Przewodnik po EURO 2024: Serbia

16.05.2024
Ostatnia aktualizacja 28 maja, 2024 o 18:15

Serbia pierwszy raz w historii awansowała na mistrzostwa Europy. Kadra oparta na zawodnikach rozrzuconych po całej Europie, ale i przecież Arabii Saudyjskiej – Aleksandar Mitrović, Dušan Tadić czy Dušan Vlahović. Tym wszystkim dowodzi Dragan Stojković, istna legenda bałkańskiej piłki. Jak na turnieju poradzą sobie Serbowie? Na co możemy liczyć w wykonaniu „Orłów” i jakie są ich mocne strony? Zapraszam na analizę Serbii w cyklu – Przewodnik po EURO 2024.

Eliminacje reprezentacji Serbii

Maszyna Stojkovicia trafiła do eliminacyjnej grupy G, wraz z faworyzowanymi Węgrami, Czarnogórą, Litwą i Bułgarią. Nastroje wśród kibiców były bardzo optymistyczne, szczególnie że z grupy wychodziły dwa zespoły, co w kontekście tak „łatwej” grupy, wydawało się banalne. Serbscy fani mieli również wysokie oczekiwania związane z awansem swoich rodaków na EURO, gdyż od kilku lat ich reprezentacja potrafiła dostać się dwa razy z rzędu na mistrzostwa świata, a na swój debiut na EURO przyszło im czekać kolejne cztery lata, które sumując dają nam aż 24 lata bez gry na turnieju tej rangi.

Cztery zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki – tyle starczyło by „Orły” mogły cieszyć się z awansu. Swoją ekipę ku niemieckim stadionom bardzo silnie pchali Aleksandar Mitrović i Dušan Vlahović. Ten atakujący duet zdobył łącznie osiem bramek, czyli ponad połowę wszystkich goli Serbów w tych eliminacjach. Nieoczekiwanym bohaterem eliminacji może się nazwać Dušan Tadić. Piłkarz Fenerbahçe niejednokrotnie kreował akcje bramkowe. Mimo że nie popisał się swoimi umiejętnościami napastnika, to w bardzo dużym stopniu przyczynił się do tego, że Serbia wystąpi na tegorocznym EURO. Piłkarz był, jest i po prostu będzie liderem, a także główną podporą w układance Stojkovicia. Wielkie znaczenie może mieć to, że w trakcie eliminacji, Tadić zdołał rozegrać swoje setne spotkanie w barwach narodowej drużyny.

Wcale nie było łatwo. Losy Serbii w kontekście awansu ważyły się do ostatniej kolejki. Przed ostatnim meczem rundy grupowej pod presją była drużyna Stojkovicia i Czarnogóra. W lepszym położeniu były jednak „Orły”, które miały dwa punkty przewagi i grały z gorzej notowana Bułgarią. Ich sąsiedzi z dwupunktową stratą musieli wygrać z liderem grupy i liczyć na to, że Serbowie jakimś cudem się potkną z Bułgarią. Sensacji nie było, a po remisie z „Lwami” podopieczni Dragana Stojkovicia zapewnili sobie awans do Niemiec.

Grupa nie była wyjątkowo trudna, ale Serbia miewała w niej gorsze momenty. Widać to było szczególnie podczas spotkań z Węgrami i Bułgarią. Mecz z piłkarzami Marco Rossiego „Orły” dwukrotnie przegrały tą samą bronią – brakiem skuteczności. Większe posiadanie piłki i większa ilość ataków na bramkę przeciwników nie jest wszystkim i dwukrotnie „Orły” wracały ze spuszczonymi głowami po porażce 1:2.

Tak prezentowały się wszystkie wyniki kadry Serbii:

  • Serbia – Litwa 2:0
  • Czarnogóra – Serbia 0:2
  • Bułgaria – Serbia 1:1
  • Serbia – Węgry 1:2
  • Litwa – Serbia 1:3
  • Węgry – Serbia 2:1
  • Serbia – Czarnogóra 3:1
  • Serbia – Bułgaria 2:2

Największa gwiazda Serbii

Na początku wspomniałem, że Dragan Stojković opiera swoją kadrę na zawodnikach z solidnych drużyn. Trudno wskazać największą gwiazdę, czy „perełkę” w całym zespole, a myśl szkoleniowa byłego piłkarza Crveny Zvezdypozwala nam zrozumieć że ważny jest mental całego zespołu. Selekcjoner mówił o tym niejednokrotnie w wywiadach. Tak wspominał po awansie na EURO:.

  (…) Zawodnicy wykazali się zwycięską mentalnością. Nie poddali się i uwierzyli w siebie. (…) Gratulacje dla chłopaków, którzy walczyli do końca i wierzyli. Jesteśmy szczęśliwi i bardzo usatysfakcjonowani.

Wyjątkowo wybraliśmy trzy gwiazdy. Wiadomo, że niektórzy piłkarze bardziej wyróżniają się w reprezentacji i są po prostu bardziej rozpoznawalni. W „Orłach” do takich zawodników należy napastnik Juventusu – Dušan Vlahović. Bohater początku tych eliminacji, którego forma w tym sezonie nie przypomina tej szczytowej z powodu wielu mikrourazów i innych nieobecności, ale dalej jest bardzo dobra. Wiemy jednak, że gdy zespół go potrzebuje, to potrafi stanąć na wysokości zadania. W tym sezonie w barwach „Starej Damy” zdobył 16 bramek i odnotował cztery asysty w 31 meczach. Stawia go to przed wielkimi oczekiwaniami ze strony jego rodaków przed EURO, bo obecnie Vlahović dla nich jest tym samym, kim dla nas między 2016 a 2021 był Robert Lewandowski.

Drugą „perełką” w układance Stojkovicia jest Aleksandar Mitrović. Obecny napastnik Al-Hilal, z przeszłością m. in. w Fulham i Newcastle, został najlepszym strzelcem swojej reprezentacji w trakcie eliminacji. Dokonał tego strzelając pięć goli na przestrzeni zaledwie dwóch spotkań (hat-trick z Litwą i dublet z Czarnogórą). 29-latek ma również za sobą rewelacyjny sezon w saudyjskiej ekstraklasie. W barwach lidera tabeli zdobył 26 bramek w 25 meczach, do których dołożył pięć asyst. W naszpikowanej gwiazdami Saudi Pro League lepszym strzelcem jest jedynie Cristiano Ronaldo.

„Wielką Trójkę” gwiazd serbskiej kadry zamknie nam obecny piłkarz Fenerbahçe, czyli Dušan Tadić. W lidze tureckiej jest liderem swojego zespołu, a w tym sezonie zdołał zgromadzić w barwach „Żółtych Kanarków” 13 asyst i strzelić dziewięć goli. Pomimo zaawansowanego wieku (35 lat), dalej jest w znakomitej formie i to nie tylko w klubie, ale też i w reprezentacji. Za Tadiciem bije spore doświadczenie w kadrze, bo wystąpił w niej aż 106 razy, co jest najlepszym wynikiem w narodowej drużynie. 35-letni Dušan zna tę ekipę lepiej niż ktokolwiek inny, a on sam w kraju jest żywą legendą.

Trener reprezentacji Serbii

Trenerem „Orłów” jest Dragan Stojković. Funkcję objął w 2021 roku, a wcześniej zasiadał na ławce trenerskiej Nagoyi Grampus i Guangzhou R&F. Dzierżył również funkcję prezydenta Crvenej Zvezdy, a od 2002 do 2005 roku był prezesem Jugosławiańskiej Federacji Piłkarskiej, która w trakcie trwania jego kadencji zdążyła zmienić się na Serbię i Czarnogórę. Żeby tego było mało, Stojković jest również bardzo zasłużonym dla Serbów i Jugosławii piłkarzem, który grał na pozycji ofensywnego pomocnika. W trakcie  zawodowej kariery zdołał zagrać dla m. in. Olympique’u Marsylia, Verony i Crvenej Zvezdy. Jest również wieloletnim kapitanem reprezentacji Jugosławii. Wśród największych piłkarskich osiągnięć może wpisać brązowy medal igrzysk w 1984 roku i mistrzostwo Francji w 1991 roku.

Dragan Stojković nie jest ani fachowcem, ani kimś o kim moglibyśmy powiedzieć, że ma doświadczenie na ławce trenerskiej. Jest jednak trenerem ze swoim pomysłem na grę, który wdrożył w tę kadrę doskonale, awansując na dwa wielkie turnieje z rzędu (mistrzostwa świata 2022 i tegoroczne EURO). Wykonał więc powierzone mu zadania i jak na trenera z takim stażem zasługuje na wiele pochwał. Stojković po prostu ma to „coś”. Popularny serbski dziennikarz sportowy Nebojsa Marković pisał o Stojkoviciu, że to kultowy bohater i urodzony zwycięzca, którego aura oczarowała cały naród i dała piłkarzom bardzo potrzebną wiarę w siebie.

I choć to wszystko brzmi bardzo optymistycznie, to wśród tych mniej przyjaźnie nastawionych do Dragana kibiców, satysfakcja z awansu przeplatała się z lekkim niepokojem, że Serbia jedzie po trzy porażki. Można mieć ku takim stwierdzeniom podstawy. W zremisowanym meczu z Bułgarią, który przesądził o awansie „Orłów”, dalej obrona kulała, a drużyna popełniała wiele głupich błędów. Faktem trudnym do przyjęcia dla zwolenników Dragana jest to, że w 2023 roku w 11 meczach jego podopieczni nie tracili bramki tylko w dwóch. Na liście „tuzów”, które strzeliły bramki uczestnikowi tegorocznego EURO ujrzymy Litwę, Jordanię i Bułgarię. To wszystko możemy podsumować czterobramkową porażką z usankcjonowaną Rosją w meczu towarzyskim, która co prawda nie jest wielce istotna, jednak daje wiele do myślenia.

Kadra reprezentacji Serbii

Bramkarze: Vanja Milinković-Savić (Torino), Predrag Rajković (RCD Mallorca), Djordje Petrović (Chelsea)

Obrońcy: Strahinja Pavlović (RB Salzburg), Nikola Milenković (Fiorentina), Milos Veljković (Werder Brema), Srdjan Babić (Spartak Moskwa), Uros Spajić (Crvena Zvezda Belgrad), Nemanja Stojić (TSC Baćka Topola)

Pomocnicy: Sasa Lukić (Fulham), Nemanja Gudelj (Sevilla), Nemanja Maksimović (Getafe), Ivan Ilić (Torino), Srdjan Mijailović (Crvena Zvezda Belgrad), Sergej Milinkovic-Savić (Al-Hilal Saudi), Dusan Tadić (Fenerbahce), Lazar Samardzić (Udinese), Veljko Birmancević (Sparta Praga), Filip Kostić (Juventus), Filip Mladenović (Panathinaikos), Andrija Zivković (PAOK Saloniki), Mijat Gacinović (AEK Ateny)

Napastnicy: Aleksandar Mitrović (Al-Hilal Saudi), Dusan Vlahović (Juventus), Luka Jović (AC Milan), Petar Ratkov (RB Salzburg)

W kadrze „Orłów” znajdziemy wiele rozpoznawalnych nazwisk, które (jak już wyżej wspomniałem) są porozrzucane po całej Europie, zaczynając w Hiszpanii, idąc przez Włochy i kończąc na Grecji i Turcji. Serbia łączy ze sobą zawodników z europejskich „średniaków”, zupełnie pomijając krajowe podwórko. Co ciekawe, w kadrze meczowej na Bułgarię (po którym to meczu Serbia awansowała na EURO) nie znalazł się żaden zawodnik z serbskiej ekstraklasy.

Podstawowym bramkarzem w tej reprezentacji jest Vanja Milinkovic-Savić, który już od czterech sezonów gra we włoskim Torino. Ten sezon może zaliczyć do dobrych, notując w swoim klubie 10 czystych kont w tym roku kalendarzowym. 27-letni Vanja jest doświadczony, bo swoją karierę rozwijał trenując w Manchesterze United. W kadrze narodowej rozegrał 18 spotkań, a wcześniej dał się poznać kibicom występami w reprezentacjach młodzieżowych.

Najważniejszym obrońcą „Orłów” jest zdecydowanie Nikola Milenković grający w Fiorentinie. 26-latek miewa zawieszenia i potrafi popełnić głupie błędy (np. z Atalantą), ale to wciąż podpora kadry. Ma na swoim koncie 62 występy w reprezentacji i doskonale zna ten zespół. Stojkoić zwykle zrzuca go na prawą obronę, jednak zdarza się, że Nikola zagra jako czysto środkowy obrońca, co też nie wychodzi mu najgorzej. Za sobą ma przeciętne eliminacje, w których miewał lepsze jak i gorsze momenty.

U jego boku najczęściej w ostatnich spotkaniach występowali Strahinja Pavlović z Salzburga i Milos Veljković z Werderu Brema. Pavlović gra póki co bardzo dobry sezon w austriackiej Bundeslidze i jest znany z „czyszczenia” na swojej pozycji. 22-latek dla swojej reprezentacji wystąpił 25 razy, a selekcjoner często korzysta z jego usług od pierwszej minuty, więc nie spodziewałbym się innego wyboru podstawowej obrony na EURO. Na minuty (wchodząc z ławki) pewnie będą mogli liczyć Srdjan Babić, Strahinja Eraković, czy (o ile wyleczy kontuzję) Nemanja Gudelj.

Zarówno w obronie, jak i w pomocy Serbia jest przeciętna. Da się z tego grona wyłonić jednego piłkarza, który jest zdecydowanie liderem. To brat Vanji, czyli Sergej Milinković-Savić. 29-latek gra dobry sezon w barwach saudyjskiego Al-Hilal, w którym w 28 meczach strzelił 11 goli i odnotował 10 asyst. Bardzo go brakuje po odejściu z Lazio. Sergej to typ zawodnika, który jednym podaniem może zrobić ogromną różnicę, napędzając akcję bądź po prostu ją kreując. W linii z Milinkoviciem-Saviciem można spodziewać się Ivana Ilicia, Filipa Kosticia, czy Nemanji Maksimovicia. Do tego pojawią się też jakieś minuty dobrze nam znanego Filipa Mladenovicia.

Przegląd kadry skończymy na naszpikowanym gwiazdami ataku, który stanowi zdecydowanie najsilniejszy punkt zespołu. Tutaj wystarczy wymienić jedynie nazwiska: Aleksandar Mitrović, Dušan Tadić, Dušan Vlahović, a do tego grający w Milanie Luka Jović, który dopiero co wyleczył się z kontuzji i jest głodny gry. Przewidzieć jednak można, że jak ktoś będzie dostawał najwięcej okazji, to będzie to Aleksandar Mitrović, prezentujący najlepsze statystyki i strzelający najwięcej goli zawodnik.

Styl gry

Formacja selekcjonera Stojkovicia jest bardzo klarowna i w większości opiera się na trójce obrońców. Potem obserwujemy takie ustawienia jak 3-4-2-1, czy klasyczne 3-5-2, albo 3-5-1-1, które widzieliśmy w eliminacjach do MŚ 2022. W większości piłkarze są sztywno przywiązani do swoich pozycji, a sam Dragan zdaje się nie eksperymentować w zmiany ustawienia. Taktyka jest przewidywalna, to trzech stoperów, wahadłowi, dwóch pomocników do walki w środku pola i trójka atakujących z przodu – najczęściej z wysuniętym na szpicy Aleksandarem Mitroviciem, a za jego plecami na pewno powinien się znaleźć Tadić.

Serbia opiera swoją grę głównie na ataku i posiadaniu piłki. Widzieliśmy to wielokrotnie, szczególnie podczas dwóch porażek z Węgrami w tych eliminacjach. Za każdym razem powtarzał się schemat, w którym „Orły” miały większe posiadanie piłki i kreowali sobie więcej akcji niż rywale, a mimo wszystko przegrywali. Zabrzmi to dziwnie, ale jest to zasługa fachowych błędów obrony i lekkiej dezorganizacji w defensywie. Pokazuje to chociażby strata dziewięciu bramek w ośmiu meczach eliminacji do tegorocznego EURO. I to tracąc pięć z nich przeciwko Czarnogórze, Litwie i Bułgarii.

Przewidywania

Serbia trafiła do grupy C, a jej szanse na awans są realne. Przeciwnikami grupowymi „Orłów” będą Anglia, Słowenia i Dania. Głównym faworytem do wygrania grupy jest Anglia. To właśnie meczem z podopiecznymi Garetha Southgate’a Serbowie zaczną swoje zmagania na tym turnieju. Z obecną formą serbskich napastników, nikt nie powinien się zdziwić, gdyby zdołali oni zaskoczyć Anglików. Gorzej będzie się to wszystko prezentować w obronie. Nawet Rosja pokazała, że łatwo nastrzelać goli…

Realna szansa na zwycięstwo będzie w drugim meczu ze Słowenią. Będzie można wykorzystać problemy w obronie Słoweńców, a sami bukmacherzy oceniają szanse Serbów na zwycięstwo na bardziej realne. Największym problemem będzie Sesko, który przy nie za dobrej serbskiej obronie może zaskoczyć. Zmagania grupowe zamknie mecz z Danią, która ma trochę swoich problemów i nie weszła tak łatwo na turniej. Tu sytuacja to 50/50.

Największe sukcesy reprezentacji Serbii

Serbia grająca pod tą nazwą i swoją obecną flagą jest na tyle młodą reprezentacją, że do przeszłości reprezentacji „Orłów” zaliczę występy reprezentacji Jugosławii. Najmłodszym z tych starych sukcesów będzie brązowy medal igrzysk olimpijskich w 1984 roku, które odbywały się w Los Angeles. Co najciekawsze, w tym sukcesie pomógł sam… Dragan Stojković, tylko, że jako piłkarz. Cofając się jeszcze bardziej, dotrzemy do złotego medalu igrzysk w 1960 roku. A do finału Jugosławia dostała się za pomocą… rzutu monetą! W ten sposób wyeliminowała gospodarzy turnieju i w finale ograła Danię wynikiem 3:1.

Z kronikarskiego obowiązku wymienię, że Jugosławia ośmiokrotnie zagrała na mistrzostwach świata, docierając najdalej do 4. miejsca w trakcie chilijskiego mundialu 1962. Na EURO wystąpiła cztery razy i aż dwa razy zajęła na nim drugie miejsce (1960, 1968). A jeśli chodzi o reprezentację Serbii jaką znamy aktualnie – historia piszę się na naszych oczach. Będzie to debiut pod tą nazwą, ale w narodzie jest chęć przełamania klątwy która nawiedziła „Orły”. Klątwa dotyczy wychodzenia z grupy na dużych turniejach, co jeszcze nigdy serbskim piłkarzom sie nie przydarzyło. A jak będzie tym razem? Czy Serbia przełamie klątwę?

Tworzymy codziennie także nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA