TOP15 transferów zimowego okienka 2023/24

02.02.2024

Oto TOP15 transferów minionego zimowego okienka. Zazwyczaj nie daje nam ono tyle emocji, co letnie. To nie znaczy jednak, że nie obyło się w tym roku bez dużych, jak i też zaskakujących transferów. W tym tekście przedstawimy ranking TOP 15 najciekawszych transferów zimowego okienka. 

Kiedy kończy się sezon, to wszyscy praktycznie już wyczekują lata i możliwości rozpoczęcia letniego okna transferowego. To w nim zazwyczaj mamy do czynienia ze spektakularnymi zmianami klubów przez piłkarzy. Gdy dochodzi jednak do zimy, to przeważnie zakupów dokonują drużyny, które tego bardzo potrzebują. Nie inaczej było w tym roku. Zimowe okienko było najnudniejsze od lat, aczkolwiek to nie tak, że ciekawych zmian nie było.

TOP15 transferów zimowego okna 2023/24:

15. miejsce: Jordan Henderson (z Al-Ettifaq do Ajaksu Amsterdam) – Anglik otwiera nasze TOP15 transferów zimowego okienka. Jest jednym z pierwszych piłkarzy, którzy uciekli z imperium piłkarskiego Arabii Saudyjskiej. Coraz częściej słyszymy głosy, że wielu piłkarzy jest niezadowolonych z grania w Arabii. Henderson dość szybko, bo już po pół roku od przejścia do Al-Ettifaq zatęsknił za Europą i robił wszystko by wrócić. Zgłosił się Ajax. Z nowym klubem Jordan Henderson związał się na najbliższe dwa i pół roku.

14. miejsce: Bartosz Slisz (z Legii Warszawa do Atlanty United) –  Mimo kilku odejść Polaków z MLS znalazł się też transfer do tej ligi z udziałem reprezentanta Polski. Bartosz Slisz zamienił warszawską Legię na Atlantę. Bez wątpienia taki ruch to spory zastrzyk gotówki dla stołecznego klubu, zwłaszcza, że piłkarz miał umowę jedynie do końca grudnia 2024 roku. Legia Warszawa porozumiała się z klubem z MLS ws. kwoty ok. 3,2 miliona euro. Podopieczni Kosty Runjaicia już za niedługo rozegrają spotkania z Molde w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Tam reprezentant Polski mógłby się przydać drużynie, choć Qendrim Zyba oficjalnie przybył już na jego miejsce.

13. miejsce: Ivan Rakitić (z Sevilli do Al Shabab)Chorwat bez wątpienia zapracował sobie na miano legendy w Sevilli. Więcej już jednak dla tego klubu nie zagra. Obie strony postanowiły się rozstać. Od teraz 36-latek będzie zawodnikiem Al-Shabab. Odejście Rakiticia z Sevilli jest podyktowane dwiema sprawami – pozycja piłkarza w klubie zmalała, a drużynie grozi spadek do Segunda Division. Czy w Arabii Saudyjskiej będzie jeszcze stać Chorwata na granie w piłkę na wysokim poziomie?

12. miejsce: Luiz Henrique (z Betisu do Botafogo) – Tutaj również mamy do czynienia z rekordem. Brazylijczyk kosztował Botafogo 20 milionów euro, co stało się najwyższą kwotą transferową w historii klubu i całej ligi brazylijskiej. Skrzydłowy powraca do rodzimej ligi po niezbyt udanej przygodzie w Hiszpanii. Przez półtora sezonu w Realu Betis strzelił zaledwie cztery gole.

11. miejsce: Kamil Jóźwiak (z Charlotte FC do Granady) – Reprezentanci Polski to nie były dotychczas łakome kąski dla klubów La Liga. Teraz w Granadzie będzie ich aż dwóch, ponieważ do Kamila Piątkowskiego dołączył Kamil Jóźwiak. Były zawodnik Lecha ma być następcą Bryana Zaragozy. Będzie o to jednak trudno, bo nowy nabytek Bayernu był kluczowym ogniwem słabej i tak drużyny. 25-latek przybył do Granady w ramach transferu definitywnego.

10. miejsce: Karol Świderski (z Charlotte FC – Hellas Verona) – Karol Świderski postanowił wrócić do Europy. Konkretniej został wypożyczony z Charlotte FC do Hellasu Verona. Polak ma być ratunkiem nie tylko sportowym włoskiego klubu. W grudniu zespół przejęła Policja Finansowa z uwagi na machlojki właściciela i prezydenta Hellasu, Maurizio Settiego. Klub pozbył się bardzo wielu wartościowych zawodników, których zwyczajnie dało się spieniężyć tj. Filippo Terracciano, Milana Djuricia czy Josha Doiga. Świderski w Weronie spotka się z innym Polakiem, Pawłem Dawidowiczem. Hellas na ten moment zajmuje 16. miejsce w tabeli Serie A. Czy Karol Świderski pomoże drużynie w utrzymaniu?

9. miejsce: Eric Dier (z Tottenhamu do Bayernu Monachium) – Bayern był wyjątkowo aktywny w trakcie zimowego okna. Poza transferami Sachy Boeya i Bryana Zaragozy wypożyczono Erica Diera z Tottenhamu. To dość zaskakujące. Anglik przybywa do Monachium jako opcja zapasowa. Trener Thomas Tuchel ma spore problemy z linią defensywy. Bouna Sarr oraz Tarek Buchmann zmagają się z kontuzjami, a na Puchar Azji wybrał się Kim Min-Jae. Wobec tego jedynym stoperem w klubie pozostał Dayot Upamecano. Dier to dość wszechstronny piłkarz, bo może grać jako stoper, ale też jako środkowy pomocnik. Czy pomoże on wypełnić lukę w bloku defensywnym? O tym przekonamy się na wiosnę.

8. miejsce: Bryan Zaragoza (z Granady do Bayern Monachium) – Pierwotnie transfer z udziałem Hiszpana miał się dokonać latem 2024 roku. Jednak doszło do korekty; spowodowane to było kontuzjami kilku piłkarzy z pierwszego składu. Strony doszły więc do szybszej realizacji transakcji. Bayern zapłacił Granadzie ok. 15 milionów euro. Transfer ten jest sporą zagadką. Nie na co dzień tak wielkie firmy, jak Bayern, kupują zawodników z tak słabych klubów z lig TOP5 jak obecna Granada. Dotychczasowy klub Hiszpana znajduje się w strefie spadkowej La Liga. Czy uda mu się przeskoczyć pewien poziom i oczarować kibiców w Monachium swoją grą? Będzie ciężko, a warunki fizyczne piłkarza nie imponują (165 cm- przyp. KM).

7. miejsce: Orel Mangala (z Nottingham Forest do Olympique’u Lyon) – W tym przypadku niewiele może mówić nazwisko belgijskiego piłkarza. Jednak Olympique Lyon, który pilnie potrzebuje wzmocnień, pobił właśnie swój rekord transferowy. Kupno Mangali z Nottingham zamknęło się w kwocie około 30 milionów euro. Dotychczas bohaterem największego transferu w historii klubu był Jeff Reine-Adelaide, który w 2019 roku kosztował „jedynie” 25 milionów. Belg ma być lekiem na zło, jakie się dzieje w Lyonie. Klubowi grozi spadek do drugiej ligi.

6. miejsce: Timo Werner (z RB Lipsk do Tottenhamu) – Zaskakującego i ciekawego wzmocnienia dokonał Tottenham. Timo Werner po dwóch latach wraca do Anglii i Londynu. Wcześniej, bo w latach 2020-22 grywał dla Chelsea. Tam jednak totalnie mu nie wyszło i stał się tzw. „flopem”. Gdy wracał do Lipska to była nadzieja, że wróci stary dobry Timo. Nic takiego nie miało miejsca. Przez dwa lata od powrotu rozegrał tylko 22 mecze, w których strzelił dziewięć goli. Zasadnym jest więc pytanie, po co taki transfer drużynie z Londynu? Spowodowane jest to kontuzjami i innymi osłabieniami. Zanim doszło do transakcji, było wiadomo, iż Heung-Min Son w styczniu wyjedzie na Puchar Azji. Z kolei Richarlison nie gwarantuje takiego poziomu pod bramką rywala, jak to było za czasów Harry’ego Kane’a. W związku z tym Timo Werner ma dać to, czego się oczekuje od napastnika tej klasy czyli bramek.

5. miejsce: Kalvin Phillips (z Manchesteru City do West Hamu United) – Przez wielu określany jest jako niewypał transferowy. Gdy w 2022 roku Kalvin Phillips przechodził do City z Leeds, mówiło się o dużym wzmocnieniu. W końcu cała transakcja zamknęła się w 49 milionach euro. Czas jednak brutalnie zweryfikował Anglika. Ani razu nie przypominał on siebie z Leeds, ani z Euro 2020, gdzie w jednym z wpisów okrzyknięto go krzyżówką Pirlo i Gattuso. Dużą przeszkodą jednak okazały się kontuzje. Po nich nie był już taki sam. Zdecydowanie nie nadążał za innymi, grał wolno i apatycznie. W West Hamie ma się odbudować. Co ciekawe, o Phillipsie mówiło się, jako potencjalnym transferze Barcelony w tym oknie. Jednak te wiadomości okazały się śmiesznymi plotkami.

4. miejsce: Jadon Sancho (z Manchesteru United do Borussii Dortmund) – Można powiedzieć, że Anglik wrócił do domu. Sam tak właśnie to określił. W latach 2017-21 rozegrał dla ekipy z Dortmundu 104 mecze i strzelił 38 goli. Obok Marco Reusa był największą gwiazdą, jednak w 2021 roku wrócił do Manchesteru – tym razem padło na United. Tam jednak kompletnie przygasł. Zaczęto mówić nawet o depresji u Sancho. W tym sezonie został odsunięty od składu za podważanie słów Erika ten Haga. Piłkarz i trener mieli ze sobą „na pieńku”. Holender powiedział o braku zaangażowania na treningach, a Jadon publicznie się do tego odniósł. Klub wysłał go na wypożyczenie do Borussii Dortmund. Tam ma się odbudować i powrócić do dobrej formy, jaką jeszcze niedawno prezentował.

3. miejsce: Arthur Vermeeren (z Royal Antwerp do Atletico Madryt) – Mimo zaledwie 18-tu lat na karku, już od jakiegoś czasu mówi się, że to wielki talent. W końcu niecodziennie kupuje się tak młodego zawodnika za 20 milionów euro – bo tyle wydało Atletico, aby pozyskać Belga z drużyny mistrza kraju. Piłkarz od pewnego momentu zachwycił piłkarską Belgię, a zainteresowanie nim wyrażały największe ekipy światowego futbolu. Arthur Vermeeren to dynamika, talent, oraz opcja odciążenia eksploatowanego do granic możliwości Koke. Na papierze stanowi absolutnie wzorowy transfer.

2. miejsce: Sacha Boey (z Galatasaray do Bayernu Monachium) – Ten transfer można wyjaśnić naprawieniem błędu, jaki popełnili w Monachium latem. Wtedy do Interu odszedł Benjamin Pavard, czyli dotychczasowy prawy defensor. W jego miejsce nie sprowadzono nikogo. Wydaje się, że transfer Boeya z Galatasaray to dobre zastępstwo. Być może 23-latek będzie nawet lepszym wyborem. Do tej pory dawał się poznać jako ofensywny, boczny obrońca, który napędza akcje drużyny.

1. miejsce: Vitor Roque (z Athletico Paranense do Barcelony) – Dlaczego Brazylijczyk na pierwszym miejscu? Transfer 18-latka z Athletico Paranaense do Barcelony okazał się najwyższym, co do kwoty zakupem tegorocznego zimowego okna. Co prawda Barcelona zaklepała sobie już Brazylijczyka w lipcu zeszłego roku, ale dopiero w styczniu przybył on do Katalonii. Pozyskanie 18-latka przez „Barcę” ma być początkiem dbania o przyszłość. Robert Lewandowski młodszy już nie będzie. Następców w La Masii tego kalibru jeszcze nie widać. Już nawet zdążył strzelić pierwszego gola w ostatnim meczu Barcelony z Osasuną. Prezes klubu i kibice mają nadzieję, że to tylko początek pięknej kariery tego dzieciaka.

Zimowe okienko transferowe w przeszłości

Powyższy ranking ukazuje, że brakuje w nim spektakularnych transferów. W większości te transfery, jak i inne poza rankingiem zostały wykonane z myślą o przyszłości poszczególnych klubów. Lata wstecz byliśmy świadkami kilku transferów, które wykreowały gwiazdy światowej piłki:

  1. Luis Suarez (Ajax Amsterdam – Liverpool) – W 2011 roku młody i perspektywiczny Urugwajczyk został zauważony przez Liverpool i kupiony za 26,5 miliona euro. Suarez z miejsca stał się idealnym wzmocnieniem angielskiej drużyny. Dzięki znakomitej grze zapracował sobie na transfer do Barcelony w 2014 roku. Liverpool sprzedał Urugwajczyka „Dumie Katalonii” za 82 miliony euro.
  2. Marcelo (Fluminense – Real Madryt) – Real Madryt nie od dziś słynie z tego, że ma dość mocno przefiltrowany rynek w Ameryce Południowej. Idealnym tego przykładem stał się Marcelo. W pewnym momencie okazał się on jednym z najlepszych lewych obrońców świata. Z „Królewskimi” wygrał aż 25 trofeów.
  3. Nemanja Vidić (Spartak Moskwa – Manchester United) – Chyba do dziś przez wielu kibiców wspominany jest jako jeden z najlepszych stoperów w historii klubu. Serb na Old Trafford spędził osiem lat. Przez większość czasu razem z Rio Ferdinandem tworzył duet nie do przejścia. Wywalczył z klubem szereg trofeów w tym aż pięć mistrzostw Anglii. Do dziś działacze klubu nie znaleźli idealnego następcy Serba.
  4. Gonzalo Higuain (River Plate – Real Madryt) – W 2007 roku przychodził z łatką wielkiego talentu, który będzie nowym postrachem bramkarzy w lidze. Gonzalo Higuain przez sześć sezonów był niezwykle ważnym ogniwem „Królewskich”. Jego karierę przyhamowały w Madrycie transfery gatunku „Galacticos”: Cristiano Ronaldo, Karima Benzemy i Garetha Bale’a. To głównie oni sprawili, że dla Argentyńczyka po prostu nie było już miejsca.
  5.  Ivan Rakitić (Schalke 04- Sevilla)–  Chorwat znalazł się w tym tekście w obu zestawieniach. Jednak tutaj wystarczy wspomnieć, czego dokonała Sevilla w 2011 roku. Sprowadzono go do klubu za 2,5 miliona euro. Niemal z miejsca stał się niezwykłą postacią na Ramon Sanchez Pizjuan. Będąc kapitanem drużyny, wygrywał dwukrotnie Ligę Europy.
  6. Klaas-Jan Huntelaar (Heerenveen – Ajax Amsterdam) – Gdy przechodził do Ajaksu w 2006 roku, mówiono o nim „nowy Ruud Van Nisterlooy”. Strzelał gole, jak na zawołanie. Podobnie było w Ajaksie, czym zapracował sobie na transfer do samego Realu Madryt. Później w Madrycie nie było tak kolorowo.
  7. Andrea Barzagli (VFL Wolfsburg – Juventus) – Włoch już wcześniej był znany opinii publicznej. W 2006 roku zdobył z kadrą mistrzostwo świata. Dopiero później jednak stał się jednym z najlepszych stoperów na świecie. W 2011 roku powrócił do włoskiej Serie A po trzyletniej przygodzie w Niemczech. To będąc piłkarzem Juventusu wyrósł na znakomitego obrońcę. Z Giorgio Chiellinim oraz Leonardo Bonuccim stanowili tercet nie z tej ziemi w Juventusie, ale też w reprezentacji Włoch.
  8. Dejan Stanković (Lazio – Inter) – W 2004 roku Inter kupił reprezentanta (wtedy Serbii i Czarnogóry) za cztery miliony euro. Z roku na rok dorobił się wielkiej pozycji w zespole. Będąc wielką postacią Interu, udało mu się wygrać kilka mistrzostw Włoch, oraz Ligę Mistrzów w 2010 roku.
  9. Juanfran (Osasuna – Atletico Madryt) – W 2011 roku Atletico kupiło go za 4,25 miliona euro. Niemal z miejsca stał się jednym z najważniejszych żołnierzy w układance Cholo Simeone. Na wiele lat zabetonował prawą stronę defensywy. Wygrał z klubem m.in. dwukrotnie Ligę Europy.
  10. Mats Hummels (Bayern Monachium – Borussia Dortmund) – Kariera Matsa Hummelsa wiedzie przez dwa kluby: Borussię Dortmund oraz Bayern Monachium. Już w 2008 roku przeszedł do Borussii w ramach wypożyczenia. Czas pokazał, że to był strzał w dziesiątkę. W BVB stoper stał się gwiazdą światowego formatu.

Fot. PressFocus