Real Madryt – Milan – zapowiedź. Jak spiszą się „Królewscy” po blamażu z Barceloną?

Napisane przez Krzysztof Małek, 05 listopada 2024
Real Madryt

Real Madryt wraca do gry. „Królewscy” po blamażu w „El Clasico” będą się starali odkuć w Lidze Mistrzów. Nie będzie to łatwe, gdyż na Santiago Bernabeu przyjeżdża tym razem AC Milan. Ten mecz to będzie wielka zagadka z uwagi na to, że podopieczni Carlo Ancelottiego nie zagrali żadnego meczu od porażki z Barceloną. Z kolei „Rossonerri” też są w dołku. Mimo wygranej w ostatniej kolejce ligowej z Monzą (1:0), nie prezentują się najlepiej. 

Real Madryt się odbuduje?

Real Madryt nie był faworytem „El Clasico”. Wniosek ten płynął głównie z formy, jaką prezentowali w ostatnim czasie podopieczni Carlo Ancelottiego. W lidze do meczu z „Barcą” szło im tak sobie. Miewali problemy ze słabszymi teoretycznie drużynami od siebie, przepychali punkty, ale i nie zawsze. Na uwagę zasługują remisy z Las Palmas i Mallorcą. Tercet ofensywny Vinicius – Mbappe – Rodrygo ciągle szuka zgrania między sobą. Wyrwa po Tonim Kroosie jest nadto widoczna. Na domiar złego nie pomagają kontuzje, z jakimi ciągle ten klub nie może się uporać.

Na pocieszenie dla Carletto przyszedł fakt, że do treningu z resztą ekipy powrócił Rodrygo. Brazylijczyk nie zagrał w klasyku z „Barcą” z powodu urazu mięśniowego. Aczkolwiek z Milanem może nie zagrać od początku. Natomiast Thibaut Courtois jeszcze nie doszedł do pełni zdrowia. Wobec czego Andrij Łunin ponownie wskoczy do bramki. Z Barceloną Ukrainiec w bramce nie pomógł, nie dał niczego ekstra, ale teraz czas na jego rozgrywki. To w Champions League rok temu błyszczał. W niej także „Królewscy” także się męczą.

Na otwarcie przyszedł trudny mecz u siebie ze Stuttgartem (3:1). Później nastąpiła sensacyjna porażka z Lille na wyjeździe, gdzie Real byłbezradny (0:1). Na pocieszenie kibice Realu mogą z uśmiechem spojrzeć też na ostatni mecz francuskiej ekipy z Atletico. Odwieczny rywal ze stolicy także przegrał z ekipą prowadzoną przez Bruno Genesio (1:3). Real Madryt rozegrał też szalony mecz z Borussią Dortmund. Po pierwszej połowie Mbappe i spółka przegrywali już 0:2. W drugiej części głównie za sprawą Viniciusa (hat-trick) odrobili straty i ostatecznie wygrali 5:2. Ten mecz trochę jednak zaburzył postrzeganie rzeczywistości w białej części Madrytu.

Na Santiago Bernabeu tym razem przyjeżdża AC Milan. Oba zespoły ostatni raz w meczu o stawkę zagrały ze sobą w… 2010 roku. Wówczas w fazie grupowej Ligi Mistrzów u siebie Real Madryt wygrał 2:0. Z kolei na wyjeździe przydarzył się remis 2:2. Kto strzelał gole? Cristiano Ronaldo i Mesut Oezil w Madrycie, a Gonzalo Higuain, Pedro Leon i „Pippi” Inzaghi (dwie) w Mediolanie. To było tak dawno, że na ławce siedział wtedy Jerzy Dudek! Teraz to będzie zupełnie inny mecz. Nie tylko z uwagi na zawodnikó  po stronie obrońców tytułu, którzy mogą znów przechylić szable na swoją korzyść. Vinicius znów spróbuje z Kylianem Mbappe zagrać tak, jak niegdyś z Karimem Benzemą.

Za Rodrygo do składu prawdopodobnie wskoczy Brahim Diaz. Nomen omen Marokańczyk to były gracz Milanu, z którym zdobywał Scudetto w 2022 roku. W środku pola znów kibice będą liczyć na geniusz Luki Modricia. No i najważniejsze będzie, czy Lukas Vasquez i Ferland Mendy otrząsnęli się po starciu z Barceloną. Ten mecz będzie miał też wartość sentymentalną dla Carlo Ancelottiego. Włoch odnosił tam sukcesy nie tylko jako piłkarz. To właśnie jako trener wygrał z tym klubem m.in. swoje pierwsze puchary Ligi Mistrzów. Ten wyczyn powtórzył już w Realu Madryt.

Milan jest słaby

Milan jeszcze dwa lata temu zdobywał 19. mistrzostwo Włoch. Z tego, co wówczas stworzył Stefano Pioli, niewiele pozostało. W składzie ekipy wciąż grają co prawda jeszcze m.in. Mike Maignan, Matteo Gabbia, Theo Hernandez, Rafael Leao czy też Fikayo Tomori, jednak to nie przekłada się na wyniki. Wówczas Stefano Pioli potrafił stworzyć z tych ludzi mistrzów. Obecnie Paulo Fonseca nie potrafi ustawić tych graczy do pionu.

„Rossonerri” w lidze mają dwie twarze. Pierwsza to taka, która walczy i wywalczyła chociażby sensacyjne zwycięstwo 2:1 w derbach z Interem. Druga to taka, która się męczy i przegrywa po bezbarwnym widowisku z Napoli (0:2). W Lidze Mistrzów najczęściej widzimy tę drugą twarz u podopiecznych Paulo Fonseki. Porażkę z Liverpoolem zawsze trzeba kalkulować. Mimo to styl, w jakim Milan przegrał ten mecz (1:3), pozostawiał wiele do życzenia. 23:8 w strzałach, 11:2 w calnych, a do tego dwa obramowania bramki „The Reds”. I grali przecież na San Siro…

To samo można powiedzieć o porażce z Bayerem Leverkusen (0:1). W meczu z Club Brugge (3:1) zwycięstwo to był już obowiązek. Od dłuższego czasu spekuluje się nie czy, tylko kiedy Paulo Fonseca zostanie zwolniony. Jeszcze przed wrześniowymi derbami spekulowano, że Portugalczyk może stracić pracę. Tymczasem pokonanie sensacyjne Interu (2:1) sprawiło, że ten dalej pozostaje na swoim stanowisku.

Rafael Leao to „enfant terrible” Milanu. Człowiek, który znacznie się przyczynił do mistrzostwa w 2022 roku, teraz jest przysłowiową kulą u nogi. Portugalczyk pokazywał już, że wiele może od niego zależeć. Aczkolwiek czy w ogóle zasłużył na szansę, by zaprezentować się na Santiago Bernabeu? W tym 25-latek ma na razie zaledwie jedną zdobytą bramkę i tylko trzy asysty. Ostatnio częściej wchodzi na boisko z ławki. W meczu z Monzą zdarzyło się tak trzeci raz z rzędu. Te zmiany nie wnosiły jednak nic dobrego. Jak będzie tym razem?

Po stronie Realu mamy byłego „Milanistę” w osobie Carlo Ancelottiego. Z kolei po stronie Milanu mamy Alvaro Moratę. Mistrz Europy z Hiszpanią z ostatniego EURO 2024 to wychowanek „Królewskich”. Przed meczem udzielił dużego wywiadu „The Athletic”. 32-latek nie może się spodziewać ciepłego przywitania na Santiago Bernabeu. Kibice Realu Madryt nie zapominają mu przejścia na złą stronę mocy – w 2019 roku do Atletico Madryt. Zresztą sam Alvaro nie czuje sentymentu do byłego klubu. Mówił, że spodziewa się gwizdów na stadionie skierowanych w swoją stronę.

fot. PressFocus