BVB sensacyjnie odpada z Pucharu Niemiec

Napisane przez Gabriel Stach, 30 października 2024
BVB odpada z DFB Pokal 30-10-2024 screen Eleven

Nikt już nie ma żadnej wątpliwości… BVB przechodzi obecnie jeden z najgorszych okresów na przestrzeni ostatnich kilku, jak nie kilkunastu lat. Czarna seria piłkarzy z Zagłębia Ruhry trwa i póki co niewiele wskazuje na to, aby została ona wkrótce zakończona. Tym razem zespół prowadzony przez Nuriego Sahina poległ w Pucharze Niemiec, żegnając się z walką o tytuł już na etapie drugiej rundy – Wolfsburg okazał się lepszy i ostatecznie ograł klub z Signal Iduna Park 1:0.

BVB traci szansę na tytuł

Po ostatnich rozczarowujących występach kibice mieli nadzieję, że tym razem Borussia Dortmund zmotywuje się i zagra najlepsze możliwe spotkanie. Nie tylko, aby zadośćuczynić kibicom za ostatnie wyniki, ale i również awansować do kolejnej rundy Puchar Niemiec. Niestety – fani BVB ponownie dali się rozczarować, albowiem zespół prowadzony przez Nuriego Sahina nie podołał zadaniu i został pokonany przez Wolfsburg Kamila Grabary i Jakuba Kamińskiego 1:0.

Jako że regulaminowe 90 minut zakończyło się bezbramkowym remisem, potrzebna była 30-minutowa dogrywka. Kiedy wydawało się, że konieczny będzie konkurs rzutów karnych, aby wyłonić zwycięzcę, to na cztery minuty przed końcem Volkswagen-Arena eksplodowała, albowiem trafieniem na wagę zwycięstwa do 1/8 finału DFB Pokal popisał się Jonas Wind, który na boisku pojawił się w 80. minucie meczu.

Co do wyjściowych jedenastek, trenerzy zdecydowali się na najsilniejsze możliwe składy, choć w przypadku BVB było to nie lada wyzwaniem, albowiem zespół trapią kontuzje wielu kluczowych graczy (m. in. Suele, Adeyemi czy Anton). Warto wspomnieć, że choć Kamil Grabara zgodnie z oczekiwaniami bronił dostępu do bramki „Wilków”, to nie miał już na ramieniu opaski kapitańskiej, bo do gry powrócił Maximilian Arnold.

VfL Wolfsburg: Grabara – Fischer, Vavro, Koulierakis, Maehle – Baku (80’ Kamiński), Dardai (80’ Gerhardt), Arnold, Majer (90’ Oezcan) – Wimmer (70’ Tomas), Amoura (80’ Wind).

Borussia Dortmund: Kobel – Gross, Can, Schlotterbeck, Bensebaini – Nmecha, Brandt – Malen (78’ Campbell), Beier (112’ Paulina), Gittens (90’ Sabitzer) – Guirassy.

Po rozegraniu wszystkich spotkań drugiej rundy Pucharu Niemiec, tradycyjnie w najbliższą niedzielę 3 listopada odbędzie się losowanie par 1/8 finału krajowego DFB Pokal. Zgodnie z terminarzem DFB kluby poznają swoich kolejnych rywali o 19:00 – jak zawsze w Niemieckim Muzeum Piłki Nożnej w Dortmundzie. Jeśli natomiast mowa o terminarzu, to pojedynki kolejnej rundy zaplanowano na początek grudnia (3/4.12).

BVB bez szczęścia

Przed rozpoczęciem spotkania w Wolfsburgu, trudno było tak naprawdę wskazać faworyta tego starcia. Nie tylko BVB, ale i również VfL przechodzi obecnie kryzys, o czym świadczyć może 14. miejsce „Wilków” w tabeli Bundesligi. Borussia Dortmund co prawda znajduje się wyżej w lidze, ale notuje od tygodni spory regres i ma problem nie tylko ze skuteczną grą, ale i również zwycięstwami.

Jeśli mowa o pierwszym kwadransie gry na Volkswagen-Arenie, goście z Zagłębia Ruhry powinni prowadzić 1:0 – Nico Schlotterbeck obsłużył świetnym podaniem Maximiliana Beiera, ale młody Niemiec zmarnował idealną okazję, stając oko w oko z Kamilem Grabarą. Polak co prawda nie zdążył obronić uderzenia 22-latka, ale szczęśliwie dla gospodarzy piłka uderzyła w słupek. Julian Brandt i spółka nie zrażali się i chcąc pójść za ciosem, szczęścia spróbował Jamie Gittens, lecz i tym razem zabrakło odpowiedniego wykończenia.

Okres lepszej gry BVB minął po upływie kilkunastu minut, zaś w samej końcówce pierwszej połowy podopieczni Ralpha Hasenhuettla mogli wyjść na prowadzenie, jednakże Gregor Kobel stanął na wysokości zadania i uratował kolegów. Koniec końców pierwsze 45 minut zakończyło się bezbramkowym remisem, choć goście byli bliżej strzelenia upragnionego gola.

Polacy grają dalej w Pucharze Niemiec!

Druga część spotkania zaczęła się od małej kontrowersji, bowiem z boiska powinien zostać wyrzucony Felix Nmecha za swoje brutalne zachowanie względem Patricka Wimmera. Pomocnik BVB ujrzał tylko żółtą kartkę, ale nikt na trybunach oraz przed telewizorami nie miał wątpliwości, że sędzia powinien pokazać czerwoną kartkę… Kolejne minuty to okazyjne próby dortmundczyków oraz Wolfsburga, lecz bez groźniejszej sytuacji podbramkowej. To kolejna kontrowersja po ostatnim spotkaniu Eintrachtu z udziałem Arthura Theate’a.

Bundesliga: Sędzia antybohaterem Eintrachtu, będą zmiany?

W miarę upływu czasu gry pojedynek zaczął w pewnym momencie nużyć widzów. Dlatego też coraz pewniejsze stawało się to, że może to być mecz, w którym o zwycięstwie zadecyduje pojedyncza akcja. Jako że regulaminowe 90 minut nie wyłoniło zwycięzcy, konieczna była dogrywka, w której Grabara ponownie nie miał zbyt wiele pracy, choć w pierwszym kwadransie gry zachował zimną krew i obronił uderzenie Cole’a Campbella z około 20 metrów.

Z drugiej strony bliski szczęścia był Tiago Tomas, który po świetnej akcji obił tylko poprzeczkę… Wydawać się mogło, że obie drużyny są pogodzone z losem i o awansie zadecyduje konkurs rzutów karnych, jednakże w 117. minucie Volkswagen-Arena eksplodowała! Piłka po dośrodkowaniu z lewej strony została trącona przez Kubę Kamińskiego, zaś sytuację wykończył Jonas Wind, który pewnym strzałem pokonał golkipera BVB i zapewnił kolegom awans do 1/8 finału Pucharu Niemiec!

Pomeczowe ciekawostki i fakty

  • Borussia Dortmund zaliczyła najgorszy początek sezonu od ponad 10 lat
  • Borussia Dortmund przegrała pięć ostatnich meczów wyjazdowych we wszystkich rozgrywkach
  • Jonas Wind strzelił swojego czwartego gola w sezonie dla VfL Wolfsburg
  • VfL Wolfsburg pokonał Borussię Dortmund w finale Pucharu DFB w 2015 roku. Maximilian Arnold jest jedynym obecnym zawodnikiem Wolfsburga, który pamięta tamten triumf
  • Borussii nie udało się awansować do 1/8 finału po raz pierwszy od porażki w rzutach karnych z Kickers Offenbach w sezonie 2010/11

BVB nie zwolni trenera

Jak można było się spodziewać, co też zostało potwierdzone przez kierownictwo sportowe BVB już kilka dni temu, porażka i odpadnięcie z Pucharu Niemiec nie sprawią, że Nuri Sahin zostanie zwolniony z posady trenera. Tuż po ostatnim gwizdku w Wolfsburgu, o kilka słów na temat przyszłości szkoleniowca zapytano dyrektora sportowego dortmundczyków.

− Co ta porażka oznacza dla przyszłości Nuriego? Nic. Po prostu nic. Będziemy stać razem. Razem przez to przejdziemy. To nie jest sytuacja, której Borussia Dortmund nie pokonała w przeszłości – powiedział Sebastian Kehl.

Pytanie tylko, czy kierownictwo sportowe Borussii w dalszym ciągu będzie tak trzymać się swojego stanowiska, jeśli kolejne mecze ponownie zakończą się porażkami, zwłaszcza że terminarz nie jest najłatwiejszy dla BVB – w najbliższej kolejce Bundesligi dortmundczycy zmierzą się z RB Lipsk, po czym w środku tygodnia Nuriego Sahina czeka pojedynek czwartej kolejki fazy ligowej Champions League przeciwko Sturmowi Graz.

Co mają do powiedzenia po meczu?

− To niezwykle gorzkie, ponieważ myślę, że zasłużyliśmy lub mieliśmy więcej z gry. Nie możemy pojechać do Berlina w tym roku, nie możemy zdobyć tytułu w Berlinie. Tak naprawdę co roku przystępujemy do sezonu, chcąc być w finale Pucharu DFB. Naprawdę nie mogę winić chłopaków, ponieważ dali z siebie wszystko. W końcu trzeba to wyciągnąć, a my tego nie zrobiliśmy. Myślę, że stracenie bramki w 117. minucie jest gorzkie – powiedział trener Nuri Sahin.

− Nasze relacje z trenerem Sahinem są bardzo dobre. Bardzo dobre. Pracujemy każdego dnia. Trener wkłada w to wiele wysiłku. Pracujemy dobrze, walczymy, sprawiamy, że coś się dzieje, tworzymy szanse – niektóre z nich, trzeba powiedzieć, nie masowo, ale nie mogliśmy ich wykorzystać z Wolfsburgiem – stwierdził Pascal Gross z BVB.

− Zrobiliśmy kilka rzeczy dobrze, inaczej byśmy nie wygrali. Piłkarze BVB mieli ogromną szansę w pierwszej połowie, poza tym nie widziałem zbyt wielu szans. Tylko kilka strzałów z drugiego rzędu. Udało nam się dobrze bronić. Poza tym mieliśmy kilka dobrych momentów przejściowych, które być może mogliśmy rozegrać lepiej. Ale z piłką było lepiej niż w ostatnich kilku meczach – zauważył trener „Wilków”Ralph Hasenhuettl.

Fot. screen X/Eleven Sports