Portugalia wyrzuca Słoweńców z EURO w serii rzutów karnych

01.07.2024

Portugalia była zdecydowanym faworytem starcia ze Słowenią. Cristiano Ronaldo i spółka bardzo chcieli zmazać plamę jaką zostawili po sobie w spotkaniu trzeciej kolejki fazy grupowej z Gruzją (0:2). Częściowo się udało, ale nie bez problemów. Portugalczycy dopiero w rzutach karnych wyeliminowali Słoweńców.

Aktywny Leao i niewiele więcej

Aktywniejszą drużyną zgodnie z tym, co można było przewidzieć przed meczem była Portugalia. Już w szóstej minucie kapitalną sytuację wypracował Rafael Leao. Zawodnik AC Milanu podał piłkę do Cristiano Ronaldo. Gwiazda Al-Nassr nie potrafiła jednak dobrze przyjąć piłki i oddać strzału.

W 13. minucie Bernardo Silva zszedł z piłką do środka z prawej strony i dośrodkował w pole karne. Cristiano Ronaldo nie sięgnął piłki, podobnie Bruno Fernandes, który zamykał akcję. Jan Oblak miał sporo szczęścia.

Słoweńcy nie zamierzali poddać się bez walki i również próbowali przenosić ciężar gry pod bramkę rywali. Zazwyczaj nie udawało im się dotrzeć w pole karne Portugalczyków. Jedną z takich prób Słoweńców wykorzystała… Portugalia.

Rafael Leao ruszył z kontrą w kierunku bramki Słoweńców i został sfaulowany na dwudziestym metrze od bramki strzeżonej przez Jana Oblaka. Do rzutu wolnego podszedł – a jakże – Cristiano Ronaldo. Piłka po strzale pięciokrotnego zdobywcy Złotej Piłki o centymetry minęła poprzeczkę.

 

Pod koniec pierwszej połowy swoje szanse znów mieli Słoweńcy, którzy notowali dobry okres gry. W 44. minucie z dystansu uderzał Benjamin Šeško, lecz jego strzał nie sprawił trudności bramkarzowi reprezentacji Portugalii.

W ostatniej akcji pierwszej połowy ponownie aktywny dzisiaj Rafael Leao popisał się dryblingiem w polu karnym Słowenii a następnie podał piłkę przed pole karne. Tam do piłki dopadł João Palhinha, który uderzył tuż obok słupka.

Aktywny Cancelo – Portugalia się męczy

Drugą połowę od dobrej sytuacji rozpoczęła Portugalia. João Cancelo wdał się w drybling w polu karnym Słoweńców i zagrywał piłkę do środka. Niestety zabrakło zrozumienia pomiędzy kolegami i nie doszło nawet do próby strzału.

W 55. minucie Cristiano Ronaldo ponownie stanął przed szansą na zdobycie premierowej bramki na EURO 2024. Uderzył potężnie, lecz wprost w środek bramki gdzie gotowy czekał już Jan Oblak.

W 61. minucie napastnik reprezentacji Słowenii Benjamin Šeško wykorzystał drobne nieporozumienie w obronie Portugalii. Pepe zdołał jednak na tyle przeszkodzić rywalowi, że jego strzał minął bramkę Diogo Costy o dobre kilka metrów.

Obie drużyny miały problem z wykreowaniem sobie stuprocentowej sytuacji do zdobycia bramki. Zarówno Portugalia jak i Słowenia broniły na tyle dobrze, że groźnych a co najważniejsze celnych strzałów było jak na lekarstwo. Chociaż leki nasenne potrzebne nikomu nie były – mecz momentami był usypiający.

Do 90. minuty nie wydarzyło się nic. Wreszcie Portugalia wyprowadziła kontrę – Diogo Jota podał do Cristiano Ronaldo, lecz jego strzał między kolana złapał Jan Oblak. Słoweniec był dzisiaj bardzo dobrze dysponowany w tych niewielu sytuacjach, w których musiał interweniować.

Po setce i lecimy dalej

Chciałoby się powiedzieć, że mecz ten był piłkarskimi szachami, lecz ta strategiczna gra mogłaby poczuć się urażona. To były warcaby i to takie, w których obaj gracze niby znają grę, ale robią dziwne rzeczy, które nie przynoszą żadnych pozytywnych rezultatów.

W 103. minucie Diogo Jota wreszcie obudził stadion i kibiców przed telewizorami. Po indywidualnej akcji wpadł w pole karne gdzie nieprzepisowo zatrzymał go obrońca reprezentacji Słowenii. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Cristiano Ronaldo. Klasyczny rozbieg, strzał i…pudło. Jan Oblak wyczuł intencje strzelca i obronił strzał Portugalczyka.

W przerwie mogliśmy obserwować ciekawy obrazek – cała reprezentacja Portugalii pocieszała płaczącego Cristiano Ronaldo. Lider reprezentacji Portugalii zawodzi od początku turnieju, ale mecz ze Słowenią był apogeum zawodu. Na początku drugiej części dogrywki przed szansą stanął Palhinha. Defensywny pomocnik główkował w kierunku bramki, lecz słoweński bramkarz zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką.

W 115. minucie największy błąd w swoim życiu popełnił Pepe. Środkowy obrońca pomylił się i wystawił piłkę Benjaminowi Šeško. Słoweniec popędził w kierunku bramki, uderzył i… bohaterem został Diogo Costa. Portugalczyk cudem przyczepionym do swojej lewej nogi zablokował mocny strzał napastnika RB Lipsk i utrzymał Portugalię przy życiu.

Jasny gwint – karne!

Strzelanie w serii jedenastek rozpoczynali Słoweńcy – jako pierwszy do rzutu karnego podszedł Josip Iličić.

  • Słoweniec uderzył mocno, w swoją prawą stronę i… Diogo Costa broni ten strzał!
  • W drużynie Portugalii szansę rehabilitacji otrzymał Cristiano Ronaldo. Uderzył mocno, w inny róg niż w dogrywce i trafił.
  • Jure Balkovec, lewa nowa i… Diogo Costa broni po raz kolejny!
  • Bruno Fernandes wytrzymał próbę nerwów – Jan Oblak został w środku i był to błąd
  • Benjamin Verbić i… DIOGO COSTA BRONI TRZECI RZUT KARNY Z RZĘDU!
  • Do trzeciego rzutu karnego dla Portugalii podszedł Bernardo Silva – mocno w lewą stronę bramkarza, który nie wyczuł intencji strzelca i… bramka!

Diogo Costa bohaterem Portugalii! Bramkarz FC Porto najpierw uratował Portugalczyków w dogrywce a następnie obronił trzy rzuty karne w serii jedenastek. Fenomenalna postawa bramkarza, którą zapamiętamy na długo!

fot. PressFocus

Coś dla sentymentalnych! Oto cykl dla pod tytułem: „Słynne drużyny EURO”, o reprezentacjach, które zasłynęły na tym turnieju w przeszłości: