Haaland stawia wielki krok w kierunku korony króla strzelców
Erling Haaland rozegrał fenomenalny mecz, w którym wychodziło mu niemal wszystko. Zdobył aż cztery bramki w spotkaniu z Wolverhampton i ma już 24 w Premier League. Uciekł tym samym Cole’owi Palmerowi (20), Alexandrowi Isakowi (20) oraz Oliemu Watkinsowi (19) w klasyfikacji króla strzelców. Zrobił wielki krok w kierunku obrony Złotego Buta w Anglii.
Czteropak Haalanda
Manchester City nie miał kłopotów z pokonaniem Wolverhampton (5:1), a Erling Haaland czuł się tego dnia wyjątkowo dobrze. Wykorzystał dwie jedenastki, strzelił gola zamykając akcję na dalszym słupku i popisał się też ładnym indywidualnym dryblingiem i uderzeniem w dalszy róg. Oddał w sumie osiem strzałów, z czego siedem było celnych. Pierwszy karny dla „The Citizens” był naciągany, bo Josko Gvardiol oddał strzał i dopiero potem został sfaulowany. Co trochę kuriozalne, arbiter tu wskazał pewnie na wapno, a w przypadku stuprocentowej jedenastki, gdy Semedo wyciął biegnącego sam na sam Haalanda… miał wątpliwości i musiał to oglądać na VAR.
Pierwszego karnego Norweg strzelił pewnie, przy drugim Jose Sa dotknął piłkę, jednak uderzenie było mocne. Karne jak karne, lecz bardziej zadowalająca była postawa Haalanda w ataku pozycyjnym, bo przecież w ten sposób dołożył dwie bramki. Przy golu na 2:0 zamknął akcję na dalszym słupku, bardzo wysoko wyskoczył i kontrującą główką umieścił piłkę w siatce. Główki są dla niego o tyle ważne, ponieważ wciąż ma kłopoty z tym elementem i nie potrafi zbyt precyzyjnie uderzać głową.
To jednak czwarty gol najdobitniej pokazał, jak dobrze czuje się tego dnia Erling Haaland, gdyż w bardzo łatwy sposób poradził sobie z Maxem Kilmanem i poszukał uderzenia po dalszym słupku. Zrobił to idealnie. Kiedy Guardiola zdjął go z boiska, to był bardzo niezadowolony.
W drugiej połowie Erling Haaland dorzucił jeszcze gola numer 4.
To 25. trafienie Norwega w tym sezonie. Walka o tytuł króla strzelców Premier League jest już rozstrzygnięta? #domPremierLeague pic.twitter.com/CLYIrOffRp
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) May 4, 2024
Oto najlepsze pod względem bramkowym mecze Erlinga Haalanda w Man City:
- hat-trick z Crystal Palace w Premier League 2022/23
- hat-trick z Nottingham Forest w Premier League 2022/23
- hat-trick z Manchesterem United w Premier League 2022/23
- hat-trick z Wolverhampton w Premier League 2022/23
- pięć bramek z RB Lipsk w 1/8 LM 2022/23
- hat-trick z Burnley w 1/4 FA Cup 2022/23
- hat-trick z Fulham w Premier League 2023/24
- pięć bramek z Luton w 4. rundzie FA Cup 2023/24
- cztery bramki z Wolverhampton w Premier League 2023/24
Widzimy zatem, że nigdy wcześniej czterech goli dla Manchesteru City w ligowych zmaganiach nie strzelił. Trafiał po pięć razy z RB Lipsk oraz Luton Town, jednak w pucharowych rozgrywkach.
Odpowiedź na krytykę
Przed meczem z Wolverhampton Erling Haaland mógł drżeć o koronę króla strzelców w Premier League. Doskonałą formę prezentuje Cole Palmer, ostatnio dużo strzela też Alexander Isak, natomiast Norweg się zaciął i po powrocie z kontuzji strzelił tylko cztery gole w dziewięciu meczach. W sześciu z nich nie wpisał się na listę strzelców. Kiepsko grał w starciach z Chelsea, Liverpoolem i przede wszystkim Arsenalem.
Erling Haaland w samej Premier League zmarnował już tzw. 32 wielkie szanse. Oznacza to, że w bardzo dogodnych sytuacjach znacznie częściej pudłuje niż trafia do siatki. Norweg jest bardzo nieskuteczny, marnuje proste okazje, w których nieraz wystarczy tylko dołożyć nogę, zachowuje się nieraz w takich momentach dość pokracznie. Widać, że stracił pewność siebie z zeszłego sezonu. Kiedy Manchester City zremisował z Arsenalem 0:0, a Erling w jednej z nielicznych akcji po prostu nie trafił w piłkę, to Roy Keane komentował po meczu, że wygląda niczym… zawodnik z League Two. Było to po piątym jego spotkaniu bez zdobytej bramki.
UEFA statystyk zmarnowanych wielkich szans nie prowadzi, jednak tam na przykład Haaland zniknął w jednym meczu ćwierćfinałowym całkowicie pilnowany przez Antonio Ruedigera. Dopiero teraz strzelił gola w dwóch meczach z rzędu. Wcześniej stało się to na początku marca. Najwięcej spotkań klubowych z rzędu z golem to u niego w tym sezonie cztery. Było to tuż przed kontuzją stopy, przez którą pauzował przez prawie dwa miesiące. Opuścił wtedy pięć meczów ligowych, zatem w 28 spotkaniach zmarnował 32 wielkie okazje, rok temu w 36 spotkaniach zmarnował ich 28.
Na Haalanda za tę przeciętność i nieskuteczność spadła duża krytyka. Także za to na jaki poziom ustawił sobie poprzeczkę – jakby nie patrzeć – ma przecież 36 strzelonych goli w całym sezonie 2023/24. Nie da się jednak ukryć, że powinien mieć z wypracowanych szans dobre 10 więcej. Meczem z Wolves udowodnił jednak, że nie zapomniał jak się strzela.
Fot. PressFocus
Może zaciekawi Was odrobina nostalgii! Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:
- CZECHY 2004
- HISZPANIA 2012
- HOLANDIA 2000
- DANIA 2020
- DANIA 1992
- GRECJA 2004
- FRANCJA 1984
- ŁOTWA 2004
- CZECHY 1996
- TURCJA 2008
- HOLANDIA 1988
- WALIA 2016
A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:
- EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenkahhera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
- EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
- EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
- EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie