Młodzieżowiec na wagę złota #39: Co słychać u młodzieży na początku rundy?

11.02.2021

Za nami ledwie 15 meczów Ekstraklasy w 2021 roku, a już sporo się działo u młodzieżowców. Niepełne dwie kolejki dały trochę goli, asyst. Ponadto są nowe twarze, a inni zostali wykluczeni z gry na długi czas. Jedni przez sprawy kontraktowe, inni przez faule rywali. Sprawdzajcie, co słychać u młodzieżowców na początku roku!

Ważne gole młodzieży

W pierwszych dwóch kolejkach, w tym jednej niepełnej, kibice zobaczyli ledwie 28 goli w 15. meczach. Wynik bardzo słaby, tym bardziej, że 1/4 całego dorobku wpadła podczas meczu Wisły Kraków z Piastem Gliwice. Gdyby odliczyć ten dorobek, byłoby naprawdę fatalnie.

W tym wszystkim jednak oglądaliśmy trochę goli i asyst młodzieżowców. Wisła Płock prawdopodobnie nie zdobyłaby kompletu punktów w Lubinie. Dlaczego? To Dawid Kocyła najpierw wykorzystał błąd Dejana Drazicia i dał się sfaulować Dominikowi Jonczemu, a później sam ustalił wynik spotkania.

Pogoń Szczecin rozpoczęła wiosnę bez swojego największego talentu. Kacper Kozłowski dopiero dochodzi do zdrowia, ale jego braku nie odczuli, bowiem dwa zwycięstwa zapewniali młodzieżowcy. Najpierw Adrian Benedyczak z Rakowem, po chwili Kacper Smoliński z Cracovią.

Ponadto wyrównującego gola dla Piasta w Krakowie strzelił Dominik Steczyk, a w kolejnym asystę w gliwickim zespole zaliczył Arkadiusz Pyrka. Uzupełniając temat asyst warto wspomnieć o ostatnim podaniu Dawida Szota przy trafieniu Macieja Sadloka w meczu Wisła Kraków-Jagiellonia. Łącznie 4 gole i 3 asysty, a więc 1/4 dorobku całości. Gdyby to jednak wyliczać procent z polskich goli, jest jeszcze wyższy. Mowa bowiem o udziale przy 7 z 19 goli, które padły łupem Polaków, czyli 36,84%.

Afera o Bukse

Jeszcze rok dobrze nie ruszył, ale za nami – a może jeszcze nie „za nami” – pierwsze trzęsienie ziemi. Za takowe bowiem należy uznać cyrk z kontraktem Aleksandra Buksy. 18-latek latem ubiegłego roku dumnie pozował do zdjęcia z koszulką „Buksa 2023”, która miała potwierdzać przedłużenie kontraktu z młodzieżowcem do tego roku. Kłopot w tym, że takie umowy, zgodnie z prawem, mógł zawierać dopiero po wejściu w dorosłość. W międzyczasie jednak nie grał wiele, jego agentem został Pini Zahavi, a swoje dorzucał ojciec. Kończy się tak, że Wisła Kraków ze spodziewanych kilku milionów euro, za swój talent dostanie najwyżej kilkaset tysięcy ZŁOTYCH. Wszystko w ramach ekwiwalentu za wyszkolenie.

Jednocześnie nazwisko Buksa, bez względu czy chodzi o obu braci, czy ojca, jest już przy Reymonta spalone na wieki wieków amen.

Debiutanci

Osiem debiutów za nami, jeśli chodzi o pierwsze dwie kolejki Ekstraklasy w nowym roku. W Jagiellonii pierwszą szansę dostał Miłosz Matysik(2004), podobnie jak Jakub Kisiel(2003) dla Legii, Piotr Starzyński(2004) w Wiśle Kraków. Swoje debiuty w Ekstraklasie zaliczyli także Mateusz Wincierz(2000) w Piaście, Łukasz Łakomy(2001) w Zagłębiu oraz Jan Biegański(2002) w Lechii.

Dominik Frelek(2001), co prawda grał już w seniorach w I lidze i latem trafił do Podbeskidzia z Olimpii Grudziądz. Jednak dopiero teraz udało mu się zadebiutować. Spory przeskok, w trakcie obecnych rozgrywek zaliczył Bartłomiej Burman. Jesień w III-ligowej Nielbie Wągrowiec, a teraz zdążył już zadebiutować dla Warty Poznań.

Czekamy na następne, a kibice Lecha pewnie chętnie zobaczyliby Antoniego Kozubala(2004), który zimą z dobrej strony pokazał się podczas zgrupowania Kolejorza w Turcji. Ostatnio na ławce rezerwowych Zagłębia Lubin pojawił się Oliwier Sławiński, który jesienią kapitalnie spisywał się w rozgrywkach CLJ, a mówimy o chłopaku z rocznika 2005!

Jeden ubywa teraz, drugi za moment

O Jakubie Moderze i Michale Karbowniku wiedzieliśmy wcześniej. Z Ekstraklasy odchodzi jeszcze jeden obiecujący młodzieżowiec. Mowa o roczniku 2004, ale debiut zaliczył jeszcze w grudniu 2019 roku! Kacper Urbański w tym sezonie, licząc ligę i puchar, uzbierał nieco ponad 90 minut w pierwszym zespole Lechii Gdańsk. Teraz wybrał jednak ofertę włoskiej Bologny. Najpierw półroczne wypożyczenie, a później klub Łukasza Skorupskiego będzie zobowiązany wykupić Urbańskiego z Gdańska.

Urbański to – przepraszamy za wyrażenie – piłkarski pół-produkt. Dzisiaj dopiero kandydat na piłkarza. Piłkarzem jest Kamil Piątkowski, który za pół roku nie będzie młodzieżowcem. Jednak będąc nim zaklepał sobie transfer do Red Bulla Salzburg. Największym plusem – dla wszystkich – jest fakt, że Piątkowski zostaje w Częstochowie do lata. Dzięki temu ma spokojne pół roku na naukę języka, Raków nie traci kluczowego zawodnika w walce o najwyższe lokaty, a Piątkowski dodatkowo pewne miejsce w składzie i minuty.

Kluczowe pół roku stracone?

Największym pechowcem jest Piotr Pyrdoł. Pomocnik Wisły Płock przecież od nowego sezonu nie będzie młodzieżowcem, czyli rozpoczął bardzo ważną dla siebie rundę. Już wiadomo, że jego występy mogły się skończyć na pierwszym meczu z Zagłębiem Lubin. Bandycki faul Djordje Crnomarkovicia spowodował złamanie nogi u Pyrdoła. Być może jeszcze zobaczymy go na boisku, ale przez głupotę Serba, który koniecznie chciał się wykartkować, ktoś traci okazje do gry w kluczowym dla siebie momencie.