Gorące info
Chcesz reklamować się na naszym profilu? Zapraszamy do współpracy.

Trener uderza w Tottenham: „Ostatnie 48 godzin uświadomiło mi, że fundamenty są naprawdę kruche”

Napisane przez Rafał Dubiel, 15 maja 2024
Tottenham Ange Postecoglou

We wtorek Tottenham zmierzył się z Manchesterem City w 37. kolejce Premier League. Podopieczni Ange’a Postecoglou przegrali 0:2 i stracili tym samym szanse na udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Kibice Spurs porażkę swojego klubu… świętowali, bo dzięki temu Arsenal ma mniejsze szanse na mistrzostwo Anglii. Sytuacja ta poważnie zdenerwowała szkoleniowca.

Tottenham wyżej ceni porażkę Arsenalu niż swoje zwycięstwo

„Koguty” musiały wygrać spotkanie z Manchesterem City, żeby przedłużyć swoje szanse na udział w Lidze Mistrzów w sezonie 2024/2025. Porażka z „Obywatelami” sprawiła, że to Aston Villa po ponad 40 latach ponownie zagra w najważniejszych europejskich rozgrywkach. W normalnym klubie porażka byłaby powodem do nerwów albo chociaż smutku. Tottenham normalnym klubem nie jest.

Wojna pomiędzy kibicami Spurs a Arsenalu trwa od dziesiątek lat. Oba kluby pochodzą z północnego Londynu i nie pałają do siebie sympatią, delikatnie rzecz ujmując. Już przed spotkaniem z Manchesterem City trener Ange Postecoglou wyrażał zdenerwowanie głosami jakie docierały do niego w ostatnich dniach. Otóż większość kibiców klubu wręcz zachęcało Tottenham do odpuszczenia meczu tylko po to, by utrudnić zdobycie mistrzostwa Anglii ich odwiecznemu rywalowi – Arsenalowi.

Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że takie „przyjacielskie” rezultaty w ostatnich kolejkach sezonu zdarzają się wielokrotnie. Drużyny, które o nic już nie walczą odpuszczają mecze, jeśli ma to dostarczyć radości zaprzyjaźnionemu klubowi lub wręcz przeciwnie – popsuć plany wrogom. Ange Postecoglou jednak nie jest kibicem „Kogutów” z dziada pradziada, a trenerem, który chce osiągać sukcesy i wygrywać każdy kolejny mecz. W związku z tym kategorycznie stwierdził, że Tottenham wyjdzie po zwycięstwo. Już w trakcie meczu kłócił się z kibicem Tottenhamu, który kibicował rywalowi.

Mentalność „przegrywa”

Wściekły Ange Postecoglou uderzył w kibiców Tottenhamu na pomeczowej konferencji prasowej, sugerując, że atmosfera na stadionie, gdzie kibice twojego klubu pragną twojej porażki z pewnością nie pomogła zawodnikom w odniesieniu sukcesu. Cała ta konferencja prasowa to pokaz frustracji szkoleniowca, który nie mógł się pogodzić z takim postępowaniem kibiców. Trener uderzył zarówno w kibiców, jak i w sam klub:

Ostatnie 48 godzin uświadomiło mi, że fundamenty są naprawdę kruche. Problemy są wszędzie – wewnątrz, na zewnątrz – po prostu wszędzie. To tylko moje obserwacje.

Wyraźnie rozczarowany szkoleniowiec stwierdził również, że być może popełnił jakiś błąd, ale nie obchodzi go to, bo on zawsze chce wygrywać i odnosić sukcesy z klubem. W końcu po to został tutaj sprowadzony, prawda?

Jeśli chodzi o innych ludzi, jak oni się chcą czuć i jakie są ich priorytety… w ogóle mnie to nie interesuje.

Odniósł się również do swojej drużyny, która nie miała być adresatem słów. Ange Postecoglou dał jasno do zrozumienia, że nie ma takich samych pretensji do swoich zawodników, którzy zmierzyli się z najlepszą drużyną ostatnich lat, a mimo to pod wieloma względami potrafili jej w tym spotkaniu dorównać. Doskonałą okazję w końcówce zmarnował Son, który przegrał pojedynek sam na sam ze Stefanem Ortegą. Niemiecki bramkarz, który wszedł za Edersona (zmiana zapobiegawcza; w głowę uderzył go Romero) został… bohaterem „The Citizens”. To pokazuje, że Tottenham miał swoje okazje.

To nie pierwszy raz kiedy osoba pracująca w ekipie „Kogutów” krytykuje mentalność klubu oraz kibiców. W przeszłości na ten temat wypowiadali się już byli szkoleniowcy – Jose Mourinho i Antonio Conte. Zarówno Portugalczyk, jak i Włoch uderzali również w właściciela klubu, który ich zdaniem nie chce się zmienić i osiągnąć czegokolwiek.

fot. screen YouTube/Sky Sports News

Może zaciekawi Was odrobina nostalgii! Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:

  1. CZECHY 2004
  2. HISZPANIA 2012
  3. HOLANDIA 2000
  4. DANIA 2020
  5. DANIA 1992
  6. GRECJA 2004
  7. FRANCJA 1984
  8. ŁOTWA 2004
  9. CZECHY 1996
  10. TURCJA 2008
  11. HOLANDIA 1988
  12. WALIA 2016


A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:

  1. EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenkahhera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
  2. EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
  3. EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
  4. EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie


Tworzymy codziennie także nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. DANIA

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.