Sędzia podyktował rzut wolny za… napicie się wody. Po chwili padł gol

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 31 marca 2025

Kuriozalna sytuacja miała miejsce w warszawskiej B Klasie. W meczu Sokół Kołbiel – OKS Start Otwock sędzia podyktował rzut wolny pośredni dla drużyny gospodarzy za… napicie się wody przez bramkarza. Prezent ten Sokół wykorzystał, bowiem piłka wylądowała w siatce.

Rzut wolny za… napicie się wody

Po ponad czteromiesięcznej przerwie do zmagań wróciły kluby grupy II warszawskiej B Klasy. Spędzający przerwę zimową na fotelu lidera OKS Start Otwock udał się do oddalonej o ok. 20 kilometrów Kołbieli na starcie z miejscowym Sokołem. Faworyt już w 10. minucie wyszedł na prowadzenie po bramce Karima Szladowskiego. Stracił je nieco ponad pół godziny później w wyniku dość kuriozalnej sytuacji.

Podczas przerwy w grze bramkarz Startu postanowił napić się wody. Nie uszło to uwadze sędziego, który stwierdził, że jest to naruszenie przepisów i podyktował rzut wolny pośredni. Jak relacjonował Tomasz Dębek z „Faktu”, bramkarz drużyny gości z ust arbitra usłyszał: – Gramy, nie pijemy i obejrzał żółtą kartkę. Piłkarze Sokoła skorzystali z prezentu, choć remisem długo się nie pocieszyli.

Sytuacja ta zadziałała na drużynę lidera motywująco, bowiem jeszcze przed przerwą wbili rywalom kolejne dwie bramki i do szatni schodzili z prowadzeniem 3:1. W końcówce meczu Sokół złapał jeszcze kontakt, ale zawodnicy z Otwocka utrzymali prowadzenie do samego końca. Zespół Vulcan Wólka Mlądzka stracił punkty, zatem przewaga Startu nad trzecim – pierwszym spoza strefy premiowanej awansem – miejscem wzrosła już do ośmiu oczek. Tym samym OKS jest już coraz bliżej powrotu po trzech latach na siódmy szczebel rozgrywkowy.

Sędzia podjął słuszną decyzję?

W świetle obecnie obowiązujących przepisów gry w piłkę nożną trudno zrozumieć decyzję sędziego. Nie ma bowiem zakazu spożywania napojów w trakcie meczu, lecz odbywa się to pod pewnymi zasadami. Piłkarze podczas picia muszą przebywać na placu gry, a butelek nie można wrzucać na murawę. Bramkarz może zaś położyć butelkę w narożniku jego bramki, a napoje muszą znajdować min. metr od linii bocznych, by nie przeszkadzać sędziom.

W pomeczowej relacji Startu na Facebooku czytamy zresztą:To nie była jedyna kontrowersyjna decyzja sędziego. Wcześniej podczas jednej z akcji naszemu zawodnikowi wypadł ochraniacz. Gdy zawodnik szedł do linii bocznej z ochraniaczem w ręku trafiła do niego piłka, a sędzia odgwizdał rzut wolny i pokazał mu żółtą kartkę. Nawet nie wiemy jak to skomentować.

Ten sam arbiter już w tym sezonie namieszał

Co ciekawe, sędzią tego meczu był Hubert Pułapa, o którym w bieżącym sezonie już było głośno. W październiku ub. roku już po pierwszej połowie zakończył mecz Walki Kosów z rezerwami SEMPA Ursynów. Arbiter twierdził, że boi się o własne bezpieczeństwo, więc wezwał patrol policji. Zanim funkcjonariusze zjawili się na miejscu, Pułapa zdążył odjechać. W rozmowie z „TVP Sport” arbiter mówił:

– Schodząc do szatni sędziowskiej, którą podczas zawodów był mój samochód, zaatakował mnie jeden z kibiców. Głośno powiedział: z*****ć ci?. Tylko spojrzałem w jego kierunku i powiedział: „Co się tak patrzysz?!”. Po chwili ruszył w moją stronę. Został zatrzymany przez działacza klubu ubranego w jaskrawą kamizelkę. Odciągany agresor wykrzykiwał: „Wyjdziesz tylko na parking, to cię z*****ę!”. Zamarłem w bezruchu. Pomyślałem sobie: co ja takiego zrobiłem, że on jest skłonny odebrać mi życie? Poczułem się zagrożony.

Organizator meczu Walka Kosów twierdził jednak, że do żadnych incydentów nie dochodziło: – Nikt nieuprawniony nie przebywał/nie wtargnął na murawę, nikt (…) nie znieważył sędziego (…) nikt ani w trakcie, ani po zakończeniu zawodów nie informował, że czuł się zagrożony (…) Zawody nie zostały przerwane w żadnym momencie przez sędziego. Zostały porzucone (…) W dotychczasowej historii żadne zawody nie zostały przerwane przez sędziego na naszym obiekcie, ani żaden sędzia nie opisał w protokole, że czuł się zagrożony.

fot. Tomasz Dębek / X

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

400 ZŁ FREEBET NA START!
ZA MIN. 2 GOLE R. MADRYT Z R. SOCIEDAD
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)