Prezes Widzewa: „Myśliwiec poradziłby sobie w Wiśle Kraków”

Prezes Widzewa Michał Rydz był gościem podcastu Tomasza Ćwiąkały. Klub wkrótce rozpocznie nowy rozdział, bowiem od nowego sezonu zacznie się proces restrukturyzacji kadry i powrotu marki w górne rejony tabeli, z uwagi na zwiększenie inwestycji przez Roberta Dobrzyckiego. Nie zabrakło też tematu Daniela Myśliwca, Mateusza Dróżdża czy stadionu. Oto najważniejsze tematy.
„Nowy” Widzew wróci do czuba tabeli jak za dawnych lat?
Od niedawna większościowym udziałowcem Widzewa jest Robert Dobrzycki z firmy Panattoni. Nie ukrywa on sporych ambicji, a wielu kibiców marzy o powrocie Wielkiego Widzewa. Jak bardzo podekscytowany jest Rydz?
– Ekscytowałem się tym tematem, gdy odbywały się rozmowy z Robertem w sprawie większego zaangażowania w klub, więc teraz czas na kibiców. My nie będziemy nagle rozbijać banku i płacić trzy – cztery miliony euro za piłkarzy. Będzie sporo zmian, celem jest najpierw zapewnienie sobie utrzymania. Nie zaczynamy od zera, to na pewno. Przebudowa musi być mądra.
Mindaugas Nikolicius ma doświadczenie choćby z Hajduka Split – a na co stawia wraz z zespołem co do rekrutacji zawodników? Czego też można spodziewać się latem?
– Widzę, że Niko też stawia głównie na relacje międzyludzkie z zawodnikami. Miał sporo ofert, ale u nas zdecydowanie szybko kliknęło. Jest dobra energia i jasny podział obowiązków. Nie widzę u nich [piłkarzy – MZ] strachu, bardziej nową energię do działania. Dziś Widzew powinien walczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli – to też jest argument, aby przekonać nowych zawodników. Wierzymy w to, że trzeba dobrać piłkarzy głównie pod kątem charakterologicznym.
🇵🇱 Former Hajduk director Mindaugas Nikolicius signs in as new sporting director of Widzew Łódź in Polish Ekstraklasa.
He signed contract till 2028 with an option for a further year. pic.twitter.com/3koZGHyhZd
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) March 5, 2025
– Na dziś mamy z racji Igora, Niko i trenera dobrą wiedzę o rynku bałkańskim, ale widzę sporo ciekawych propozycji z Polski pod kątem transferów. Nie zapowiada się na pewno na autobus z Zagrzebia pełnym nowych zawodników. Wierzę w interpretację danych bardziej niż w same narzędzia. Narzędzie to coś, co pomaga zebrać dane, ale musimy umieć je przetworzyć. Szukaliśmy trochę modelu niemieckiego.
– Kandydatury jak Rakitic i Perisic to absurd. Oni są na poziomie topowym, mimo wieku. My budujemy projekt. Orsić z kolei średnio jest gotowy motorycznie na Ekstraklasę. Udało nam się to zweryfikować. Szukamy nazwisk, za którymi idzie jakość. (…) Jeżeli Niko znajdzie nam kogoś, kto da nam wzmocnienie na rok, bo gwarantuje taką jakość to już jego rola by zweryfikować takiego kandydata.
Skąd Widzew czerpie wzorce pod kątem działania na wielu polach? Nie ma tutaj jednej odpowiedzi, co sugeruje, że w Łodzi naprawdę chcą stworzyć coś unikalnego.
– Hajduk co do identyfikacji talentu i wprowadzenie młodych to na pewno inspiracja i nasz cel. Piotrek Kacprzak pracował z kolei w Rangers i Southampton. Poznawaliśmy pracę w PSV Eindhoven, skauci byli w Athleticu z Bilbao. Tam jest lokalny skauting na wybitnym poziomie. Jest też Piotrek Urban, który ma doświadczenie z Osasuny.
Myśli, więc… już go nie ma. Trudny temat zwolnienia
Sporo w mediach poświęcono na początku roku czasu Danielowi Myśliwcowi. Został on zwolniony po serii złych wyników. Nie była to łatwa decyzja według Rydza, ale po raz kolejny podkreślił, że on działa pro – Widzew, a także, że nie ma złej chemii między nim, a byłym trenerem Stali Rzeszów.
– Uważam Daniela Myśliwca za dobrego fachowca. Nie wiem dlaczego to tak rozwiązał. Brak spójności powoduje takie sytuacje. Kogo teraz mamy obarczać odpowiedzialnością za transfery? To było bez sensu. Pręgierz krytyki był zrozumiały. W pewnym momencie musiałem sam wziąć za to odpowiedzialność. (…) Nie mam z nim spalonych mostów. Ja jestem mu wdzięczny, z pewną rzecz bardzo mi pomógł, nie będę zdradzał, ale było to dla mnie bardzo ważne. W takim środowisku jednak przy braku wyniku jest między ludźmi trudno. Tam był 1,00 punktu na mecz.
Były też regularne przecieki informacji do mediów.
– A teraz wyciekają? No właśnie. To było nieakceptowalne. Taki klub jak nasz czy Legia będzie sporo półprawd generował. To podlewanie pożaru benzyną. Spore były rozjazdy co do oceny piłkarzy czy tego kto jakie miał ambicje. Komitet transferowy trzeba było przerwać. (…) Nie lubię w piłce zwalania wszystkiego na jedną osobę. Prawdą jest to, że weszliśmy z organizacyjnym bałaganem w ligę.
@MysliWiecJestem, dziękuję za zaangażowanie, profesjonalizm i wiele wspaniałych momentów dla @RTS_Widzew_Lodz .
Trzeba jednak powiedzieć, że skuteczność i wyniki drużyny – nie tylko w ostatnim okresie – ale w ponad 15 meczach w @_Ekstraklasa_ są bardzo rozczarowujące.… https://t.co/KpuOYz9YJP
— Michał Rydz (@michal_rydz) February 24, 2025
Daniel Myśliwiec to trener, którego Rydz dobrze poznał. Jakie miejsca pracy są wręcz stworzone dla niego? Jak go odbierać po łódzkim epizodzie?
– To trener, co poradzi sobie w wielu środowiskach, ale nie w każdym. On ma wysokie standardy co do warunków, to moja prywatna opinia. Kluby lepiej zorganizowane zdecydowanie. W takiej Wiśle Kraków myślę, że dałby radę. Mógłby sobie poradzić w Piaście Gliwice z racji jednej z osób, fana danych – nie wiem jednak czy organizacyjnie klub by mu podpasował.
O co poszło z Karolem Zniszczołem, skoro został zwolniony? Był on asystentem Daniela Myśliwca.
– Pewne zachowania były nieakceptowalne. Regularnie mieliśmy zmiany w sztabie co pół roku. Ludzie z fajną energią odchodzą choćby do klubów z niższej ligi. Musiałem się przyjrzeć sprawie. Ja będę bronił ludzi, z którymi ja pracuję. Wiem, że dla Daniela był to istotny człowiek, ale rozmawialiśmy o tym wiele razy. W piłce nie możemy utkwić w strefie komfortu. Karol to dobry człowiek i trener – po prostu widziałem czasem, że pod presją bardzo się gubi.
Klubowe realia, czyli jak to z Rondiciem, Sopiciem i Hamuliciem jest
Temat Imada Rondicia w zimowym oknie spowodował bardzo duże zainteresowanie. Rydz uznaje to za najtrudniejsze negocjacje w karierze. Sam piłkarz w pewnym momencie jakby się pogubił.
– Ja udzielałem się na Twitterze mocniej w sprawie Imada Rondicia. Dochodziły do mnie informacje, że sporo szczegółów trafiało do niemieckich dziennikarzy. Nakładano pewną presję na Widzew. Na koniec osiągnęliśmy cel, na koniec dnia to Widzew miał osiągnąć korzyść. Koeln było bardzo profi. Imada bardzo rozregulowało to, że ojciec przyleciał na zgrupowanie do Turcji. Sam się myślę w tym wszystkim pogubił, bo zmieniał zdanie. Zasugerował, że wręcz nie zagra więcej w Widzewie. Powiedziałem, że jesteśmy profesjonalistami. W takim przypadku, klub byłby najważniejszy [o ewentualnym „zesłaniu” do klubu kokosa – MZ].
Imad Rondić ➡️ FC Köln
🗣️ @michal_rydz: Chcieliśmy, by trzy strony były zadowolone z tego transferu. I tak jest. Widać było dużą determinację Imada, który naciskał na ten transfer. Kolonia spełniła nasze oczekiwania, więc możemy być zadowoleni z tego dealu. Nowy napastnik? Jest… pic.twitter.com/BH4NQdwnWm
— Meczyki.pl (@Meczykipl) February 3, 2025
Nie tak dawno trener Żeljko Sopić nie oszczędzał się w słowach co do Saida Hamulicia. Nie mogło zabraknąć tego tematu w rozmowie. Klub widział jego osobę jako szansę godną ryzyka – za podobny przykład podano choćby Bartłomieja Pawłowskiego czy Rafała Gikiewicza.
– Sprawa Hamulicia… To była trzecia szansa, bo jednak też u Patryka Czubaka miał carte blanche. Skoro jego zachowanie jest powtarzalne to ja jego decyzję [trenera Sopicia – MZ] akceptuję. (…) Na szczęście to wypożyczenie, więc jesteśmy zabezpieczeni. Trener Majewski powiedział, że to gość trudny, ale trzeba do niego dotrzeć. W środowisku opinia o Saidzie jest jednoznaczna [Ćwiąkała dopowiedział, że katastrofalna – MZ]. Tak. Szukaliśmy rywalizacji dla Imada, Huberta Sobola.
– Widzew nie powinien bać się trudnych charakterów, też nas ostrzegano przed np. Bartkiem Pawłowskim czy Rafałem Gikiewiczem. (…) Bartek sporo analizuje, lubi dyskusję w celu zgłębiania założeń, potrafi przegrany mecz analizować dwa dni. Czasem jest mu ciężko się skupić na teraźniejszości, ale to dobre cechy. Wydaje mi się, że kiedyś może być dobrym dyrektorem sportowym dla Widzewa. Podobnie Marek Hanousek – on byłby dobrym trenerem młodzieży lub pierwszego zespołu.
Plany Widzewa na rozbudowę infrastruktury są. Działanie w tej sprawie cały czas jest w toku. Rydz jest świadomy jak bardzo potrzeba pewnych rzeczy w klubie, aby dobić do wysokiego poziomu.
– Infrastruktura jest krytyczna i zrobiono wiele, aby to poprawić. Ośrodek jest na etapie pozwoleń na budowę, wierzę, że pierwsza łopata zostanie wbita w sierpniu lub wrześniu. Na dziś idziemy zgodnie z planem – celem jest wprowadzenie się w listopadzie 2026. Chcemy mieć dwa boiska z ministadionem plus zaplecze. Chcemy mieć też naturalne podgrzewane z inicjatywy miasta, możliwe, że do końca roku powstanie. (…) Widziałem ten klub przez wiele lat jakie perturbacje przechodził. Ośrodek dla nas będzie czymś wielkim.
Lata minione, czyli stadion, praca w Polonii i z Dróżdżem
Stadion Widzewa był zbudowany z myślą o tym, aby odpowiadać na potrzeby. Problem w tym, że dość nowy obiekt momentami… jest za mały. Klub więc jest niejako zmuszony do szukania na to rozwiązania.
– Poza kibicami, nikt nie mógł się spodziewać, że stadion okaże się za mały. Mamy według naszego systemu biletowego np. na mecze z Legia około 60 tysięcy zapytań o bilety. Stadion jak Górnik czy Legia, koło 33-34 tysięcy, byłby idealny. Ale gotujemy, szykujemy analizę pod kątem rozbudowy bądź tego, jak może wyglądać nowy stadion.
– Potrzeba nam gruntownej analizy – z mojej perspektywy już teraz wydaje mi się, ze rozbudowa będzie bardzo trudna, a nie jestem ekspertem. Nie możemy jednak odpuścić tego tematu. (…) Chcę być transparentny, pokazać, że działamy i badamy różne opcje. Wątpię, że w centrum będzie gdzieś miejsce, jakaś działka. Trzeba jednak najpierw zweryfikować wszelkie możliwości. Strategicznym problemem jest to, że stadion Widzewa jest za mały.
Polskie kluby, jeśli potrzebują stadionów, to nowych.
Widzew ma nowy stadion. Ale potrzebuje, by był jeszcze większy, bo ten obecny jest po prostu za mały.https://t.co/j7GHchFLJy
— Weszło! (@WeszloCom) April 23, 2025
Rydz nie jest nowicjuszem w świecie marketingu czy sportu. Ma on już doświadczenie choćby z pracy w Polonii Warszawa.
– Ja się wziąłem z dziennikarstwa i marketingu. Chciałem działać w sporcie. Popisywałem dla różnych portali, celem zbierania doświadczenia. Taka droga wydawała mi się naturalna, choć nie uważałem siebie za jakiegoś dobrego. Ciągnęło mnie do zarządzania, pracy operacyjnej.
– Potem trafiłem do sportu, zdecydował przypadek, bo potem mój szef kupił klub sportowy, bo był to Gregoire Nitot. Pracowałem w Sii Polska, Greg chciał kupić klub i pytał się mnie o zdanie. Poprosił mnie o pomoc, bo chciał organizować klub, wtedy bodaj będący na III poziomie. Potem pojawił się konkurs na wiceprezesa Widzewa. Dobrze według nich zinterpretowałem problemy Widzewa – masa rzeczy nie działała. Trzeba było zaczynać od postaw, więc też wiele pomysłów trafiło od razu do kosza. Okazało się też, że z klubu z zarządu nikt nie był dwa lata u sponsora…
Rydz miał bardzo dobrą relację z byłym prezesem Mateuszem Dróżdżem. Nie jest to jednak tak samo dobry kontakt jak kiedyś.
– Z Mateuszem była to bardzo bliska relacja. Nauczyłem się zarządzania klubem, jakie są priorytety. Jest świetnym ekspertem od imprez masowych. W moim życiu zawodowym odegrał ważną rolę. Teraz jest brak relacji.
– Dla nas obu sytuacja była bardzo trudna. On był na pierwszych urodzinach mojej córki, zamykaliśmy lokal jak opijaliśmy narodziny jego syna. Relacja rozpadła się po jego odejściu, on chyba sam myślał, że też odejdę, ale nie chcę być jego rzecznikiem. Liczę na to, że znów pogadamy przy piwie. Normalnie spotykamy się na spotkaniach prezesów Ekstraklasy. Jeszcze pewnie potrzebujemy trochę czasu.
Widzew czeka długa droga, ale Rydz nie ukrywa swoich sporych ambicji. Nie zapomina bowiem ile w klubie się działo.
– Nie chcemy przekroczyć 70 procent budżetu na pensje, teraz mamy 50-kilka. Jesteśmy hipersterylni, trzeba teraz dokręcić śrubę. Zweryfikują nas porażki. Ja osobiście chciałbym powalczyć w przyszłym sezonie o puchary, tam się zaczyna piłka. Trzeba pamiętać, że oprócz sukcesów i głodu – Widzew najwyżej w Ekstraklasie w XXI wieku był na dziewiątym miejscu.
Fot. screen YouTube/ Tomasz Ćwiąkała