Polska – Malta – zapowiedź. Czas na kolejne zwycięstwo, kilka goli i poprawę nastrojów

Napisane przez Krzysztof Małek, 24 marca 2025

W drugim meczu eliminacji do mistrzostw świata 2026 roku Polska zmierzy się z Maltą na Stadionie Narodowym w Warszawie. Cel jest jasny – musimy wygrać. Kibice jednak oczekują nie tylko trzech punktów, ale również poprawy stylu gry po słabym występie przeciwko Litwie. Malta, która w pierwszym spotkaniu uległa Finlandii 0:1, postara się głównie ograniczyć rozmiary kolejnej porażki.

Betters oferta powitalna Futbolnews

Wygrana czy styl?

Eliminacje do mistrzostw świata 2026 roku Polska rozpoczęła teoretycznie zgodnie z planem, zdobywając trzy punkty. Udało się pokonać Litwę, ale ledwie 1:0. Niestety także styl gry pozostawił wiele do życzenia – zabrakło pomysłu, konsekwencji i jakości w działaniach. Jedyne, co nam sprzyjało w piątkowy wieczór, to szczęście. Polacy nawet nie mieli jakichś groźnych sytuacji, które marnowali na potęgę, bo bramkarz rozegrał partię życia. Nie.

Na reprezentantów Polski spadła zasłużona fala krytyki, a pochwały zebrał… właściwie tylko Łukasz Skorupski, który w kluczowym momencie uratował wynik, bo byłby jeszcze większy smród. Gdyby nie jego postawa, to moglibyśmy mieć do czynienia z największą sensacją w historii tej kadry. Nawet Robert Lewandowski nie uniknął ostrych słów – głównie za brak współpracy z Karolem Świderskim, który partnerował mu w ataku. Pojawiły się znów pytania o to, dlaczego zawodnicy grający na co dzień w czołowych klubach nie potrafią przełożyć swojej formy na grę w reprezentacji. Nadal nie znamy odpowiedzi.

Najczęściej chwaleni zawodnicy? Łukasz Skorupski, Jan Bednarek i Matty Cash. Pierwszy wiadomo za co, drugi za to, że dzięki niemu Litwini dwa razy nie wyszli z akcją sam na sam, a gracz Aston Villi też na tle mizerii wypadł w porządku. W przypadku meczu z Litwą błyszczeć powinni raczej ofensywni piłkarze – np. Sebastian Szymański albo Karol Świderski. Ten pierwszy jednak miał aż 24 strat (!) piłki i tylko jedno celne dośrodkowanie. Nie podjął próby żadnego dryblingu. Chociaż próbował, był aktywny, miał aż cztery kluczowe podania, to jednak sporo było u niego mankamentów.

Debata o stylu gry powróciła ze zdwojoną siłą. Część kibiców zastanawia się, czy lepiej wygrać bez stylu, czy przegrać po walce. Porównania do kadencji Jerzego Brzęczka są nieuniknione – w eliminacjach do EURO 2020 również graliśmy, żeby jakimś cudem przepchnąć trzy punkty z Austrią czy Macedonią, ale gdy przychodziło mierzyć się z mocniejszymi drużynami w Lidze Narodów – np. z Holandią oraz Włochami, to ponosiliśmy bolesne porażki.

Nadchodzące mecze

    Ocena pracy selekcjonera Michała Probierza staje się coraz trudniejsza, zwłaszcza po takim spotkaniu jak to z Litwą, które na długo pozostanie w pamięci. Przecież jeszcze przed meczem wielu obstawiało wysokie zwycięstwo – 4:0, 5:0, 6:0? Teraz przed nami kolejny przeciwnik z niższej półki – Malta. Kibice oczekują jednak nie tylko wygranej, ale i poprawy stylu gry. Przynajmniej kilku składnych akcji.

    Polska nie może się bać Malty

    W poniedziałkowy wieczór Polska podejmie Maltę na Stadionie Narodowym w Warszawie. Los wyjątkowo sprzyjał nam na starcie eliminacji do mistrzostw świata 2026 – trafiliśmy na teoretycznie najsłabszych rywali z grupy i to jeszcze na własnym terenie, jednak po występie przeciwko Litwie trudno być optymistą przed kolejnym spotkaniem. Zamiast pewności siebie, mamy więcej pytań niż odpowiedzi.

    Nawet najwięksi optymiści zastanawiają się, jaką twarz pokaże nasza drużyna w starciu z Maltą. Najbardziej pozytywne głosy sugerują, że piłkarze wyjdą na murawę z ogromną sportową złością i wręcz zmiażdżą przeciwnika. To podejście powinno towarzyszyć Robertowi Lewandowskiemu i spółce – Polska, jako drużyna o wyższej klasie, nie może przecież obawiać się Malty. Oto najgorsze zespoły europejskie w rankingu FIFA. Malta jest piątym najgorszym.

    Selekcjoner Michał Probierz nie zdradził jeszcze pełnych planów dotyczących zmian w składzie, ale pewne roszady są wręcz nieuniknione. Najwięcej w kontekście zmian mówi się o Jakubie Kamińskim, który może zastąpić na lewym wahadle Przemysława Frankowskiego – to właśnie gracz Wolfsburga dograł piłkę do Lewandowskiego przy bramkowej akcji i zaliczył poprawne wejście, mimo że w 2025 roku zagrał w klubie ledwie około 100 minut.

    W defensywie możemy ujrzeć Pawła Dawidowicza, którego uraz wykluczył z meczu z Litwą. W ataku obok Lewandowskiego może pojawić się Krzysztof Piątek, a część kibiców liczy też na zmianę w środku pola – zamiast bezproduktywnego Jakuba Piotrowskiego chętnie widzieliby Mateusza Bogusza. Pewnym punktem w bramce pozostaje Łukasz Skorupski, który już przed zgrupowaniem został wyznaczony na pierwszego bramkarza w tych eliminacjach.

    Niezależnie od personaliów, oczekiwania są jednoznaczne – pewne zwycięstwo „Biało-Czerwonych”. Trzy punkty to absolutny obowiązek. Przemawia za nami także historia – dotychczas Polska czterokrotnie mierzyła się z Maltą i za każdym razem wygrywała. Ostatnie takie spotkanie miało miejsce w 2003 roku. Oby dobra passa została podtrzymana. Nie można przecież bać się takiego rywala. Oto kilka wyników Malty z nieco mocniejszymi w 2024 i 2023 roku:

    • 1:7 z Czechami
    • 0:2 z Grecją
    • 0:2 z Anglią
    • 1:3 z Ukrainą
    • 0:4 z Włochami
    • 0:1 z Ukrainą
    • 0:4 z Anglią
    • 0:2 z Włochami

    James Carragher i ekstraklasowicz w reprezentacji Malty

    Jednym z ciekawszych nazwisk w kadrze Malty jest James Carragher – syn legendarnego angielskiego defensora Jamiego Carraghera. Niedawno 22-latek uzyskał obywatelstwo maltańskie dzięki swojemu dziadkowi ze strony ojca, który pochodził właśnie z Malty. Dzięki temu James Carragher, mogący grać zarówno jako środkowy, jak i prawy obrońca, zadebiutował już w meczu przeciwko Finlandii.

    Choć reprezentacja Malty nie należy do potęg piłkarskich – zajmuje obecnie 168. miejsce w rankingu FIFA – w ostatnim czasie pokazała, że potrafi grać konsekwentnie. Podopieczni włoskiego szkoleniowca Emilio De Leo w pięciu ostatnich meczach odnieśli trzy zwycięstwa, mieli jeden remis i jedną porażkę, właśnie z Finlandią. Wcześniej pokonali m.in. Andorę i Mołdawię – tę samą Mołdawię, z którą Polska miała sporo problemów w ostatnich eliminacjach do EURO 2024. To może nie są wyniki budzące strach, ale świadczą o pewnej stabilizacji i uporze w grze.

    W ostatnich latach w maltańskiej kadrze pojawia się coraz więcej piłkarzy grających za granicą. Największą uwagę przykuwa Teddy Teuma – lider środka pola, który na co dzień reprezentuje francuskie Stade Reims. Urodzony we Francji i wychowany w belgijskim Union SG, jest kluczową postacią w kreowaniu akcji Malty. Na koncie ma już 42 mecze w narodowych barwach, w których zdobył cztery bramki

    W składzie Malty znajduje się również dobrze znany kibicom Ekstraklasy Matthew Guillaumier – zawodnik Stali Mielec. Do Polski trafił w poprzednim sezonie z maltańskiego Hamrun Spartans i od razu stał się podstawowym piłkarzem. W obecnych rozgrywkach rozegrał 23 mecze, strzelając jednego gola i notując trzy asysty – całkiem niezły wynik jak na defensywnego pomocnika. Od czerwca 2024 roku pełni on rolę kapitana kadry Malty, w której rozegrał dotąd 43 mecze.

    Nie ulega wątpliwości, że Malta nie przyjeżdża do Warszawy po zwycięstwo – jej celem jest raczej zniwelowanie rozmiarów porażki. Ostatni wart uznania wynik tej drużyny to remis 2:2 ze Słowenią w meczu towarzyskim w marcu ubiegłego roku. Mimo to, nawet jeśli Polska znów będzie musiała wymęczyć zwycięstwo, wszystko inne niż komplet punktów będzie odebrane jako klęska. Co zadowoli kibiców? Wynik 4:0 lub 5:0 powinien trochę zmazać brzydką litewską plamę.

    fot. PressFocus

    Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

    Freebet 300 zł dla nowych graczy
    ZA WYGRANĄ BARCELONY Z OSASUNĄ!
    1
    Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
    2
    Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
    3
    Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
    4
    Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)