Dania remisuje z Serbią i gra dalej na EURO 2024

25.06.2024

Zmagania w grupie C EURO 2024 zakończyły spotkania, w których bałkańska Serbia podejmowała Danię (Monachium), a wyspiarze z Anglii mierzyli się z ekipą słoweńską (Kolonia). W pierwszym z dwóch rozgrywanych równolegle spotkań nie zwyciężyła żadna z drużyn, a mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem 0:0. Oznacza to, że żadna z drużyn występujących tej nocy w Monachium nie wygrała w grupie ani jednego swojego meczu.

Wyrównany początek

Start spotkania wyglądał tak, jak wielu się tego spodziewało. Obie ekipy nie chciały od początku pokazać wszystkich kart, ataki prowadzono raczej prowizorycznie, grając do najbliższego kompana z drużyny. W okolicach 15. minuty inicjatywę przejęli Duńczycy, a w pewnym momencie wydawało się, że są już blisko strzelenia gola. Blisko wywalczenia rzutu karnego był Alexander Bah, którego przy dośrodkowaniu delikatnie popchnął Andriję Zivkovicia. Francuski arbiter Francois Letexier mimo pretensji nie uległ protestom i nie podyktował „jedenastki”.

Pierwszym poważnym zdarzeniem, po którym Duńczycy stworzyli zagrożenie pod serbską bramką był strzał kapitana – Christiana Eriksena, który z problemami obronił bałkański golkiper – Predrag Rajkovic. Po tej sytuacji nastąpiło poważne oblężenie serbskiej bramki z pomocą rzutów rożnych. Przy okazji jednego z takich dośrodkowań piłka wpadła do bramki, jednak wraz z nią w siatce znalazł się wspomniany już Rajkovic. Sędzia uznał zagranie Duńczyka, który mocno trzymał golkipera za nieczyste i bez cienia wątpliwości zatrzymał wybuch radości kibiców zgromadzonych na Fussball Arenie Munchen (niekomercyjna nazwa stadionu Bayernu).

Niemrawi Serbowie

By określić występ podopiecznych Dragana „Piksiego” Stojkovica w pierwszej połowie można użyć dwóch strategii. Optymiści, widzący szklankę do połowy pełną stwierdzą „cierpliwi, wyrachowani, solidni w obronie”. Drudzy stwierdzą jednak, że ekipa z Bałkanów w początkowych 45 minutach zagrała mizernie i nie stworzyła sobie żadnej realnej sytuacji. Ba, zabrakło nawet jednego strzału! Serbscy kibice, którzy zdecydowali się kupić bilet na to spotkanie należeli raczej do tych drugich, gdyż pożegnali swoich ulubieńców głośnymi gwizdami.

Dziwić mogła taka postawa Serbów, gdyż to oni mieli w tym spotkaniu więcej do stracenia – Duńczykom do awansu z trzeciego miejsca wystarczał bowiem remis.

Szczęście Andersena

Druga połowa rozpoczęła się od mocnych serbskich akcentów. Duży impuls w ofensywie dał Dusan Tadic, który wreszcie rozruszał akcje ofensywne zespołu z Bałkanów.

Pierwsze efekty nadeszły w okolicach 50. minuty, gdy piłkę do własnej siatki wpakował duński defensor, a na co dzień zawodnik Crystal Palace – Joachim Andersen. Na minimalnym spalonym znajdował się jednak Luka Jovic, a to właśnie jego podanie sprowokowało Duńczyka do strzelenia „swojaka”. Wówczas po raz kolejny tego wieczoru dobrą decyzją i refleksem popisali się arbitrzy, których pochwalić należy za całokształt prowadzenia meczu.

Maestro Eriksen

Po takim – nie ma co się oszukiwać – nudnym spotkaniu ciężko wyróżnić jakąkolwiek indywidualność. Na docenienie z pewnością zasługuje gwiazda reprezentacji Danii – Christian Eriksen. Pomocnik Manchesteru United po raz kolejny na trwającym EURO dał zapamiętać się bardzo dobrym meczem. Imponowała dokładność jego podań, a wszystko okraszone było majestatyczną techniką i – co może nawet ważniejsze – solidną grą w obronie. Po perypetiach zdrowotnych Eriksena należy doceniać każdy jego kontakt z piłką i pamiętać, że nic nie jest niemożliwe. Właśnie taką – nie tylko sportową wartość – niesie za sobą pomocnik reprezentacji Danii.

Krewcy Serbowie

Wraz z kolejnymi – bardziej lub mniej śmiałymi atakami Serbii, zawodnikom obu zespołów towarzyszył coraz wyższy poziom napięcia i ładunku emocjonalnego. Prowodyrem prowokacji i podwórkowych zachowań u ekipy z Bałkanów był snajper – Aleksander Mitrovic. W trakcie drugiej części spotkania wielokrotnie iskrzyło między serbską gwiazdą a duńskimi obrońcami, na czele z Joachimem Maehle oraz wyżej wymienionym już Andersenem. Mitrovic wielokrotnie próbował wymusić rzut karny, jednak każda z prób kończyła się fiaskiem. Ostatecznie cierpliwość skończyła się również arbitrowi Lacroix, który za dyskusję pokazał napastnikowi żółtą kartkę.

Djokovic nie pomógł

Nie od dziś wiadomo, że wielkie stadiony i ważne mecze przyciągają na trybuny największe gwiazdy. Nie inaczej było w przypadku spotkania Dania – Serbia, bowiem czułe obiektywy kamer dostrzegły jednego z najlepszych tenisistów na świecie – Novaka Djokovica. Co ciekawe, supergwiazda i sportowy ambasador Serbii na świecie odbył przed meczem rozmowę, podczas której „na luzie” gawędził z selekcjonerem Serbów – Draganem Stojkovicem. Ostatecznie obecność Djokovica nie przyniosła szczęścia, gdyż bezbramkowy remis zdecydowanie nie jest dobrym wynikiem dla Serbów.

 

Dania z awansem!

Dzisiejszy remis osiągnięty przez Duńczyków oznacza, że ich przygoda na EURO 2024 trwa dalej. W 1/8 finału czeka ich jednak nie lada wyzwanie – na Signal Iduna Park w Dortmundzie, przed 'Żółtą Ścianą’ zagrają przeciwko gospodarzom, Niemcom. Po meczu z Serbią duńscy kibice należą do najszczęśliwszych na świecie. Ciekawe, czy podopiecznym Kaspera Hjulmanda udzielą się optymistyczne nastroje w narodzie i zdołają powalczyć z wyżej notowanym przeciwnikiem.

TABELA GRUPY D:

  1. ANGLIA – 7 PKT.
  2. DANIA – 3 PKT.
  3. SŁOWENIA – 3 PKT.
  4. SERBIA – 2 PKT.

O kolejności drużyn w grupie C zdecydowała liczba kartek. Słowenia miała o jedną więcej od Duńczyków (7 vs 6). Zdecydowała kartka Milivoje Novakovicia z meczu z Danią – to kartka członka sztabu.

fot. PressFocus

Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA
  11. SERBIA
  12. ANGLIA
  13. POLSKA
  14. HOLANDIA
  15. AUSTRIA
  16. FRANCJA
  17. SŁOWACJA
  18. BELGIA
  19. RUMUNIA
  20. UKRAINA
  21. CZECHY
  22. PORTUGALIA
  23. GRUZJA
  24. TURCJA