FREEBET 200 ZŁ + 95 ZŁ NA START W BETFAN!
Za dośrodkowanie Grosika + bramkę lub asystę

Jakich wzmocnień potrzebują polskie kluby, by znów zachwycić piłkarską Europę?

Napisane przez Mikołaj Duda, 05 czerwca 2025
klub z Poznania świętuje mistrzostwo

Lech Poznań, Raków Częstochowa, Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa – to te kluby będą reprezentować Polskę w nadchodzącej edycji europejskich pucharów. Po wyjątkowo udanym zakończonym sezonie apetyty wzrosły i jest mocne ciśnienie, by znów sprawić kibicom Ekstraklasy sporo radości. Do tego potrzebne są inwestycje w kadrę i sprowadzenie nowych zawodników. Na niektórych pozycjach u pucharowiczów konieczne są jakościowe wzmocnienia.

Jagiellonia musi załatać luki po wielu odejściach

W Jagiellonii szykuje się dosyć dużo zmian. Wielu zawodników odejdzie z powodu kończącego się wypożyczenia, wygasającej umowy, czy chęci poszukania nowych wyzwań. Z tego powodu klub musi dokonać wzmocnień, jeśli w dalszym ciągu chce walczyć o najwyższe cele. Dla Łukasza Masłowskiego jednak, takie rzeźbienie to nic nowego. Po odejściu Joao Moutinho powstanie luka na lewej obronie. Grać tam będzie Cezary Polak, jednak nie jest on graczem będącym w stanie na ten moment unieść ciężar podstawowego zawodnika i do dalszego rozwoju gracza sprowadzonego latem z Kotwicy Kołobrzeg niezwykle potrzebny jest jakościowy konkurent.

Podobnie musi być też w środku pola, gdzie na ten moment zdecydowanie Adrian Siemieniec nie ma szerokiego wachlarza rozwiązań. Do Górnika Zabrze zdecydował się przenieść Jarosław Kubicki, przez co w składzie pozostali tylko Taras Romanczuk i Leon Flach. Obaj to jakościowi gracze, jednak potrzebują zmienników przynajmniej na niezłym poziomie, by ci w razie kontuzji czy innych problemów byli w stanie wskoczyć na boisko i dobrze się zaprezentować. Jak istotne jest posiadanie pomocników na wysokim poziomie pokazał Nene w trakcie pierwszego w historii Jagiellonii sezonu mistrzowskiego.

Rewolucja może wydarzyć się na skrzydłach. Darko Churlinov i Edi Semedo opuszczą Białystok po zakończonych wypożyczeniach, a Kristoffer Hansen nie przedłuży wygasającego kontraktu. Pozostają tylko Miki Villar i młody Oskar Pietuszewski, który docelowo i tak ma grać na innej pozycji. Potrzeba jest przynajmniej dwóch, a najbardziej optymalnie to trzech jakościowych zawodników, którzy w bocznych sektorach potrafiliby zrobić różnicę. Adrian Siemieniec po raz kolejny musi liczyć na swojego dyrektora sportowego, że ten wyciągnie mu dotąd nieznanych, ale jednocześnie ciekawych piłkarzy. A dobrze wiemy, że potrafi to robić.

Łukasz Masłowski z pewnością rozgląda się także za nowym napastnikiem. Afimico Pululu pozostał zaledwie rok kontraktu i wszystko wskazuje na to, że latem za kilka milionów euro przeniesie się do większego europejskiego klubu. Z kolei do Rakowa Częstochowa na zasadzie wymiany z Dawidem Drachalem powędrować ma Lamine Diaby-Fadiga, który po obiecującym początku kompletnie nie spełnił oczekiwań w Białymstoku. Jako dziewiątka może występować Oskar Pietuszewski i Jesus Imaz, jednak obaj raczej wolą być ustawiani za plecami napastnika. Do klubu został już sprowadzony młody Dimitris Rallis, jednak póki co to zdecydowanie za mało.

Są też w Jagiellonii pozycje niepewne, podobnie jak przyszłość niektórych zawodników. Tak jak Mateusz Skrzypczak, który po udanym sezonie zgarnął na Gali Ekstraklasy nagrodę dla najlepszego obrońcy tego sezonu wzbudza coraz większe zainteresowanie innych klubów. Szczególnie zagranicznych, jednak chętnie pozyskaliby go także ligowi rywale. Tak samo Sławomir Abramowicz po pierwszym roku rozegranym na wysokim poziomie już zapisał się w notesach skautów wielu zachodnich klubów (obserwuje go choćby Bologna). Transfery jednokrotnego mistrza Polski na środek obrony i bramkę zależą właśnie od tego, czy ta dwójka finalnie da na sobie zarobić i opuści Białystok.

Raków znów wyda miliony euro na wzmocnienia?

Poza Jagiellonią do eliminacji Ligi Konferencji przystąpi także Raków Częstochowa. W wicemistrzu Polski nie powinno dojść do takiej rewolucji, jak w klubie z Białegostoku, jednak i tak transferów najprawdopodobniej nie zabraknie.

Konieczne wydaje się ściągnięcie nowego środkowego obrońcy. Marek Papszun będzie miał do dyspozycji czterech takich zawodników, a w jego założeniach to raczej zbyt mała liczba. Pewnymi punktami defensywy są Stratos Svarnas i Zoran Arsenić. Trudno spodziewać się, żeby to uległo zmianie, ale dość niepewna jest sytuacja Ariela Mosóra i wracającego po długiej kontuzji Bogdana Racovitana. W razie potrzeby może tam grać też Fran Tudor, jednak i tak stoper przy odejściach Milana Rundicia czy Mateja Rodina wydaje się być koniecznością.

Raków przy odejściu Petera Baratha na pewno będzie chciał też wzmocnić środek pola. Potrzebuje przede wszystkim jakościowego zmiennika, bowiem Władysław Kochergin i Gustav Berggren to jeden z najlepszych duetów pomocników, więc trudno spodziewać się, żeby znalazł się ktoś kto będzie w stanie wygryźć ich z podstawowego składu. Sytuacja zmieni się, gdy Szwed dostanie ciekawą ofertę z większego klubu. Po ostatnim sezonie zainteresowanych nim na pewno nie zabraknie, a doskonale wiemy też o zainteresowaniu ze strony Los Angeles FC jego ukraińskim kolegą. Może być więc latem dynamicznie w ich kontekście.

Konieczne będzie też znalezienie zawodnika występującego za plecami wysuniętego napastnika. Regularnie występujący tam Adriano Amorim został przez Marka Papszuna przesunięty na wahadło. Pozostał niezawodny Ivi Lopez i Jesus Diaz, który póki co ma dość bolesne zdarzenie z Ekstraklasą. Dla Kolumbijczyka przeskok z niższych lig nie jest najprostszy, być może potrzebuje czasu, by się dostosować albo są to dla niego za wysokie progi. Niezależnie od przyczyny klub z Częstochowy do europejskiej rywalizacji potrzebuje nawet dwóch ofensywnych pomocników, a jeden to już absolutne minimum.

Transferów będzie więcej jeśli nastąpią odejścia. Bardzo dobry sezon rozegrał Kacper Trelowski, dodatkowo ma on rok kontraktu i to ostatnia szansa, by sprzedać go za dobre pieniądze. Raków wykupił Jonatana Brauta Brunesa, jednak nie jest pewne czy ten zawodnik pozostanie w Częstochowie. Norweg wciąż jest w bardzo dobrym wieku dla piłkarza, a w minionym sezonie zdobył 14 bramek, więc nie będzie nic dziwnego w tym, że on odejdzie, a w Częstochowie wystąpi potrzeba nowego napastnika. Wtedy wreszcie swojej szansy może doczekać się Leonardo Rocha, jednak i tak z pewnością potrzebny byłby mu konkurent o większej jakości od Patryka Makucha czy Lamine Diaby-Fadigi, który na zasadzie wymiany ma przenieść się do wicemistrza Polski.

Nowy trener przeprowadzi w Legii rewolucję?

Sytuacja w warszawskiej Legii jest o tyle niepewna, że z posadą pożegnał się Goncalo Feio i zagadką jest jaki pomysł na drużynę będzie miał jego następca, którego nazwisko wciąż nie jest znane. Niezależnie od tego, czy będzie to Aleksiej Szpilewski czy ktoś inny to stołeczny klub, jeśli chce walczyć o najwyższe cele musi zacząć szukać nowego bramkarza. Vladan Kovacevic wróci przynajmniej na chwilę do Portugalii, a Kacper Tobiasz, Gabriel Kobylak czy wracający z wypożyczenia Maciej Kikolski to nie są zawodnicy, którzy mogą być kluczowym elementem zespołu walczącego o ligowy tytuł bądź jak najlepszy wynik w europejskich pucharach.

Niezależnie czy nowy szkoleniowiec będzie preferował ustawienie z bocznymi obrońcami czy wahadłowymi potrzebne są wzmocnienia na obie strony. Trudno spodziewać się, żeby w Warszawie został Ruben Vinagre, więc Legia potrzebuje jakościowego lewego defensora, który będzie miał zmiennika w osobie Patryka Kuna. Na drugiej flance niepodważalną pozycję ma Paweł Wszołek, jednak już poprzednie rozgrywki pokazały jak bardzo ważny jest rezerwowy, będący w stanie go godnie zastąpić. Goncalo Feio takiego nie miał i przy kontuzji byłego reprezentanta Polski musiał szukać niestandardowych rozwiązań.

Jeśli chodzi o boczne sektory to nie można zapomnieć o skrzydłowych. Po odejściu Luquinhasa powstała poważna luka. Kacper Chodyna nie jest zawodnikiem na ten poziom i zdecydowanie częściej zawodził niż pokazywał się z dobrej strony. Wahan Biczachczjan póki co kompletnie się nie odnalazł po transferze z Pogoni Szczecin do warszawskiego klubu, więc zostaje tylko wręcz nieoceniony Ryoya Morishita. Japończyk mocno rozwinął się na przestrzeni ostatnich miesięcy i jest jednym z najlepszych zawodników całej Ekstraklasy. Z tego powodu nie można wykluczyć, że chęć jego pozyskania wyrażą większe europejskie kluby i po złożeniu dobrej oferty już go więcej w barwach warszawskiego klubu nie obejrzymy.

W zależności jak będzie miała grać Legia pod wodzą nowego trenera może potrzebny się okazać nowy pomocnik. Pozycja Maxiego Oyedele, jeśli ten zostanie w stolicy będzie tylko rosnąć, Juergen Elitim również będzie ważnym elementem podstawowego składu, jednak później jest już zdecydowanie gorzej. Rafał Augustyniak będzie co najwyżej solidnym zmiennikiem, a Bartosz Kapustka bardzo możliwe, że znajdzie sobie nowy klub. Brakuje w tym zawodnika z pociągiem do gry ofensywnej – kogoś na kształt Josue czy Afonso Sousy z Lecha Poznań, takiego typowego ofensywnego pomocnika. Szczególnie w przypadku kontuzji zrobi się problem i przy braku wzmocnień kołdra w środku pola może okazać się za krótka.

Konieczne wydaje się też sprowadzenie nowego napastnika. Początek Ilii Szkurina w stołecznym klubie jest daleki od idealnego i nie wiadomo jak długo cierpliwość będzie miał do niego nowy trener. Ona może skończyć się jeszcze szybciej, gdy do gry wkroczy Marc Gual. Hiszpan jest niezwykle chimeryczny i niedokładny w swoich poczynaniach. Mimo że jego statystyki strzeleckie nie prezentują się najgorzej to i tak Legia jeśli znów chce mierzyć wysoko musi zanotować na tej kluczowej pozycji wyraźny skok jakościowy. Hiszpan nie potrafi po transferze z Białegostoku ustabilizować swojej dyspozycji.

Lech pójdzie za ciosem po zdobytym mistrzostwie?

Lech zapowiada, że chce zrobić wszystko, by nie powtórzyć błędów sprzed lat. Szczególnie z sezonu 2022/23, kiedy tak samo jak obecnie był świeżo po zdobyciu mistrzostwa Polski. Wtedy transfery nie wyszły mu najlepiej, a kibice do dziś rozpamiętują niewykorzystaną szansę na definitywne pozyskanie Dawida Kownackiego. Potwierdzone zostało już odejście Filipa Bednarka, jednak Bartosz Mrozek nie doczeka się nowego zmiennika. Ma on konkurować z wracającym z wypożyczenia do Stali Rzeszów Krzysztofem Bąkowskim.

Szanse na kontynuowanie przygody Rasmusa Carstensena w klubie z Poznania są praktycznie zerowe. Z tego powodu potrzebne jest sprowadzenie zawodnika do rywalizacji z Joelem Pereirą. Już obecny sezon pokazał jak przydatne jest posiadanie dwóch jakościowych prawych obrońców. Lech podobną drogą powinien pójść także po drugiej stronie defensywy. Michał Gurgul niewątpliwie ma spory potencjał, jednak nie jest w stanie sam udźwignąć ciężaru gry i bardzo przydałby mu się konkurent na wysokim poziomie, którego na pewno nie zagwarantuje wracający – prawdopodobnie tylko na chwilę – Elias Andersson. Młody Polak mógłby się wiele nauczyć od lewego obrońcy z wysokiej półki.

Niels Frederiksen będzie też przy takiej intensywności meczów potrzebował zmiennika na środek obrony. Szczególnie lewonożnego, by móc odciążyć Antonio Milicia. Do tej pory tą rolę pełnił Maksymilian Pingot, jednak wiele wskazuje na to, że on przyszły sezon będzie rozgrywał już w innym klubie. O miejsce u boku Chorwata będą rywalizować Alex Douglas z Bartoszem Salamonem, a na swoje szanse będzie też liczył młody Wojciech Mońka.

Wielce prawdopodobne jest, że za kilka milionów euro sprzedany zostanie Afonso Sousa. Wiele europejskich, w tym portugalskich, klubów interesuje się tym zawodnikiem. Mimo kilku ciekawych opcji mistrz Polski będzie musiał znaleźć w to miejsce godnego następcę. Zawodnika, który od razu wskoczy do podstawowego składu i da wymaganą jakość. Jeśli jego konkurentem będzie Filip Jagiełło to Lech powinien także poszukać zmiennika dla Antoniego Kozubala i Radosława Murawskiego. Takim jest tylko Gisli Thordarson, jednak i on wciąż nie jest w pełni zdrowy.

Znając podatność na kontuzje Aliego Gholizadeha, Daniela Hakansa i Patrika Walemarka oraz wiedząc, że „Kolejorz” może pożegnać się z Dino Hoticiem niezbędne wydaje się sprowadzenie nowego skrzydłowego. Szczególnie na lewą stronę, gdzie na wiosnę często z konieczności występował Kornel Lisman, który dysponuje sporym potencjałem, jednak nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry na tym poziomie. Zresztą Hakans również w wielu spotkaniach nie zachwycał, więc i jemu przydałby się jakościowy konkurent. Przy drugiej linii jeśli obaj gracze będą do dyspozycji to Niels Frederiksen nie musi się martwić o to jaką jakość zaprezentują.

Ostatnią pozycją, na której klub z Poznania powinien zwiększyć rywalizację jest napastnik. Niepodważalna jest rola Mikaela Ishaka, ale i on szczególnie przy grze co trzy dni potrzebuje odpoczynku. Mario Gonzalez nie zostanie na dłużej w Poznaniu, Bryan Fiabema (sprowadzony za „grosze”) już udowodnił, że kompletnie się nie nadaje do gry nawet w Ekstraklasie, a Filip Szymczak raczej po średnio udanym wypożyczeniu do Katowic będzie szukał sobie nowego klubu. Lech nie ma w zanadrzu żadnego napastnika. Co niektórzy kibice sugerowali Angela Rodado, ale najprawdopodobniej to nie on trafi na Bułgarską.

Fot. PressFocus

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Freebet 200 zł + 95 zł
za dośrodkowanie Grosika + gola lub asystę
Polska - Mołdawia
Wygrana Polski
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)