Anglia melduje się w ćwierćfinale EURO 2024

30.06.2024

Anglia ponownie nie pokazała się najlepiej, tym razem na tle Słowacji. ”Synowie Albionu” długo męczyli się ze swoimi rywalami i dopiero w ostatnich minutach podstawowego czasu gry Bellingham doprowadził do remisu po pięknym golu z przewrotki. Ale to dzięki bramce Kane’a w dogrywce Anglia melduje się w ćwierćfinale EURO 2024.

Przed meczem Anglia – Słowacja

Reprezentacje Anglii oraz Słowacji stanęły na przeciwko siebie tuż po wyjściu fazy grupowej EURO 2024. Anglicy wygrali swoją grupę z zaledwie pięcioma punktami na koncie i ich styl gry kompletnie nie przekonywał. Przed turniejem postrzegani byli jako jeden z faworytów do końcowego triumfu, a tymczasem z takim potencjałem kadrowym grają mało efektowny futbol. Gareth Southgate przyzwyczaił, że trzyma się sztywno swoich wyborów kadrowych. W porównaniu z poprzednim meczem ze Słowenią (0:0) dokonał jednej zmiany i tym razem od początku wystąpił młody Kobbie Mainoo.

Reprezentacja Słowacji awansowała zaś do kolejnej fazy EURO 2024 z trzeciego miejsca w grupie. W jej grupie wydarzyła się nieprawdopodobna historia, ponieważ wszystkie ekipy zgromadziły na swoich kontach po cztery punkty. Taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy w historii mistrzostw Europy. Jednak dopiero pierwszy raz po wprowadzeniu 24-drużynowego formatu EURO cztery punkty nie dały wyjścia z grupy. W tym wypadku poszkodowanymi byli Ukraińcy.

Pierwsza połowa

Anglicy nie otrząsnęli się z kiepskiej dyspozycji fazy grupowej i pierwsze minuty należały do Słowaków. Już w piątej minucie doskonałe podanie otrzymał David Hancko. Wbiegł w pole karne i oddał strzał po dalszym słupku, a piłka minimalnie minęła bramkę. Wydawało się jednak, że Jordan Pickford i tak miał wszystko pod kontrolą. Kilka minut później ponownie zaatakowała Słowacja. Lukas Haraslin znalazł się w dogodnej sytuacji w polu bramkowym. Jego uderzenie zablokowała jednak obrona i w sporym zamieszaniu ostatecznie to Kieran Trippier oddalił zagrożenie wybiciem.

W 24. minucie Mainoo zdecydował się na uderzenie zza pola karnego po nieudanym rozegraniu rzutu rożnego. Strzał z pierwszej piłki z powietrza powędrował jednak nad poprzeczką. Zaledwie chwile później oglądaliśmy pierwszego gola. David Strelec znakomicie utrzymał piłkę przed polem karnym Anglików. Następnie przytomnie odegrał ja w kierunku wbiegającego Ivana Schranza, a ten wyszedł do pojedynku sam na sam z Pickfordem i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

Tuż przed końcem pierwszej połowy ”Synowie Albionu” mieli swoją szanse z rzutu wolnego. Dośrodkowaną w pole karne piłkę wypiąstkował jednak bramkarz Newcastle United Martin Dubravka. Podobnie, jak w grupowym meczu z Belgią, po pierwszych 45 minutach Słowacy sprawiali ogromną niespodziankę i schodzili do szatni z jednobramkową zaliczką.

Druga połowa

Anglia bardzo dobrze weszła w drugą połowę. Chwilę po wznowieniu gry podopieczni Southgate’a rozmontowali obronę Słowaków i Trippier wyłożył piłkę Philowi Fodenowi na pustą bramkę. Zawodnik Manchesteru City nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Jego radość została jednak szybko przerwana przez sędziego. Po interwencji VAR okazało się, że był on na pozycji spalonej w momencie podania.

W 56. minucie Anglicy pogubili się jednak w okolicach środowej linii. Bezpańską piłkę po niedokładnym zagraniu Kyle’a Walkera przechwycił David Strelec i widząc wysoko ustawionego Pickforda zdecydował się na uderzenie z połowy boiska. Jego próba okazała się niecelna i skończyło się tylko na postraszeniu Anglików.

Dopiero w 77. minucie Anglicy ponownie stworzyli sobie dogodną okazję do wyrównania. Phil Foden fantastycznie dośrodkował z rzutu wolnego, wprost na głowę Harry’ego Kane’a. Kapitan reprezentacji Anglii nie trafił jednak w światło bramki. Chwilę później ponownie zrobiło się gorąco pod bramką Słowaków. Declan Rice zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Harry Kane próbował jeszcze dobijać piłkę, ale bardzo niecelnie.

W doliczonym czasie gry Jude Bellingham uratował Anglików i doprowadził do remisu. Zawodnik Realu Madryt niejednokrotnie w minionym sezonie ratował skórę swojej drużynie w doliczonym czasie gry, a tym razem zrobił to w narodowych barwach. W ostatnich minutach spotkania świetnie złożył się do strzału po wrzucie z autu i przewrotką pokonał bramkarza Słowaków.

Dogrywka

Dogrywka znakomicie rozpoczęła się dla Anglii. Dubravka tylko na chwilę zażegnał niebezpieczeństwo, bo wybita przez niego po dośrodkowaniu Cole’a Palmera piłka trafiła wprost pod nogi Eberechiego Eze. Piłkarz Crystal Palace próbował uderzyć zza pola karnego, ale skiksował. Futbolówka szczęśliwie jednak trafiła do Toney’a, a ten z pierwszej piłki zagrał do Kane’a. Kapitan reprezentacji Anglii wbił piłkę głową do pustej bramki i wyprowadził swoją drużynę na upragnione prowadzenie.

Jeszcze przed końcem pierwszej części dogrywki Peter Pekarik rzucił się do dośrodkowania, oddał mocny strzał z pierwszej piłki, ale ten powędrował nad poprzeczką. W końcówce reprezentacja Słowacji narzuciła wysokie tempo i szukała okazji do wyrównania. Anglicy niemal całą drużyna na swojej połowie bronili dostępu do własnej bramki. W ostatniej akcji meczu udało im się wyjść z groźną kontrą, ale Ivan Toney nie zamknął losów tej rywalizacji, bo fatalnie przestrzelił nad poprzeczką.

Anglia może mówić o wielkim szczęściu. Ich bohaterem okazał się Jude Belingham, który doprowadził do remisu w samej końcówce podstawowego czasu gry. Ponownie nie pokazała się jednak z najlepszej strony, ale to wystarczyło, by zameldować się w ćwierćfinale EURO 2024. Mimo porażki Słowacy mogą wracać do domu z podniesionymi głowami, bo zaprezentowali na tym turnieju kawał dobrego futbolu.

Fot. PressFocus

Coś dla sentymentalnych! Oto cykl dla pod tytułem: „Słynne drużyny EURO”, o reprezentacjach, które zasłynęły na tym turnieju w przeszłości: