Wyróżnienia 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy

Napisane przez Mateusz Dukat, 11 lutego 2025
Wyróżnienia Ekstraklasy

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że miniona seria gier PKO BP Ekstraklasy przyniosła najwięcej niespodzianek w trwającym sezonie. Mimo grze przeciwko dość słabym rywalom, punkty straciły bowiem cztery najlepsze zespoły w tabeli – kolejno Lech Poznań, Jagiellonia Białystok, Raków Częstochowa i Legia Warszawa. W obliczu tych sensacyjnych wydarzeń zapraszamy na kolejną odsłonę „Ekstraklasowych Wyróżnień”. 

Piłkarz 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy – Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin)

Po tym weekendzie z polską ekstraklasą aż dwóch zawodników może pochwalić się ustrzeleniem dubletu. Mowa o Kamilu Grosickim z Pogoni Szczecin i Dawidzie Kurminowskim z Zagłębia Lubin. Ostatecznie postawiliśmy jednak na „Grosika”, który w wygranym 3:0 meczu z Górnikiem Zabrze niewątpliwie rozegrał swój najlepszy mecz w obecnej kampanii.

Przez znaczącą część meczu Grosicki – jak za dawnych lat – był nie do uchwycenia dla obrońców zespołu ze Śląska, co następnie okazało się zabójcze w skutkach. Robił wiatrak zwłaszcza z ustawionego na prawej stronie Dominika szali. Młody defensor raz za razem przegrywał kolejne pojedynki. „Grosik” sprawił, że zaliczył on mecz niczym z koszmaru. Na przestrzeni 13 minut skrzydłowy Pogoni zdobył dwie bramki, które miały kluczowe znaczenie w kontekście otwarcia wyniku i końcowego triumfu.

Poza golami nieoceniony był także wkład 66-krotnego reprezentanta Polski w grę swojej drużyny. Powołując się na „SofaScore”, Grosicki aż sześciokrotnie próbował dośrodkowywać piłkę w pole karne Górnika. Poza tym wygrał pięć z siedmiu pojedynków oraz oddał tylko dwa strzały, co po wzięciu pod uwagę „doppelpacka” należy traktować jako wyśmienitą skuteczność.

Gol 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy – Mateusz Kowalczyk vs Raków Częstochowa

Pierwsza z dwóch kategorii, w której doceniliśmy pomocnika GKS-u Katowice. Na wstępie z nieskrytym smutkiem musimy stwierdzić, że 20. kolejka PKO BP Ekstraklasy nie obfitowała w bramki światowej, ani nawet europejskiej klasy. Z „braku laku” stawiamy więc na Mateusza Kowalczyka.

W niespodziewanie wygranym spotkaniu z Rakowem Częstochowa 20-latek najpierw popisał się nieprzeciętną siłą, a chwilę później, po szybkiej „klepce” z Sebastianem Bergierem, naprawdę silnym i – co najważniejsze – celnym strzałem. Bramka Kowalczyka w 65. minucie meczu ustaliła wynik na 2:1 i w bezpośredni sposób wpłynęła na zwycięstwo nad obecnym wiceliderem tabeli. Trafienie to było trzecim wychowanka ŁKS-u Łódź podczas trwającego sezonu PKO BP Ekstraklasy.

No i nie można także nie docenić, że przebojowy zawodnik GKS-u Katowice przedzierał się przez zasieki aż czterech piłkarzy Rakowa. Najpierw podcinką wszedł między dwóch, utrzymał się, odebrał i wyszedł do podania w uliczkę pomiędzy dwóch kolejnych.

Młodzieżowiec 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy – Mateusz Kowalczyk

W tym przypadku pomocnik GKS-u znów nieświadomie wykorzystał dość mizerną dyspozycję swoich ligowych kolegów-młodzieżowców. Jako jedyny piłkarz z tym statusem zanotował jakąkolwiek liczbę (gol lub asysta), przez co zdecydowanie należy mu się wyróżnienie „z urzędu”.

Poza strzelonym golem, o którym pisaliśmy powyżej, Kowalczyk zaliczył naprawdę dobre zawody. Wiele ataków „GieKSy” przechodziło właśnie przez 20-latka, który przeciwko Rakowowi skupiał się raczej na grze w środku pola i rzadko można było stwierdzić, że w którymś momencie spotkania brakowało go na swojej nominalnej pozycji.

Zdaje się, że pozycja Mateusza Kowalczyka w ekipie GKS-u jest coraz silniejsza. Młodzieżowy reprezentant Polski gra właściwie w każdym możliwym meczu (do tej pory 18 występów w PKO BP Ekstraklasie) i śmiało można stwierdzić, że stał się jednym z filarów ekipy prowadzonej przez Rafała Góraka.

Mecz 20. kolejki – Stal Mielec – Jagiellonia Białystok 2:1

W obliczu zaskakujących rozstrzygnięć najlepszym spotkaniem kolejki zwyczajnie musimy ogłosić mecz, w którym „underdog” rozprawił się z ekstraklasowym Goliatem. Kwestia gustu. My doceniliśmy efektowną pierwszą połowę i wskazaliśmy na starcie dwóch zespołów ze wschodniej ściany Polski, czyli Stali Mielec i Jagiellonii Białystok.

Potyczka, która otwierała 20. kolejkę PKO BP Ekstraklasy rozpoczęła się dobrze dla obecnego mistrza Polski. W 14. minucie „Jagę” na prowadzenie wyprowadził Afimico Pululu i w tamtym momencie zdecydowana większość śledzących tę rywalizację myślała, że wszelkie marzenia mielczan prysnęły. Już osiem minut po bramce Angolczyka wyrównał jednak Robert Dadok, a chwilę później rzut karny pewnie wykorzystała legenda PKO BP Ekstraklasy – Piotr Wlazło.

Pozostaje niedosyt, że w drugiej połowie działo się już dużo mniej. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia skupili się w zasadzie tylko na poczynaniach defensywnych i rozbijaniu kolejnych ataków Jagiellonii. Ostatecznie taki piłkarski pragmatyzm, połączony z nieskutecznością przyjezdnych opłacił się, a dzięki zwycięstwu Stal do swojego konta dopisała niesamowicie ważne trzy punkty, które pozwoliły jej odskoczyć od strefy spadkowej na dokładnie taką samą liczbę „oczek”.

Niespodzianka kolejki – Lechia Gdańsk – Lech Poznań 1:0

20. kolejka przyniosła kilka naprawdę sensacyjnych rozstrzygnięć. Na dobrą sprawę mogłoby się tu znaleźć kilka spotkań. Co prawda była czerwona kartka, ale mimo wszystko za największą sensację uznajemy najmniej spodziewaną porażkę ligowego tuza, jakim jest Lech Poznań. Grający przez ponad 70 minut w dziesiątkę lider przegrał bowiem 0:1 z przedostatnią w tabeli Lechią Gdańsk. Mając przewagę dużej jakości nie był w stanie zrobić czegokolwiek w osłabieniu. Identycznie było z Puszczą Niepołomice. Po raz kolejny nie umiał pokazać charakteru w niewygodnych warunkach.

Od wyniku za jeszcze bardziej niespotykany należy uznać fatalny styl gry podopiecznych Nielsa Frederiksena, który na pomeczowej konferencji prasowej nie gryzł się w język i określił go mianem „gównianego”. W trakcie całego meczu lechitom udało się bowiem oddać tylko jeden strzał celny, co przy na ogół ofensywnym futbolu poznaniaków jest absurdalnym i fatalnym wynikiem. Lech nie zdołał wykorzystać szansy na powiększenie przewagi punktowej nad bezpośrednimi rywalami w walce o mistrzostwo Polski.

Komplet wyników 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy:

Jego pierwsze wspomnienie z piłką to EURO 2012. W dziennikarstwie najbardziej ceni sobie pracę w terenie, podczas której opisuje to, co dzieje się na najważniejszych stadionach w kraju. Prywatnie kibic FC Barcelony.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)