Polska przed meczem o wszystko
Już dziś o godzinie 18:00 Polska zagra z Austrią w swoim drugim meczu grupowym na mistrzostwach Europy. ”Biało-Czerwoni” muszą zdobyć jakiekolwiek punkty, a najlepiej trzy, by awansować do fazy pucharowej tego turnieju. Czy powrót Roberta Lewandowskiego da nam awans do 1/8 finału?
Polska przed meczem o wszystko
Kibice chyba już się do tego przyzwyczaili, że w XXI wieku drugi mecz grupowy dużego turnieju dla Polski jest meczem o wszystko. Nie inaczej jest na EURO 2024. Po porażce z Holandią 1:2 starcie z Austrią jest niezwykle istotne w kontekście naszego dalszego pobytu w Niemczech.
Adam Buksa vs. Netherlands.
BIG header 👊🇵🇱 pic.twitter.com/NsBbVGykgo
— B/R Football (@brfootball) June 16, 2024
Odkąd Polska powróciła na duże turnieje międzynarodowe w 2002 roku, to niemal zawsze ma problemy już w rozgrywkach grupowych. Wyjątkiem było tylko EURO 2016 oraz mundial w Katarze w 2022 roku. Zresztą, na EURO we Francji nie tylko wyszliśmy z grupy, ale też graliśmy w ćwierćfinale.
W XXI wieku drugie mecze grupowe polskiej reprezentacji miewały różne zakończenia. Były wysokie porażki, jak chociażby z Portugalią 0:4 na mundialu w Korei i Japonii w 2002 roku. Były też remisy z Rosją 1:1 na EURO 2012 oraz 0:0 z Niemcami na EURO 2016. Z kolei na ostatnim mundialu w Katarze w 2022 roku udało się wygrać z Arabią Saudyjską 2:0, co niemal zapewniło nam awans do 1/8 finału. Dziś wszyscy chcielibyśmy co najmniej powtórki z rozrywki.
Z Austrią do tej pory graliśmy sześć razy, z czego trzy mecze kończyły się zwycięstwem naszej drużyny. Po raz ostatni obie ekipy grały między sobą w eliminacjach do EURO 2020. W pierwszym starciu wygraliśmy w Wiedniu 1:0 dzięki bramce zdobytej przez Krzysztofa Piątka. Z kolei w rewanżowym meczu w Warszawie padł bezbramkowy remis.
W zbliżającym się wielkimi krokami meczu z Austrią do dyspozycji Michała Probierza ma być gotowy Robert Lewandowski. Snajper Barcelony nie grał z Holandi w związku z kontuzją, jakiej nabawił się w towarzyskim meczu z Turcją. Oby to właśnie po golach ”Lewego” Polska miała co świętować. Inaczej mecz z Francją będzie tylko meczem o honor.
Austria przed trudnym zadaniem
Po losowaniu fazy grupowej wiele mówiło się o reprezentacji prowadzonej przez Ralfa Ragnicka. Oczywiste było, że Holandia i Francja są faworytami do bezpośredniego wyjścia z grupy. Z kolei Austria była nazywana ”czarnym koniem”, która może postraszyć faworytów. W eliminacjach Austriacy prezentowali się całkiem nieźle. W grupie eliminacyjnej mieli Estonię, Azerbejdżan, Szwecję i Belgię. Tylko z Belgami mieli spore ciężary, gdyż w pierwszym meczu padł remis 1:1, a w rewanżu Lukaku i spółka wygrali 3:2.
W pierwszym meczu grupowym na EURO 2024 Austria grała z Francją. Choć to Austriacy strzelili jedynego gola w tym spotkaniu, przegrali 0:1. Bramkę samobójczą w pierwszej połowie zdobył bowiem Maximilian Wober. Francuzi skończyli ten mecz bez Kyliana Mbappe, który po niefortunnym starciu w powietrzu z Kevinem Danso złamał nos.
Austriacy grali jednak całkiem przyzwoicie. Wysoki pressing momentami się opłacał. Podopieczni Ralfa Ragnicka mieli kilka kontrataków, ale to nie dało bramki. Problemem Austrii jest jednak brak siły rażenia z przodu. Michael Gregoritsch, czy Marko Arnautović nigdy nie stali na tej samej półce, co Robert Lewandowski, czy Adam Buksa. Wszystko wskazuje na to, że znów dobra gra w obronie w ”Das Team” będzie kluczem do korzystnego wyniku.
Ależ pech Austriaków!
Maximilian Wober bardzo dokładnie, przy samym słupku… do własnej bramki!
🔴📲 Oglądaj #AUTFRA 0:1 ▶️ https://t.co/rDI14TjIEp pic.twitter.com/78XegYJjFF
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 17, 2024
fot. PressFocus
Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024: