Włochy pokonują Albanię, świetny Calafiori

15.06.2024

Włochy, pełne obaw z racji dyspozycji i wielu nazwisk w powołanej dwudziestce szóstce mogą czuć spokój. Albania została zostawiona w pokonanym polu 2:1, choć wynik nie oddaje przewagi jaką mieli piłkarze „Squadra Azurra” nad piłkarzami z Bałkanów. Było to, mimo początkowych problemów, zwycięstwo odniesione w sposób kontrolowany. Albania zagroziła Włochom bardzo rzadko w Dortmundzie. Popsują oni jednak sporo krwi reszcie grupy.

Włochy pokonują Albanię, świetny Calafiori

Włosi przystępują do EURO 2024 jako obrońcy tytułu. W porównaniu do aktualnej kadry na turniej, brakuje około połowy zawodników – Giorgio Chiellini czy Leonardo Bonucci zakończyli w międzyczasie kariery, Ciro Immobile obniżył loty, a np. Domenico Berardi leczy zerwanego Achillesa. W ich miejsce pojechali do Niemiec choćby Riccardo Calafiori (drugi najmłodszy włoski debiutant na Euro po Paolo Maldinim w 1988 roku), gwiazda Hellasu Werona Michael Folorunsho czy jeszcze kilka lat temu grający poniżej poziomu centralnego w piłkę Federico Gatti.

 

Albańczycy wyszli na Włochów bez byłego legionisty Ernesta Muciego w podstawowym składzie, ale za to pełni obecnych jak i byłych zawodników Serie A. Fanom włoskiej ligi nie trzeba przedstawiać Elseida Hysaja, Thomasa Strakoshy czy Berata Djimsitiego. Piłkarze z Bałkanów byli rywalami Polaków w grupie eliminacyjnej i w jednym z meczów nas pokonali – w Tiranie było bowiem 2:0 i przyczynił się ten wynik do przedwczesnego zwolnienia Fernando Santosa. Dziś jednak selekcjoner kadry Azerbejdżanu nie interesuje się przeszłością i tak jak Albańczycy, po raz drugi na wielkim turnieju, chcą napisać nową historię.

Włosi rozpoczęli mistrzostwa Europy najgorzej jak tylko mogli. W pierwszej minucie do siatki trafił Nedim Bajrami. Pomocnik Sassuolo wykorzystał nieumiejętny wyrzut z autu Federico Dimarco i nieatakowany przez Alessandro Bastoniego uderzył po bliższym słupku nie do obrony. Tym samym Albańczyk został strzelcem najszybszej bramki w historii mistrzostw Europy i jako pierwszy także w turnieju głównym zanotował trafienie w ciągu pierwszych 60 sekund meczu turniejowego.

Chwilę później, nie trafił w bramkę w sytuacji po drugiej stronie boiska Gianluca Scamacca. Włochów trenuje jednak Luciano Spalletti, więc w porę przypomnieli sobie słynne hasło szkoleniowca – „Uomini forti, destini forti – uomini deboli, destini deboli, non c’e altra strada” czyli silni mężczyźni, silne przeznaczenie, słabi mężczyźni słabe przeznaczenie, nie ma innej drogi.

W jedenastej minucie z okolic narożnika boiska piłkę wrzucił Lorenzo Pellegrini i… zanotował kolejną asystę w tym sezonie, bo trafił idealnie piłką głowę wysokiego Bastoniego, który uderzył po przekątnej z najbliższej odległości.

Piłkarze Interu kontynuowali strzelecką formę i bycie decydującym w tym spotkaniu, gdyż pięć minut później po istnym bilardzie w polu karnym z siedemnastu metrów przyłożył Nicolo Barella. Pomocnik 'Nerazzurrich’ przymierzył i wyprowadził Włochów na prowadzenie. Według pomiarów transmisji, piłka leciała z prędkością 94 kilometrów na godzinę. Ostatnie tygodnie były dla niego w kratkę, bo z jednej strony zagrożony był jego udział w tym meczu, ale i został po raz czwarty ojcem. Pierwszy syn był także 'tęczowym dzieckiem’, bo pierwszym w rodzinie po poronionej ciąży.

Bardzo ciekawym manewrem taktycznym jaki selekcjoner Włochów Luciano Spalletti wykonał na boisku w pierwszej połowie było pozwolenie Calafioriemu pójść w stronę głębi pola i zwyczajnie atakować na bramkę, zapuszczać się pod pole karne Albanii – wtedy ktoś zostawał z tyłu i asekurował pozycję piłkarza Bologni.

Albańczycy po strzeleniu bramki notowali regularnie posiadanie piłki między 20-kilka a 30 procent, Włosi ciągle byli w jej posiadaniu, a piłkarze z Bałkanów mieli z dwie-trzy okazje, które nie spowodowały większego zagrożenia. Nie zmieniło się wiele po przerwie – jedną z groźnych okazji stworzył biegnący na pełnej szybkości Federico Dimarco, który spróbował szczęścia z daleka, bez powodzenia.

Drugie 45 minut to przez większość czasów 'trzymanie wróbla w garści’. Włosi kilkukrotnie atakowali, ale bez szczęścia pod bramką Strakoshy. Ciągle czegoś brakowało, ale było to wystarczająca kontrola, by nawet nie dopuszczać Albańczyków do własnej szesnastki. Gdy już wydawało się, że Włosi dowiozą to na spokojnie, w 90. minucie Rey Manaj stanął sam na sam z Donnarummą, jednak bramkarz odbił to swoim ciałem – sędzia omyłkowo jednak nie przyznał Albańczykom rzutu rożnego.

Swoją wartość udowodnił Riccardo Calafiori, który rok temu nawet nie grał na pozycji stopera. Transformacja piłkarza z lewej strony boiska na środek obrony dokonana przez Thiago Mottę była doskonałą decyzją. Piłkarz Bologni nie zawiódł – ba, mógł śmiało tym meczem przyciągnąć uwagę największych klubów. Juventus, który mocno walczy o zawodnika, musi się pospieszyć.

 

Włochy oraz Hiszpania po pierwszej kolejce grupy B mają po trzy punkty, bałkańskie drużyny po zero. W drugiej kolejce zwycięzcy meczów zagrają ze sobą bezpośrednio, to samo tyczy się przegranych w pierwszym zestawie spotkań.

Fot. PressFocus

Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA
  11. SERBIA
  12. ANGLIA
  13. POLSKA
  14. HOLANDIA
  15. AUSTRIA
  16. FRANCJA
  17. SŁOWACJA
  18. BELGIA
  19. RUMUNIA
  20. UKRAINA
  21. CZECHY
  22. PORTUGALIA
  23. GRUZJA
  24. TURCJA