UEFA ukarała piłkarza Albanii za okrzyki przez megafon
Mirlind Daku, środkowy napastnik Rubina Kazań i reprezentacji Albanii, po meczu z Chorwacją wziął do ręki megafon i zaczął wykrzykiwać w kierunku kibiców skandaliczne słowa na temat Serbów i Macedończyków. Przeprosił za swoje zachowanie, ale UEFA nie mogła podjąć innej decyzji. Ukarała go zawieszeniem.
Głupota Daku
Mirlind Daku był wyraźnie zaaferowany i podekscytowany faktem, że udało się Albańczykom doprowadzić do remisu w końcówce spotkania z Chorwacją. Niewiele myśląc, wziął do ręki megafon, zwrócił się do kibiców i zaczął wykrzykiwać: – Je**ć Serbię i Macedonię! Macedońska Federacja złożyła skargę na Daku do UEFA. Na Bałkanach cały czas jest gorąco z uwagi na niedawną wojnę. W wielu sercach jest jeszcze niezabliźniona nienawiść, wielokrotnie za to, że wróg po prostu zamordował kogoś z rodziny lub znajomych. To są wciąż świeże rany.
🚨 BREAKING: #Albanian 🇦🇱 player Mirlind Daku from #Gnjilane #Kosovo and #Metohija chanted yesterday "qifsha Makedonen and qifsha Shkije" which Albanians derogatory use for "f Macedonias and f Serbs". All this happened in the stadium after the game with #Croatia 🇭🇷 in #EURo2024… pic.twitter.com/xtdpibg1Q5
— EAGLE 🇷🇸 (@SerbEagleAI) June 20, 2024
Kosowski dziennikarz Arlind Sadiku wykonał gest orła podczas meczu Serbia – Anglia i została mu zabrana akredytacja prasowa po interwencji serbskiej federacji. Taki gest to dla nich prowokacja. Nie uznają oni bowiem niepodległości Kosowa. Orzeł jest symbolem na fladze Albanii, a większość Kosowian to właśnie etniczni Albańczycy. Oni się z Serbią nienawidzą. Pokazali to także pochodzący z tego kraju Granit Xhaka oraz Xherdan Shaqiri. Piłkarze wykonali gest orła po zdobytych na mundialu w 2018 roku. Wyeliminowali nimi właśnie Serbię.
Decyzja UEFA
Mirlind Daku zagrał tylko kilka minut z Chorwacją, gdyż pojawił się na murawie w 86. minucie. Wcześniej całe spotkanie z Włochami przesiedział na ławce rezerwowych. Nie jest to gracz pierwszego wyboru, ale być może dostałby okazję zaprezentowania się na kilka minut. Na 90% już na tym turnieju nie powącha murawy. Po czasie zdał sobie sprawę z tego, co zrobił i przeprosił: – Jeśli moje zachowanie po meczu z Chorwacją kogoś uraziło, pragnę przeprosić. Wszystko przez emocje, które bywają ogromne.
Serbska federacja zagroziła nawet rezygnacją z EURO 2024, jeśli UEFA by tę sprawę zignorowała. Tak się jednak nie stało. Oprócz kary sportowej na albański związek nałożono także karę pieniężną. Ta jednak dotyczyła nie zachowania zawodników, ale nacjonalistycznych okrzyków. Grzywna to ponad 47 tysięcy euro.
Niby Daku przeprosił, ale wytłumaczył się… emocjami. Nie widać tu żadnej skruchy i tego, by takich słów w kierunku innych nacji żałował. UEFA była nieugięta i musiała podjąć stosowne kroki. Ukarała zawodnika zawieszeniem na dwa mecze. Nie będzie mógł więc zagrać z Hiszpanią, a także w ewentualnym meczu 1/8 finału, jeżeli Albańczykom uda się awansować. O to będzie jednak trudno, bo potrzebne jest do tego zwycięstwo z mistrzem Europy z 2012 roku.
Fot. PressFocus
Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024: