Liga Mistrzów: Podsumowanie pozostałych meczów z 1 października

02.10.2024

Od drugiej aż do siódmej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów jednego wieczora rozgrywanych będzie aż dziewięć meczów, w tym siedem równolegle. W osobnych tekstach podsumowaliśmy cztery mecze rozegrane 1 października. Poniżej prezentujemy relację z pozostałych pięciu spotkań Champions League, które odbyły się tego wieczora.

Osobne relacje z meczów Ligi Mistrzów z dn. 01.10.

  • VfB Stuttgart – Sparta Praga 1:1 – TUTAJ
  • Arsenal – Paris Saint-Germain 2:0 – TUTAJ
  • Bayer Leverkusen – AC Milan 1:0 – TUTAJ
  • FC Barcelona – Young Boys 5:0 – TUTAJ

RB Salzburg – Stade Brest 0:4

Jednym z dwóch pierwszych meczów drugiej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów było starcie rozgrywane w Salzburgu. Wicemistrzowie Austrii przed własną publicznością podejmowali debiutujący w europejskich pucharach Stade Brest. W pierwszej kolejce Salzburg z Kamilem Piątkowskim w składzie zaskakująco został rozbity w Pradze przez Spartę (0:3). Brest zaś w pierwszym w historii klubu meczu w europejskich pucharach pokonał w Guingamp 2:1 mistrza Austrii Sturm Graz.

Piłka po raz pierwszy w siatce wylądowała w 11. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową zbił ją Julien Le Cardinal, a następnie odbiła się ona od jego kolegi Edimilsona Fernandesa i wylądowała we własnej bramce. Trafienie samobójcze Szwajcara nie zostało jednak uznane, bowiem na linii strzału ustawiony był znajdujący się na pozycji spalonej pomocnik Salzburga Lucas Gourna-Douath, który absorbował uwagę bramkarza Brestu Marco Bizota.

W meczu ze Spartą błąd przy bramce na 3:0 popełnił Piątkowski, który pod własnym polem karnym dał sobie odebrać piłkę Victorowi Olatunjiemu, a ta po chwili wylądowała w siatce Salzburga. Teraz Polak znów był zamieszany w utratę bramki, bowiem w 23. minucie w okolicy linii środkowej przy linii bocznej przepchnął go Ludovic Ajorque, a następnie posłał znakomite dalekie podanie na wolne pole do rozpędzającego się Abdallaha Simy. Wypożyczony z Brighton Senegalczyk poradził sobie z naciskającym na niego Amarem Dediciem i po wejściu z piłką w pole karne pokonał bramkarza Janisa Blaswicha.

Sima w meczu ze Sturmem Graz zdobył bramkę na wagę zwycięstwa 2:1, a w starciu z drugą austriacką drużyną występującą w tegorocznej edycji LM ustrzelił dublet. W 70. minucie strzał z dystansu Hugo Magnettiego odbił Blaswich, ale Sima dopadł do dobitki i siłą woli umieścił piłkę w bramce. ”Siłą woli”, bowiem po tym uderzeniu Senegalczyk poczuł ukłucie, w wyniku czego kilka minut później został zmieniony przez Mathiasa Pereire Lage’a. Dodajmy, że akcję bramkową napędził Mama Balde, który na placu gry pojawił się w 63. minucie, a już w 66. minucie odegrał kluczową rolę przy bramce Mahdiego Camary na 2:0.

Sprowadzony minionego lata z Lyonu reprezentant Gwinea-Bissau wypracował także bramkę na 4:0, gdy wystawił futbolówkę do strzału Pereirze Lage’owi, a ten ”z pierwszej piłki” przymierzył ze skraju pola karnego i zaledwie kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko wpisał się na listę strzelców. Po raz czwarty w historii Salzburg przegrał mecz Ligi Mistrzów różnicą czterech bramek, a po raz drugi wydarzyło się to na ich stadionie. W fazie grupowej sezonu 2020/21 zostali rozbici u siebie przez Bayern (2:6). W sezonie 2021/22 ”Bawarczycy” zmiażdżyli u siebie Salzburg 7:1 w rewanżowym meczu 1/8 finału, a w sezonie 2022/23 Milan pokonał ich u siebie w meczu grupowym aż 4:0.

Slovan Bratysława – Manchester City 0:4

4:0 na wyjeździe swoich rywali rozbił także Manchester City. ”The Citizens” niemal najsilniejszym możliwym składem takim rezultatem pokonali debiutujący w Lidze Mistrzów Slovan Bratysława. Strzelanie już w 8. minucie strzałem z woleja rozpoczął Ilkay Gundogan, dla którego był to pierwszy gol po powrocie do Manchesteru City. Piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od Kyriakosa Savvidisa zmieniając tym samym tor lotu i całkowicie myląc bramkarza Slovana Dominika Takaca.

W 15. minucie było już 2:0, gdy technicznym strzałem lewą nogą w kierunku dalszego słupka podwyższył Phil Foden. Dla reprezentanta Anglii również był to pierwszy gol w tym sezonie. Ostatni raz do siatki trafił w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu Premier League, gdy ustrzelił dublet przeciwko West Hamowi (3:1) na wagę mistrzostwa Anglii. Foden został także dopiero czwartym piłkarzem, który strzelił gola w każdym z siedmiu ostatnich sezonów Ligi Mistrzów – obok Roberta Lewandowskiego, Kyliana Mbappe i Antoine’a Griezmanna.

Z kolei w 58. minucie pierwszego gola w Lidze Mistrzów od rewanżowego meczu 1/8 finału poprzedniej edycji z FC Kopenhagą (3:1) strzelił Erling Haaland. Znakomite prostopadłe podanie w jego kierunku posłał Rico Lewis, Norweg urwał się defensorom Slovana, a następnie okiwał Takaca i umieścił piłkę w pustej bramce. Chwilę po tym trafieniu Haalanda zmienił James McAtee, a po niemal kwadransie swojego występu wychowanek Manchesteru City zdobył debiutancką bramkę w Lidze Mistrzów. Wynik tego spotkania nie uległ już zmianie.

”The Citizens” po raz pierwszy od fazy grupowej sezonu 2022/23 zachowali drugie czyste konto z rzędu w meczu Champions League. Przede wszystkim jednak wyrównali rekord Manchesteru United z okresu wrzesień 2007-maj 2009 pod względem liczby kolejnych meczów w Lidze Mistrzów bez porażki. Ostatni raz ”The Citizens” w tych rozgrywkach w regulaminowym czasie przegrali w rewanżowym meczu 1/2 finału sezonu 2021/22 z Realem Madryt (1:3). Co prawda w poprzednim sezonie odpadli z Ligi Mistrzów po ćwierćfinałowej rywalizacji z Realem, ale według przepisów liczony jest wynik 1:1, który widniał po 120 minutach. Tym samym Manchester City ma formalnie na koncie 25 meczów z rzędu bez porażki w Lidze Mistrzów (17 zwycięstw, osiem remisów).

W tym meczu mógł być zdecydowanie wyższy wynik – Jeremy Doku trafił w spojenie, Ilkay Gundogan w poprzeczkę, Phil Foden w słupek, a Erling Haaland zmarnował sam na sam. Wszystko to jeszcze w pierwszej połowie. Jeremy Doku zaliczył aż 26 kontaktów z piłką w polu karnym rywala. To największa liczba kontaktów zawodnika od sezonu 2008/09.

Inter Mediolan – Crvena Zvezda 4:0

Zwycięstwo 4:0 miało także miejsce na San Siro, choć w tym wypadku górą byli gospodarze. Takim rezultatem na San Siro mistrz Włoch Inter Mediolan rozbił mistrza Serbii z Belgradu – Crvenę Zvezdę. Strzelanie już w 11. minucie przepięknym strzałem z rzutu wolnego rozpoczął Hakan Calhanoglu. Tuż przed upływem pierwszego kwadransa drugiej połowy ”Nerazzurri” podwyższyli na 2:0. Piłkę pod własnym polem karnym stracił Uros Spajić, który dał się przepchnąć Mehdiemu Taremiemu.

Następnie Irańczyk dograł piłkę do Marko Arnautovicia, a ten strzelił swojego pierwszego gola dla Interu od ostatniej kolejki poprzedniego sezonu Serie A (2:2 z Hellasem Werona), gdy zresztą po raz ostatni przed meczem z Crveną Zvezdą znalazł się w wyjściowym składzie Interu. W 64. minucie Austriak został zmieniony przez Lautaro Martineza, a kapitan ”Nerazzurrich” już po siedmiu minutach wpisał się na listę strzelców. Znów asystę zaliczył Taremi, który ponownie przechwycił piłkę po błędzie kapitana Crvenej Urosa Spajicia.

Równie koszmarny występ zaliczył jego partner z linii obrony – reprezentant Słowenii Vanja Drkusić. Kilka minut później sprokurował on rzut karny, gdy po lewej stronie pola karnego sfaulował Lautaro Martineza. Argentyńczyk nie podszedł jednak do ”jedenastki”, a wykonał ją Mehdi Taremi, który do dwóch asyst dołożył bramkę i został wybrany przez UEFA najlepszym piłkarzem tego meczu. Dodajmy, że Irańczyk stanął wówczas naprzeciwko izraelskiego bramkarza Crvenej Omriego Glazera. To o tyle symbolicznie, że równolegle trwał atak rakietowy Iranu na Izrael po wkroczeniu przez wojska izraelskie do Libanu.

Borussia Dortmund – Celtic 7:1

Swoich rywali i to w jeszcze większych rozmiarach niż Brest, City i Inter rozgromiła Borussia Dortmund. Finaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów sprawili, że piłkarze Celtiku czuli to – a może nawet jeszcze bardziej – co po meczu z nimi odczuwali zawodnicy Slovana Bratysława, którzy w pierwszej kolejce fazy ligowej zostali rozgromieni na Celtic Park (1:5). W Dortmundzie podopieczni Brendana Rodgersa przegrali aż 1:7, co jest ich drugą najwyższą klęską w historii klubu.

Przed siedmioma laty, w listopadzie 2017 roku w przedostatniej kolejce fazy grupowej Champions League, ”The Bhoys” ulegli w Paryżu PSG 1:7. Rok wcześniej, we wrześniu 2016 roku na Camp Nou, Barcelona zdeklasowała ich w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów aż 7:0. W ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów Celtic również przegrał różnicą sześciu bramek, gdy na Estadio Metropolitano Atletico Madryt pokonało ich aż 6:0.

Strzelanie już w siódmej minucie strzałem z rzutu karnego rozpoczął kapitan BVB Emre Can. Chwilę wcześniej bramkarz Celtiku Kasper Schmeichel sfaulował wychodzącego ”sam na sam” Jamiego Bynoe-Gittensa, który w pierwszej kolejce ustrzelił dublet w wygranym przez Borussię 3:0 starciu z mistrzem Belgii Club Brugge. W meczu z mistrzami Szkocji dublet ustrzelił zaś napastnik BVB Serhou Guirassy, który w Brugii ustalił wynik tamtego spotkania na 3:0. Przede wszystkim jednak hat-tricka – i to już w pierwszej połowie – ustrzelił Karim Adeyemi.

Celtic już po dwóch minutach doprowadził do wyrównania, a wtedy Borussia ”wstała i wybrała przemoc”. Dwie minuty po bramce Daizena Maedy z dziewiątej minuty BVB ponownie wyszła na prowadzenie, a kompletowanie hat-tricka rozpoczął Adeyemi. Niemal 20 minut później miał już na koncie dublet, a kilka minut przed przerwą ustrzelił klasycznego hat-tricka. W międzyczasie – podobnie, jak w meczu Brugią – rzut karny wykorzystał Guirassy, który w czwartym meczu z rzędu wpisał się na listę strzelców.

Krótko po przerwie występ Adeyemiego się zakończył, gdyż w 48. minucie został zmieniony przez debiutującego w Lidze Mistrzów 18-letniego Belga Juliena Duranville’a. Nieco ponad kwadrans później – w 66. minucie – drugi z rzędu dublet ustrzelił Guirassy. Cztery dni wcześniej w ligowym meczu z Bochum (4:2) również tego dokonał. Odkąd Gwinejczyk w meczu z Brugią rozpoczął strzelanie w barwach BVB, do bramki trafiał w każdym z trzech kolejnych występów.

W 70. minucie trener Nuri Sahin dokonał ostatniej, piątej zmiany, a po niemal dziesięciu minutach wynik tego spotkania na 7:1 ustalił jeden ze zmienników – Felix Nmecha. Ta klęska była dla Celtiku drugą najwyższą porażką w 137-letniej historii klubu, z kolei Borussia odniosła drugie najwyższe zwycięstwo w historii swoich występów w Champions League. Tylko raz BVB w tych rozgrywkach wygrała różnicą sześciu bramek – we wrześniu 2016 roku. Wówczas aż 6:0 dortmundczycy rozbili na wyjeździe… Legię Warszawa.

PSV – Sporting 1:1

Tylko dwa z dziewięciu rozgrywanych we wtorek 1 października meczów Ligi Mistrzów zakończyły się remisem. Remis 1:1 padł w starciu Stuttgartu ze Spartą Praga i takim samym rezultatem zakończyła się rywalizacja mistrzów Holandii z mistrzami Portugalii – PSV ze Sportingiem. W 15. minucie tego spotkania wynik otworzył Jerdy Schouten, dla którego było to pierwsze w karierze trafienie w europejskich pucharach. Reprezentant Holandii ma na koncie jedynie występy w Lidze Mistrzów, w której zadebiutował w poprzednim sezonie.

W 55. minucie na 2:0 w przepięknym stylu mógł podwyższyć kapitan PSV Luuk de Jong. Król strzelców poprzedniego sezonu Eredivisie znakomicie przerzucił piłkę nad reprezentantem Portugalii Goncalo Inacio, lecz następnie spudłował z odległości kilku metrów. Ta niewykorzystana ”setka” zemściła się na drużynie z Eindhoven w końcówce, bowiem w 84. minucie wynik tego spotkania na 1:1 ustalił Daniel Braganca. Tak, jak w przypadku Schoutena, Braganca strzelił swojego premierowego gola w seniorskiej karierze w europejskich pucharach.

W środę 2 października rozegranych zostanie pozostałe dziewięć meczów drugiej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów:

  • Girona – Feyenoord – godz. 18:45
  • Szachtar Donieck – Atalanta – godz. 18:45
  • Aston Villa – Bayern Monachium – godz. 21:00 (transmisja w ogólnodostępnym TVP 1)
  • Liverpool – Bologna – godz. 21:00
  • Lille – Real Madryt – godz. 21:00
  • RB Lipsk – Juventus – godz. 21:00
  • Benfica – Atletico Madryt – godz. 21:00
  • Dinamo Zagrzeb – AS Monaco – godz. 21:00
  • Sturm Graz – Club Brugge – godz. 21:00

fot. screen Twitter