Przewodnik po EURO 2024: Gruzja

29.05.2024
Ostatnia aktualizacja 8 czerwca, 2024 o 13:09

Gruzini zagrają nie tylko pierwszy raz na EURO, ale i pierwszy raz w swojej historii na jakimkolwiek większym turnieju reprezentacyjnym. To wielki beneficjent powiększenia turniejowych drużyn do 24. Czy piłkarze Willy’ego Sagnola mają szanse na coś więcej niż na zwykły debiut w trakcie nadchodzących mistrzostw? Co potrafi obecna reprezentacja Gruzji? 

Eliminacje reprezentacji Gruzji

Gruzja uzyskała awansowała na EURO 2024  po wygranych meczach barażowych z Luksemburgiem (2:0) i Grecją (0:0, 4:2 po karnych). Zespół pod kierownictwem Willy’ego Sagnola zajął czwarte miejsce w grupie z Hiszpanią, Szkocją, Norwegią i Cyprem. Ale jak to – czwarte miejsce i awans? Stało się tak za sprawą wygrania swojej grupy w Lidze Narodów. W niej ,w dywizji C, Gruzini wyprzedzili Bułgarię, Gibraltar i Macedonię Północną. Gruzja grała więc w barażach na tej samej zasadzie co Estonia – pierwszy rywal barażowy Polaków.

Eliminacyjne zmagania grupowe nie były dobre w wykonaniu „Krzyżowców”. Czwarte miejsce w grupie, gdzie grało pięć drużyn to zdecydowanie nie to o co chodziło Sagnolowi. Ale wbrew pozorom – nie zaczęło się źle. Pierwszy mecz w eliminacjach Gruzja zremisowała i to z Norwegią, w której m. in. grają Sorloth, Odegaard czy sam Erling Haaland. Drugi mecz piłkarze z pogranicza Europy i Azji wygrali 2:1 na wyjeździe z Cyprem. „Bohaterem” dwóch pierwszych meczów eliminacji był Georges Mikautadze. Strzelił w nich po jednym golu, który w jednym meczu dał zwycięstwo, a w drugim remis.

Niestety sprawdziły się tu słowa „miłe złego początki”. Nadchodzący rywale byli na pewno bardziej aktrakcyjni niż dotychczasowi, ale trudne do przewidzenia było stracenie dziewięciu bramek w dwóch meczach. Zaczęło się niewinnie – dwubramkowa porażka z będącą w gazie (bo po zwycięstwie z Hiszpanią i Norwegią) Szkocją w Glasgow. Jakby się uprzeć, można też powiedzieć że mecz był bardzo wyrównany. Gruzja miała lepsze posiadanie piłki i kreowała sobie tyle samo akcji, co jej rywale. Najlepszą okazję bramkową miał Kwaratcchelia, ale nie trafił karnego. Kibice i dziennikarze w kraju myśleli więc, że to musiało się stać i, że na Hiszpanię piłkarze wyjdą z chłodną głową. Niestety – było jeszcze gorzej…

Mecz z „La Furia Roja” w Tbilisi był dla gospodarzy po prostu tragiczny. Jak inaczej określić porażkę 1:7 po absolutnej dominacji przeciwników, którzy punktowali każdy błąd popełniany przez „Krzyżowców”? Piłkarze Sagnola nie dochodzili do głosu prawie w ogóle, a pierwsza połowa zakończyła się hańbiącym 0:4. W drugą gospodarze weszli trochę lepiej, bo w 49. minucie jedyną bramkę dla Gruzji zdołał strzelić Giorgi Czakwetadze. Selekcjoner Hiszpanów jednak dobrze wykorzystał swoje zmiany i goście odpowiedzieli na to trzema bramkami. Po meczu kibice byli w szoku, piłkarze załamani, ale ostatecznie wiara została. Porażka w takim stylu była nie do zaakceptowania, ale za rogiem czekała już Norwegia i to na swoim terenie. Ten mecz również nie zakończył się dla Gruzinów dobrze, bo przegrali oni 1:2. Skandynawowie przeważali, a jedyną bramkę dla gości w tamtym meczu zdobył Budu Ziwziwadze, grający na co dzień w Karlsruher. Wrześniowe zmagania Gruzini zakończyli więc dwiema porażkami (1:7 z Hiszpanią i 1:2 z Norwegią).

Cztery punkty po czterech spotkaniach. Wynik o tyle słaby, że po podbojach w Lidze Narodów lokalni kibice oczekiwali więcej. Wiadomo – baraże były już zapewnione ze względu na Ligę Narodów właśnie, ale lepiej byłoby zakończyć eliminacje w dobrym stylu. Gruzja w takim wypadku musiała się bardzo postarać w meczach październikowych i listopadowych. A poprzeczka wcale nie była zawieszona nisko, bo mimo iż jedynym październikowym meczem było goszczenie Cypru, tak rewanże ze Szkocją i Hiszpanią zapowiadały się ciekawie.

Gruzja zaczęła dobrze. Pokonała Cypr aż 4:0. Piłkarze Willy’ego Sagnola zgarnęli szybkie trzy punkty przejmując inicjatywę w całym spotkaniu. Na następne mecze trzeba było czekać do listopada, a tam arcyważnym okazał się być rewanż ze Szkocją. Mecz na stadionie Dinama Tbilisi zaczął się dla „Krzyżowców” wyśmienicie. Objęli oni prowadzenie za sprawą Chwiczy Kwaracchelii w 10. minucie. Scott McTominay odpowiedział dopiero w 49. minucie i wyrównał wynik spotkania. Zaledwie osiem minut później drugi raz na prowadzenie gospodarzy wysunął „Kvaradona”. Szkoci uratowali remis w doliczonym czasie.

Przed ostatnią kolejką Gruzja miała osiem punktów i nie walczyła już o nic. Celem rewanżu z Hiszpanią w Valladolid było dobre zaprezentowanie się i ew. brak powtórki wydarzeń z Tbilisi. Reprezentanci półwyspu iberyjskiego wygrali 3:1, ale przynajmniej po jakimkolwiek oporze ze strony rywali, bo do 54. minuty było jeszcze 1:1. Jedynego gola w tym meczu dla Gruzji strzelił oczywiście „Kwara”.

Wygrane baraże

Nadeszła pora na baraże, przed którymi nastroje były bardzo optymistyczne ale też i pełne nadziei na pierwszy w historii awans. Pierwszy mecz barażów z Luksemburgiem w Tbilisi był łatwiutki dla gospodarzy. Podopieczni francuskiego szkoleniowca spokojnie wygrali to spotkanie 2:0, a oba gole strzelił Budu Ziwziwadze. Drugi mecz Gruzja również grała u siebie – tym razem z Grecją. Zdecydowanie najważniejszy piłkarski pojedynek w historii tego postsowieckiego kraju.

Miało się wrażenie, że i tak wszystko zmierza do dogrywki. Mecz w 90 minutach był arcynudny, padł zaledwie jeden celny strzał. Dowiozła dopiero bardzo emocjonująca dogrywka, w której to Gruzini zdecydowanie się rozkręcili. Bramki nie padły. Gruzja straciła w dogrywce Kwaracchelię, któy musiał zejść z boiska z kontuzją. To była olbrzymia mentalna strata. A jednak… udało się i bez niego! Kluczowego karnego strzelił – uwaga – gracz Lecha Poznań Kwekweskiri! Trudno sobie w stanie wyobrazić jakie emocje były to dla kibiców z Gruzji, bo oglądając mecz nawet „neutralnie” odczuwało się stres. Po nietrafionych karnych Giakoumakisa i Bakasetasa, „Krzyżowcy” ostatecznie wygrali 4:2 i dostali się na EURO w Niemczech.

Wszystkie wyniki w eliminacjach rep. Gruzji (z barażami):

  • Gruzja – Norwegia 1:1
  • Cypr – Gruzja 1:2
  • Szkocja – Gruzja 2:0
  • Gruzja – Hiszpania 1:7
  • Norwegia – Gruzja 2:1
  • Gruzja – Cypr 4:0
  • Gruzja – Szkocja 2:2
  • Hiszpania – Gruzja 3:1
  • Gruzja – Luksemburg 2:0
  • Gruzja – Grecja (0:0, 4:2 po karnych)

Selekcjoner reprezentacji Gruzji

Od lutego 2021 roku za sterami gruzińskiej kadry narodowej jest Willy Sagnol. Na razie jeszcze jest zdecydowanie bardziej znany ze swojej kariery boiskowej. Wiele osób może być nawet zdziwionych widząc go na ławce tak malutkiej reprezentacji. Gdzieś trzeba jednak zbudować sobie nazwisko. Willy Sagnol przez wiele lat reprezentował barwy Bayernu Monachium. Był w tym klubie podstawowym prawym obrońcą przez wiele lat – od 2000 do 2007, a w ciągu dwóch ostatnich lat (2007-2009) grał już niewiele. Zdobył tam między innymi pięć mistrzostw Niemiec. Zawsze kończył sezon z jakimiś asystami, grając na swojej stronie ofensywnie. Grał też oczywiście w reprezentacji Francji, gdzie uzbierał 58 występów. To on przejął opaskę kapitańską po „Zizou”, gdy ten uderzył z „byka” Materazziego w finale mundialu. Potem przez dwa lata się do Zidane’a nie odzywał – taki był Sagnol wściekł po tym, co zrobił ich kapitan.

Do jego wielkich trenerskich zasług należy wygranie grupy w Lidze Narodów, które pomogło wejść debiutantom na mistrzostwa Europy pierwszy raz w historii. Dla Sagnola ta drużyna jest pierwszą prowadzoną przez niego reprezentacją w historii. Praca ta nie jest dla Francuza łatwa, a można wręcz powiedzieć że bardzo ciężko było wykręcić jakikolwiek wynik z tak miernymi piłkarzami, w tak krótkim czasie. A selekcjonerowi z Francji się to jednak udało. Gruzja w nagrodę za awans zagra już w nowej edycji Ligi Narodów z dużo ciekawszymi rywalami – m.in. Czechami czy Ukrainą. Będzie to okazja na sprawdzenie się.

Gdyby bardziej szczegółowo zagłębić się w przeszłość francuskiego szkoleniowca, to widzimy, że nie ma on dużego doświadczenia mimo wielkości marek jakie miał okazje szkolić. 13 lat temu był skautem w Bayernie, a sześć lat później został nawet tymczasowym trenerem bawarskiego klubu. W przeszłości może również pochwalić się pracą w Saint-Etienne i Bordeaux. Swojego doświadczenia nie zebrał więc na marne i można powiedzieć że wciąż się uczy „trenerskiego rzemiosła”, łącząc realizowanie swoich klasycznych formacji z ciągłym nabywaniem doświadczenia (chociażby prowadząc reprezentację kraju). Sagnol jako menadżer zdołał zdobyć Superpuchar Niemiec, a jego umowa z reprezentacją Gruzji wygasa pod koniec tego roku, co prawdopodobnie oznacza, że ostateczny rezultat „Krzyżowców” na EURO zadecyduje o tym czy francuski selekcjoner zagości nad Morzem Czarnym na dłużej.

Ostateczna kadra reprezentacji Gruzji

Bramkarze: Giorgi Mamardaszwili (Valencia) Giorgi Loria (Dinamo Tblisi), Luka Gugeszaszwili (Karabach Agdam)

Obrońcy: Solomon Kwirkwelia (Al-Okhdood), Giorgi Gvelesiani (Persepolis), Guram Kashia (Slovan Bratysława), Jemal Tabidze (Panetolikos), Lasza Dwali (APOEL Nikozja), Luka Lochoszwili (Cremonese), Otar Kakabadze (Cracovia), Giorgi Gocholeiszwili (Szachtar Donieck)

Pomocnicy: Giorgi Czakwetadze (Watford FC), Anri Mechabiszwili (Univ. Craiova), Jaba Kankawa (Slovan Bratysława), Otar Kitejszwili (Sturm Graz), Nika Kwekweskiri (Lech Poznań), Giorgi Koczoraszwili (Levante), Sandro Altunaszwili (Wolfsberger AC), Lewan Szengelia (Panetolikos), Giorgi Citaiszwili (Dinamo Batumi), Saba Lobjanidze (Atlanta United), Zuriko Dawitaszwili (Bordeaux)

Napastnicy: Georges Mikautadze (FC Metz), Budu Ziwziwadze (Karlsruher SC), Giorgi Kwilitaia (APOEL Nikozja), Chwicza Kwaracchelia (SSC Napoli)

Największe gwiazdy reprezentacji Gruzji

Będąc niedzielnym kibicem, który zupełnie nie interesuje się gruzińską piłką, słysząc nazwę „Gruzja” pojawia się nam przed oczami obraz jedynego w swoim rodzaju piłkarza. Jest nim Chwicza Kwaracchelia, czyli grający dla włoskiego Napoli skrzydłowy. Zabłysnął w sezonie 2022/23, gdy przeszedł do Serie A z Dinamo Batumi. Nic dziwnego, że to akurat on pozostał kibicom w pamięci – wystarczy spojrzeć na jego liczby w sezonie mistrzowskim i na to jaką jakość wniósł do Neapolu. W 34. meczach strzelił 12 goli i 10 razy asystował, co bardzo przyczyniło się do zgarnięcia „Scudetto” przez klub z południa Włoch. Stworzył z Victorem Osimhenem przebojowy duet. Napoli zapłaciło za Gruzina jedynie 10-12 mln euro, a ten stał się objawieniem europejskiej piłki. Jego wartość urosła do 80 milionów euro (wg „Transfermarkt”).

Tamten sezon nie był odosobniony, bo i w tym zakończonym niedawno sezonie, w 34 meczach zdobył 11 bramek i asystował sześć razy. Liczby niby nie tak złe, jednak gdyby spojrzeć na pozycję w tabeli Napili, to można się już złapać za głowę. „Kwara” nie był już tak przebojowy. Dużo częściej jednak irytował przegranymi pojedynkami. Nie był to tak spektakularny sezon jak poprzedni, gdzie często potrafił przedryblować pięciu gości i strzelić fenomenalnego gola. W tym widać było po wielokroć, że się męczy. Boczny obrońca potrafił sobie na nim nabić niezłe statystyki. Przypomnijmy też, że „Kvaradona” (bo taki pseudonim otrzymał od neapolitańskich kibiców) jest dalej młodym piłkarzem. Ma 23 lata i powiedzieć można, że szczyt jego kariery jest jeszcze bardzo daleko przed nim. Od dziecka marzy o grze dla Realu Madryt, ale o to może być trudno, wszak lewy atak będzie tam obsadzony iście gwiazdorsko (Vini lub Mbappe).

Drugą godną uwagi postacią w kadrze jest prywatnie mój cichy bohater eliminacji w wykonaniu rep. Gruzji – Budu Ziwziwadze. 30-letni napastnik  ma za sobą bardzo dobry sezon na zapleczu Bundesligi. W dodatku strzelił dwa gole w meczu barażowym przeciwko Luksemburgowi, które praktycznie „wygrały” mecz jego reprezentacji. W zakończonym już sezonie napastnik Karlsruher zdobył 12 bramek i miał jedną asystę w 30 meczach. W dodatku pomógł swojej drużynie wywalczyć 5. miejsce w tabeli na koniec sezonu. Budu jest obyty ze swoją drużyną narodową, bo gra w niej od 2017 i od tamtej pory wystąpił w  narodowych barwach 25 razy. Tak naprawdę zaczął w niej konkretnie i sporo grać dopiero jednak od 2022 roku, kiedy to błysnął w lidze węgierskiej w barwach Ujpestu, strzelając gole niemal w każdym meczu.

Gruzja napastnikami stoi, bo trzecią gwiazdą zespołu na tej liście będzie Georges Mikautadze – 23-letni piłkarz Metz. Najskuteczniejszy napastnik swojego klubu, który w 20 meczach strzelił 13 goli i zanotował cztery asysty. Sezon wcześniej potrafił w tej samej drużynie zdobyć 23 bramki w 37 meczach Przydał się swojej kadrze i to bardzo – głównie na początku eliminacji. W całych kwalifikacjach zdobył dla Gruzji trzy bramki, a niejednokrotnie już w meczach tych pokazywał, że lubi szukać sobie okazji strzeleckich i gdy już je ma, to potrafi być skuteczny (czasami to tylko jedna lub dwie szanse w tak słabej kadrze).

Styl gry

Ulubionym ustawieniem Willy’ego Sagnola jest 3-4-3 z typowymi wahadłowymi i to właśnie to ustawienie wskazałbym jako używane przez francuskiego selekcjonera na najbliższym EURO. Jest trzech stoperów – m.in. znany niegdyś z gry w Śląsku Wrocław i Pogoni Szczecin Lasza Dwali, a chociażby na lewym lub prawym wahadle występuje znany z Wisły Kraków Kakabadze. W eliminacjach selekcjoner jednak nie bał się próbować innych formacji, które zaczynały się na szerokim 3-5-2, idąc przez klasyczne 4-4-2, aż w końcu kończąc na wyżej już wspomnianym 3-4-3. Sagnol skupia siłę swojego zespołu w ataku i to on wydaje się być najważniejszym punktem zespołu. Często cierpi przez to obrona, dobitnie było to widać w fazie grupowej eliminacji. Gruzja straciła aż 18 goli w eliminacjach, ale duża w tym zasługa samych Hiszpanów.

W tym wszystkim nie ma jednego schematu i reguły. Na EURO możemy się spodziewać klasycznego w przypadku Francuza 3-4-3.  Nie byłoby jednak zaskakujące, gdyby „Krzyżowcy” po prostu skupili się na defensywie, wycofali trochę wahadłowych i środkowych pomocników i bronili wówczas siódemką (plus ósmy bramkarz). Przecież gra w otwartą piłkę byłaby zabójstwem przeciwko Portugalii. Będą więc musieli szukać pojedynczych okazji. Dobrym przykładem na sukces powinna być Łotwa z 2004 roku, która w ten sposób szybkimi wypadami Marisa Verpakovskisa wiele razy zagrażała potentatom. Nie otrzymała tam ewidentnego karnego z Niemcami. To w sumie podobna historia. Tak należy grać. Gruzja nic nie musi, a tylko może.

Przewidywania na EURO

Gruzja nie trafiła do bardzo trudnej grupy. Wśród rywali znajdziemy Portugalię, Turcję i Czechy. Najgroźniej z tego zestawienia brzmi Portugalia, która wciąż łączona jest z wygraniem tegorocznego turnieju mistrzostw Europy. W dalszym ciągu pamiętajmy, że Gruzja jest debiutantem. W tej grupie każdy punkt dla kogoś takiego będzie na wagę złota. Trudno też określić szansę na jednorazowe zwycięstwo z którymkolwiek z rywali. Wykluczając sensacyjny scenariusz, w którym Portugalia przegrywa z piłkarzami Sagnola, możemy myśleć o ew. zwycięstwie z zawsze zawodzącą na wielkich turniejach Turcją bądź liczyć na nieskuteczność w ataku Czechów, którzy nie wrócą się za jedną kontrą. Czesi w sumie to nie żadna potęga. Potrafili nas zaskoczyć u siebie, ale już na stadionie Narodowym byli od nas słabsi. Każdy punkcik Gruzji lub też nawet i gol będzie celebrowany jak mistrzostwo.

Największe sukcesy gruzińskiego futbolu

Awans Gruzinów na tegoroczne EURO jest pierwszym poważniejszym turniejem tej reprezentacji. Dalej Gruzja to reprezentacja bardzo młoda, bo istnieje zaledwie 32 lata. Sukcesów więc można doszukiwać się wśród gruzińskich klubów, gdy jeszcze te należały do ZSRR. W 1981, dla przykładu, Dinamo Tbilisi triumfowało w Pucharze Zdobywców Pucharów. W tamtej drużynie występowały takie piłkarskie indywidualności z Gruzji jak: obrońca Tengiz Sulakwelidze, pomocnik Dawit Kipiani, strzelec decydującego o zwycięstwie gola Witalij Daraselia i dwóch napastników – Ramaz Szengelia oraz Władimir Gucajew.

Warto dodać, że na EURO 1992 wystąpił jeden gruziński piłkarz, w barwach Wspólnoty Niepodległych Państw, która wystąpiła na tym turnieju zamiast ZSRR. Był nim Kachaber Cchadadze – piłkarz, który grał m. in. w Eintrachcie Frankfurt czy Manchesterze City. Gruzini mieli kilku fajnych indywidualnych zawodników, bo furorę w Manchesterze City w latach 90. robił Giorgi Kinkładze, będący wówczas gwiazdą tamtego klubu na poziomie Kwaracchelii w Napoli. Przy czym Manchester był wówczas dużo słabszy. Wiele lat w Ajaksie czy Rangersach spędził Szota Arweładze, a ważnym obrońcą Milanu był Kaka Kaładze. Fani angielskiego futbolu mogą też kojarzyć Temura Kecbaię, choćby z jego celebracji po golu, gdy próbował zniszczyć bandę reklamową.

Gruzini jednak nigdy na wielkiej arenie nie znaczyli nic jako reprezentacja. Nigdy nie byli nawet blisko jakiejkolwiek kwalifikacji. Raczej dostarczali punkty – nam także, gdy kadra Adama Nawałki wygrała dwa razy po 4:0. Robert Lewandowski ustrzelił tam jednak hat-tricka od… 89. minuty.

Tworzymy codziennie nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA
  11. SERBIA
  12. ANGLIA
  13. POLSKA
  14. HOLANDIA
  15. AUSTRIA
  16. FRANCJA
  17. SŁOWACJA
  18. BELGIA
  19. RUMUNIA
  20. UKRAINA
  21. CZECHY
  22. PORTUGALIA