Ukraiński klub wściekły na Lechię Gdańsk. Oczekuje zapłaty 100 tysięcy euro kary

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 12 września 2025
Lechia

Dyrektor sportowy ukraińskiego klubu zabrał głos ws. upadku transferu swojego utalentowanego zawodnika do Lechii Gdańsk. W rozmowie z klubowymi mediami wyjawił, że przenosiny piłkarza do skutku nie doszły nie ze względu na jego dyspozycję na treningach, a na niewywiązanie się przez „Biało-Zielonych” z zapisów umowy. Zapowiedział również, że jeśli Lechia nie zapłaci ustalonej kary, sprawa trafi do FIFA i UEFA.

Upadł transfer Lechii Gdańsk

Tego lata lewą obronę Lechii Gdańsk zasilić miał Witalij Roman, który ostatnie pięć lat spędził w Ruchu Lwów. Młodzieżowy reprezentant Ukrainy do PKO BP Ekstraklasy miał przenieść się za 700 tys. euro. W Polsce pojawił się w połowie sierpnia, jednak z powodu zawirowań przy tym transferze wciąż nie mógł zostać zarejestrowany przez PZPN i musiał ograniczyć się tylko do treningów z drużyną. M.in. przez to w ostatnim dniu okienka pojawiła się informacja, że transfer upadł, a Lechia na bok obrony znalazła alternatywę w postaci Bartłomieja Kłudki.

Roman do Lechii miał nie trafić głównie ze względu na swoją dyspozycję, jednak według dyrektora sportowego Ruchu – Wołodymyra Łapickiego transfer do skutku nie doszedł, bo Lechia nie wywiązała się z zapisów umowy, nie płacąc w wymaganym terminie pierwszej transzy. W rozmowie z klubowymi mediami ujawnił kulisy całej operacji i ostro „przejechał” się po Lechii:

Agent Witalija Romana skontaktował się z Ruchem i poinformował o zainteresowaniu ze strony Lechii Gdańsk (…) Lechia złożyła pierwszą ofertę za zawodnika, ale ta nie usatysfakcjonowała finansowo Ruchu (…) Po pewnym czasie Lechia ponownie zwróciła się do Ruchu z propozycją rocznego wypożyczenia Witalija Romana za 350 tysięcy euro z obowiązkiem wykupu po zakończeniu sezonu za kolejne 350 tysięcy euro (…) Wszystkie negocjacje odbywały się za pośrednictwem agenta i oficjalnej korespondencji między klubami.

Po meczu z Worskłą Połtawa [1 sierpnia – przyp. red.] podpisaliśmy umowę transferową z Lechią, która przewidywała, że ​​polski klub będzie zobowiązany do wpłacenia pierwszej raty do 18 sierpnia 2025 roku. Grigorij Kozłowski [założyciel Ruchu i honorowy prezydent – przyp. red.] uwzględnił ryzyko i nalegał na zapis o karze pieniężnej na wypadek, gdyby Lechia nie wywiązała się z ustalonych warunków (…) Roman zostałby piłkarzem Lechii po przelaniu pierwszej transzy za wypożyczenie. Jednak przelew nie przyszedł.

Nie zapłacono ani za wypożyczenie, ani kary

Gdyby zgodnie z umową Lechia do 18 sierpnia przelała pierwszą transzę za Witalija Romana, dzięki systemowi FIFA TMS oraz wydaniu międzynarodowego certyfikatu transferowego ITC zawodnika można by było oficjalnie zarejestrować w Polsce. Jednak nie dość, że Lechia żadnego przelewu nie wykonała, to nawet nie złożyła do systemu wniosku – informował Piotr Potępa z portalu „iGol.pl”.

Zgodnie z warunkami umowy, ostatecznym terminem, w którym Lechia była zobowiązana do dokonania płatności, był 8 września, czyli data zamknięcia okna transferowego w Polsce. Gdyby to nie nastąpiło, Ruch straciłby możliwość sprzedaży Witalija Romana innemu klubowi, zawodnik pozostałby w klubie, a Lechia nie mogłaby go zgłosić. Dlatego umowa z Lechią przewidywała karę w wysokości 100 tysięcy euro za niedotrzymanie jej warunków. Mówimy o tym 11 września, a Lechia nie przekazała żadnych środków ani na wypożyczenie zawodnika, ani na kary umowne – kontynuuje Łapicki.

Nadchodzące mecze

    Ruch napisał oficjalne pismo, ostrzegając i przypominając o zobowiązaniach kontraktowych. To samo zrobił agent, który był w bezpośrednim kontakcie z prezesem i dyrektorem sportowym Lechii. Witalij Roman również komunikował się z zarządem klubu. Stale powtarzano mu, że sprawa jest rozwiązywana i wszystko będzie dobrze. Obecnie Witalij nadal przebywa w Polsce, ponieważ podpisał kontrakt z Lechią, a strona polska zapewnia go, że powinien poczekać. Kontrakt Witalija z Lechią został zawarty 12 sierpnia br. Była to indywidualna umowa zawodnika (…) która miała wejść w życie po wpłaceniu przez gdański klub pierwszej transzy za jego wypożyczenie.

    – Gdyby ta płatność została uiszczona, Ruch natychmiast przekazałby Lechii wszystkie niezbędne dokumenty do rejestracji piłkarza i miał taką możliwość do 8 września – przed zamknięciem okna transferowego. Lechia jednak z tej możliwości nie skorzystała, w związku z czym kontrakt zawodnika z polskim klubem zostanie rozwiązany. Teraz, aby całkowicie rozwiązać umowy, Lechia musi zapłacić karę Witalijowi Romanowi i Ruchowi. Byliśmy przygotowani na taki rozwój sytuacji, dlatego w umowie zawarliśmy klauzulę dotyczącą kar dla Lechii.

    „Ostrzegano nas, że Lechia ma złą reputację”

    Łapicki powiedział także, że Ruch otrzymywał „czerwone flagi” dotyczące wcześniejszych postępowań Lechii. Stwierdził również, że w jego karierze działacza taka sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy:

    Ostrzegano nas, że Lechia ma złą reputację i może nie wywiązać się z warunków umowy (…) W mojej karierze nigdy nie zdarzyło się, żeby kluby uzgodniły transfer, zawodnik miał już podpisany kontrakt i był w nowym klubie, ale ten za niego nie zapłacił. Lechia nie dała żadnych gwarancji, że wypłaci pieniądze zgodnie z umową. Kontakt polskiego klubu z agentem jest nieregularny, ponieważ zarząd Lechii odbiera telefony i wiadomości co jakiś czas i w ogóle nie kontaktuje się z Ruchem. To niedopuszczalne we współczesnym europejskim futbolu. Lechia zachowuje się nieprofesjonalnie i nie szanuje interesów zawodnika ani strony, z którą negocjowała.

    Witalij czeka obecnie na spotkanie z zarządem Lechii. Zawodnik wynajął już mieszkanie w Gdańsku, podpisał kontrakt z klubem, pojechał do Polski za własne pieniądze, przewiózł tam swoją dziewczynę i złożył wniosek o wydanie „karty pobytu”. Jest niemile zaskoczony zachowaniem Lechii i nie spodziewał się aż takiego braku profesjonalizmu (…) Jest teraz przygnębiony i rozczarowany rozwojem sytuacji. Muszę powiedzieć, że podejście Lechii do negocjacji jest amatorskie i jedynie dyskredytuje klub, naruszając istniejące, udokumentowane umowy. Dlatego Lechia musi zostać ukarana zgodnie z warunkami kontraktu – wypłacić odszkodowanie zawodnikowi i Ruchowi.

    Dyspozycja piłkarza wcale nie zaważyła

    Na finiszu okienka transferowego pojawiły się informacje, jakoby Roman już po kilku tygodniach odszedł z Lechii nie tylko ze względu na zawirowania przy przeprowadzaniu transferu, ale także przez niezadowolenie ze strony sztabu trenera Johna Carvera. Dyrektor sportowy Ruchu twierdzi jednak, że rzekoma zła dyspozycja piłkarza na treningach to tylko zasłona dymna:

    Zabawne było czytać doniesienia o rzekomo „niezadowalającej formie Witalija Romana” (…) Polskie kluby były gotowe zapłacić za niego krocie, więc teraz dziwne, że Lechia chce wszystko przedstawić tak, jakby zawodnik nie spełnił ich oczekiwań. Pytanie, jak klub, który chciał wypożyczyć tego piłkarza, włączył go do swojego procesu treningowego i dlaczego sabotowano jego transfer.

    Piłkarz liczył na to, że spotka swoich krajanów. W Lechii grają już bowiem: Iwan Żelizko (630/630 minut), Maksym Diaczuk, Bogdan Wjunnyk, Anton Carenko oraz Bohdan Sarnawski. W zeszłym sezonie gwiazdą był z kolei Maksym Chłań, który dziś jest piłkarzem Górnika Zabrze. To pozwalało myśleć Witalijowi Romanowi, że Lechia to świetne miejsce do rozwoju dla ukraińskich piłkarzy i zastanie tu solidną ekipę swoich. Przeliczył się jednak w kwestiach organizacyjnych.

    Będzie interwencja w FIFA i UEFA?

    Łapicki zaznaczył również, że Ruch ma jedynie zastrzeżenia do działań Lechii i nie wrzuca całej polskiej piłki do jednego wora:

    – Oczywiście, Ruch docenia współpracę z polskimi partnerami i jest wdzięczny Polakom za wsparcie w czasie wojny (…) Ruch w żaden sposób nie chce powiedzieć nic złego o polskiej piłce (…) ale zachowanie Lechii jest rażące i niedopuszczalne. Co innego można powiedzieć, skoro zarząd klubu nawet nie kontaktuje się z zawodnikiem, którego chce kupić. Każdy na naszym miejscu zrobiłby to samo i domagałby się sprawiedliwości. Zarząd Lechii zdyskredytował się w oczach środowiska piłkarskiego i wykazał swoją niekompetencję. 

    Zapowiedział on także, że jeśli Lechia w ciągu najbliższych 10 dni nie zobowiąże się do zapisu w umowie, Ruch uda się do odpowiednich organów FIFA i UEFA, by te nałożyły na „Biało-Zielonych” karę za ich działania:

    Reputacja tego klubu skłoniła nas do podjęcia odpowiednich działań, aby Ruch mógł się ubezpieczyć na wypadek niepowodzenia transferowego i otrzymać odpowiednie środki. Niestety, nasze obawy się potwierdziły i teraz czekamy na zapłatę kary przez polski klub (…) Ruch wysłał oficjalne pismo do Lechii Gdańsk, w którym stwierdziliśmy, że klub nie wywiązał się z umowy. Żądamy wypłaty odszkodowania za niewypełnienie przez jej warunków transferu w ciągu 10 dni. Jeśli to się nie stanie, Ruch skontaktuje się z odpowiednimi organami FIFA i UEFA, aby te ukarały Lechię za brak profesjonalizmu.

    Jak poinformował Piotr Potępa z portalu „iGol.pl”, Lechia nie ma zamiaru odnosić się publicznie do całej sprawy, ponieważ gdańszczanie twierdzą, że działali zgodnie z wynikającym z umowy prawem.

    Przypomnijmy, że Lechia zaczęła ten sezon z karą pięciu ujemnych punktów. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim ma podjąć ostateczną decyzję, czy cofnąć tę karę. To ważne, bo Lechia ma… zero punktów. Szerokim echem odbiła się sytuacja, gdy klubowi kasę pożyczać musiała… spółka Ekstraklasa S.A. To na zaległości wobec transferu Tomasza Wójtowicza. Przez to gdański zespół nie utracił licencji. Decyzja była oczywiście szeroko komentowana. W grudniu 2024 roku zaległości wobec piłkarzy tłumaczył z kolei… chorobą głównej księgowej. Stąd reputacja niezorganizowanego klubu.

    Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

    Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
    nowa oferta powitalna BETFAN
    Raków Częstochowa - Górnik Zabrze
    Obie strzelą
    kurs
    1,85
    1
    Bonus 3 x 100% do 200 PLN
    2
    Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
    3
    Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
    4
    Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)