Turcja w ćwierćfinale! Wielki sukces podopiecznych Vicenzo Montelli

02.07.2024
Ostatnia aktualizacja 4 lipca, 2024 o 14:48

W ostatnim meczu 1/8 finału EURO 2024 Turcja pokonała Austrię 2:1. Oba gole dla Turków strzelił środkowy obrońca – Merih Demiral. Jedyną bramkę dla Austriaków zdobył Michael Gregoritsch. W ten sposób po raz pierwszy od 2008 roku ujrzymy „Gwiazdy Półksiężyca” w ćwierćfinale mistrzostw Europy. W nim na Turków czeka Holandia, która swój ostatni ćwierćfinał EURO grała… również w 2008 roku.

Turcja błyskawicznie otworzyła wynik meczu

Strzelanie w ostatnim spotkaniu 1/8 finału rozpoczęło się niewiarygodnie szybko, bo już w 57. sekundzie. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkowywał Arda Guler, w polu karnym odbiła się ona od Poscha i bramkarza reprezentacji Austrii, aż wreszcie spadła pod nogi Meriha Demirala, który z okolic piątego metra skierował ją do siatki. To był ogromny kubeł zimnej wody wylany na Austriaków, którzy już od pierwszej minuty musieli gonić wynik. Co ciekawe, ta bramka jest drugą najszybciej zdobytą w historii EURO i najszybszą w historii fazy pucharowej tego turnieju.

Na całe szczęście dla widowiska, błyskawiczna strata gola nie podcięła Austriakom skrzydeł. Wręcz przeciwnie – to podopieczni Ralfa Rangnicka byli stroną dominującą, choć Turcja również próbowała. Wysoka intensywność, dużo indywidualnych działań w ofensywie i agresywność w odbiorze piłki obu zespołów – tymi zwrotami można określić to, co działo się w późniejszej fazie pierwszej połowy. Zwykle jednak zawodziło wykończenie, za co po stronie Austrii głównie należy winić Marcela Sabitzera. Oba strzały piłkarza BVB zostały zablokowane, a okazję z początku meczu, gdy piłka leciała na jego głowę, zaprzepaścił kiksując.

Groźniejsze sytuacje miała Turcja, a przed znakomitą szansą stanął Arda Guler, który w okolicach piątego metra od bramki Patricka Pentza minął się z piłką po podaniu Yildiza. Warto pochwalić młodego piłkarza Realu Madryt za występ w pierwszych 45 minutach meczu. Nie bał się próbować różnych wariantów gry, robił wielką różnicę w środku pola. Ostatecznie wynik w pierwszej połowie nie uległ już zmianie.

Merih Demiral show

Austriacy od początku drugiej połowy podkręcili tempo. Nie brakowało okazji, a gdyby nie bramkarz Turków Mert Gunok, to prawdopodobnie mecz zacząłby się od nowa. Świetną okazję w 51. minucie miał Marko Arnautović, ale na posterunku był właśnie turecki bramkarz.

Ataki z początku drugiej połowy piłkarzy Rangnicka na nic się jednak nie zdały, bo w 58. minucie Turcja podwyższyła prowadzenie. Piłkę z rzutu rożnego znów dośrodkował Arda Guler, a wykończył ponownie Merih Demiral. Dwa gole środkowego obrońcy i to tego, który do składu wskoczył dopiero w ostatniej kolejce EURO – prawdopodobnie nikt by w taki scenariusz nie uwierzył przed meczem.

I po raz kolejny – jak to miało miejsce po pierwszym golu – nie podcięło to Austrii skrzydeł. Wystarczyło siedem minut i zwycięzcy grupy D złapali kontakt dzięki trafieniu Gregoritscha. I uwaga, ta bramka również padła po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tym razem po centrze Sabitzera piłkę głową próbował skierować w stronę bramki Stefan Posch, jednak ta spadła na lewą nogę napastnika Freiburga i Austria znowu zyskała nadzieję na odrobienie strat.

Po złapaniu kontaktu Austria zdecydowania nabrała wiatru w żagle. Od 70. minuty spotkania to Austriacy cały czas nieudolnie atakowali, a Turcja po każdej interwencji wybijała piłkę jak najdalej od bramki, stosując słynne ze stajni taktycznej Czesława Michniewicza ”oddalanie zagrożenia”. I trzeba przyznać, że była to skuteczna strategia. Reprezentacja Austrii męczyła się atakując bramkę rywali przez następne 20 minut, aż stanęła przed nimi najlepsza okazja na doprowadzenie do remisu. Piłkę głową do siatki z pięciu metrów próbował skierować Christoph Baumgartner, ale kolejną paradą popisał się bramkarz Besiktasu Mert Gunok.

W ten sposób mecz się zakończył i Turcja po raz pierwszy od 2008 roku zagra w ćwierćfinale mistrzostw Europy. A to wszystko zaledwie trzy lata po najgorszym turnieju ekipy znad Bosforu w dziejach. Tam czeka nich Holandia, która również w 2008 roku po raz ostatni grała w ćwierćfinale tego turnieju. To spotkanie odbędzie się w sobotę 6 lipca o godzinie 21 na Olympiastadionie w Berlinie.

Fot. PressFocus

Coś dla sentymentalnych! Oto cykl dla pod tytułem: „Słynne drużyny EURO”, o reprezentacjach, które zasłynęły na tym turnieju w przeszłości: