Chelsea późno się obudziła

05.05.2024

Mamy 36. kolejkę Premier League, a Chelsea… teraz się obudziła. To już trzeci z rzędu bardzo dobry występ „The Blues” w lidze, a mierzyli się przecież z ekipami z TOP 10 – Aston Villą, Tottenhamem oraz West Hamem. Ostatnie derby Londynu z „Młotami” to już prawdziwy festiwal strzelecki Palmera i kolegów. Wygrali bowiem aż 5:0.

Chelsea to przeciętniak

Praktycznie przez cały sezon Chelsea kręci się w okolicach 10. miejsca. Raptem jeden raz udało się jej wygrać trzy ligowe spotkania z rzędu – na przełomie grudnia i stycznia. Traciła punkty z przeciętnymi drużynami (2:2 z Sheffield United, 2:2 z Burnley, 0:1 z Nottingham Forest, 0:2 z Brentford) i generalnie nie potrafiła ustabilizować swojej formy. Większość zakupów transferowych na razie nie dojechała poziomem, a niespodziewanie największą gwiazdą stał się sprowadzony z Manchesteru City Cole Palmer, który wcześniej… nie miał ani jednej bramki w Premier League, a teraz ma ich 21. Do tego też dziewięć asyst.

Chelsea przegrała dwukrotnie z Wolverhampton Wanderers, ale najgorszy i tak był blamaż na Emirates Stadium, w którym to Arsenal przejechał się walcem po drużynie Pochettino, pokazując jej miejsce w szeregu. To była brutalna weryfikacja umiejętności. „Kanonierzy” stworzyli aż 27 okazji i raz za razem było groźnie pod bramką Djordje Petrovicia. Po godzinie gry trochę zdjęli nogę z gazu i skończyło się „tylko” na 5:0. Jeszcze bardziej upokarzające były dwie bramki niechcianego i wyśmiewanego w Chelsea Kaia Havertza.

Od 0:5 Chelsea gra świetnie

Kiedy spojrzało się na ciężki terminarz i to po takiej ośmieszającej porażce z Arsenalem, to raczej nikt nie wierzył, że Chelsea będzie punktować, a przy tym – po prostu tak świetnie grać. Na Villa Park pokazała jednak charakter, gdyż przegrywała do przerwy 0:2 i wszystko zwiastowało, że nie ma co szukać żadnych punktów. W drugiej połowie jednak wyszła naładowana pozytywną energią, tworząc aż 13 okazji. Connor Gallagher zdobył piękną bramkę na 2:2, a Aston Villa nie istniała oprócz jednej bardzo groźnej kontry. To był wielki sukces „The Blues”, że wrócili do takiego meczu.

Potem było jeszcze lepiej. Co prawda Tottenham w drugiej części sezonu mocno spuścił z tonu i zdarzają mu się kompromitujące wyniki (0:4 z Newcastle, 0:3 z Fulham), ale i tak Chelsea odniosła zwycięstwo. W drugiej połowie co prawda dała się zdominować i nie grała tak świetnie, ale pierwsza to pokaz jakości Cole’a Palmera i jego kolegów. Tottenham nie oddał ani jednego celnego strzału. Największą klasę jednak Chelsea pokazała przeciwko West Hamowi – była tam kreatywna, ambitna i przede wszystkim skuteczna.

Irytujący pudłami Nicolas Jackson strzelił gola z Tottenhamem i dwa właśnie z „Młotami”. Chelsea wygenerowała xG na poziomie 4,31 i cały czas sunęła na bramkę Alphonso Areoli, który i tak był najlepszym piłkarzem gości. Gdyby nie on, to bramek byłoby siedem, może osiem… Chelsea bardzo późno się obudziła. Trzeba przyznać, że nie grała wcześniej z taką jakością, jak właśnie z West Hamem. pokazała ambicje pucharowe. Chwilowo wskoczyła na 7. miejsce w Premier League. Tak wysoko jeszcze w tym sezonie nie była. Cały czas pozostaje w grze o awans do Ligi Konferencji.

Fot. PressFocus

Może zaciekawi Was odrobina nostalgii! Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:

  1. CZECHY 2004
  2. HISZPANIA 2012
  3. HOLANDIA 2000
  4. DANIA 2020
  5. DANIA 1992
  6. GRECJA 2004
  7. FRANCJA 1984
  8. ŁOTWA 2004
  9. CZECHY 1996
  10. TURCJA 2008
  11. HOLANDIA 1988
  12. WALIA 2016

A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:

  1. EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenkahhera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
  2. EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
  3. EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
  4. EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie