ŁKS pierwszym spadkowiczem, szalona końcówka Championship – podsumowanie wydarzeń z 4 maja

05.05.2024

ŁKS oficjalnie ”przyklepał” spadek z Ekstraklasy, dwóch Polaków spada do League One, Ulm po 23 latach wraca na zaplecze Bundesligi – oto najciekawsze wydarzenia, które 4 maja miały miejsce na europejskich boiskach.

ŁKS pierwszym spadkowiczem z Ekstraklasy

Po remisie 1:1 Puszczy z Koroną szanse ŁKS-u na utrzymanie stały się iluzoryczne. Na cztery kolejki przed końcem ŁKS tracił do bezpiecznej strefy 12 punktów. Choć ŁKS miał równy bilans dwumeczu z Puszczą (1:2, 3:2), bilans bramkowy łodzian wynosił -36, przy bilansie -11 po stronie ”Żubrów”. Musiałyby się więc wydarzyć hokejowe wyniki, by ”Rycerze Wiosny” nie spadł do I ligi.

Po meczu ze Śląskiem Wrocław kibice ŁKS-u mogą schować kalkulatory do szuflady. Choć beniaminek na początku drugiej połowy wyszedł na prowadzenie po bramce Daniego Ramireza z rzutu karnego, wkrótce na przestrzeni pięciu minut stracił dwie bramki. W 71. minucie do wyrównania doprowadził Yegor Matsenko, a w 76. minucie Śląsk na prowadzenie wyprowadził Piotr Samiec-Talar.

Choć Śląsk kończył ten mecz w dziesięciu (drugą żółtą kartkę w 82. minucie obejrzał Matsenko), podopieczni Marcina Matysiaka nie zdołali odwrócić losów rywalizacji. Na trzy kolejki przed końcem ŁKS ”przyklepał” spadek z Ekstraklasy. W najlepszym wypadku ŁKS może skończyć ten sezon na 17.  miejscu, choć do przedostatniego Ruchu traci już pięć punktów.

ŁKS i tak spadł znacznie później niż podczas ostatniego pobytu w Ekstraklasie. W sezonie 2019/20 łodzianie stracili matematyczne szanse na utrzymanie już pięć kolejek przed końcem, po 32. kolejce. Z kolei w sezonie 2011/12 ŁKS spadkowiczem stał się przed ostatnią, 30. kolejką.

O ŁKS-ie nie da się powiedzieć, że jest ”klubem jojo”, po nie wraca do Ekstraklasy już w pierwszym roku po spadku. Po raz ostatni więcej niż rok ŁKS w Ekstraklasie spędził w latach 2006-09. Sezon 2009/10 mógł być nawet czwartym z rzędu na najwyższym poziomie, lecz ŁKS nie otrzymał licencji na grę w Ekstraklasie i mimo zajęcia sezon wcześniej siódmego miejsca został zdegradowany do I ligi.

Koniec tułaczki SSV Ulm

Po raz pierwszy od sezonu 2000/01 SSV Ulm zagra w 2. Bundeslidze. W 36. kolejce III ligi ”Wróble” pokonały u siebie Viktorię Koeln 2:0 i na dwie kolejki przed końcem zapewniły sobie bezpośredni awans. Choć trzecie Preussen Meunster nie zagrało jeszcze swojego meczu, w trzech meczach nie ma już możliwości odrobienia 10 punktów straty. Co więcej, Ulm ma już pewne mistrzostwo III ligi, bowiem druga Ratyzbona uległa zdegradowanym już rezerwom Freiburga 1:3. Tym samym, na dwie kolejki przed końcem strata Jahn Regensburg do prowadzącego w tabeli Ulm wynosi już dziewięć punktów.

Awans Ulm do 2. Bundesligi jest o tyle niesamowity, że do tegorocznych rozgrywek 3. Ligi przystępowali jako beniaminek. W 2024 roku Ulm nie spadło poniżej trzeciego miejsca w tabeli. Dodatkowo, w rundzie wiosennej ”Wróble” nie poniosły porażki. W 16 meczach Ulm odniosło aż 11 zwycięstw i tylko pięć razy zremisowało.

Dla Ulm będzie to powrót na zaplecze niemieckiej ekstraklasy po 23 latach. W sezonie 2000/01 ”Wróble” spadły z 2. Bundesligi po zajęciu 16. miejsca i był to dla nich drugi rok z rzędu ze spadkiem. W sezonie 1999/00 Ulm zaliczyło jedyny w historii rok w Bundeslidze, jednak progi te okazały się dla nich za wysokie.

Sezonu 2001/02 Ulm nie zaczęło jednak na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Z powodu dramatycznej sytuacji finansowej klub nie otrzymał licencji i został karnie zdegradowany do czwartej ligi. Przez ponad dwie dekady Ulm tułało się pomiędzy czwartą a piątą ligą i dopiero w 2023 roku wywalczyło awans do rozgrywek 3. Ligi.

Architektem sukcesu jest Thomas Woerle, który pracuje w klubie nieprzerwanie od początku sezonu 2021/22, kiedy Ulm występowało jeszcze na czwartym szczeblu rozgrywkowym. Woerle poprowadził Ulm w 123 meczach, co jest klubowym rekordem w XXI wieku. Pod jego wodzą Ulm punktuje ze średnią 2,11 pkt./mecz, co jest najlepszym wynikiem od sezonu 2011/12 i kadencji Paula Sautera.

Niesamowita ostatnia kolejka Championship

Pisaliśmy o powrocie Ipswich Town do Premier League po 22 latach, ale na finiszu sezonu zasadniczego Championship przede wszystkim działo się na dole tabeli. Do ostatniej kolejki z pozycji strefy spadkowej przystępowały Huddersfield i Birmingham. Choć ”Terriery” miały trzy punkty straty do zajmującego ostatnie bezpieczne miejsce Plymouth, de facto nie miały szans na utrzymanie. Zespół Helika musiałby bowiem pokonać Ipswich różnicą ośmiu bramek i taką samą różnicą Plymouth musiałoby przegrać z Hull. Birmingham zaś w przypadku zwycięstwa z Norwich i jednoczesnych porażkach Blackburn, Sheffield Wednesday i Plymouth mogło zakończyć sezon nawet na 19. miejscu.

Huddersfield już w pierwszej połowie zostało obdarte z nadziei na utrzymanie, bowiem w 27. minucie stracili bramkę na 0:1. Choć Birmingham swoje zadanie wykonało, bo pokonało Norwich 1:0, ”to i tak by nic nie dało”. Plymouth również 1:0 pokonało Hull, Sheffield wygrało z Sunderlandem na wyjeździe 2:0, a Blackburn takim samym rezultatem pokonało w delegacji pewne już pierwszego miejsca Leicester.

Tym samym, do przetasowań na dole tabeli ostatecznie nie doszło i Birmingham po raz pierwszy od 22 lat zagra na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Z kolei Huddersfield w League One znajdzie się po raz pierwszy od sezonu 2011/12. Z Championship pożegnało się więc dwóch potencjalnych reprezentantów Polski – Krystian Bielik i Michał Helik.

Na uwagę zasługuje przede wszystkim ”comeback” Sheffield Wednesday na finiszu sezonu. Po porażce w 2. kolejce z Hull 2:4 ”Sowy” znalazły się w strefie spadkowej i nie opuszczały jej aż do 44. kolejki. Wtedy to Sheffield pokonało na wyjeździe Blackburn 3:1 i po raz pierwszy od ponad ośmiu miesięcy wydostało się ze strefy spadkowej.

Po 19 kolejkach Sheffield miało na koncie zaledwie dwa zwycięstwa, a pierwszą wygraną zanotowało dopiero w 14. kolejce. Co więcej, w 18 pierwszych meczach sezonu ”Sowy” zgromadziły raptem sześć meczów. Przełomowe okazało się ostatnie osiem kolejek, w trakcie których Sheffield przegrało tylko raz i zdobyło aż 15 punktów. Na finiszu sezonu Sheffield punktowało ze średnią 1,87 pkt./mecz. Dla porównania, w 38 poprzednich meczach Sheffield zdobyło 38 punktów, co daje średnią równo jednego punktu na mecz.

Po 12 kolejkach, w trakcie październikowej przerwy reprezentacyjnej zatrudniony został Danny Roehl – były asystent Hansiego Flicka w Bayernie i reprezentacji Niemiec, a także Ralpha Hassenhuttla w Southampton i Lipsku. Dla 34-letniego wówczas szkoleniowca była to pierwsza samodzielna praca i mimo trudnego początku finalnie uratował on Sheffield przed powrotem już po roku do League One.

Zupełnie przeciwny kierunek obrało Birmingham. Po 11 kolejkach klub zajmował szóste, barażowe miejsce. Nowi właściciele z USA chcieli jednak głośnego nazwiska na stanowisku trenera, więc mimo dobrych wyników zdecydowali się zwolnić Johna Eustace’a. W jego miejsce zatrudniono Wayne’a Rooney’a, który przetrwał jednak zaledwie trzy miesiące. Pod jego wodzą Birmingham było najgorzej punktującą drużyną ligi, bowiem w 15 meczach zdobyło zaledwie 10 punktów.

Birmingham osunęło się na 20. miejsce, a po porażce 1:2 z Leicester w 41. kolejce po raz pierwszy zagościło w strefie spadkowej. Choć w pięciu ostatnich kolejkach Birmingham zdobyło osiem punktów i zaledwie raz przegrało, tylko na tydzień zdołało się wydostać ze strefy spadkowej.

W Birmingham także na dobre kręciła się karuzela trenerska, bo po zwolnieniu Rooney’a ”Blues” poprowadziło jeszcze czterech innych szkoleniowców. Tuż po zwolnieniu Rooney’a w meczu FA Cup z Hull (1:1) klub poprowadził Steve Spooner, następnie w ośmiu meczach na ławce zasiadali Tony Mowbray oraz Gary Rowett, a w międzyczasie przez sześć meczów Birmingham poprowadził Mark Venus. Eustace zaś – którego uznano nieatrakcyjnym szkoleniowcem – w lutym przejął Blackburn i utrzymał ”Rovers” w Championship.

fot. PressFocus

Może zaciekawi Was odrobina nostalgii! Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:

  1. CZECHY 2004
  2. HISZPANIA 2012
  3. HOLANDIA 2000
  4. DANIA 2020
  5. DANIA 1992
  6. GRECJA 2004
  7. FRANCJA 1984
  8. ŁOTWA 2004
  9. CZECHY 1996
  10. TURCJA 2008
  11. HOLANDIA 1988
  12. WALIA 2016

A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:

  1. EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenkahhera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
  2. EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
  3. EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
  4. EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie