Inter mistrzem po derbach. Będzie miał drugą gwiazdkę

22.04.2024
Ostatnia aktualizacja 26 kwietnia, 2024 o 04:49

Do końca rozgrywek Serie A pozostało jeszcze pięć kolejek, ale Inter tak bardzo odjechał rywalom, że właśnie zagwarantował sobie mistrzostwo. To o tyle przyjemne dla „Nerazurrich”, że zrobili to po derbach z Milanem, które wygrali 2:1. 

Odsprzedane bilety

Sytuacja przed spotkaniem była następująca – Inter miał grać o przyklepanie mistrzostwa, natomiast AC Milan po prostu o to, by opóźnić lokalnemu rywalowi świętowanie tytułu. Wiadomo, że prędzej czy później to „Nerazzurri” zostaliby mistrzami, ale „Rossonerim” zależało, by świętowanie nie odbyło się bezpośrednio po derbach. Inter grał też o to, by wyrównać rekord kilku pozostałych ekip (w tym swój) i zostać najwcześniejszym mistrzem w historii Serie A – na pięć kolejek przed końcem.

Formalnie to AC Milan był gospodarzem meczu, lecz kibice zbytnio nie wierzyli w sukces drużyny po ostatnim „popisie” w Lidze Europy z Romą, w którym ich ulubieńcy nie potrafili wykorzystać godziny gry w przewadze 11 na 10. Wobec tego… sprzedali swoje bilety na to spotkanie fanom Interu, spodziewając się, że pójście na stadion nie ma sensu, skoro będą świętować najwięksi rywale. Plotki medialne mówiły, że San Siro zostanie wypełnione nawet aż połową fanów Interu. Jest to właśnie wynik odsprzedaży biletów przez kibiców Milanu w Internecie.

Kamery wyłapały znajdującego się na trybunach gwiazdora dawnego Oasis – Noela Gallaghera. To oczywiście od wielu lat zadeklarowany wielki fan Manchesteru City, ale to też nie pierwszy raz, kiedy pojawia się na San Siro. Oglądał tam chociażby jesienią spotkanie Milanu z PSG w tegorocznej Lidze Mistrzów. Wykorzystał moment, przyjechał wcześniej i poszedł po prostu na mecz, bo na drugi wieczór miał grać koncert w arenie Mediolanu Forum razem ze swoim zespołem Noel Gallagher’s High Flying Birds.

1:0 do przerwy to niski wymiar kary

Trzecią bramkę w tym sezonie Serie A zdobył doświadczony 36-letni stoper, który został tanią i solidną opcją zastępczą za Milana Skriniara, który przeniósł się do PSG. Francesco Acerbi trafiał w samych „dużych” meczach – najpierw z rewelacyjną Bolonią, później z AS Romą i teraz w derbach Mediolanu. Dośrodkował w tej sytuacji Federico Dimarco, piłkę zgrał głową na bliższym słupku Benjamin Pavard, a kompletnie niepilnowany na piątym metrze stał Acerbi i nie miał żadnych problemów z trafieniem. Kilka minut później powinno być 2:0, ale Lautaro Martinez źle dostawił stopę i w świetnej sytuacji spudłował.

Pierwszą konkretniejszą akcję Milan przeprowadził dopiero, gdy minęło pół godziny. Rafael Leao uderzył słabszą lewą nogą, ale dobrze interweniował Yann Sommer. Szwajcar nie dał się też pokonać Calabrii w 39. minucie. Tamtą obronę można uznać za dużo bardziej efektowną od pierwszej, która była po prostu „wykonaną robotą”. Inter miał jeszcze dwie szanse na podwyższenie prowadzenia. Pomiędzy 38. a 40. minutą mecz się mocno rozkręcił – mieliśmy wspomniany strzał Calabrii oraz uderzenie Marcusa Thurama, po którym piłka musnęła dalszy słupek. Błąd przy wybiciu popełnił też Fikayo Tomori, wystawiając piłkę Mchitarjanowi. Ten jednak uderzył w środek bramki.

Znowu Thuram z golem w derbach

Pierwsze derby Mediolanu zakończyły się pogromem 5:1, a ozdobą była tam bramka Marcusa Thurama w okienko. Tym razem nie strzelił może tak spektakularnie, ale także popisał się indywidualną akcją, po której to wyczarował bramkę. Zastawił Fikayo Tomoriego, później się od niego uwolnił i puścił „szczura” po ziemi, zaskakując tym Mike’a Maignana. Przypomnijmy, że Inter podpisał tego napastnika z wolnego transferu, a ma on już w tym sezonie ligowym aż 12 goli i siedem asyst. Jeden z bohaterów tego mistrzostwa? Z pewnością.

Milan próbował jeszcze się poderwać, by zepsuć przeciwnikom świętowanie. Od razu odpowiedział celnym strzałem Theo Hernandez. Jednocześnie było też coraz więcej miejsca, miał go dużo w jednej z akcji po lewej stronie Lautaro Martinez, ale podał niedokładnie w pole karne do Marcusa Thurama. Milan się otworzył. W drugiej części gry „Rossoneri” dominowali, oddając aż 13 strzałów.

W 79. minucie zdobyli bramkę kontaktową za sprawą Tomoriego. Najpierw doskonale interweniował Sommer, nie dając się pokonać z bliska Matteo Gabbii. Sparowana na słupek piłka trafiła do byłego stopera Chelsea i Szwajcar nie mógł już nic zrobić. Milan ruszył z jeszcze większą ochotą i przycisnął, dał się ponieść entuzjazmowi, którym zaraził piłkarzy Tomori po bramce. Anglik jak zwykle żywiołowo celebrował swoją bramkę.

Brzydki koniec z kartkami

Końcówka tego spotkania to jednak pokaz frustracji. Mecz zakończył się w brzydki sposób – aż trzema czerwonymi kartkami. Najbardziej idiotycznie zachował się kapitan Davide Calabria, który potraktował przeciwnika ciosem z łokcia, a potem jeszcze jak ostatni głupek miał pretensje za czerwoną kartkę. Wcześniej jak koguciki spięli się także Theo Hernandez i Denzel Dumfries. Ich także Andrea Colombo wyrzucił z boiska. Końcówka przypominała bardziej południowoamerykańskie starcie, bo głowy graczy zdecydowanie wymagały schowania ich w jakiś kubeł zimnej wody. Milan przegrał tę końcówkę brzydko i niegodnie, a grał w piłkę całkiem nieźle szczególnie w drugiej połowie.

Inter wygrał i zdobył swoje 20. mistrzostwo Włoch, co oznacza drugą gwiazdkę w herbie! Inter odskoczył też o jedno oczko lokalnemu rywalowi w liczbie tytułów. Milan ma ich 19.

Fot. screen Eleven Sports

______________________

Może zaciekawi was odrobina nostalgii! Zerknijcie także na nasz cykl pt. „Słynne drużyny EURO”:

  1. CZECHY 2004
  2. HISZPANIA 2012
  3. HOLANDIA 2000
  4. DANIA 2020
  5. DANIA 1992
  6. GRECJA 2004