Absurdalna sytuacja w lidze belgijskiej

Brentford szukało wzmocnień w lidze belgijskiej, jednak klub z Premier League wykazał się dużą ostrożnością. Jak podaje znawca futbolu z krajów Beneluksu Mariusz Moński, transfer Antonio Nusy spalił na panewce. Warto dodać, że okoliczności tego transferowego fiaska mogą wzbudzić zdumienie.

Prawie padł rekord transferowy

Co ciekawe, w listopadzie zeszłego roku kluby mające spore aspiracje: Tottenham i Chelsea zainteresowały się tym młodym piłkarzem Clubu Brugge. Według spekulacji transferowych Antonio Nusa mógł przejść do jednej z tych drużyn. Mowa o Norwegu, który został piłkarsko ukształtowany w mającej bardzo dobrą markę akademii Clubu Brugge. Ma zaledwie 19 lat, a już teraz jest czołową postacią swojego zespołu. Świetnie sobie radzi w dorosłej piłce. W tym sezonie ligowym rozegrał 28 meczów. Strzelił w nich trzy gole i dołożył taką samą liczbę asyst. Do Belgii trafił w 2021 roku za trzy miliony z rodzimego Stabaek.

Wiele wskazywało na to, że zimą Brentford pobije swój rekord transferowy. Zespół ”Pszczół” miał zasilić właśnie norweski ofensywny piłkarz Antonio Nusa. Wydawało się, że przenosiny są już przyklepane. Fabrizio Romano poinformował wtedy, że transfer wysypał się na ostatniej prostej. David Ornstein dodał, że podczas ponownego sprawdzenia dokumentacji transferowej, działacze Brentford dopatrzyli się kilku niejasności. Z kolei Sacha Tavolieri, belgijski dziennikarz newsowy, twierdził, że podczas badań medycznych zauważono problemy 18-latka z plecami oraz uszkodzenie tkanki chrzęstnej w kolanie.

Dużo kontuzji

W eliminacjach do mistrzostw Europy Nusa zadebiutował w dorosłej reprezentacji Norwegii, jednak dość szybko dały o sobie znać jego kłopoty zdrowotne, które go w zasadzie prześladują. Z powodu urazu pleców nie mógł zagrać w dwóch meczach Norwegów. Teraz Mariusz Moński podaje, że Brentford ustalało już szczegóły transferu Nusy, który miałby opiewać na 30 milionów. Szkopuł w tym, że z uwagi na bardzo dużą liczbę kontuzji, których doznaje ten zawodnik, londyński klub postanowił jednak wycofać się z transakcji.

„Uszkodzony” przez kolegę z drużyny

Sytuacja jednak jest niecodzienna. Okazuje się bowiem, że londyńczycy zrezygnowali z usług Nusy, by sprowadzić również z tego samego Clubu Brugge… Igora Thiago. Byli skłonni zapłacić 37 milionów. Tylko, że tym razem pechowcem nie jest Nusa, a właśnie Thiago. To swoisty chichot losu, że Brazylijczyk będzie teraz niezdolny do gry, bo doznał kontuzji w wyniku dość kuriozalnej sytuacji. Otóż gdy na Nusie został popełniony faul, to… niefortunnie uderzył w kolano Thiago. I tak doszło do nieszczęścia. Nusa, którego przypadłością jest podatność na urazy, tym razem de facto sam stał się sprawcą kontuzji kolegi z drużyny.

Może zaciekawi Was odrobina nostalgii! Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:
  1. CZECHY 2004
  2. HISZPANIA 2012
  3. HOLANDIA 2000
  4. DANIA 2020
  5. DANIA 1992
  6. GRECJA 2004
  7. FRANCJA 1984
  8. ŁOTWA 2004
  9. CZECHY 1996
  10. TURCJA 2008
  11. HOLANDIA 1988
  12. WALIA 2016

A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:

  1. EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenkahhera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
  2. EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
  3. EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
  4. EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie

Tworzymy codziennie także nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA