Niewiarygodna końcówka! Serbia ratuje remis w ostatniej minucie meczu
Serbia w końcówce wywalczyła coś o co walczyła cały mecz, a Słowenia ma jasne i oczywiste powody do rozczarowania. W końcu to zawodnicy Matjaza Keka dominowali przez większość meczu. Łącząc to z niemalże bezbłędną defensywą, możemy jasno stwierdzić że Serbia „wymęczyła” ten remis. Serbia i Słowenia podzieliły się punktami po bramce Jovicia w ostatniej akcji meczu.
Bezbramkowa pierwsza połowa
Mecz na Allianz Arenie w Monachium nie przyniósł nam fajerwerków od pierwszego gwizdka. Próbowały obie ekipy, jednak zarówno Serbia jak i Słowenia stały mocno w defensywie, skutecznie stopując nawzajem swoje akcje. Pierwsze 25 minut można określić mianem nudnych – mecz toczył się od bramki do bramki, żadna z wykreowanych przez obie drużyny okazji nie kończyła się nawet strzałem celnym. W ramach wyróżnienia warto powiedzieć o Karnicniku z kadry „Rysiów”. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie rozgrywał znakomite zawody. Nie raz stopował groźne akcje Serbów, a potem sam napędzał sytuacje dla swojego zespołu. Nie bał się także próbować strzelać z dystansu.
Jak blisko gola była Słowenia!
Mecz nie porywa, ale spokojnie… zaraz się rozkręci!
🔴📲 NA ŻYWO #SVNSRB ▶️ https://t.co/qNPTwwQrks pic.twitter.com/DIx2ekhgN1
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 20, 2024
Najbliżej szczęścia w pierwszej połowie byli Słoweńcy, mianowicie duet Elsnik-Sesko. Ten pierwszy przedzierając się w pole karne, oddał strzał w słupek bramki bronionej przez Predraga Rajkovicia. Sesko natomiast przejął tę piłkę po nieudanym strzale jego kolegi i… no właśnie, chyba sam nie wie co zrobił, bo przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później dobrą okazję miała też Serbia, jednak z trzech metrów w Jana Oblaka strzelił Mitrović. W taki oto sposób skończyła się jedna z nudniejszych „połówek” dotychczas na tym turnieju.
Karnicnik show! Świetna postawa reprezentantów Słowenii i gol w doliczonym czasie gry.
Drugą połowę spotkania lepiej zaczęli Serbowie. Podopieczni Dragana Stojkovicia ruszyli z kopyta na pole karne rywali i wywalczyli w ten sposób kilka rzutów rożnych, a co za tym idzie – strzałów celnych. W bramce jednak świetnie spisywał się Jan Oblak, a w obronie Bijol i Karnicnik. Po 55. minucie mecz się bardziej wyrównał, ze wskazaniem na Słoweńców co poskutkowało golem strzelonym przez (a jakże) Karnicnika w 65. minucie. Zan przebiegł pół boiska, podał do Timiego Elsnika, który wrzucił mu piłkę na pustą bramkę, dzięki czemu mogliśmy oglądać pierwszego gola na stadionie w Monachium.
Słowenia GOOOOL!
𝐙𝐚𝐧 𝐊𝐚𝐫𝐧𝐢𝐜𝐧𝐢𝐤 otwiera wynik meczu z Serbią!
🔴📲 NA ŻYWO #SVNSRB 1:0 ▶️ https://t.co/qNPTwwQrks pic.twitter.com/24AZrcNqvp
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 20, 2024
Gol nie sprawił, że mecz się uspokoił – wręcz przeciwnie, napędził się. Serbia nie ustawała z atakami, jednak „Rysie” szczelnie się broniły. Im bliżej końcowego gwizdka było, tym większą frustrację „Orłów” widzieliśmy. Zarówno kibicom, jak i piłkarzom puszczały nerwy. Kibice, a bardziej chuligani pokazali to obrzucając pole karne Słoweńców butelkami i kubkami.
W Serbii natomiast głupotą „popisał się” Mijat Gaćinović, który sfaulował swojego rywala w przerwie od gry, uderzając go barkiem w klatkę piersiową. Za to zdarzenie otrzymał tylko żółtą kartkę, jednak pozostaje to kwestią sporną, bo wiele osób stwierdziło już, że za takie chamskie „zagrywki” powinno się otrzymywać czerwoną kartkę.
Jak widać, na coś się to zdało. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry i (prawdopodobnie) ostatniej akcji meczu, Serbia doprowadziła do remisu za sprawą gola z główki Luki Jovicia, który otrzymał żółtą kartkę zaledwie dwie minuty wcześniej. Piłkarz Milanu doprowadził do tego, po dośrodkowaniu Ilicia z rzutu rożnego. Piłkarz Milanu zrobił to co umiał we Włoszech w tym sezonie najlepiej – bycie jokerem ma we krwi.
𝐎𝐬𝐭𝐚𝐭𝐧𝐢𝐚 𝐚𝐤𝐜𝐣𝐚❗
Bramkarz ruszył w pole karne… i 𝐆𝐎𝐎𝐎𝐎𝐋 ⚽ Luka Jović w 95. minucie na 1:1!
Serbia zachowuje nadzieje na awans!
Słowenia była sekundy od niemal pewnego awansu! pic.twitter.com/syiZNeeqUP— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 20, 2024
Obie drużyny mogą wracać z tego meczu z podniesionymi głowami. Po stronie Słowenii panuje jednak lekka konsternacja, bo po takim przebiegu spotkania oczekiwało się tych trzech punktów. Po tym meczu „Orły” mają jeden punkt, a Słowenia dwa. Obie reprezentacje pozostają w walce o fazę pucharową, jednak wiele zależy od nadchodzącego meczu Anglii z Danią, To w przypadku zwycięstwa Danii bądź remisu, obserwowalibyśmy bardzo ciekawą ostatnią kolejkę w grupie C.
Fot. PressFocus
Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024: