Kompromitujący mecz Turcji z Portugalią. Co zmieniło się w reprezentacji „Gwiazd Półksiężyca” od poprzedniego EURO?

24.06.2024

Oglądając wczorajsze spotkanie EURO 2024 w grupie F pomiędzy Turcją, a Portugalią można było doznać małego „déjà vu”. W końcu zachwalani przed turniejem reprezentanci Turcji znowu się (na swój sposób) upokorzyli, a nawet mimo drugiego miejsca w grupie, nastroje przed ostatnią kolejką nie są najlepsze, bo w końcu Turcja swoje trzy punkty zdobyła wygrywając po bardzo wyrównanym meczu z debiutującą na Euro Gruzją. Czy na tym turnieju „Gwiazdy Półksiężyca” znowu pożegnają się z grą po fazie grupowej?

Tragikomiczny mecz z Portugalią na EURO

To jak ze zwycięzcami Euro 2016 grała Turcja, widział wczoraj każdy. Liczne błędy w obronie, nieskuteczny atak i brak dwóch silnych punktów tego zespołu – Ardy Gulera i Merta Muldura. Przed meczem nastroje wśród Turków były niezwykle dobre. Nad Bosforem zwycięstwo z Gruzją zostało potraktowane jak sukces godny przynajmniej wyjścia z grupy. No i tutaj jak w przypadku naszej reprezentacji – jak szybko balon zdążył się napompować, tak szybko pękł. A to wszystko głównie za sprawą pierwszej połowy, w której defensywa turecka upokorzyła się kilkukrotnie i zaryzykowałbym stwierdzeniem, że 2-0 dla Portugalii nie było najsurowszym wymiarem kary jaki mógł zostać wymierzony w stronę piłkarzy Vicenzo Montelli. To najbardziej kompromitujące zdarzenie miało miejsce w 28. minucie i chyba nie trzeba go nikomu przedstawiać…

W drugiej połowie, w dalszym ciągu to Portugalczycy mieli więcej okazji i grali lepiej niż ich rywale. Turcja nie zaprezentowała żadnych konkretów ze swojej strony, co sprawiło że Iberyjczycy strzelili im jeszcze jednego gola. Podsumowując cały mecz – piłkarze Montelli zagrali nad wyraz słabo. Nie pokazali wiele ze swojej strony, a określenie tego meczu mianem upokorzenia nie jest przesadzone. Więcej o tym meczu przeczytacie TUTAJ.

Dlaczego Turcja zawsze, gdy jest określana mianem „Czarnego Konia” przed mistrzostwami zawodzi?

Przede wszystkim należy sobie zadać pytanie, co w tej reprezentacji zmieniło się od poprzedniego Euro. Tamten występ każdy doskonale pamięta. 0 punktów po trzech meczach i tylko jeden strzelony gol. A to wszystko działo się po hucznych zapowiedziach, że Turcy w swojej grupie wyprzedzą nawet przyszłych zwycięzców turnieju – Włochy. Przed tymi mistrzostwami Europy… nastroje nad Bosforem były podobne. I mimo, że w naszym przewodniku po Euro pisałem, że walka będzie toczyła się raczej o awans z trzeciego miejsca, to media też poszły w narrację tureckiego „Czarnego Konia”. Ale dlaczego?

Przede wszystkim należy spojrzeć na historię Turków na mistrzostwach nie tylko Europy, ale i świata. Wiemy, że w tym narodzie zakorzeniona jest skłonność do sprawiania sensacji. Nie dziwmy się więc, że po zajęciu sensacyjnego trzeciego miejsca na mistrzostwach Świata w 2002. i dotarciu do półfinału Euro 2008, kibice i dziennikarze widząc potencjał obecnej kadry (czy tej sprzed trzech lat), nie bali się powiedzieć, że będą oni w stanie powtórzyć sukcesy swoich rodaków sprzed lat. Na to składa się też kwestia bardzo wysokich oczekiwań po fali sukcesów. W końcu komu by się wydawało, że reprezentacja Turcji będzie najgorsza przed trzema laty, po tym jak widzieliśmy co robili zaledwie rok wcześniej, widząc nazwiska w ich kadrze i wiedząc, że odrobinę gorszym składem udawało się docierać do ścisłej elity danych mistrzostw.

A co zmieniło się w reprezentacji od pamiętnych mistrzostw Europy w 2021? Przede wszystkim kadra i podejście selekcjonera. Vicenzo Montella ma zupełnie inny styl gry niż Senol Gunes. Jest też w miarę nowy w tej reprezentacji, co w przeciwieństwie do doświadczonego Gunesa, który trenował tę kadrę właśnie w trakcie mistrzostw Świata 2002 i Euro 2008, daje nam trochę mniejsze oczekiwania wobec jego osoby. Po drodze odmłodziła się, bądź nawet lekko „rozpadła” kadra. Przed turniejem kontuzji doznał Ozan Kabak, podstawowy środkowy obrońca „Gwiazd Półksiężyca”. W jego miejsce wszedł niedoświadczony (tak jak i cała kadra) Samet Akaydin. Nowa i odmłodzona kadra sprawia, że ma ona trochę mniejsze zgranie niż by się mogło wydawać.

fot. PressFocus

Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA
  11. SERBIA
  12. ANGLIA
  13. POLSKA
  14. HOLANDIA
  15. AUSTRIA
  16. FRANCJA
  17. SŁOWACJA
  18. BELGIA
  19. RUMUNIA
  20. UKRAINA
  21. CZECHY
  22. PORTUGALIA
  23. GRUZJA
  24. TURCJA