Tomasz Grzegorczyk: W ostatnich trzech meczach tej rundy będziemy chcieli dyktować warunki

26.10.2022

W kolejnej rozmowie z cyklu “Kolebka Futbolu”, który współtworzymy wraz z legalnym bukmacherem BETFAN, gościliśmy Tomasza Grzegorczyka, szkoleniowca drugoligowego Górnika Polkowice. Jakich zmian wymaga Górnik? Czego spodziewać się po zespole w ostatnich meczach tej rundy? Jak trener ocenia swój krótki pobyt w pierwszoligowej Resovii? Zapraszamy!

***

Bartłomiej Płonka (Futbol News): Zacznijmy od ostatniego meczu Górnika z Polonią Warszawa, w którym pana zespół przegrał 0:3. Jak pan ocenia to spotkanie na chłodno? 

Tomasz Grzegorczyk (Górnik Polkowice): Polonia bardzo dobrze weszła w ten mecz i wszystko od początku do końca układało się po jej myśli. Jakość zawodników i organizacja gry Polonii była po prostu na wyższym poziomie, niż u nas. W ich szeregach było widać zgranie oraz to, że trener pracuje z zespołem ponad półtora roku. U nas zabrakło konkretów. Mieliśmy swoje okazje Arka Piecha czy Abdallaha Hafeza, ale muszę przyznać, że Polonia była od nas wyraźnie lepsza i wygrała zasłużenie.

Trafił pan do Górnika Polkowice w trakcie sezonu. Co pana przekonało, by trafić do zespołu, który dopiero co był przebudowywany?

Rozwiązując umowę z Resovią liczyłem się z tym, że przyjdzie czas odpoczynku, ale otrzymałem telefon z Polkowic bardzo szybko po tamtym wydarzeniu. Górnik to spadkowicz z 1. Ligi i liczę na to, że będziemy odgrywać ważną rolę w obecnej kampanii. Ta runda nie jest udana i drużyna ma za sobą trudne momenty. Zdarzały się one zarówno wtedy jak zespół prowadził Szymon Szydełko, ale także już za mojej kadencji. A co mnie jeszcze przekonało? Dobra organizacja klubu i jego struktury, bo wiedziałem, że są one na odpowiednim poziomie. Pod względem sportowym, chciałem się na własnej skórze przekonać co można z tym zespołem wywalczyć. Zachęcające było także to, że poprzedni trener budował zespół podobnie jak ja, czyli grając na trójkę stoperów. Dla przykładu powiem, że będąc w Resovii chciałem zmienić ustawienie na właśnie trzech środkowych obrońców, ale to się nie udało. Tutaj Górnik już wcześniej grał sposób, który jest bliski mojej wizji.

Jakie są cele postawione przed panem na ten sezon? Gdy popatrzymy na tabelę, to trzeba przyznać, że Górnik musi obawiać się o utrzymanie.

Tak to wygląda. Konkretnych celów przede mną nie postawiono, ja po prostu wiem, że do zimowej przerwy musimy zdobyć jak najwięcej punktów. Mamy teraz trzy spotkania przed własną publicznością i uważam, że stoimy przed dużą szansą, by zapunktować. Zgodzę się z panem, że musimy patrzeć też w tył. Ścisk w tabeli jest ogromny, bo mamy siedem punktów do strefy barażowej i tylko dwa nad kreską. Liga jest bardzo wyrównana i tutaj każdy może wygrać z każdym, więc w tych trzech ostatnich meczach musimy mocno zawalczyć o punkty. Wracając jednak do samego celu sportowego, to o nim będziemy mogli więcej porozmawiać zimą, bo wtedy spokojnie spojrzymy na jesienny dorobek. Do tego na pewno dojdzie pewna przebudowa drużyny, bo nie ukrywam, że taka potrzeba istnieje. W lecie również dokonano wielu zmian w kadrze, ale nie wszystkie transfery okazały się adekwatne do tego, co chciało się grać i osiągnąć.

Wyczuwam z pana wypowiedzi, że lepiej byłoby dla was, gdyby runda jesienna zakończyła się już teraz. 

Nie, nie myślę w ten sposób. Zagramy teraz trzy mecze domowe i to z drużynami, które znajdują się w podobnej sytuacji do naszej. Garbarnia Kraków jest o dwa punkty niżej w tabeli i latem straciła wielu zawodników. Potem czeka nas starcie z Olimpią Elbląg, w której po moim odejściu również doszło do wielu zmian. GKS Jastrzębie, tak samo jak my, jest po spadku z 1. Ligi. W żadnym z tych meczów nie stoimy na straconej pozycji, a wręcz przeciwnie. Przed własną publicznością będziemy chcieli dyktować warunki na murawie.

Nowi gracze w BETFAN, którzy wpłacą min. 50 zł, otrzymają freebet 60 zł oraz Cashback 600 – jeśli Twój pierwszy zakład nie wejdzie, BETFAN zwróci Ci 100% stawki do 600 zł!

Przechodząc do pana osoby chciałbym zapytać czy miał już pan czas, by przemyśleć to, co wydarzyło się na początku tego sezonu, kiedy prowadził pan Resovię i stracił pracę po niespełna dwóch miesiącach?

Oczywiście, że miałem na to czas, po takim wydarzeniu zawsze przychodzi refleksja i odpowiednia analiza. Tak jak pan mówi, może się wydawać, że sześć dni po odejściu z Resovii podjąłem pracę w Górniku i nie rozmyślałem na ten temat, ale tak nie było. Analizowałem przede wszystkim pod względem swojej osoby co można byłoby zmienić. Moim zdaniem ogromne znaczenie miały pewne rzeczy, na które nie miałem wpływu. Mam na myśli politykę transferową, liczbę kontuzji przed moim przyjściem oraz podczas okresu przygotowawczego. Bardzo walczyłem chociażby o dwa ostatnie transfery, czyli Pedro Vieirę i Bartłomieja Eizencharta. Obaj notują teraz bardzo dobre liczby, a w moim przypadku nie miałem okazji dłużej z nimi popracować. Do tego doszły wspomniane kontuzje jak Bartosza Kwietnia, Rubena Hoogenhouta czy Bruno Garcii. Liczyliśmy też na to, że szybciej wróci Aleksander Komor, a on do dzisiaj niestety nie jest gotowy do gry. Trafił do nas też Maciek Górski i już w pierwszym sparingu również doznał kontuzji.

Znaczenie miały także przedsezonowe sparingi. Na obozie mieliśmy kadrę bez wspomnianych transferów i przegraliśmy większość z meczów kontrolnych. To niby tylko sparingi, ale złe rezultaty mogły wytworzyć nieciekawą atmosferę wokół drużyny. Gdyby ktoś wiedział jaki był splot tych wszystkich wydarzeń, to może inaczej patrzyłby się na całą sytuację. Po moim odejściu chłopcy dostali trochę świeżości i zaczęło to wyglądać lepiej. Wprawdzie ostatnio Resovia przegrała z ŁKS-em, ale wcześniej zanotowała bardzo dobrą serię.

Mówi pan o transferach do klubu, o które musiał pan walczyć. Jakie były ustalenia w tej kwestii wtedy, gdy podpisywał pan umowę z Resovią?

Dyrektor sportowy Resovii powiedział wprost, że możemy dokonać ograniczoną liczbę transferów. Niestety niektóre zostały wykonane jeszcze przed moim przyjściem. Klub chciał także dobrze punktować w Pro Junior System, bo wiadomo, że wiąże się to z pewnymi korzyściami. Ale chyba włodarze klubu nie do końca mieli świadomość dotyczącą sytuacji i poziomu młodzieżowców w pierwszym zespole. Karol Chuchro debiutował wcześniej w 1. Lidze, ale tak naprawdę ten sezon był dla niego pierwszym na tym poziomie. Dałem szansę Radkowi Bąkowi i teraz się broni swoją postawą. Jednak poza nimi, pozostali młodzieżowcy nie byli gotowi na występy na poziomie zaplecza Ekstraklasy.

Dodam także, że chciałem grać trójką obrońców oraz wahadłowymi, dlatego też ściągnałęm do Resovii Miłosza Kałahura. On też potrzebował trochę czasu, by zaadaptować się w nowym miejscu. Później struktura naszej gry się zmieniła, bo z powodu kontuzji musieliśmy zmienić ustawienie. Jeśli chodzi o transfery, to cieszę się, że teraz coraz lepiej wygląda Maciek Górski. Jak wspominałem, trafił do nas i szybko nabawił się urazu. Obecnie dochodzi do swojej formy i pokazuje, że może dawać drużynie bardzo dużo.

Żałuje pan tej krótkiej przygody w Rzeszowie?

Trafiłem na poziom 1. Ligi i uważam, że każdy trener na moim miejscu przyjąłby taką propozycję. Miałem jeszcze inne rozwiązania, w tym jedno zagraniczne, ale zdecydowałem się na 1. Ligę i była to dla mnie możliwość rozwoju.

Pracował pan w tym sezonie na poziomie 1. Ligi oraz 2. Ligi. Jak duża jest różnica pomiędzy tymi klasami rozgrywkowymi? 

Różnica jest widoczna i to zdecydowanie. Przede wszystkim dotyczy to jakości indywidualnej zawodników. Do 1. Ligi trafiają piłkarze z Ekstraklasy i ich umiejętności powodują ogromną przepaść pomiędzy tymi rozgrywkami. Druga rzecz to zespoły, które są po prostu bardziej wyrafinowane taktycznie. Kiedy grasz w 1. Lidze to błąd indywidualny od razu może oznaczać stratę gola – tak było na przykład podczas naszego meczu z GKS-em Katowice. Trenerzy podejmują mniej ryzyka i więcej jest w tym taktyki. Nieco odważniejszy w tym temacie jest Daniel Myśliwiec ze Stali Rzeszów, ale generalnie trend jest taki jak wspomniałem. Wspomnę jeszcze o stałych fragmentach gry, które są przygotowywane detalicznie i trzeba zwracać uwagę na każdy szczegół.

Jak wspominaliśmy, przed wami trzy mecze domowe. Już w ten weekend zagracie z Garbarnią. Jakiego obrazu spotkania możemy się spodziewać? 

Podejrzewam, że otwartego. Garbarnia chce grać piłką, a my też nie jesteśmy zespołem, który się cofnie i będzie czekał na to, co zrobi rywal. Zważywszy na to jak wygląda tabela, będzie to mecz o całą pulę, bo jeśli wygramy o odskoczymy Garbarni na pięć punktów. W przeciwnym wypadku oni nas wyprzedzą. Ze swojej strony mogę zapewnić, że zagramy odważnie i będziemy chcieli wygrać.

Wszystkie powyższe spotkania można zagrać jedynie u legalnego bukmachera BETFAN,  który ma najszerszą ofertę na niższe polskie ligi

Poprzednie rozmowy z cyklu „Kolebka Futbolu”:

Maciej Firlej: Znicz jest mocniejszym zespołem, niż w poprzednich latach

Michał Fidziukiewicz: Czas jest sprzymierzeńcem Polonii

Grzegorz Kurdziel: Wiele drużyn drugiej ligi dociera się dopiero w trakcie sezonu

Szymon Szydełko: Runda jesienna wyznaczy kierunek dla Górnika Polkowice

Adrian Piekarski: Przed sezonem byliśmy skazywani na straty

Radosław Majewski: Z obecnym składem utrzymalibyśmy się w drugiej lidze

Marcin Krzywicki: Plany Sportisu Łochowo są bardzo szerokie