hejterzy!! pic.twitter.com/YzieygQ7Bq
— Sebastian (@Bastek1812) June 14, 2025
Tobiasz wielokrotnie przeżywał spadki formy. Który moment w jego karierze był póki co najboleśniejszym? Wybór wydaje się dość oczywisty. W przestrzeni publicznej krążyły plotki, że wiedząc o tym, że będzie wielu skautów obserwować Kacpra, trener celowo posadził go na ławce.
– Rewanżowy mecz z Chelsea to chyba mój najgorszy mecz w karierze, nie lubię o tym rozmawiać. Na początku nie rozumiałem tej decyzji, próbuję sobie znaleźć wytłumaczenie, że to kiedyś wróci, życie mi odda. Było i nadal jest mi przykro. Bolą mnie te wspomnienia. (…) Wiadomo, że Vladan jak przyszedł to nie po to, by być back-upem. Nie pomagał sobie w tych meczach – myślę, że gdyby nie jego dyspozycja to też bym nie wrócił do bramki. Teraz w Norwich cieszę się, że on to potrafi, po prostu pewne rzeczy mu nie wyszły.
– Czasem bywało tak, że każdy się wypowiadał o mnie i jak otwierałem lodówkę to widziałem tylko kolejną tego typu wypowiedź. Był sezon (2023/24 – przyp. MZ) gdzie formą nie dojechałem, a grałem tak aby nic nie zepsuć. Po pierwszym sezonie w Legii za bardzo się rozluźniłem, myślałem, że nic nie muszę i to mnie sporo kosztowało. Wcześniej wspomniany sezon najchętniej bym cały wymazał. Obecny najgorszy nie jest. Zachłysnąłem się wtedy tym, że dobrze zacząłem, teraz staram się z tym uważać. (…) Może i lepiej, że to się stało tu, a nie poza krajem. Mógłbym wrócić z podkulonym ogonem. A ja tak naprawdę nadal mam 22 lata.
Najgorszy mecz zdaniem Tobiasza zagrał on w pierwszym z dwumeczów z Molde. Norwegowie w meczu u siebie prowadzili do przerwy 3:0, a bramkarz Legii myślami „został w szatni”. Najlepsza interwencja z kolei – to wybór bliski ostatnich tygodni.
– Gorszego meczu niż z Molde nie miałem. Czysto techniczne błędy podparte brakiem koncentracji. Po Molde zablokowałem możliwość komentowania, Ola dostawała wiadomości, że jestem taki i owaki. (…) Każdy bramkarz woli gdy cały mecz ma coś do roboty. Jest to męczące, ale jesteś bardziej sfokusowany. Ta interwencja z Hibernian na koniec dogrywki może wskoczyć na TOP 1 w sumie. Koledzy w centrum treningowym mówili, że ułożyło się to filmowo, jak punkt kulminacyjny głównego bohatera w filmie. Oni widzieli tę piłkę w bramce. Ja tylko chciałem, aby dalej nie strzelali, bo łapały już skurcze.
Świetny z Aktobe, przyzwoity z Banikiem, świetny w Szkocji i świetny dzisiaj. Liczba straconych goli może zakrzywiać obraz, ale Tobiasz drugi rok z rzędu dowiózł nam awans i tak to trzeba po prostu nazwać. Dziś kluczowe interwencje przy 1:3 i 3:3 👏pic.twitter.com/U3e5PoyEaY
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) August 28, 2025
W ostatnich wywiadach, trener Legii Edi Iordanescu narzekał na fizyczne zmęczenie organizmu i to już na etapie września. Co sądzi o tym sam Tobiasz i o aktualnych realiach w klubie? Jaki jest rumuński trener?
– Wiadomo, że śmiesznie brzmi, że ktoś jest zmęczony grą co trzy dni, ale tego jest bardzo dużo. Chce się chwilę więcej spędzić z żoną, rodziną, a kontakt jest elektroniczny. Trzeba się do tego przyzwyczaić, bo to ogromny prestiż, a do tego wątek pieniężny. My mamy więcej, klub ma więcej – to naturalna kolej rzeczy. (…) To jest taki ojciec, duch wspierający, Ciebie stawia przed sobą, dopiero potem dba o siebie. Sztab bardzo dużo analizuje przeciwnika – oni zapewne co najwyżej drzemki robią. Nie dziwię się ich wyczerpaniem.
– Myślę, że wszyscy są w szoku tym, co widzą (jakie transfery są w Legii latem i ile jest zmian – przyp. MZ). Czy jest mi kogoś szkoda z tych, co odeszli? Musiałbym sobie przypomnieć ich wszystkich. Odejście Morishity to jak odejście kumpla, co zawsze cię pocieszy. Klubowi i zawodnikom dał wiele. Super, że udało mu się pójść dalej. Janek przypomina mi „Jędzę”. Ma taką zdrową agresję, super umiejętności i jest silny mentalnie. Jest arogancki, ale to mu pomaga. U niego to się może nie zmienić (śmiech).
🚨Edi Iordanescu: Wzmocnienia? Dopiero co skończyliśmy mecz. W ostatnich dwóch i pół miesiącach spałem średnio 4–5 godzin na dobę. To bardzo trudne. Pierwszy raz mówię to otwarcie – potrzebuję odpoczynku, tak samo jak moi współpracownicy i piłkarze.
— Polish Merkury (@Merkuury) August 31, 2025
Tobiasz otworzył się też na temat Jeana-Pierre’a Nsame. Ciężko przypomnieć sobie podobną laurkę wobec zawodnika linii ataku w ostatnich miesiącach w polskich mediach.
– Najbardziej szkoda mi JP-iego, czasem narracja była wobec niego ekstremalna (Nsame – przyp. MZ). Piłkarsko i mentalnie ma ogromny zapał do pracy. Niezależnie co się dzieje – wiem, co on czuje, przeżywałem to samo. (…) Nie widziałem lepszego wykończenia u napastnika niż u niego, do tego czasu Pekhart. On z każdym łatwo buduje relację, to super kumpel. Nie da się go nie lubić. (…)
Tobiasz ma do swojej sytuacji rynkowej zdrowe podejście. Podobnie do kwestii niedawnego transferu Marcina Bułki. Docenia też umiejętności swojego kolegi, Cezarego Miszty.
– Myślę, że dojrzałem i za granicą bym sobie poradził, ale mam nadzieję, że rozmowy dojdą to pozytywnego skutku, nie lubię zajmować tym głowy, choć takie jest życie. Każdy chciałby pewnie spróbować poza krajem. Mi się marzy Manchester United, granie w Premier League. Wydaje mi się, że do tej pory w moim kontekście 90 procent to były plotki. (…) Nie wiem, co sam bym zrobił na jego miejscu (pod kątem Bułki – MZ). Cieszę się, że w końcu Czarek dostał realną szansę – jest ważną postacią w drużynie, w której jest. To super człowiek i ma duże umiejętności.
Tobiasz był kiedyś na podobnych testach co Wojciech Szczęsny w Arsenalu.
– Tak, ale nie dojechałem sportowo. Derby County i Ingolstadt. Championship oraz 2. Bundesliga. Pokazałem się fatalnie tam. Nie byłem dużym talentem jako dziecko, choć mówili mi, że mam papiery (Andrzej Krzyształowicz między innymi), ale powtarzano mi, że muszę ciężko pracować. Cały czas byłem nastawiony, że będę piłkarzem.
Największy hajp na Tobiasza? Bramkarz nie czekał długo na odpowiedź.
– Wydaje mi się, że pod koniec w Stomilu i na początku w Legii. Miałem ten przywilej, że mogłem spokojnie popracować. Do kadry pierwszy raz powołanie dostałem dopiero do U21, niektórzy bywali w niej od U14.
🆕 Kacper Tobiasz wypożyczony do końca obecnego sezonu z @LegiaWarszawa do „Dumy Warmii”‼️⚪️🔵 pic.twitter.com/zmNXovtrhv
— Stomil Olsztyn (@StomilOlsztynSA) February 25, 2022
Jak wyglądało jego życie za młodu? Co robiłby Kacper Tobiasz w alternatywnej rzeczywistości?
– Mój tata bardzo często mnie woził. Jak ja miałem trening to on pracował w samochodzie. Mógł sobie pozwolić na to, aby dostosować się do godzin moich treningów. Jest producentem telewizyjnym, teraz pracuje przy Hotelu Paradise. Wyjeżdża na te 3-4 miesiące w roku. (Filip Tobiasz – przyp. MZ) Z całym szacunkiem do pracy mojego taty, ale nie jestem w stanie oglądać takich programów (śmiech). Gdyby nie piłka, widziałbym się w branży IT, zawsze gdzieś lubiłem komputery.
Te i inne tematy zostały poruszone w rozmowie. Wywiad znajduje się na górze artykułu.
Fot. screen YouTube/ Tomasz Ćwiąkała