Niechciany gracz Lecha Poznań trafi pod skrzydła… niedawnego trenera Ekstraklasy
Lech Poznań w najbliższych miesiącach będzie walczył o pozostanie na fotelu lidera tabeli PKO BP Ekstraklasy i sięgnięcie po dziewiąty tytuł mistrza Polski. Trener „Kolejorza” Niels Frederiksen chce pracować tylko z zawodnikami, którzy odpowiadają jego wizji. Adriel Ba Loua się w niej nie znajduje i jest już na finiszu odejścia z klubu.
Lech chce się go pozbyć
Nie jest żadną tajemnicą, że w ostatnich miesiącach pozycja Adriela Ba Louy w zespole „Niebiesko-Białych” drastycznie spadła. Skrzydłowy grał słabo, a jedyne czym się wyróżniał po wejściach z ławki to kiksy, które z miejsca stawały się hitami w mediach społecznościowych. Ba Loua stał się synonimem pośmiewiska wewnątrz kibiców Lecha Poznań. Wypomina mu się także imprezowy styl życia, który nie idzie w parze z formą. W obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy Ba Loua był głębokim rezerwowym i jeśli w ogóle meldował się boisku, najczęściej miało to miejsce w samych końcówkach spotkania.
Co ciekawe, na początku sezonu duński szkoleniowiec dość zażarcie bronił swojego podopiecznego i w swoich pierwszych tygodniach pracy w Poznaniu dość często dawał mu kolejne. Forma piłkarza spadała jednak z tygodnia na tydzień, a skrzydła „Kolejorza” okupione były przez innych, niewątpliwie lepszych piłkarzy – Patrika Walemarka, Alliego Gholizadeha i Dino Hoticia. Już a październiku zatem pojawiła się informacja, że Lech będzie próbował zimą wypchnąć z klubu Ba Louę.
Tak w ogóle, wszystkie pseudonimy BaLouy:
– LaBamba
– BaLuj
– Baluła
– Balanga
– Król Tindera
– Król Wrocławskiej
– Darmozjad
– Hobbyplayer
Co tam jeszcze było? https://t.co/RVmehJ1UTq— Karol (@Poleder1922) August 19, 2024
Jakby tego było mało, Niels Frederiksen nawet nie wziął Ba Louy na zimowy obóz przygotowawczy w tureckim Belek, co także pokazuje, że de facto piłkarz ten znajduje się już poza orbitą trzonu zespołu, nie mówiąc nawet o pierwszej jedenastce. Brał jednak udział w… sparingu rezerw. Strzelił dwa gole dla Lecha II w meczu ze Stilonem Gorzów. Z Lechem Ba Loua sięgnął po jedno trofeum – tytuł mistrza Polski w sezonie 2021/22. Łącznie Iworyjczyk grał w Poznaniu przez trzy lata, podczas których zanotował poniższe liczby:
- 91 występów
- sześć goli
- siedem asyst
Pod skrzydła… Bruno Baltazara
Jak na swoich mediach poinformował dziennikarz Sebastian Staszewski, spore zainteresowanie Ba Louą wykazuje francuskie SM Caen. 28-latek miałby podpisać trzyletni kontrakt. Rozmowy trwają i zmierzają w dobrym kierunku, mają być już na finiszu. Co ciekawe, większościowym udziałowcem (80%) w owym klubie jest… napastnik Realu Madryt i kapitan reprezentacji Francji – Kylian Mbappe. W ostatnim czasie nad właścicielem pojawiły się jednak czarne chmury, gdyż zarządzaniem SM Caen coraz bardziej zniesmaczeni zaczynają być kibice.
🆕🚨Adriel Ba Loua blisko @SMCaen, czyli klubu należącego do Kyliana Mbappé‼️ Piłkarz @LechPoznan dostał ofertę trzyletniego kontraktu. Rozmowy wciąż trwają, ale zmierzają w dobrym kierunku i mogą zakończyć się w ciągu kilku dni.
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) January 26, 2025
Wszystko przez słabą formę oraz widmo spadku z Ligue 2. Na ten moment zespół, do którego miałby trafić Adriel Ba Loua zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, mając na swoim koncie niechlubną serię pięciu ligowych porażek z rzędu. Do „bezpiecznego” miejsca gwarantującego utrzymanie Caen na ten moment traci aż sześć punktów, co na takim etapie rozgrywek (rozegrano 20 kolejek) nie jest optymistyczną prognozą. Taki kierunek to nie przypadek. Od niedawna pierwszym trenerem SM Caen jest bowiem Bruno Baltazar – były szkoleniowiec Radomiaka Radom.
fot. PressFocus