Mamy pierwszy remis na EURO 2024!
Reprezentacja Danii została okrzyknięta mianem jednego z czarnych koni EURO 2024. W szóstym meczu tegorocznych mistrzostw Europy Duńczycy zmierzyli się ze Słowenią. Obydwie drużyny miały już okazje mierzyć się ze sobą podczas eliminacji do turnieju. Mimo lepszego początku ze strony podopiecznych Kaspera Hjulmanda, Słowenia zdołała wywalczyć remis. Ich bohaterem okazał się gracz naszej rodzimej Ekstraklasy – Erik Janza.
Znajomi z eliminacji
Słowenia i Dania swoim meczem rozpoczęły zmagania w grupie C, podczas mistrzostw Europy rozgrywanych w Niemczech. Obydwie reprezentacje znały się doskonale jeszcze przed startem turnieju, ponieważ walczyły między sobą w kwalifikacjach do imprezy. Lepszym bilansem mogli poszczycić się Duńczycy. W pierwszym ich spotkaniu padł remis 1:1, w drugim na Parken w Kopenhadze gospodarze okazali się lepsi 2:1. Drużyna Hjulmanda zajęła pierwsze miejsce, jednak obydwie ekipy zakończyły zmagania 22 punktami. Taki obrót spraw zwiastował przed startem czwartkowego meczu ciekawe widowisko.
Przed startem spotkania większość kibiców opowiadała się za zwycięstwem Danii. Pokazała się z bardzo dobrej strony podczas EURO 2020. Mimo wstrząsającego początku, gdzie w pamiętnym meczu przeciwko Finlandii, największa gwiazda reprezentacji – Christian Eriksen padł na murawie i doznał zatrzymania akcji serca. Duńczycy mimo raptem trzech punktów wyszli z grupy i dotarli do półfinału, a ze zdrowiem 32-latka na szczęście wszystko już w porządku.
Dziś, mają w swoim składzie wielu znakomitych zawodników, którzy wiodą prym w swoich klubach. Słowenia będzie chciała pokrzyżować im jednak plany i zawiesić poprzeczkę tak wysoko jak podczas eliminacji.
W bramce Słowaków stanął niezawodny Jan Oblak, którego przedstawiać nie trzeba. Na boisku od pierwszej minuty wystąpił Erik Janża z Górnika Zabrze, świeżo po przedłużeniu umowy. Na szpicy z kolei Benjamin Sesko, objawienie sezonu Bundesligi z Lipska. W zespole Danii między słupkami oglądaliśmy doświadczonego Schmeichela. Dalej widniał tercet bardzo solidnych obrońców w postaci Christensena, Andersena i Vestergaarda. W środku pomocy mięli rządzić Hojbierg i Eriksen, a dwójkę napastników stanowili młody Hojlund i Wind.
Pierwsza połowa
Zgodnie z oczekiwaniami to Duńczycy ruszyli do ataku od pierwszych minut. Słowenia skupiła się na zablokowaniu dostępu do własnej bramki. Pierwszą najgroźniejszą sytuację stworzyli jednak oni, a właściwie Benjamin Sesko. W 16. minucie znalazł pozycję do oddania strzału blisko pola karnego Schmeichela i mimo, że nie miał specjalnie dużo miejsca zdecydował się na uderzenie. Jego próba była minimalnie niecelna. Duńczycy odpowiedzieli bardzo szybko, zaledwie po chwili. Wznowili grę z autu na wysokości pola karnego rywali, tam znakomicie piętką Wind zagrał do Eriksena, który pewnym strzałem otworzył wynik meczu. Radość 31-latka była pięknym obrazkiem zważywszy na dramat jaki rozegrał się na poprzednich mistrzostwach. Warto przy tym goli zwrócić uwagę na piękną asystę.
ALEŻ PIĘKNA HISTORIA! ❤️
Christian Eriksen wraca na EURO w takim stylu!
🔴📲 Oglądaj #SVNDEN 👉 https://t.co/JP69Kul7cU pic.twitter.com/sIpzzHixX6
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 16, 2024
W 28. minucie Eriksen sprytnie dośrodkował piłkę w pole karne. Tam jednak w lekkim zamieszaniu obrońcy wybili zagranie na rzut rożny. Futbolówka odbiła się najpierw od jednego, a później od drugiego i przypomniała nieco grę w ping ponga. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy oglądać gola samobójczego. Tuż przed przerwą ponownie w świetnej sytuacji znalazł się Eriksen. Otrzymał podanie wewnątrz pola karnego, jednak fatalnie przestrzelił w tej sytuacji. Jego zagranie powędrowało wysoko ponad bramką Oblaka. W pierwszej połowie Słowenia zdecydowanie nastawiona była na grę z kontry i co jakiś czas próbowali dalekich przerzutów zza plecy obrońców, na któregoś ze swoich ofensywnych graczy. Po drugiej stronie bardzo aktywny był Christian Eriksen, który oprócz swoich szans znakomicie kreował akcje kolegą z drużyny.
Druga połowa
W drugiej odsłonie Słowenia wzięła się za odrabianie start. Tuż na początku, podczas wznowienia z autu futbolówka przeleciała przez linię obrony, lecz żaden ze Słoweńców nie dołożył nogi. W 54. minucie ponownie do głosu doszła Dania. Eriksen dośrodkował z rzutu wolnego wprost na głowę Christensena, ten uderzył głową wprost w nabiegającego obrońcę i piłka minimalnie przeleciała obok słupka. W 65. minucie z kolei, Jan Oblak zatrzymał świetną akcję Duńczyków. Kristiansen zagrał w pole karne, tam przed szansą stanął Hojlund, jednak golkiper Atletico wybronił uderzenie z najbliższej odległości. Piłka przez jakiś czas wędrowała w polu karnym reprezentacji Słowenii, ostatecznie skończyło się tylko na strachu. Kwadrans przed końcem Sesko ponownie przypomniał swoim potężnym strzale zza pola karnego, tym razem trafił w słupek. Chwile później piłka wybita po rzucie rożnym powędrowała pod nogi Janży. Zdecydował się on na strzał – futbolówka odbiła się od jednego z graczy Danii zmieniając tor jej lotu i zaskoczyła bezradnego Schmeichela. 1:1
Górnik Zabrze wita się z EURO 2024!
Proszę Państwa: Erik Janża.
A przy mikrofonie Sławomir Kwiatkowski 😍 pic.twitter.com/FtgVatsPfH— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 16, 2024
Reprezentacja Słowenii rozochociła się w samej końcówce. W 82. minucie ponownie gracz Górnika Zabrze był bliski zdobycia gola. Wbiegł przebojem w pole karne, jego strzał jednak trafił w boczną siatkę. Mecz zakończył się remisem 1:1 i gwarantuje ciekawe dalsze losy w grupie C. Był to dopiero pierwszy mecz EURO 2024, który zakończył się remisem (szóste spotkanie turnieju). Faworytem grupy Duńczyków i Serbów bez wątpienia jest reprezentacja Anglii. Wydaje się, że Serbia, Słowenia i Dania stoczą wyrównany bój o wyjście z grupy.
Fot. PressFocus
Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024: