Znamy ćwierćfinałowe pary Ligi Mistrzów!

15.03.2024

Same hity, bo inaczej być nie mogło! Ćwierćfinały to już wielkie bitwy. W Nyonie odbyło się losowanie ćwierćfinałowych mpar Ligi Mistrzów. Rozlosowano też potencjalne pary półfinałowe, a także wyłoniono formalnego gospodarza finału, który 1 czerwca odbędzie się na londyńskim Wembley.

Arsenal – Bayern

Odpowiedzialność spoczywała na barkach Johna Obiego Mikela, który w 2012 roku wraz z Chelsea wygrał Ligę Mistrzów. Jako pierwszą drużynę Nigeryjczyk wylosował rywala zza miedzy ”The Blues”, czyli Arsenal. Rywalem podopiecznych Mikela Artety okazał się Bayern.

Bawarczycy byli ostatnią drużyną, z którą mierzył się Arsenal w Lidze Mistrzów aż do września 2023 roku. Oba zespoły zagrały ze sobą w 1/8 finału Ligi Mistrzów w sezonie 2016/17. Dla kibiców ”Kanonierów” dwumecz ten był rodem z koszmarów, bowiem Arsenal w obu spotkaniach przegrał 1:5, a więc w sumie 2:10. Co więcej, takim rezultatem na korzyść Bayernu kończyły się nawet trzy ostatnie starcia tych drużyn. Teraz sytuacja jest o wiele inna, bo Anglicy nie są skazywani na pożarcie.

Arsenal przełamał klątwę siedmiu porażek w 1/8 finału z rzędu i po raz pierwszy od 2010 roku awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Swoją klątwę przełamać będzie chciał także Bayern, który w trzech ostatnich edycjach Champions League odpadał już w 1/4 finału. Po raz ostatni Bawarczycy w najlepszej czwórce tych rozgrywek znaleźli się w 2020 roku, kiedy to ostatecznie sięgnęli po „uszaty” puchar.

Real Madryt – Manchester City

Zwycięzca pary Arsenal – Bayern w półfinale zagra z wygranym pary Real Madryt – Manchester City. To już klasyk ostatnich edycji. Trzeci rok z rzędu dojdzie do spotkania Realu z City w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Co więcej, biorąc pod uwagę pięć ostatnich edycji… tylko w sezonie 2020/21 Real nie mierzył się z City w Lidze Mistrzów.

Dwie z trzech ostatnich rywalizacji tych drużyn w fazie pucharowej Ligi Mistrzów kończyły się awansem podopiecznych Pepa Guardioli. W półfinale ubiegłorocznej edycji ”The Citizens” pokonali Real w dwumeczu 5:1, a prawdziwy pokaz siły zaprezentowali w rewanżu, kiedy to na Etihad Stadium zmiażdżyli przeciwników aż 4:0. Był to jeden z najlepszych jakościowo występów City, odkąd Guardiola przejął stery w 2016 roku. Biorąc pod uwagę prestiż, to może i najlepszy.

Złotymi zgłoskami na kartach Ligi Mistrzów zapisała się jednak półfinałowa rywalizacja z sezonu 2021/22. Pierwszy mecz w Manchesterze zakończył się zwycięstwem City 4:3, a do 90. minuty rewanżowego starcia ”The Citizens” prowadzili w dwumeczu dwiema bramkami. Będący wtedy w kiepskiej formie Jack Grealish miał jeszcze doskonałą okazję na podwyższenie wyniku, ale spudłował. Machnął jednak w tamtej chwili na to ręką… ale za chwilę Manchester trafił z nieba do piekła. Legendarne stało się zdjęcie francuskiego „Canal+”, które prezentowało szanse na awans na finału. Proporcje wynosiły 1% do 99%. Te wyliczenia trafiły jednak do kosza, kiedy to w doliczonym czasie Rodrygo ustrzelił dublet. Piłkarzom Manchesteru City po takich ciosach nagle odjęło energię i spętało nogi. Trafieniem z rzutu karnego gości pogrążył Karim Benzema.

Atletico – BVB

Na papierze ta rywalizacja zapowiada się na najmniej spektakularną, choć Atletico w rewanżu z Interem pokazało, że ”gwarantuje nieprzespane noce”. Kiedy Dimarco w 33. minucie rewanżu wyprowadził Inter na dwubramkową zaliczkę w dwumeczu, to wydawało się, że będzie jakieś 2:0 lub 3:0 i już jest pozamiatane. Chwilę później Atletico do tlenu podłączył jednak Antoine Griezmann, a w drugiej połowie Hiszpanie wręcz gnietli Inter. W końcówce podstawowego czasu gry bardzo zasłużenie do dogrywki doprowadził Memphis Depay. W serii rzutów karnych ”Los Colchoneros” zachowali zimną krew i po roku przerwy wrócili do ćwierćfinału LM.

Borussia nieco dłużej, bo trzy lata czekała na awans do ćwierćfinału LM. W rewanżu na Signal Iduna Park BVB pokonała 2:0 pewnie kroczący po mistrzostwo Holandii PSV, co było dopiero drugą i zarazem pierwszą od września porażką ”Rolników” w tej edycji Champions League. Dla Borussii był już ósmy z rzędu domowy mecz w europejskich pucharach bez porażki (cztery wygrane, cztery remisy). A przecież grała w grupie śmierci z PSG, Newcastle i Milanem.

Atletico po raz pierwszy zmierzy się z Borussią w Lidze Mistrzów na poziomie fazy pucharowej. Historia starć tych drużyn w Champions League nie jest bogata. Do tej pory doszło tylko do czterech starć. Po raz ostatni oba zespoły spotkały się w sezonie 2018/19 i w obu meczach grupowych triumfowali gospodarze (4:0 w Dortmundzie, 2:0 w Madrycie). Wcześniejsze starcia miały miejsce… aż 22 lata wstecz, kiedy to Atletico oraz Borussia rywalizowały w grupie z Widzewem. Wtedy dla odmiany w bezpośrednich starciach triumfowali goście (1:0 w Madrycie, 2:1 w Dortmundzie).

PSG – Barcelona

Zwycięzca pary Atletico – Borussia w półfinale zmierzy się z wygranym dwumeczu PSG – Barcelona. Kiedy po raz ostatni Barcelona grała w fazie pucharowej Ligi Mistrzów w sezonie 2020/21, to właśnie PSG było jej rywalem w 1/8 finału. Dla mistrzów Hiszpanii będzie to zarazem pierwsza rywalizacja na poziomie ćwierćfinału Champions League od 2020 roku. To, co kiedyś dla Barcy było normą, teraz jest… nowością.

Swoją małą klątwę przełamało także PSG, które pierwszy raz od 2021 roku awansowało do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Wtedy także paryżanie po raz ostatni znaleźli się w półfinale. Szósty raz w historii Barcelona zmierzy się w PSG w fazie pucharowej Champions League, a po raz czwarty te zespoły zagrają w ćwierćfinale. Za każdym razem awans do najlepszej czwórki wywalczała Barcelona. Nie da się przy tej rywalizacji uciec od legendarnego come backu w 1/8 finału 2016/17 i bramki na 6:1, którą zdobył Sergi Roberto. To już na zawsze będzie się za PSG ciągnęło. W ostatniej potyczce (też 1/8 finału; sezon 2020/21) górą byli jednak paryżanie. Przy pustych trybunach wygrali spektakularnie 4:1 na Camp Nou, a hat-tricka zdobył Kylian Mbappe.

fot. screen Polsat Sport Premium