Wisła Kraków z udanym powrotem w europejskich pucharach

11.07.2024

Wisła Kraków na kolejny mecz w europejskich pucharach czekała 12 lat, a dokładnie 4521 dni. Wynik pierwszego meczu eliminacji z KF Llapi Podujevo wynagrodził jednak tę ponad dekadę czekania. 'Biała Gwiazda’ okazała się lepsza od piłkarzy z Kosowa pokonując ich 2:0, notując solidną zaliczkę przed rewanżem.

Przed meczem Wisła Kraków vs. KF Llapi

Aż 24 403 kibiców zasiadło w czwartkowy wieczór na stadionie im. Henryka Reymana w Krakowie, aby obejrzeć mecz I rundy eliminacji Ligi Europy. Ostatni raz europejskie puchary gościły na stadionie Wisły w lutym 2012 roku, gdy polska ekipa grała w meczu 1/16 finału Ligi Europy z belgijskim Standardem Liège.

Historia zatoczyła koło. Drużynę z Krakowa wtedy prowadził Kazimierz Moskal, czyli obecny trener Wiślaków. Ponad dekada to jednak kawał czasu – dziś Wisła kolejny sezon spędza na drugim poziomie, a Standard walczy o przetrwanie z powodu oszustw finansowych ich właściciela – 777 Partners.

Dla pierwszoligowca i gości był to pierwszy oficjalny mecz w sezonie 2024/2025. Rywalem Wisły był wicemistrz ligi kosowskiej z sezonu 2022/2023, KF Llapi Podujevo. Faworytem spotkania była krakowska drużyna. Ich rywale w sezonach 2021/2022 i 2022/2023 odpadli już w pierwszej rundzie Ligi Konferencji Europy. Do tego kadra ekipy z Krakowa była wyżej wyceniana pod względem wartości zawodników.

I połowa meczu Wisła Kraków vs. KF Llapi

Wisła zaczęła to spotkanie najlepiej, jak mogła. Już w drugiej minucie spotkania zawodnik „Białej Gwiazdy” Igor Sapała popisał się płaskim uderzeniem z niemal linii pola karnego. Pierwsze uderzenie w spotkaniu przyniosło bramkę.

Dzięki temu trafieniu pomocnik stał się autorem najszybszego gola w historii gier Wisły Kraków w europejskich pucharach. Sapała pobił tym samym takich asów drużyny z Małopolski, jak Maciej Żurawski (współkomentator meczu Wisły z KF Llapi w Polsacie) czy Tomasz Frankowski.

Drużyna z ulicy Reymonta dominowała w pierwszych minutach meczu. Było to zwłaszcza widoczne, jeśli chodzi o posiadanie piłki oraz stwarzane okazje. W pierwszych minutach błyszczał Sapała. W dziewiątej minucie znów uderzył z daleka, lecz piłka po jego strzale minęła słupek bramkarza kosowskiej ekipy. Goście próbowali zagrozić Wiśle, lecz ich próby raczej nie kończyły się groźnie. Choć trochę nie bezpieczeństwa była w 20. minucie. Wtedy gracz gości Blendi Baftiu uderzył na bramkę Antona Czyczkana. Białorusin obronił uderzenie, jednak z pewnymi problemami.

Osiem minut przed końcem podstawowego czasu gry pierwszej połowie niebezpiecznie zrobiło się pod bramką KF Llapi. Jednak uderzenie Ángela Baeny nie zostało zamienione na gola. Ogółem Wisła dominowała, ale z czasem Kosowianie spisywali się coraz lepiej.

II połowa meczu Wisła Kraków vs. KF Llapi

Pierwszą sytuację w drugiej połowie stworzyli goście. Blisko bramki było w 51. minucie. Wówczas Baena dobił strzał Ángela Rodado z kilku metrów, lecz gracz Wisły trafił w poprzeczkę. Groźnie było także kilka minut później, gdy Patryk Gogół uderzył z daleka. Interweniować musiał bramkarz gości. Rywale Wisły potrafili odpowiedzieć niezbyt udaną próbą Ahmeda Januziego.

Piętnaście minut po rozpoczęciu drugiej połowy Alan Uryga uderzył dość mocno w stronę bramki Avdyliego. Jednak golkiper z Kosowa przez swoje dobre ustawienie, nie miał żadnego problemu z uderzeniem kapitana Wisły.

Od 70. minuty goście wzięli się powolutku w garść. Ich ataki stawały się coraz lepsze, ale to i tak było za mało, aby pokonać Czyczkana. Kibice gospodarzy mogli być trochę rozczarowani postawą swoich ulubieńców w drugiej połowie. Przynajmniej do czasu.

Wisła Kraków zakończyła mecz, tak jak zaczęła. W doliczonym czasie gry drugiej połowy, zamieszanie po kornerze wykorzystał Rodado. Lider zespołu lekko skopiował uderzenie Sapały z początku spotkania. Płaski strzał z około szesnastu metrów ugrzązł w siatce. Wisła prowadziła 2:0.

Takim wynikiem zakończył się pierwszy mecz. Wisła zagrała porządne spotkanie, bez większych błędów w defensywie i z kilkoma groźnymi próbami na bramkę kosowską. Starczyło to na dość niemrawą w ataku ekipę gości. Dzięki temu z pewnym optymizmem można patrzeć na drugie starcie I rundy el. LE. Rewanż odbędzie się 18 lipca o 16:30 na stadionie KF Llapi.

Fot. PressFocus

Coś dla sentymentalnych! Oto cykl pod tytułem: „Słynne drużyny EURO” o reprezentacjach, które zasłynęły na tym turnieju w przeszłości: