Vinicius vs Valencia – geneza konfliktu. Dlaczego obie strony się nienawidzą?

Napisane przez Krzysztof Małek, 07 stycznia 2025

Vinicius był antybohaterem ostatniego meczu Realu Madryt z Valencią (2:1). Brazylijczyk wsławił się czerwoną kartką otrzymaną za uderzenie bramkarza rywala Stole Dmitrieviskiego. To nie pierwszy raz, gdy działo się wiele z udziałem tego piłkarza w meczu z Valencią. Wciąż nie milkną też komentarze po tym meczu. Jeden z dziennikarzy na łamach „Marca” opublikował, co Vini miał powiedzieć w przerwie meczu do swoich kolegów z drużyny. 

Valencia zaskoczyła Real Madryt

Formalnie rozgrywki w La Liga wrócą 10 stycznia, jednakże Real Madryt miał do rozegrania zaległy mecz z Valencią z 12. kolejki. Wówczas mecz się nie odbył ze względu na powodzie które na dłuższy okres sparaliżowały region Walencji. Ten mecz przełożono na 3 stycznia 2025 roku. Wielu się spodziewało raczej gładkiego zwycięstwa Realu. Głównie z uwagi na fatalną sportowo-finansową sytuację, w jakiej jest Valencia.

Za nieustanne przebywanie w strefie spadkowej zwolnieniem zapłacił trener Ruben Baraja. Drużyna pod wodzą nowego trenera Carlosa Corberána zaskoczyła rywala. W 27. minucie gola na wagę prowadzenia gospodarzy strzelił Hugo Duro. Real Madryt usiłował odpowiedzieć, ale bił głową w mur dobrze zorganizowanej w tym meczu defensywy „Nietoperzy”. Dopiero w 85. minucie przyszło z ich strony przełamanie. Gola na wagę remisu strzelił Luka Modrić.

„Królewscy” poczuli krew i w ostatnich minutach rzucili się na „Los Ches”. Valencia w 95. minucie się… skompromitowała. Żenująco straciła piłkę na własnej połowie – przejął ją Jude Bellingham, który zrehabilitował się za wcześniejsze pudło z rzutu karnego. Real Madryt, jak to ma już w swoim zwyczaju, nie poddał się i odrobił straty w końcowych sekundach meczu. Tym samym przynajmniej na chwilę został liderem Primera Division.

Przebieg meczu obfitował też w punkt zapalny, jakim była czerwona kartka dla Viniciusa z 76. minuty. Brazylijczyk został lekko klepnięty w plecy przez Stole Dimitriewskiego. Nie wytrzymał i postanowił mu oddać, uderzając go w twarz. Sędzia po interwencji VAR dał czerwoną kartkę zawodnikowi „Królewskich”. Vinicius po otrzymaniu kartki się totalnie zagotował. W drodze do szatni odciągali go członkowie sztabu trenerskiego i koledzy z drużyny, aby nie zadziało się nic gorszego.

Vinicius: „Jestem przytłoczony”

Cały czas trwają dyskusje wokół sytuacji z Vinim, która wciąż budzi sporo emocji. Wiele już zostało powiedziane na ten temat, ale głosy nie milkną. Komentator „TVP Sport” Jacek Laskowski w magazynie „Program Piłkarski” na kanale YouTube „Meczyki.pl” powiedział:

– Lubię, jak sportowiec niesie za sobą jakieś pozytywne treści – nie tylko, jeśli chodzi o umiejętności, ale również o to, jakim jest człowiekiem i jak się zachowuje. Vinicius jest świetny, ale mnie szalenie irytuje. Ma wszystko, żeby zachwycić i rozkochać świat, ale żeby zyskać szacunek wszystkich, trzeba zamknąć trochę jadaczkę i zachowywać się jak dorosły człowiek.

Inny dziennikarz, Jose Felix Diaz na łamach dziennika „Marca” zdradził ciekawe słowa, co Vini miał powiedzieć w przerwie meczu z Valencią do swoich kolegów: – Jestem przytłoczony, panuje duże napięcie.

Atmosfera wokół piłkarza gęstniała z każdą chwilą w wieczór na Estadio Mestalla. Kibice Valencii obrażali Brazylijczyka jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Obelgi na tle rasistowskim nie ustawały też w samym spotkaniu. Niektórzy tylko z tego powodu chcą tłumaczyć całe zajście, ale mówiąc wprost – Vinicius po prostu się doigrał. Obie strony już nie pierwszy i nie drugi raz się wzajemnie prowokowały.

Trener Realu Carlo Ancelotti na pomeczowej konferencji stanął w obronie swego zawodnika: – Nie jestem na jego miejscu, ale na pewno trudno znieść to wszystko co się wydarzyło i to co się dzieje. To nie jest łatwe. Vini próbuje się poprawić. Jest smutny z powodu kartki, przeprosił, a my musimy iść dalej. O co jednak chodzi w tej wojnie? Dlaczego coś takiego stało się akurat z Valencią? Można było to przewidzieć wobec tego, co się działo w meczach obu drużyn w poprzednich latach.

Gorące relacje na linii Vinicius – Valencia

To nie pierwszy raz, gdy spotkanie Realu Madryt z Valencią dostarczyło emocji zarówno na boisku, jak i poza nim. Kibice „Los Blancos” wciąż pamiętają mecz z marca ubiegłego roku, kiedy to sędzia Jesus Gil Manzano zakończył przedwcześnie akcję w polu bramkowym Valencii. W tamtej sytuacji padła nawet bramka dla „Królewskich” autorstwa Bellinghama, ale arbiter pozostał nieugięty. Sędzia po meczu przyznał się do błędu, aczkolwiek spotkała go śmieszna kara ze strony federacji, która zawiesiła go tylko na dwa mecze. Co więcej, Gil Manzano był też jednym z głównych arbitrów na EURO 2024.

Jeśli chodzi o wydarzenia pozasportowe, to najczęściej dotyczą rasistowskich gestów w stronę Viniciusa. We wspomnianym wcześniej meczu z ubiegłego roku Brazylijczyk po zdobyciu jednej z bramek zagrał na nosie kibicom na Mestalla. Pokazał w ich kierunku uniesioną w górę pięść, która jest symbolem ruchu „Black Power. To była odpowiedź za rasistowskie wyzwiska w jego kierunku. Jedna z kibicek nagrała na trybunach moment, w którym… dziecko krzyczy w kierunku Viniciusa: „małpa”. La Liga wszczęła dochodzenie.

Vini w tamtym spotkaniu po swojej drugiej bramce zachowaniem sprowokował nie tylko kibiców, ale też piłkarzy Valencii, którzy musieli go uspokajać. Wówczas kataloński dziennik „Sport” twierdził, że gracz „Los Blancos” powinien obejrzeć za takie zachowanie żółtą kartkę, a jako że cztery minuty wcześniej dostał pierwsze napomnienie, to powinien też od razu wylecieć z boiska. Czyli mógł mieć de facto… trzy czerwone kartki przeciwko Valencii w krótkim czasie.

Bo to nadal nie cała historia. Wspomniany wcześniej gest Brazylijczyka uniesionej w górę pięści był… kontynuacją tego, co się wydarzyło 21 maja 2023 roku.  Brazylijczyk był tam obrażany od samego początku przez miejscowych. Już po wyjściu z autokaru kibice gospodarzy ubliżali mu, nazywając go małpą i imitując zachowania tego zwierzęcia. Do mediów społecznościowych trafiły nagrania.

Najgorsze wydarzyło się jednak w trakcie meczu. 24-latek w pewnym momencie nie wytrzymał i ruszył w kierunku agresorów. Uspokajali go koledzy z drużyny i po kilku minutach rozgrywka została wznowiona. Napięta atmosfera zakończyła się wówczas szarpaniną w końcówce, w wyniku której Vinicius obejrzał czerwoną kartkę. Nie został jednak zawieszony, bowiem La Liga anulowała tę karę i w zamian wszczęła śledztwo.

Valencia właśnie po meczu została ukarana częściowym zamknięciem stadionu na pięć meczów oraz grzywną w wysokości 45 tysięcy euro. Klub zgłosił się do Hiszpańskiego Trybunału Administracyjnego, aby złagodzić karę. Nic takiego nie miało miejsca. Trybunał był nieugięty. Dlatego też geneza konfliktu na linii Vinicius – Valencia nie zamyka się tylko w uderzeniu Stole Dmitrevskiego. To dłuższa opowieść. Obie strony się nienawidzą.

fot. PressFocus

Odbierz freebet 200 zł
Za wygraną Realu z Mallorcą!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)