Wyróżnienia 33. kolejki Premier League

33. kolejka Premier League przyniosła nam kolejne rozstrzygnięcie. Poznaliśmy drugiego spadkowicza, którym zostało Leicester. Wiemy także, kto ma już zapewnione utrzymanie i m.in. ten wątek poruszymy w tym wydaniu „Wyróżnień Premier League”. Tradycyjnie zachęcamy do sprawdzenia naszych wyborów na najlepszego piłkarza, gola, młodzieżowca, meczu oraz największej sensacji ostatniego weekendu.
Piłkarz kolejki – Bryan Mbeumo (Brentford)
Trzy i pół miesiąca – tyle Bryan Mbeumo czekał na ustrzelenie dubletu. Poprzednim razem dokonał tego w meczu 20. kolejki Premier League, gdy Brentford rozbił na wyjeździe Southampton. Wówczas oprócz dwóch goli reprezentant Kamerunu zaliczył także przy asystę bramce Keane’a Lewisa-Pottera na 4:0. Z kolei w ostatnim meczu przeciwko Brighton to Anglik zanotował asystę przy trafieniu Mbeumo. 25-latek wynik tej rywalizacji otworzył już w dziewiątej minucie i był to jego pierwszy strzelony gol na stadionie „Pszczółek” od 1 stycznia.
Everything about this goal 👌
Back to front in a flash for our opener ⚡️ pic.twitter.com/Tf73R8jRgq
— Brentford FC (@BrentfordFC) April 20, 2025
W międzyczasie pięciokrotnie trafiał do siatki, ale za każdym razem na wyjeździe. Co więcej, trzy asysty, które w tym czasie zaliczył, także miały miejsce w meczach wyjazdowych. Tuż po przerwie Kameruńczyk ustrzelił rzeczony dublet, który był jego pierwszym od 4 stycznia. Była to błyskawiczna odpowiedź Brentfordu na bramkę „do szatni”, którą stracili w doliczonym czasie pierwszej połowy. Asystę przy golu Mbeumo na 2:1 zaliczył Yoane Wissa, któremu skrzydłowy „The Bees” raptem 10 minut później się odwdzięczył.
W 58. minucie to skrzydłowy Brentford zanotował asystę przy bramce reprezentanta DR Kongo i był to już 18. mecz Premier League, w którym obaj ci zawodnicy wpisali się na listę strzelców. W historii tych rozgrywek tylko siedem duetów więcej razy strzeliło gola w tym samym meczu. To także jedyny duet w europejskich ligach TOP 5, gdzie obaj piłkarze zdobyli w tym sezonie 10 bramek w domowych meczach. Dodajmy, że oprócz tej dwójki gola dla „Pszczółek” strzelił też kapitan – Christian Norgaard, a zespół Thomasa Franka pokonał Brighton 4:2.
Gol kolejki – Pablo Sarabia (Wolverhampton)
„Wejście smoka” to jedyne określenie, jakie ciśnie się na usta w przypadku wyczynu Pablo Sarabii. Od momentu wejścia na plac gry piłkarz potrzebował on bowiem tylko trzech minut, by strzelić gola. Co więcej, do siatki trafił bezpośrednio z rzutu wolnego i w dodatku był to gol na wagę trzech punktów dla „Wilków”. Nie było to zresztą jego pierwsze wejście smoka, gdyż raptem dwa tygodnie wcześniej w wyjazdowym starciu z Ipswich zaledwie siedem minut po wejściu na boisko zdobył bramkę, a po kolejnych 12 minutach dołożył asystę.
Sarabia został dopiero drugim piłkarzem w historii Premier League, który na Old Trafford strzelił zwycięskiego dla swojego zespołu gola bezpośrednim strzałem. Poprzedni taki przypadek miał miejsce w grudniu 2000 roku, a dokonał tego Danny Murphy z Liverpoolu. Tym samym Wolves po raz pierwszy od 1980 roku (czyli pierwszy raz w historii Premier League) w jednym sezonie wygrało oba ligowe mecze z Man United. Także pierwszy raz w historii Premier League, bo od 1970 roku, „Wilki” wygrały piąty z rzędu mecz angielskiej ekstraklasy.
Wolves had only won two of their 16 matches before Vitor Pereira arrived 😬
On Sunday they confirmed their safety by beating Man Utd at Old Trafford, a club-record fifth win in a row 👏
From five points behind 17th to 17 clear. What a turnaround! 🔄 pic.twitter.com/JBjX13lJGF
— Premier League (@premierleague) April 21, 2025
Dzięki wygranej na Old Trafford i równoległej porażce Ipswich z Arsenalem Wolverhampton zapewniło sobie utrzymanie w Premier League, choć jeszcze przed objęciem zespołu przez Vitora Pereirę wyrastało na oczywistego kandydata do spadku. Jednak pod wodzą Portugalczyka Wolves są siódmą najlepiej punktującą drużyną w lidze, wywalczając ich 29 w 17 meczach. Swój rekord Premier League mogą przedłużyć do sześciu zwycięstw z rzędu, bowiem w najbliższej kolejce podejmować u siebie będą zdegradowane już do Championship Leicester.
Młodzieżowiec kolejki – Tyrique George (Chelsea)
W ubiegłym tygodniu wyróżniliśmy 20-letniego Nico O’Reilly’a z Manchesteru City, który z Crystal Palace strzelił swojego pierwszego gola na poziomie Premier League. Piłkarz z rocznika 2005 spokojnie także i tym razem mógłby znaleźć się w tej rubryce, bowiem w 84. minucie otworzył wynik trudnej przeprawy „The Citizens” z Evertonem na Goodison Park. Jednak zdecydowaliśmy się wyróżnić zawodnika, który w poprzedni weekend cieszył się ze swojej pierwszej bramki w Premier League.
Jeszcze do ostatniego kwadransa wiele wskazywało, że Fulham po raz pierwszy w historii w jednym sezonie wygra dwa ligowe mecze z Chelsea. „The Cottagers” prowadzili bowiem przed własną publicznością od 20. minuty 1:0, a mogli jeszcze wyżej, gdyż trafienie Andreasa Pereiry po analizie VAR nie zostało uznane. Podopieczni Marco Silvy poczuli jednak to, co piłkarze Chelsea w poprzednim starciu tych drużyn. Wówczas „The Blues” od 16. minuty prowadzili 1:0, ale w ostatnich kilkunastu minutach Fulham odwróciło losy meczu o 180 stopni.
W 83. minucie starcia na Craven Cottage do wyrównania doprowadził bowiem zaledwie 19-letni Tyrique George, który raptem pięć minut wcześniej zameldował się na placu gry. 10 minut później zaś potężnym strzałem lewą nogą z półobrotu w polu karnym pierwsze ligowe zwycięstwo w 2025 roku na wyjeździe Chelsea zapewnił Pedro Neto. Poprzednim razem w Premier League zespół Enzo Mareski trzy punkty z delegacji przywiózł 8 grudnia (4:3 z Tottenham), a od tego czasu w lidze na wyjeździe zanotował pięć remisów i trzy porażki.
Ty's first #PL goal! 💙#CFC | #FULCHE pic.twitter.com/Tj5EZ2dVBc
— Chelsea FC (@ChelseaFC) April 20, 2025
Mecz kolejki – Aston Villa 4:1 Newcastle
Starcie w Birmingham od początku wyrastało na hit 33. kolejki Premier League, bowiem obie ekipy przystępowały do niego w znakomitej dyspozycji. Aston Villa wygrała aż 10 z 11 poprzednich meczów, a zwyciężyć jej się w tym czasie nie udało tylko w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów z PSG (1:3). Newcastle zaś do rywalizacji na Villa Park przystępowało po serii sześciu wygranych z rzędu, na którą składały się m.in. triumf z Liverpoolem w finale Pucharu Ligi, czy efektowne pogromy Manchesteru United 4:1 i Crystal Palace 5:0 u siebie.
Tym razem jednak to „Sroki” zostały rozbite, gdyż Aston Villa pokonała przed własną publicznością ekipę z St. James’ Park aż 4:1. Była to największa domowa wygrana zespołu Unaia Emery’ego w tym sezonie, a ostatni raz tak wysokie zwycięstwo u siebie „The Villans” odnieśli w marcu 2024 roku (4:0 z Ajaxem w 1/8 finału Ligi Konferencji). Z kolei ostatni raz tak wysoko w lidze Aston Villa na własnym stadionie wygrała w październiku 2023 roku, gdy również 4:1 pokonała West Ham.
Rozmiary tego zwycięstwa mogły być zresztą jeszcze większe, gdyby nie trzykrotne obicie obramowania bramki strzeżonej przez Nicka Pope’a. Anglik piłkę z siatki po raz wyciągać musiał już w 33. sekundzie, choć miał sporego pecha, bowiem futbolówka po strzale Ollie’go Watkinsa odbiła się od Fabiana Schara, kompletnie myląc 10-krotnego reprezentanta swojego kraju. Po raz pierwszy od kwietnia 2021 roku Aston Villa w ligowym meczu strzeliła gola już w 1. minucie, z kolei Newcastle ostatni raz tak szybko bramkę w lidze straciło w styczniu 2019 roku.
3️⃣3️⃣ seconds is all it took 👏 pic.twitter.com/fqAfG8GNMB
— Aston Villa (@AVFCOfficial) April 19, 2025
Pechowiec Schar niemal 20 minut później doprowadził do remisu, wyrównując przy okazji swój najlepszy wynik strzelecki w jednym sezonie Premier League, który wynosi cztery gole. Szwajcarowi pomógł w tym Emiliano Martinez, który w katastrofalny przepuścił piłkę między nogami. Mówi się jednak, że „nieszczęścia chodzą parami”, więc te dotknęło jego partnera ze środka defensywy – Dana Burna. W 73. minucie piłka odbiła się od rosłego stopera po wstrzeleniu jej z lewej strony pola karnego przez Jacoba Ramsey’a i wylądowała w bramce jego zespołu.
W tym momencie pociąg powoli zaczął odjeżdżać ekipie z północy Anglii, bowiem było to już trafienie na 3:1 dla Aston Villi. Niemal 10 minut wcześniej wracający po czterech meczach do wyjściowego składu Ollie Watkins zagrał prostopadle w pole karne do Iana Maatsena, a ten strzelił pierwszego w swojej karierze gola w Premier League. Raptem dwie minuty po samobóju Burna dzieła zniszczenia znakomitym uderzeniem sprzed pola karnego dopełnił Amadou Onana, który od zaledwie trzech minut przebywał na placu gry.
Aston Villa jest już jeden mecz od wyrównania swojej najlepszej serii w Premier League, bowiem było to jej 16. z rzędu ligowe starcie bez porażki na własnym stadionie. Dotychczasowy rekord 17 kolejnych meczów bez porażki u siebie Premier League został zresztą ustanowiony całkiem niedawno – pomiędzy marcem a grudniem 2023 roku. Newcastle zaś już w czwartym meczu w tym sezonie Premier League straciło min. cztery bramki, co jest gorszym wynikiem jedynie od beniaminków (Southampton i Leicester w pięciu meczach, Ipswich w ośmiu).
Sensacja – Wolves znów ograło Man Utd
Raz jeszcze wracamy na Old Trafford, lecz tym razem starciu Manchesteru United z Wolves przyjrzymy się z perspektywy „Czerwonych Diabłów”. Patrząc na położenie klubu z Old Trafford druga w tym sezonie ligowa porażka z „Wilkami” w zasadzie nie powinna dziwić, jednak fakt, że to pierwsza taka sytuacja od 44 lat robi wrażenie. Wrażenie robi także fakt, że już teraz wiadomo, iż sezon 2024/25 będzie dla Manchesteru United najgorszym w historii ich występów w Premier League.
Zespół Rubena Amorima ten sezon ligowy może zakończyć z maks. 53 punktami w dorobku, a dotychczasowy niechlubny rekord wynosił 58 punktów w sezonie 2021/22. Wiele wskazuje, że Man United zajmie także najniższe miejsce w historii swoich występów w Premier League. Najgorszym jak dotąd wynikiem było ósme miejsce zajęte w poprzednim sezonie. Z kolei już teraz przebili swój niechlubny rekord z zeszłego sezonu – największą liczbę porażek w jednej kampanii Premier League. W sezonie 2023/24 przegrali 14 razy, obecnie mają ich na koncie 15.
Manchester United have lost 15 league games in a single season for the first time ever in the Premier League.
And they are guaranteed to finish 2024/25 with their worst ever points total in a Premier League campaign. 😬 pic.twitter.com/FOdfz007zQ
— Squawka (@Squawka) April 20, 2025
Jedynym pozytywem porażki z Wolverhampton jest fakt, że Manchester United utrzymał się w Premier League. Przyczyniła się do tego porażka Ipswich z Arsenalem 0:4. Ten sezon uratować może jedynie zwycięstwo w Lidze Europy, które da bezpośredni awans do fazy ligowej przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Jednak rywalem podopiecznych Amorima w półfinale będzie Athletic, którego stadion – San Mames – gościć będzie tegoroczny finał Ligi Europy, więc piłkarze z Bilbao będą zdeterminowani, by do niego dotrzeć.
Wyniki 33. kolejki Premier League + tabela:
- Crystal Palace 0:0 Bournemouth
- Everton 0:2 Manchester City
- West Ham 1:1 Southampton
- Brentford 4:2 Brighton
- Aston Villa 4:1 Newcastle
- Ipswich 0:4 Arsenal
- Fulham 1:2 Chelsea
- Manchester United 0:1 Wolverhampton
- Leicester 0:1 Liverpool
- Tottenham 1:2 Nottingham