Kto numerem jeden? Wojciech Szczęsny chwalony – Hansi Flick wreszcie z konkretami

Napisane przez Krzysztof Małek, 27 stycznia 2025
Hansi Flick

Wojciech Szczęsny jest na ustach wielu ekspertów w ostatnim czasie. Po meczu z Valencią, mimo że Barcelona wygrała aż 7:1, nie ustają krytyczne wypowiedzi wobec dyspozycji Polaka. Jedynym, który chwali 34-latka, jest… jego klubowy trener Hansi Flick. W przeszłości bardzo podobnie stał po stronie… Inakiego Penii. „Z nim zawsze wygrywamy” – mówi Flick i traktuje Polaka jak talizman.

Barcelona wygrywa, ale Wojciech Szczęsny ma problemy

W ostatniej kolejce La Liga Barcelona podejmowała u siebie Valencię. To starcie zapowiadało się o tyle ciekawie, że „Duma Katalonii” nie potrafiła wygrać meczu w lidze od 3 grudnia, gdy wtedy ograła Mallorcę aż 5:1. Z kolei „Nietoperze” po zmianie trenera z Rubena Barajy na Carlosa Corberana na początku roku grali zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim awansowali z miejsca ostatniego na… przedostatnie.

Nie zawsze jednak przedmeczowe przewidywania idą w parze z rzeczywistością. Barcelona rozgromiła rywala aż 7:1. Swój udział w bramkach miał Robert Lewandowski, który krótko po wejściu na boisko podwyższył wynik spotkania. Ostatni raz tyle bramek w meczu obydwu drużyn padło… w 2016 roku, gdy Barcelona ograła Valencię 7:0. To był mecz, który właściwie zakończył karierę trenerską Gary’ego Nevilla nie tylko na Estadio Mestalla.

Znów na ustach wielu obserwatorów po meczu znalazł się Wojciech Szczęsny. Nie chodzi tu o brak czystego konta, bo akurat przy trafieniu Hugo Duro z 59. minuty nie mógł wiele zrobić. Najwięcej mówi się o sytuacji z 35. minuty. Wówczas sędzia Cesar Soto Grado wskazał na jedenasty metr i podyktował rzut karny dla gości. Powtórki telewizyjne jednoznacznie wskazały, że głównym winowajcą całej sytuacji był Wojciech Szczęsny, który sfaulował w polu karnym Hugo Duro. Miał fart. We wcześniejszej fazie akcji sędzia dopatrzył się faulu na Julesie Kounde i po krótkiej analizie VAR anulował „jedenastkę”.

To jest kolejny wrzucony kamyczek do ogródka, odkąd Wojciech Szczęsny zadebiutował w Barcelonie. Czerwona kartka w finale Superpucharu Hiszpanii z Realem, fatalny występ z Benfiką w Lidze Mistrzów, a teraz błąd, który jednak nie miał większych konsekwencji. To dopiero początek drugiej części sezonu. Co na to Hansi Flick? Co będzie dalej? Otóż… paradoksalnie przekazał bardzo, bardzo pozytywne wieści.

Hansi Flick chwali Szczęsnego

Gdy Wojciech Szczęsny przychodził do Barcelony, to polskie media prześcigały się w spekulacjach, kiedy zadebiutuje w drużynie. Początkowo szansę dostawał – Inaki Pena. Ten z każdym meczem swoimi występami utwierdzał Hansiego Flicka, że ten podjął dobrą decyzję, by to właśnie on bronił wobec kontuzji ter-Stegena. Brylował w odważnych wyjściach z bramki. Przeplatał jednak świetne mecze z takimi, gdzie wpuszczał praktycznie każdy strzał.

Dopiero z nadejściem nowego 2025 roku Polak doczekał się swoich szans. Zadebiutował już we wszystkich rozgrywkach. Tylko w meczu z Barbastro w Pucharze Króla nie miał za wiele pracy. Dopiero od starcia z Realem Madryt w finale Superpucharu Króla zaczęła się jazda bez trzymanki. Od tamtej pory nie ma w zasadzie momentów, w których Wojciech Szczęsny nie był na świeczniku za swoje błędy.

Jedynym, który stoi po jego stronie, jest co ciekawe trener Barcelony Hansi Flick. Mówił, że wybrał Szczęsnego, bo tu zadecydowały wyłącznie kwestie sportowe. To miało zdementować spekulacje, że wciąż Niemiec ma w pamięci to, że Pena podczas jednego ze starć w Superpucharze Hiszpanii spóźnił się na odprawę przedmeczową. To ma też zakończyć spekulację o rotacjach. Hiszpanie spekulowali, że Pena będzie bronić od tego roku w La Liga, a Szczęsny w pucharach. Również tak nie jest.

Po meczu z Valencią 59-letni szkoleniowiec „Blaugrany” mówił: – Podjęliśmy decyzję, że będzie bronił Wojciech Szczęsny. Powód? Jeszcze z nim w bramce nie przegraliśmy. Jeśli zobaczymy pole do korekty, będziemy musieli coś zmienić w bramce, to zrobimy to. Nie wiem, co się stanie w przyszłości. Jeśli gramy w ten sposób, Wojtek będzie grał w kolejnych meczach. Obaj są świetnymi bramkarzami. Podejmujemy decyzje, które czasem są trudne, ale taka jest moja rola. Patrzymy też, który zawodnik daje drużynie siłę, której potrzebujemy. Szczęsny wyszedł dziś w podstawie i to była słuszna decyzja.

Tej decyzji, nie może jednak zrozumieć Inaki Pena. Jak piszę „AS”: Największym przegranym w tej sytuacji jest Iñaki Peña, którego pozycja startowa została mu odebrana praktycznie z dnia na dzień. Bramkarz Alicante jest równie zaskoczony, co zdumiony nowymi możliwościami, jakie się przed nim otwierają, tym bardziej że do tej pory Flick obdarzał go całkowitym zaufaniem. 

Teraz przed Barceloną powrót do Ligi Mistrzów. W środę w ostatniej kolejce fazy ligowej na Montjuic przyjedzie Atalanta, która chce przypieczętować awans bezpośredni do 1/8 finału. Barcelona już tego jest pewna. Z kolei w weekend „Duma Katalonii” jedzie do Kraju Basków, by się zmierzyć na Mendizorrotza Stadium z Deportivo Alaves. Czy tam dalej rzeczywiście będzie bronić Wojciech Szczęsny? 

fot. PressFocus

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

Odbierz 5 zł za każdego gola!
W ostatniej kolejce LM


FC Barcelona – Atalanta
Wygrana Barcelony
kurs
1,72