Przewodnik po EURO 2024: Turcja

30.05.2024
Ostatnia aktualizacja 8 czerwca, 2024 o 12:37

Turcja to reprezentacja, która obecnie kojarzy się nam z hucznymi zapowiedziami przed wielkimi turniejami i słabymi, a często i uwłaczającymi występami, gdy przyjdzie już weryfikacja. Widać to było szczególnie po ostatnim EURO, w którym Turków skazywano na sukces, a zakończyło się to trzema porażkami i zaledwie jedną zdobytą bramką. Czy Turcja odgryzie się w Niemczech za niepowodzenia? 

Eliminacje reprezentacji Turcji

„Gwiazdy Półksiężyca” trafiły do grupy eliminacyjnej z Chorwacją, Walią, Armenią i Łotwą. Grupa wydawała się nie tak trudna, ale i bardzo wyrównana. W końcu Walię kojarzymy z rewelacyjnego występu na EURO 2016, a Chorwatów z niesamowitych sukcesów na ostatnich mundialach. Zadanie wydawało się więc trudne, ale nie na tyle, by zwieszać broń już przed pierwszymi kolejkami. Bardziej na tyle, że dodało piłkarzom (wówczas) Stefana Kuntza więcej motywacji.

Turcy zaczęli od wyjazdowego starcia z Armenią. We znaki dał się pierwszy mankament w grze reprezentacji Stefana Kuntza – defensywa. Armenia łatwo zyskiwała przestrzeń w tamtym meczu i mimo niezbyt wysokiego wskaźnika posiadania piłki, kreowała sobie podobną liczbę akcji, co tureccy goście. Poskutkowało to wyjściem na prowadzenie przez gospodarzy, za sprawą samobójczego trafienia Ozana Kabaka. Mecz był wyrównany, więc na odpowiedź przyjezdnych nie trzeba było długo czekać. W 34. minucie wyrównał Orkun Kokcu. Na tym się nie skończyło i w drugiej połowie widzieliśmy znaczny spadek chęci ze strony ormiańskich piłkarzy. Grali tylko goście, a w 64. minucie spotkania Kerem Aktürkoğlu trafił na 2:1. Mecz w Erywaniu zakończył się pierwszą wygraną Turków w drodze do Niemiec.

Następnym rywalem na pierwszym w eliminacjach zgrupowaniu była Chorwacja, którą podopieczni Kuntza podejmowali przed własną publicznością. Spotkanie to było idealnym synonimem porzekadła pt. „niewykorzystane sytuacje się mszczą”. Turcja stwarzała sobie więcej okazji, ale ostatecznie wygrali goście dzięki dubletowi Mateo Kovacicia. W ten sposób ekipa znad Bosforu zakończyła marcowe zgrupowanie z trzema punktami na koncie.

Nadeszła pora na czerwcowe zgrupowanie, a na nim dwa zwycięstwa – 3:2 z Łotwą i 2:0 z Walią.  I o ile w kontekście pierwszego meczu można wręcz powiedzieć, że zwycięstwo było za małe jak na rangę rywala, tak w przypadku meczu z Walią nie można się do niczego doczepić. Idealne zmiany Kuntza, dobre wykorzystanie formacji i błędów rywali oraz ostatecznie – fantastyczny gol złotego chłopca tureckiej piłki – Ardy Gülera. Czego chcieć więcej…

Po tych meczach, Turcja w tej „ciężkiej” grupie zajmowała pierwsze miejsce z dziewięcioma punktami. Jeden z gorszych momentów eliminacji miał dopiero nadejść, a było nim zwolnienie Stefana Kuntza z funkcji selekcjonera kadry. Ale dlaczego tak się stało? Wszystko za sprawą słabego meczu rewanżowego z Armenią, jak i ogólnie słabej formy reprezentacji Turcji we wrześniowym zgrupowaniu. Turcja co prawda nie przegrała, ale zaledwie zremisowała z Armenią przed własną publicznością, oddając rywalom inicjatywę w atakach w drugiej połowie. Zaraz po tym nastąpiła dotkliwa porażka z Japonią w meczu towarzyskim, która tylko utwierdziła związek w przekonaniu, że selekcjonera należy zmienić. Kuntza zastąpił więc Vicenzo Montella, który ostatecznie pomógł „Gwiazdom Półksiężyca” wygrać grupę eliminacyjną i dostać się na EURO bez większych problemów.

Pierwszym meczem włoskiego szkoleniowca w kadrze było starcie przeciwko Chorwacji. To spotkanie (w dość kontrowersyjnych okolicznościach) udało mu się wygrać 1:0. Jedynego gola w tym meczu strzelił Baris Alper Yilmaz. Patrząc na przebieg całego meczu, możemy sobie powiedzieć, że Turcji ten gol należał się jak psu buda. Kolejnym rywalem na liście była Łotwa. To po tym meczu Turcja mogła zapewnić sobie bezpośredni awans. I tak się również stało – „Gwiazdy Półksiężyca” zdominowały Łotyszy, wygrywając z nimi 4:0. Montella tym samym odnotował swój pierwszy sukces jako selekcjoner reprezentacji znad Bosforu.

Drogę do Niemiec domknęło formalnościowe spotkanie w ostatniej kolejce z Walią. W nim padł remis 1:1.

Wszystkie wyniki w eliminacjach rep. Turcji:

  • Armenia – Turcja 1:2
  • Turcja – Chorwacja 0:2
  • Łotwa – Turcja 2:3
  • Turcja – Walia 2:0
  • Turcja – Armenia 1:1
  • Chorwacja – Turcja 0:1
  • Turcja 4:0 Łotwa
  • Walia – Turcja 1:1

Selekcjoner reprezentacji Turcji

Nad Bosforem cierpliwość do trenerów nie istnieje. Takie podejście dotyka też reprezentację, w której wielu selekcjonerów jest zwalnianych w trakcie ważnych spotkań eliminacyjnych. Teraz mieliśmy podobny przypadek. Stefan Kuntz nie dotrwał do końca eliminacji w narodowej reprezentacji, będąc z niej zwolnionym w najważniejszym momencie walki o awans. Po nim stery przejął Vicenzo Montella. Włoch wprowadził swoich podopiecznych na EURO, odnosząc sensacyjne zwycięstwo w swoim debiucie z brązowym medalistą mundialu.

Vicenzo nie trafił do reprezentacji tego kraju przypadkowo – w czerwcu tego samego roku zakończył swoją współpracę z tureckim klubem – Adaną Demirspor. 49-latek w trenerskiej karierze ma za sobą również bycie menadżerem m. in. AC Milanu czy Sevilli. Jego największym zawodowym sukcesem jest zdobycie Superpucharu Włoch z AC Milanem w 2016. roku. Jest typem szkoleniowca ambitnego, z wieloma pomysłami na grę. W dodatku z każdej drużyny potrafi wycisnąć maksymalny potencjał, często i korzystając ze specyficznych wzmocnień. Jego ulubioną formacją jest 4-1-4-1, ale nie boi się eksperymentować z użyciem innych, więc nie jesteśmy tak pewni grania tą formacją na nadchodzących mistrzostwach Europy.

Jak na razie,Vicenzo Montella przypadł do gustu tureckim fanom, jak i działaczom. Nad Bosforem zrobił furorę samym faktem dostania się na turniej. Kibice również przytykają oko na dość zastanawiające porażki w sparingach, które tłumaczą wystawianiem dużej liczby młodzieżowców i testowaniem nowych formacji, a także taktyk.

Kadra reprezentacji Turcji i największe gwiazdy

Bramkarze: Altay Bayindir (Manchester United), Mert Gunok (Besiktas), Ugurcan Cakir (Trabzonspor)

Obrońcy: Mert Muldur (Fenerbahce), Zeki Celik (Roma), Abdulkerim Bardakci (Galatasaray), Ahmetcan Kaplan (Ajax), Merih Demiral (Al-Ahli Saudi), Samet Akaydin (Panathinaikos), Ferdi Kadioglu (Feerbahce)

Pomocnicy: Hakan Calhanoglu (Inter), Ismail Yuksek (Fenerbahce), Kaan Ayhan (Galatasaray), Okay Yokuslu (West Bromwich Albion), Orkun Kokcu (Benfica), Salih Ozcan (Borussia Dortmund)

Napastnicy: Irfan Can Kahveci (Fenerbahce), Yunus Akgun (Leicester City), Kenan Yildiz (Juventus), Kerem Akturkoglu (Galatasaray), Arda Guler (Real Madryt), Baris Alper Yilmaz (Galatasaray), Bertug Yildirim (Stade Rennais), Cenk Tosun (Besiktas), Semih Kilicsoy (Besiktas), Yusuf Yazici (LOSC Lille)

Turcja nie ma jednego elementu w swojej układance, która zmienia obraz gry całej reprezentacji. W tej drużynie nigdy nie było też miejsca na granie „pod” jakiegoś piłkarza, tylko dlatego, że jest największą gwiazdą swojego zespołu. Jest kilka nazwisk na których warto zawiesić oko, zwracając swoją uwagę głównie na linię ataku i ofensywnej pomocy, bo w niej mamy kilku piłkarzy z papierami na dobre granie.

Zacznijmy od tego co fani lubią najbardziej – ataku. W nim mamy chociażby Ardę Gülera, który od zeszłego roku jest zawodnikiem Realu Madryt. W eliminacjach zdołał zdobyć jedną bramkę w trzech meczach. W „Los Blancos” wystąpił w 10 spotkaniach, w których zdobył pokaźną liczbę sześciu bramek. Arda miał ten sezon przeplatany kontuzjami, co wiele tłumaczy w kontekście częstotliwości jego występów w klubie, jak i reprezentacji. Tak czy siak musimy wiedzieć jedno – Arda Güler to skarb narodu, który należy jak najszybciej oszlifować. Wyobraźcie sobie tylko co by było, gdyby Arda nie miał wielu urazów od początku sezonu. Prawdopodobnie byłby maszyną do strzelania goli i popisów w La Liga.

W ataku znajdziemy również drugi wielki talent tureckiego futbolu – Kenana Yildiza, który obecnie gra w barwach Juventusu. Mimo iż nie pojawia się często w pierwszym składzie, trzeba sobie powiedzieć, że ma niewiarygodny potencjał. Jedynie w tym sezonie strzelił dwa gole w Serie A, powoli odcinając się od drużyn młodzieżowych turyńskiego zespołu. Yildiz to opcja na przyszłość, którą być może warto byłoby przetestować w najbliższych meczach towarzyskich. Jest wysoki, silny i potrafi strzelać z każdej pozycji. Czego chcieć więcej od napastnika? By domknąć kwestię ataku, znajdziemy tam takich piłkarzy, jak znany fanom Premier League Cenk Tosun, Kerem Aktürkoğlu, czy świetnie grający w zeszłym sezonie tureckiej ekstraklasy Kahveci.

 

Natomiast zdecydowanie najbardziej rozpoznawalny turecki pomocnik to Hakan Çalhanoğlu. Ma obecnie 30 lat i dalej jest w bardzo dobrej formie, grając w Interze Mediolan. W tym sezonie w Serie A strzelił 13 goli i odnotował trzy asysty w 32 meczach. Jest żywą legendą włoskiej, a szczególnie mediolańskiej piłki, bo przed odejściem do Interu, spędził cztery lata w AC Milanie, gdzie zresztą fani za ten ruch go do dziś nie znoszą. On jednak po trzech latach od transferu zdobył tytuł mistrza w Interze i zagrał w sezonie 2022/23 w finale Champions League. W reprezentacji Turcji wystąpił w 84 meczach, w których zdobył 18 bramek i zanotował 15 asyst. Do dzisiaj pełni funkcję kapitana w tej reprezentacji i jest liderem środka pola.

W obronie popularnością cieszą się jeszcze takie nazwiska: Ozan Kabak (Hoffenheim), Merih Demiral (Al-Ahli) i Caglar Söyüncü (Atletico Madryt).

Styl gry

Vicenzo Montella nie boi się eksperymentować z formacjami, ale dotychczas w ważnych meczach trzymał się swojego 4-1-4-1. Styl gry w tym przypadku nie jest jednoznaczny. „Gwiazdy Półksiężyca” pod wodzą Montelli mogą się „murować” i atakować raz na jakiś czas po błędach rywali, ale mogą też kreować akcje cały mecz przejmując inicjatywę w meczu. Ta druga „taktyka” jest rzecz jasna popularniejsza, jednak na nadchodzącym EURO nie wykluczyłbym oglądania tej pierwszej.

W tych dwóch pomysłach na grę potrzebni są inni zawodnicy, z innym podejściem do grania i innym doświadczeniem. Np. do tej pierwszej „taktyki” pasowałby Hakan Çalhanoğlu – piłkarz, który przeżył różne etapy w tej kadrze i najłatwiej byłoby mu się dostosować do takiego grania. A do drugiej dostosowałby się taki Arda Güler, który jeszcze w tej kadrze jest świeży, a planowanie gry wychodzi mu naprawdę dobrze za sprawą jego techniki czy też szybkości. Nastolatek z rocznika 2005 zagrał w dwóch ostatnich sparingach. 1:6 z Austrią było blamażem i dało selekcjonerowi spory materiał do analizy pod tytułem: „Jak nie należy grać”.

Przewidywania

Turcja trafiła do grupy F z Portugalią, Czechami i Gruzją. Wiadomo, że pierwsze o czym myślą fani to awans Portugalii z pierwszego miejsca. Batalia w tej grupie będzie toczyła się w głównej mierze o drugie miejsce bądź nadzieję na awans z klasyfikacji trzecich miejsc. Do walki o drugą lokatę wylosowano podopiecznym Montelli debiutantów i lubiących zaskakiwać Czechów. To właśnie w reprezentacji naszych południowych sąsiadów grają takie osobistości jak Patrik Schik, Tomas Soucek, Antonin Barak, Adam Hlozek, David Jurasek czy Matej Kovar. Trójka z tych piłkarzy gra w jednym klubie (Bayer Leverkusen), więc mogą mieć oni zgranie na najwyższym poziomie.

Realne natomiast są trzy punkty z debiutującą Gruzją. Jest to drużyna niedoświadczona, popełniająca błędy, która w eliminacjach była przedostatnia w swojej grupie. Jeżeli Turcja ma mieć pewne punkty na tym turnieju, to właśnie z Gruzinami. Celem powinna być druga lokata i bezpośredni awans bez oglądania się na innych.

Największe sukcesy reprezentacji Turcji

Lata świetności turecka piłka reprezentacyjna ma zdecydowanie za sobą. Jej szczyt to lata 2000. Właśnie w 2002 roku Turcja ostatni raz wystąpiła na mistrzostwach świata, a co najlepsze zajęła na nich trzecie miejsce. Wyszła z drugiego miejsca z grupy gdzie grała Brazylia, Chiny i Kostaryka, a potem w 1/8 finału wyeliminowała Japonię. Ćwierćfinał przeszli po złotym golu Ilhana Mansiza (tego, który po karierze uprawiał profesjonalnie… łyżwiarstwo figurowe). W półfinale czekała na nich naszpikowana gwiazdami Brazylia, powtórka z grupy. Turków pogrążył Ronaldo, przegrali tylko 0:1. Musieli się zadowolić grą w meczu o trzecie miejsce, gdzie czekali na nich współgospodarze, czyli reprezentanci Korei Południowej.

Każdy na świecie, kto oglądał tamten mecz kibicował Turcji, ponieważ nienawidził Korei za ogromne i wstydliwe „wałki” na turnieju. Nikt nie uznawał sukcesu Azjatów, jakim było dotarcie do półfinału na grzbiecie arbitrów. Pierwsza bramka padła już w 11. sekundzie, a ostatnia w 90 minucie. Hakan Şükür do dziś pozostaje strzelcem najszybszego gola na mistrzostwach świata. Turcy wygrali 3:2 i wracali do domu z brązowym medalem, stając się pierwszym i jak do tej pory jedynym krajem Bliskiego Wschodu, który zdobył medal piłkarskiego mundialu.

Drugim sukcesem reprezentantów „Gwiazdy Półksiężyca” było dotarcie do półfinału EURO w roku 2008. Pierwszy mecz podopieczni Fatiha Terima przegrali 0:2 z Portugalią. Wyniki kolejnych spotkań rozstrzygnęli na swoją korzyść i to za każdym razem strzelając decydujące gole w ostatnich minutach. W meczu na wodzie ze współgospodarzami Szwajcarami wygrali 2:1. W 57. minucie wyrównał wprowadzony na początku drugiej połowy Semih Şentürk, a już w doliczonym czasie gry zwycięską bramkę zdobył Arda Turan. Jeszcze bardziej dramatyczny przebieg miało decydujące spotkanie z Czechami, w którym do 75. minuty na tablicy wyświetlał się wynik 2:0 dla drużyny Karela Brücknera. O wygranej i awansie Turków do ćwierćfinału zdecydowały dwa gole kapitana zespołu Nihata Kaveciego, strzelone w 87. i 89. minucie.

Pojedynek o półfinał „Gwiazdy Półksiężyca” grały z Chorwacją. W tym meczu bramki padły dopiero pod koniec dogrywki. Zdobyty w 119.minucie przez Chorwatów gol niemal zakończył spotkanie. Slaven Bilić i cały sztab zwariowali przy linii. Byli już pewni awansu. Błąd popełnił legendarny Rüştü Reçber, ale za chwilę przebył drogę z piekła do nieba. Moment później do wyrównania doprowadził Semih Şentürk i to po raz kolejny po wejściu na boisko jako rezerwowy. W konkursie karnych lepsi okazali się Turcy i dostali się do półfinału. Tam musieli uznać wyższość Niemców, ale i tak powalczyli, jak na okoliczności. Fatih Terim miał bowiem „szpital” w kadrze i tylko pięciu zawodników na ławce rezerwowych, a w tym – bramkarza i Emre Belözoğlu, który i tak nie mógł grać. Zatem de facto mógł wpuścić tylko trzech graczy, a mimo to Niemcy męczyli się z Turkami i wygrali ledwo co 3:2! Oto nieobecni z tamtego półfinału:

  • Volkan Demirel – podstawowy bramkarz, który pauzował za czerwoną kartkę z Czechami z fazy grupowej
  • Tuncay Sanli – podstawowy pomocnik, który pauzował za żółte kartki; dotychczas grał wszystko od deski do deski
  • Arda Turan – podstawowy lewy napastnik, młoda gwiazda, pauza za żółte kartki; autor bramek z Czechami i Szwajcarią
  • Emre Aşık – stoper, który w trakcie turnieju wbił do podstawowego składu na skutek kontuzji Gökhana Zana; pauza za ŻK
  • Nihat Kahveci – wicekapitan, bohater meczu z Czechami; kontuzja uda pod koniec dogrywki z Chorwatami
  • Servet Çetin – podstawowy stoper, kontuzjowany po fazie grupowej, w play-off już nie grał
  • Emre Belözoğlu – kapitan, podstawowy ŚPO, kontuzjowany już po pierwszym meczu z Portugalią, w pozostałych nie grał

To był już nasz ostatni przewodnik po EURO! Wszystkie z nich dostępne są poniżej. Podobna analiza każdej reprezentacji, która weźmie udział w EURO 2024.

Tworzymy codziennie nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA
  11. SERBIA
  12. ANGLIA
  13. POLSKA
  14. HOLANDIA
  15. AUSTRIA
  16. FRANCJA
  17. SŁOWACJA
  18. BELGIA
  19. RUMUNIA
  20. UKRAINA
  21. CZECHY
  22. PORTUGALIA
  23. GRUZJA